|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bartwood
Forumowy znawca
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:59, 15 Lut 2006 Temat postu: ok dziękuje |
|
|
Zgadzam się z Tobą.
Generalnie dla mnie wystawy powinny zawierać elementy związane z praca danej rasy. Nie można wciskać w jeden schemat pudli i azjatów bo co innego jest ważne dla tych psów i co innego się liczy. Jeśli chodzi o mnei to powiem szczerze już sporo wiem na temat azjatów bo drąże temat na różne sposoby. Jednak licze na was wszystkich i napewno bedę się zwracał z pytaniami na tym forum o wychowanie psiaka jak już AMON znajdzie się u mnei w domku.
Oczywiście mam rozdarte serduczko patrząc na ichpracę i konieczność cywilizowania psa. Niestety w obecnych czasach mieszkając w cywilizacji psy zmieniają się ale chybataka jest kolej rzeczy. Człowiek już tak ma, że wszystko na swoje potrzeby chce zaadoptować.
Jendo moge wam wszystkim obiecać. Chociaż mój AMON nie będzie miał na początku towarzystwa innego psiaka na codzień to będzie częstym gościem w miejscach gdzie są inne psy. Choćby w przedszkolu u Ani. Jeśli oczywiście Ania nie będzie miała nic przeciwko.
Będzie miał swój teren do pilnowania, ale także będzie podróżował i dlatego neistety będzie musiał troszkę się ucywilizować... szkoda ale inaczej się nie da przynajmniej w moim przypadku.
Bartek
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Śro 11:08, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mam dla ciebie i wszystkich taką radę:
nigdy nie zmuszajcie azjaty do czegoś czego nie lubi, często socjalizowanie psa opiera się na tym, że kiedy nie lubi być dotykany przez obcych jest do tego nagminnie zmuszany, "bo się przyzwyczai". Nie ma nic błędniejszego. Trzeba wymagać od azjaty posłuszeństwa, ale starać się robić z nim to co lubi.
Mój Hazar, którego uważam na najlepszego mojego psa (pod kątem eksterieru), nie lubi wystaw. I co mam zrobić, zabić go za to. Nie ma szans żeby go przyzwyczaić. Złamać mu psychiki nie chę, bo sama nie wiem do czego mogłoby to doprowadzić. Zamknął by się w sobie i przestał np. kryć, znam kilka psów z aknukera które nie kryją.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bartwood
Forumowy znawca
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:15, 15 Lut 2006 Temat postu: oczywiście |
|
|
Zgadzam się w 10000% Mój Amon jesli nie polubi wystaw to poprostu nie będzie na niejeździł i już, nie zamierzam brać psa aby łatać swoje ambicje. Generalnie jak chcę coś osiągnąc to robie to sam np w sporcie niekoniecznie muszę wystawiać psa. Jeśłi natomiast chodzi o resztę np głaskanie to już pies zadecyduje czy będzie to lubił czy też nie jeśli nie to nie będzie głskany jesli będzie chciałdać się pogłaskać to prosze bardzo. Jedno jest dla mnei ważne aby nie był agresywny do ludzi i innychpsów. Oczywiście w granicach jego psychiki. Jeśłi będzie chciał naprawić jakiegoś pieska to prosze bardzo oba w kagańce i wyjaśniajcie sobie sprawe po psiemu. Zawsze tak robiłem ale oczywiście w kagańcu tak aby nie kończyło się to wizyta u wetka, po co psiaką dodatkowy stres.
Dla mnei każdy pies ma suj harakter i nie należy z nim walczyć ale tak ułożyć lub przystosować się samemu aby nie stanowiło to zagrożenia dla innych.
