|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maria
Forumowy ekspert
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 14:27, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Prawda, z legendarnym, ale tez mowimy o tym, ze nie ma juz psow podobnych do tych legendarnych - o to mi chodzilo.
Mi rzeczywiscie otworzyla sie pewna klapka w glowie, ktore trzepotala z cicha, ze jest, ale nie moglam jej dotad do konca podwazyc. Po tym opisie Arunasa i w skonfrontowaniu tego z moimi rumunskimi wpomnieniami.
To jest tak; mozna chodzic po gorach w Polsce, Francji, Niemczech, Austrii. Ja zawsze wolalam dzikie - Rumunia, Ukraina te kierunki. Roznicy miedzy jednymi i drugimi nie da sie oddac slowami, trzeba jej doswiadczyc. I tu i tu ma sie obcowanie z dzika przyroda, piekno krajobrazu, oderwanie od cywilizacji. Tylko tam, gdzie gory sa naprawde `dzikie`, gdzie nie chodza masowi turysci, gdzie nie ma wytyczonych szlakow, schronisk itp - tam dopiero odczuwa sie wolnosc od wszystkiego, nieporownywalna do innych doznan.
Tak samo, jak nie da sie porownac przezyc z dzikich gor, nie da sie tez porownac zycia psa w tych `dzikich` warunkach z najlepszymi nawet stworzonymi u nas, w srodku cywilizacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Śro 14:30, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Jak to nie ma, są, tam na stepach, w górach. To są te azjaty które trzeba uchronić, a selekcję ukierunkować na charakter, nie na wygląd.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Śro 14:32, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Moja Desha zachowuje się tak jak aborygenna suka. Ekemen zachowywał się takjak aborygenny pies. Daikash tak się zachowuje. Takich opisów jak Arunasa, jest więcej, rozmawiam bezpośrednio z ludźmi którzy mają dostęp do aborygenów, pytam ich. Dzięki temu mogę napisać to co powyżej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Śro 14:37, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Każdy z nas przeczytał, że azjata to pies nie do złamania. Każdy rodzaj tresury wymagający od psa wykonywania rzeczy niezgodnych z zastosowaniem na stepie, jest łamaniem charakteru. Są psy, które się tresurze poddadzą i są takie których i kijem nie złamiesz. Właśnie pomiędzy naszymi rodowodowymi psami takie zwierzęta są. To jest różnica pomiędzy nieużytkowym i użytkowym psem. Mam w domu 10 psów, z różnych linii, przez to mogę sama powiedzieć, że mam użytkowe i wystawowe psy, ale tylko ja mam odwagę to powiedzieć, bo inni od razu wam powiedzą: wszystkie moje są użytkowe. To mnie różni od innych, mam odwagę mówić prawdę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maria
Forumowy ekspert
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 14:37, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
karanuker napisał: | Mario wspomnisz moje słowa kiedy twoje suki się złapią. Wtedy będziesz mogła opisać nam ich zachowanie i to w jaki sposób rozdzieliłaś je. |
Dziekuje za dobre zyczenia
Ani razu nie napisalam, ze jestem pewna, ze sie dogadaja, nie prosze o rady, staram sie postepowac z nimi najlepiej jak potrafie, rozmawiam o ich stosunkach z fachowcami, ktorych zdanie dla mnie liczy sie najbardziej. Jesli sie zlapia kiedys, czego wcale nie wykluczam, to przede wszystkim wspomne slowa ludzi, z ktorymi o takiej ewentualnosci rozmawialam. Mam nadzieje, ze nie bedziesz czekac niecierpliwie kiedy sie to wreszcie stanie, zeby moc mi powiedziec `a nie mowilam?` Jesli i wtedy kiedy sie to stanie - owszem, opisze dokladnie i opisze jak je rozdzielalam, jak sie zaczelo i jak potyoczylo. Nie bede traktowac tego jako porazki (a sukcesu tych `co mowili`), bo nie na wszystko mam wplyw. Jak juz wielokrotnie pisalam - znam suki, ktore w zgodzie zyja, znam takie, ktore nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:42, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Maria, rozumiem Ciebie i czuje to tak samo, taka poezja żywiołu przyrody......oczywiscie , ale czy aż tak dziewiczej przyrody potrzebuje nasz azjata żeby być użytkowym ? myslę ze ten urodzony u nas lub nawet tam,
mający predyspozycje przodków będzie się zachowywał tak samo działając w jakichkolwiek innych warunkach czy klimacie... , z jednym się zgodzę, u nas selekcja będzie zawsze mniejsza bo warunki pracy nie są tak trudne,
tu przypomina mi się osaczanie niedźwiedzia na stoku który skołowany spadł w przepaść. Ale walkę dzikiego kota / kuny leśnej z Zumem na naszym terenie i osaczanie jej przez psa który atakował w doskokach unikając ciosów pazurów, przeżyłam na równi zszokowana.......
Ostatnio zmieniony przez MOGUL dnia Śro 16:25, 15 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Śro 14:47, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Napisłam "kiedy się złapią", bo to wcale nie musi się zdarzyć, właśnie dlatego to słowo "kiedy".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:26, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
A to mnie Maria wzruszyłaś! Ty też widziałaś stada owiec w rumuńskich górach!
Czy te widziane przez Ciebie pasterskie psy miały na szyi sznurek, do którego, na wysokości połowy przednich łap wisiał w poprzek kawałek kijka?
Podobno ma to powodować, żeby za szybko nie biegały.
Maria napisała coś, co i mnie często przychodzi do głowy. Chyba wszyscy musimy się przyzwyczaić do myśli, że nasze „nowoczesne” Azjaty nie mają, bo nie mogą mieć takich „naturalnych” warunków. Po prostu nie da się porównać pastwiska w górach, gdzie nie widać człowieka w zasięgu wzroku, swobody, wolności, ciężkiej pracy przy stadzie - do ogrodzonego podwórka – choćby nie wiem jak wielkiego.
Ale to nie świaczy o tym że są "gorsze". Te pilnujące domu, rodziny, swojego małego terenu też wykonują "pracę". (Pewnie tylko mniej są "szczęsliwe").
Czytałam artykuł z linka od Luizy, gdzie obyły min opisywane zmiany w zachowaniu Azjatów „przy-otarnych”, które z jakiś powodów, czasowo znajdywały się na podwórku (ogrodzonym terenie). Podobno przed upływem doby pojmowały jasno, ze teraz to ich, mały teren do pilnowania, były o ile pamiętam bardziej napastliwe, szczekliwe i bezwzględne niż przy owcach. Natomiast po powrocie do otary, natychmiast wracały do poprzednich zachowań.
Przepraszam, że nie tłumaczę wszystkich ciekawych artykułów, po prostu nie starcza mi czasu. Ale powolutku, powolutku, małymi kroczkami…
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Śro 16:32, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
A ja widziałam mojego azjatę pracującego w górach przy stadzie owiec, bez ludzi i domostw. Właściciel raz na dzień jedzie do psów i daje im jedzenie. Podróż trwa półtorej godziny pod górę małym samochodem terenowym (bo te modne duże nie przejadą), a droga w niektórych miejscach taka stroma że wydaje się że samochód się przewróci. Pies nie opuszcza swojego stanowiska pracy. To jest niesamowite przeżycie, taka namiasta Azji, tutaj we Włoszech.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:36, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
maria napisał: | Prawda, z legendarnym, ale tez mowimy o tym, ze nie ma juz psow podobnych do tych legendarnych - o to mi chodzilo.
. |
Ja myślę że sa wśród nas psy które swoją inteligencja zasłużyłyby u czabanów na taką ocenę, zapewniam Cię że legendarnym nie będzie nigdy ten posłuszny , "cywilizowany podwładny"
a krnąbrny, hardy, samodzielny, i kreatywny, zaskakujący nowymi pomysłami...........o niezłomnej sile woli , zawsze dopinający swego.........zwany przez niektórych "źle wychowanym" .
Ostatnio zmieniony przez MOGUL dnia Czw 9:22, 16 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:48, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Luiza, masz szczęście, gratuluję, napewno to piękny widok...