Nauka poprzez zabawę a nie karanie ( tego nigdy nie robie nawet z innymi rasami ) ważniejsze jest zaufanie jeśli pies będzie wiedział, że tak chce to będzie robił coś dla mojej i swojej frajdy a nie dlatego , że zostanie do tego brutalnie zmuszony
Pozdrawiam
Bartek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maria
Forumowy ekspert
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 11:19, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Justyna, wielkie dzieki za wspaniala robote! Wreszcie dane mi bylo zapoznac sie z tym slynnym tekstem
Zaryzykuje jednak niepopularna zapewne teze - opisy zachowan azjatow pracujacych przy stadach tak naprawde odpowiadaja, lub sa bardzo podobne pracy wszystkich pasterskich psow chroniacych stad w prymitywnych warunkach. Nie umniejszac niczego naszej wspanialej rasie oczywiscie. Mialam okazje pare lat temu obserwowac psy pasterskie w Rumunii - ich praca wlasnie tak wygladala. Wtedy jeszcze nie bylam pasjonatem tematu, wiec moje zainteresowanie skupialo sie na problematyce przetrwania w konfrontacji z psami Niemniej wiele stad widzielismy chodzac po calkowicie pustych od turystow i cywilizacji gorach.
Te niezbyt duze, kundelkowate z wygladu psy rumunskie pilnowaly swoich stad i pasterzy tak jak azjaty z opisu Arunasa - czujne, zwykle pojawialy sie jeszcze zanim my widzielismy stado (schowane za zboczem lub wzniesieniem), otaczaly i nie odpuszczaly do czasu odwolania przez pasterza. Niektore byly mniej agresywne inne bardziej, zdaje mi sie, ze wiazalo sie to z odlegloscia od pasterskich szalasow - im blizej tym bardziej zdecydowanie bronily dostepu. Przez agresje z reszta rozumiem nie faktyczne pogryzienie, bo do tego nie doszlo, ale stopien determinacji w niedopuszczaniu. Raz znalazlam sie w rzeczywiscie groznej sytuacji, kiedy psy odciely mi droge od reszty grupy - mrozaca krew w zylach scena Cos miedzy 10 a 15 sztuk otoczylo mnie na odleglosc moze 2m, 1m - gotowe do ataku warczaly i szczekaly groznie przy moich lydkach. Oczywiscie wszystko sie dobrze skonczylo, ja stalam znieruchomiala, pojawili sie pasterze i rownoczesnie z odsiecza przyszedl mi kolega, niemniej opowiesc rozeszla sie w kregach znajomych za sprawa pozostalej czesci naszej grupki owczesnej, jako jedna z najstraszniejszych w dziejach wypadow w rumunskie gory
Bywalismy zapraszani przez pasterzy, wtedy psy wpuszczaly nas, pilnowaly dyskretnie lezac w wiekszej odleglosci i niby spiac. Zawsze czujne zrywaly sie na kazdy potencjalny szelest drapieznika.
Nikt nie karmi tych psow w gorach specjalnie, pasterze sami zywia sie skromnie - produkuja sery, jedza mamalyge, zapewne pieka tez placki, ale nie mielismy okazji ich probowac. Psy zapewne zywia sie resztkami z ich stolow, oraz tym co zdobeda same. A wrogow maja rownie wielu, populacja niedzwiedzi w Rumunii jest calkiem solidna, sa wilki, przed ktorymi trzeba bronic stada itd.
Czy gdybym teraz wyjela z opisu Rumunie, pozostawila go w niekoreslonym czasie i miejscu, nie bylby podobny do opisow pracujacych azjatow? Nie mozna by sie pomylic?
Moim zdaniem prawdziwy pracujacy pies, to taki, ktory pracuje przy stadzie, w warunkach naturalnych, z dala od cywilizacji. Nie mozna go inaczej zdefiniowac, tylko taka sytuacja pozwala mu w pelni rozwinac potencjal jaki posiada.
Nie wazne, czy nazwiemy tego prawdziwego pracujacego psa agresywnym, madrym, opanowanym, poslusznym, niezaleznym - on ma wszystkie te cechy, ale nazwac prawdziwym pracujacym mozna tylko tego, ktory tak rzeczywiscie cale zycie pracuje.