Azjata przy swoim stadzie w górach.
A góry we Włoszech piękne...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maria
Forumowy ekspert
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 16:54, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Justyna, dokladnie mnie zrozumialas tak jak chcialam zeby to bylo rozumiane
Wlasnie tak; nie mialam na mysli tego, ze psy u nas nie sa psami uzytkowymi - sa. Ale nigdy nie beda takie, jak te na bezkresnych przestrzeniach, gdzie zycie podlega innemu rytmowi i tak naprawde wszystko jest inaczej.
Co wlasnie nie kloci sie z tym, ze Karanuker pies pracuje z dala od cywilizacji - bo nie pisalam tez, ze wspolczesne psy nie maja potencjalu - owszem, niektore go zatracily, inne nie.
Generalnie rozpisujac sie o tym mam na celu jedynie sprecyzowanie tego czym jest ten `prawdziwy azjata` - moim zdaniem, ci ktorzy uzywaja tego okreslenia mysla tak naprawde o psach zyjacych i pracujacych w warunkach naturalnych. A to ze jakis pies jest wystawiany, czy mieszka na swoje nieszczescie w Polsce - nie znaczy wcale, ze ten potencjal zatracil - nie koniecznie.
Mogul, z tym rowniez nie dyskutuje, w ogole nie miesci mi sie w glowie azjata calkowicie ulozony i w pelni kontrolowany, ale to inna bajka na dluzszy wywod.
Karanuker, na jakiej podstawie twierdzisz, ze czysty azjata nie zrobi krzywdy innemu samcowi? Na podstawie tych tekstow, gdzie jest opisane ze pracuja w stadzie razem? Owszem, pracuja, ale jak jest tam napisane - dzieki temu, ze pasterz nie ingeruje w ich hierarchie, nie od dzis wiadomo, ze nikt tak nie potrafi popsuc psich stosunkow jak wlasciciel.
Ile jest hodowli gdzie samce chodza razem? Moze to zbiorowa fanaberia taka - nie laczyc ich zeby nie bylo im za wesolo? Sa rozdzielane wlasnie dlatego, ze moglyby zrobic sobie krzywde.
Swoja droga tu znow ocieramy sie o warunki - one maja inne zycie w tych pustych gorach, nie maja czasu na to zeby sie znienawidziec, musza razem pracowac, inaczej zgina. To wcale nie znaczy, ze rasowy, czysty sie nigdy nie pogryzie, a jakis mieszany, modyfikowany - tak.
Justyna, nie pamietam sznurkow Postaram sie w najblizszym czasie zeskanowac zdjecia z tego wyjazdu, to pokaze
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:55, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
A ja się przyznam - mnie już głowa boli o tego myślenia…
Już mi się w głowie miesza od tych różnych „sposobów rozumienia rasy”.
Wybaczcie, ale zupełnie jestem skołowana od tych artykułów, rozmów z tutejszymi właścicielami, czytania opowieści w necie i tak dalej i tak dalej…
Tak na początek, tylko dla siebie, wyodrębniłam trzy podstawowe podejścia:
1. Podejście romantyczne – otary, góry, wolność, przyjaźń pasterza z swoim psem, naturalna mądrość, niezależność Azjaty, odwaga i przywiązanie z równoczesną swobodą itd., A niektórzy śpiewający razem, na nutę starego romansu „A praaaawdziiiiiwych azjaaaaatów już nie maaaa!”
2. Podejście pozytywistyczne – reprezentowane głównie przez spotkanych przeze mnie w Rosji właścicieli Azjatów, milicyjnych przewodników psów, członków Klubu Psów Pracujących w Petersburgu. Według tego podejścia, Azjata wydaje się być przede wszystkim zwierzęciem użytkowym. Jak kurę się ma dla jajek, krowę dla mleka, tak Azjatę do pilnowania. Azjata jest trzymany do pracy – czyli np. w ochronie. Dużo osób żyje z Azjatów – nie z hodowli, z pracy z nimi w ochronie. Tu na romantyzm za wiele miejsca nie ma… Powiem więcej nie ma miejsca na litość też często.