Nasze warunki zycia nigdy nie pozwola psu na taki pelny rozwoj, mowienie o tym, ze ten co jest agresywny - jest prawdziwym azjata, lub ten co jest agresywny i niezalezny, lub ten co jest partnerem i broni cala dobe - tez jest bez sensu. Zaden z naszych psow tak nie pracuje, wiec pogodzmy sie z tym, ze mamy psy o potencjale pracujacych, ale nie stana sie prawdziwymi pracujacymi strozami poki zyja z nami tu i teraz.
Mozemy mowic o tym ze sa psami pracujacymi, strozojacymi - pilnuja swojej posesji, spelniaja wymagania wlasciciela, strozoja skutecznie.
Robienie podzialow wsrod naszych azjatow na te `prawdziwe` i te nie - nie ma sensu bo caly czas mowimy tylko o potencjale, jesli patrzymy na nasze psy przez pryzmat warunkow, w ktorych zyly przez cale wieki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Śro 11:32, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Nie będę przytaczać tutaj linii hodwolanych, ale są właśnie te wystawowe psy, kóte na widok owcy, w wieku 2 i pół roku chowają się za nogi właściciela, pełzają, z wilkiem chcą się bawić (był przeprowadzony test, na klubowej wystawie była klatka za wilkiem, a obecne tam psy albo chciały się z nim bawić, albo ignorowały jego obecność, albo uciekały).
Sprzedałam psy, które pracują przy owcach, samiec miał 15 miesięcy i nigdy owiec w życiu nie widział, po godzinie pobytu w nowym domu, zadzwonił do mnie właściciel, 60 letni pasterz, i dziękował mówiąc że w życiu tak pracującego psa nie widział. Jeszcze w tym samym tygodniu kupił dwie suki, od innego hodowcy, który ma linie wystawowe, ale standard mówi że to pies pracujący. Gdyby nie było mojego, to na pewno ten człowiek nigdy dobrze by się nie wypowiedział o azjacie, bo te suki by go tak zawiodły. O to mi chodzi, że sł psy wystawowe i użytkowe, a dorabianie ideologi że moj champion to ideał użytkowości, nie pasuje mi.
Nie chciałabym natomiast aby moje psy rzucały się na człowieka tylko dlatego że jest obecny, to też jest dla mnie niużytkowy pies. Tyle, ja jestem pośrodku.
Habar, po Hazarze, w wieku 8 miesięcy zobaczył w telewizji wilka, od razu ruszył z przytłumionym warkotem na ekran, chwilę wcześniej ze spokojem obserwował lwa, w tym samym programie przyrodniczym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Śro 11:40, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Jest miejsce i dla wystawowych i dla użytkowych.
Czemu ostantio były te azjaty w potrzebie, ten czarno biały i inne, bo ludzie wyrzucili je, bo nie stróżowały.
O to mi chodzi, żeby hodowcy mieli odwagę powiedzieć, nie, to jest pies na wystawy, jego rodzice są wystawowi.
Jeszcze raz powtarzam jest miejsce dla wszystkich i wystawowych i użytkowych.
Sprzedawanie piesków nieużytkowych do ochrony, niszczy rasę, tutaj we Włoszech, właśnie w ten sposób ją zniszczyli. Ludzie mieli kukiełki a nie psy obronne, które z resztą dożywały maksymalnie 7 lat.
Wszystkie moje szczeniaki były kupione jako psy do ochrony, ani jeden, na wystawy, przez to ich nie widać w ringach. A szkoda. Jeżeli moje psy nie ochraniałyby to by mi je zwrócili i rządali odszkodowania. Tak tutaj jest. Oczywiście są ludzie którzy kupują za granicą i raczej tego typu prawa nie będą mogli wyegzekwować, ale trzeba też zwrócić uwagę na to że płacą za pieski 3 razy mniej. I to jest powód zakupu za granicą. Za dobre psy, w Rosji, płaci się więcej niż we Włoszech, mało jest ludzi kupujących w Rosji, chybaże są Rosjanami, Ukraińcami, Białorusinami albo mają kontakty z kimś stamtąd.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:56, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Luiza, bardzo ważne co powiedziałaś , "nie zmuszać jak azjata czegoś nie lubi" , trzeba to uszanować ...to jest właśnie ta podstawowa różnica pomiędzy innymi rasami.......
dla mnie podwładny i posłuszny azjata traci swoją osobowość którą uważam za główną zaletę tej rasy, a wybrałam ją świadomie i przede wszystkiem dlatego że cenię sobię , poczucie własnej wartości, niezależnoć, samodzielne myślenie i umiejetnośc podejmowania decyzji.......
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:18, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Azjata użytkowy to ten co pracuje i nie ważne czy zagania owce, walczy z wilkami czy chroni posesji / większej czy mniejszej/ , to pies który wykonuje powierzone mu zadania skutecznie , samodzielnie i cały czas......., dlatego jak najbardziej mozemy mówić o użytkowych azjatach w naszych warunkach, pomimo że nie mieszkamy na stepie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Śro 12:44, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Samo trzymanie w hodowlach, zwłaszcza europejskich, w mieście, na małym terenie, np. 400 mkw, nie sprzyja poprawnemu rozwojowi psychofizycznemu psów. Niemożność wypuszczenia ich luzem na nieogrodzony teren, bo rasa na liście psów niebezpiecznych, powoduje że pies przytępia się i taki właśnie przytępiony charakter przekazuje, to taka pamięć genetyczna.
Bartek, moje nawet przez chwilę nie utrzymają kagańca, a zwłaszcza w podbramkowej sytuacji, przez to nie mogę ich puścić w kagańcu, bo za chwilę go ściągną.
Ponadto nie matrw się, możesz spokojnie puścić twojego samca, bo nigdy nie zrobi krzywdy drugiemu. Co innego suka i te zęby Mario, to naturalne, suki, bliskie wiekiem nie mogą żyć w zgodzie razem.
Starałam się trzymać moje suki razem, ale kiedy młodsze dorastały to atakowały, a jest kolosalna różnica pomiędzy gryzieniem się suk a psów. Psy nie zrobią sobie krzywdy, suki nie przebierają w środkach, przez to nie mogę ich zostawić aby same ustaliły hierarchię.
Stara suka będzie uczyć młodą, ale siostry czy równolatki raczej razem nie wytrzymają, i gdy złapią się, to na śmierć i życie. Także Mario prędzej czy później będziesz musiała je rozdzielić, widząc zapędy młodszej. Chyba że starsza podda się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maria
Forumowy ekspert
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 13:05, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
No wlasnie - uzytkowy - tak, `prawdziwy pracujacy`, `legendarny` - ciagle takie sie przewijaja okreslenia - potrzebuje tej przestrzeni i wolnosci zeby byc soba. Nie bedzie takim, jak pisze Karanuker, pies, ktory sila rzeczy jest ograniczony realiami.
Oczywiscie nie bede rowniez dyskutowac z tym, ze niektore psy (moze wlasnie nawet wiele) zatracaja swoje pierwotne predyspozycje - tak jest, znam taka jedna azjatke (wlasnie ta mieszkajaca w mieszkaniu - choc nie jest wystawiana). Jedynie ten podzial - wystawowe - nie wystawowe jest dla mnie nieprecyzyjny. To ze pies byl wystawiony nie swiadczy jeszcze o tym, ze przestal byc uzytkowy. Tak samo niewystawiany pies moze zatracic pierwotne cechy. Po prostu sprzeciwiam sie uogolnieniom.
Stwierdzenie, ze samiec nie zrobi nigdy samcowi krzydy - no bez przesady, moze zrobic.