3. Podejście fantastyczne – czyli absolutna wiara w możliwość zmienienia Azjaty w domowego pluszaka, pieska dużego ale łagodnego jak Bernardyn (chyba łagodne są, co?), usiłowanie wtłoczenia Azjaty w rolę tylko i wyłącznie „psa do towarzystwa”. (Azjata jako zabawka dla dziecka, azjata jako ozdoba ogródka, Azjata jako podbudowanie wiary w własne ego itd.)
Już nie wiem co myśleć o tym wszystkim… Sama już nie wiem do której grupy się zakwalifikować, głowa mnie boli…
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:27, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Justyna , ja zaliczyła bym siebie do pod-grupy czyli po 50 % z grup 1 i 2 podejście pól romantyczne na pól z pozytywistycznym.
Zaurocznona historią Azjatów na stepach i w pełni rozumięjąca ich dawne życie, widzę w psie istotę tylko i wyłącznie użytkową, to inteligentne zwierze imponujące inteligencją i możliwościami w relacjach z człowiekiem , nie uważam że takich azjatów już nie ma, wprost przeciwnie, wierzę i nawet jestem pewna że są !!! Tylko trzeba umieć je dostrzec i wyłuskać z grona przeciętnych, zawsze pasjonowało mnie odkrywanie wybitnych osobowości.
Pies ma pomagać w pracy człowiekowi, ale bez sentymentów nie da się obejść , , tutaj muszę powiedzieć że jest miejsce na litość.......nawet więcej
na podejście "czcicieli ognia" dla mnie wybitny pies "to święte zwierzę"
Ostatnio zmieniony przez MOGUL dnia Czw 9:25, 16 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:47, 15 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mogul, to ja może wytłumaczę te moje „duchowe rozterki” i mętlik w głowie…
Z jednej strony czytam w necie piękne artykuły jak np. „Podróż do Tadżykistanu”… Wzruszające.
A z drugiej…
W zeszłym tygodniu byłam z małą w Petersburskim Klubie Psów Pracujących.
W tym klubie było absolutnie strasznie! Wylazły mi oczy z orbit. Byłam w szoku z powodu podejścia do Azjatów. Sorry za porównanie, ale czułam się jakbym trafiła do klubu gdzie spotykają się hydraulicy, fachowcy - a ja przyszłam z moją małą rura kanalizacyjną i przytulając owa rurę, jeszcze oświadczam, że ją mam "dla duszy" i rzeczoną rurę kanalizacyjną po prostu kocham i uwielbiam.
Było tam akurat kilka osób, mających po dwa, trzy azjaty, pracujących z nimi normalnie, zawodowo w ochronie, utrzymujących siebie i rodzinę z azjatów - ale nie z hodowli - z pracy z nimi. Normalne "fachowcy".
Ludzi takich jak ja wtedy to nie było, oni patrzyli na nas dwie jakbyśmy też jako ochroniarze pracowały. Dyskusje były dla mnie, zwykłego zjadacza chleba jakieś odrealnione.
Jakaś młoda dziewczyna - ochroniarz (ochroniarze-kobiety to tu popularne)dyskutowała o swojej suce. Azjatka podobno świetnie pracuje na danym terenie, skończyła wszystkie tutejsze kursy obrony i ochrony, ale coś jest nie tak. Mianowicie, poza swoim terenem nie atakuje, gdy właściciel jest w potencjalnym niebezpieczeństwie. Szefowa sekcji Azjatów (wiek około 50 - 60 lat, albo i więcej; całe życie z azjatami) radziła na przykład ataki pozoranta poza terenem. Że niby warto spróbować nauczyć, nim się sukę uśpi jako mało zdatną do pracy. Dziewczyna wahała się, powiedziała, że nie chce pracować z takim psem, na którym do końca polegać nie może. Do dupy taki azjata, jak człowiek nie jest na 100% pewny jego instynktu obrony.
Mnie coraz bardziej wychodziły oczy z orbit… i mam coraz większy „mętlik” w głowie…
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|