Moje suki - Urgus pokazuje nowy garnitur zebow, calkiem swiezy i blyszczacy Pewnie, ze mozliwe ze bede musiala je rozdzielic. Roznica wieku jest pewna, nie sa calkiem rowiesniczkami. Truszak jest ustepliwy, wiec jest tez mozliwe, ze uloza im sie stosunki. Jak mowie od poczatku - poczekamy - zobaczymy. To co widac na zdjeciu, to jedna z dziesiatkow ich codziennych zabaw.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:40, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Oczywiście że nie trzeba być "wystawowym" żeby zatracić cechy użytkowe, każde warunki uniemożliwiające wykonywania pracy zgodnie z predyspozycjami prowadzą do zaniku użytkowości. a psa który był pare razy na Wystawach a poza nimi cały czas wykonuje pracę stróża nie można nazwać wystawowowym, zresztą bardzo latwo odróżnic na wystawach psa "wolnych przestrzeni " od " cywilizowanego " podległego Alfie........
Dla mnie pies wystawowy to właśnie ten , tak wspaniale ' wychowany" że zatracił swoje naturalne instynkty i reakcje na bodźce otoczenia........
Jeżeli pies więcej przebywa w samochodzie, samolocie czy pociągu jadac na wystawy a jego "użytkowość" polega na sztywnej postawie i braku reakcji obronno / stróujących to można go nazwać delikatnie "ucywilizowanym " bo azjata użytkowy taki nie jest : może wygladać bardziej lub mniej flegmatycznie, ale czujny i o byskawicznych reakcjach obronych musi być zawsze.......
Kiedyś na Warszawskiej Wystawie widziałam żałosną reakcję dorosłego azjaty zaatakowanego przez psa innej rasy /nie żadnej bojowej/ .....leżał nogami do góry i piszczał ze strachu, właścicielka musiała go obronić......
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:56, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
maria napisał: | No wlasnie - uzytkowy - tak, `prawdziwy pracujacy`, `legendarny` - ciagle takie sie przewijaja okreslenia - potrzebuje tej przestrzeni i wolnosci zeby byc soba. Nie bedzie takim, jak pisze Karanuker, pies, ktory sila rzeczy jest ograniczony realiami.
. |
Maria, określenia "legendarny" używamy przecież do sławnych, często nie zyjących już przodków ?
A to że Azjata potrzebuje przestrzeni i swobody / nawet na ogrodzonym terenie/ żeby być sobą , jest prawdą ,
Pies ograniczony " realiami " cywilizacji taki nie będzie , ale jeżeli jego realia to stróżowanie terenu i nikt go nie ogranicza w wykonywaniu tej pracy / uwaga iglaki, uwaga kwiatki/ to będzie właśnie taki jak pisze Karanuker , o ile oczywiście ma predyspozycje stróża........
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Śro 14:18, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
maria napisał: | Stwierdzenie, ze samiec nie zrobi nigdy samcowi krzydy - no bez przesady, moze zrobic. |
Rasowy azjata, nie domieszany z innymi rasami, dla wystaw lub walk z innymi psami (niestety) nigdy nie zrobi krzywdy drugiemu, tylko wyselekcjonowany i szkolony przez człowieka pies do walk może to zrobić. Azjata nie musi się wyżywać na przeciwniku, bo nie czuje potrzeby wyżycia się. To jest właśnie pewny siebie, opamiętały i zrównoważony pies.
Psy u Ani nie są z linii specjalnie selekcjonowanych do walk, także Bartek nie musi się obawiać.
Suki są zdolne i bardziej skłonne do ciosów "poniżej pasa".
Mówię o psach w typie moich.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Śro 14:23, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mario wspomnisz moje słowa kiedy twoje suki się złapią. Wtedy będziesz mogła opisać nam ich zachowanie i to w jaki sposób rozdzieliłaś je.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Śro 14:27, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Piszesz o różnicy wieku, ile jest pomiędzy nimi?
Dla mnie różnica wieku to co najmniej 4 lata.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|