|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Nie 12:01, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Daję zawsze taką radę ludziom, którzy biorą psy ode mnie: kiedy pies przyjedzie do nowego domu, muszą tam być wszystkie osoby, które uważamy za członków rodziny, np. rodzeństwo czy rodzice, którzy na co dzień z wami nie mieszkają. Po to żeby nie było problemów w przyszłości, kiedy chcecie jechać na wakacje, czy kiedy ktoś inny niż wy musi podać psu jeść, itp.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:26, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
A co do ogrodzenia i zabezpieczenia terenu to u nas świetnie spisuje się "pastuch". jest dookoła działki (łącznie z 2ma bramami) na 3 poziomach. Gwarantuję z doświadczenia, że Pies nie ucieknie inne zwirzaki nie wejda a obcy 2 razy się zastanowi jak zobaczy tabliczkę "ogodzenie elektryczne". I takim sposobem mamy kilka problemów z głowy.
PS.
Widzę, że udało nam się z tymi rodzicami. Czasami warto zaufać intuicji i zaprosic teściową aby poznała naszego psa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Nie 12:33, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Tomku, ja zawsze ufam intuicji, dlatego nie zaprosiłam teściów kiedy przyjechały do mnie pierwsze azjaty, za to kilka dni mieszkaliśmy u moich rodziców i teraz nie mam problemów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Makaveli
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:36, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
pitbull napisał: | U mnie była ostatni podobna sytucja na nasz teren wszedl kot sasiada, niestety skonczylo sie to zgonem kota.
Makaveli i tak dobrze ze otworzysz psu pysk ja bez breaking stick tego nie zrobie. |
Co to jest "breaking stick" ?
Hulk trzymał go w pysku i patrzył się na mnie jak wyleciałem, psiak jeszcze żył jak otworzyłem pysk to uciekł... ale niestety i tak było za późno .
A co powiedzieli Twoi sąsiedzi nt. kota?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:37, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Moi rodzice mieszkają 440 km od Kamionek. Teściowie 50km więc na nich "jesteśmy skazani" jak jedziemy gdzieś na kilka dni
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pitbull
Potwierdzony Użytkownik
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:47, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
breaking stick to specjalna klepka z drewna za pomoca ktorej psu otwiera sie pysk kiedy cos w nim trzyma i niechce puscic.
Sasiad na sczzescie wyrozumilaly i sam stwierdzil ze to ich wina ze nie przypilnowal kota
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Makaveli
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:45, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Kurde boje się go zostawiać samego bo w niektórych miejscach mam słabe słupki z ogrodzenia kurde muszę to wszystko porobić, po pierwsze chyba kojec a potem ogrodzenie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
izam
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płońsk
|
Wysłany: Nie 21:40, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
A własnie..Jak oddzielić gryzące sie psy??
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kasia
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MAZOWSZE
|
Wysłany: Nie 22:42, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ja powtórze za Izam czy rozdzielać moje psy, bo czasami zdarzają sie utarczki między Mudarem a Jagą (to cholerne terrierowe babsko nie odpuszcza łatwo!) czy mam je rozdzielać, jak dotąd to poprostu wrzeszczę na nie i krzykiem na Mudara tak patrząc na niego odganiam go, bo zazwyczaj to Jaga ląduje pod nim, ale nie kładzie sie tylko stoi sztywno na nogach i odgryza sie a ten przednimi łapami siedzi na jej karku i szarpie ją(
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
waldek
Forumowy znawca
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 7:30, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Jezeli gryza sie dwa azjaty to najlepiej jak sa 3osoby.2 do ciagniecia psow w pachwinach ,trzecia otwiera pysk tego ktory trzyma .Najlepiej to robic drewienkiem z miekkiego drewna-zeby nie wylamac zebow.Ogolnie to ciezka fizycznie operacja i lepiej zapobiegac lub rozdzielac we wstepnej fazie awantury.MYSZA kiedys proponowala polewanie pyskow wodka.Jeszcze nie wypraktykowalem .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:18, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nic z własnego doświadczenie nie doradzę, bo moja suczka raczej rzadko wdaje się w bijatyki z innymi psami. Natomiast kiedyś wspominaliśmy na forum o problemie rozdzielania psów.
Pamiętam, że wkleiłam fragmenty tego artykułu.
Ponieważ nie pamiętam już gdzie to było , wkleję jeszcze raz, może komuś się do czegoś przyda…
A czy w ogóle rozdzielać psy – to niech się wypowiedzą osoby, które dłużej posiadają Azjaty. Ciekawe pytanie.
[link widoczny dla zalogowanych]
„Niepisane prawa” A.N.Własienko
FRAGMENTY
3. Jeżeli zauważyliście, że psy zamierzają zacząć bójkę, to właściciele w miarę możliwości powinni temu zapobiec.
Pierwsze oznaki agresji u psów są w większości wypadków oczywiste i nie wymagają szczegółowego opisu. Jeżeli takie oznaki się pojawiły to właściciele powinni surowym głosem przywołać psy (nie zbliżając się do nich – to tylko sprowokuje bójkę – ale przeciwnie, rozchodząc się w różne strony), a potem w jak największym oddaleniu od siebie, odprowadzić psy jak najdalej, w różne części terenu, tak aby ani jeden z nich nie pozostał na „spornym terytorium”.
Bywają przypadki, kiedy chcąc zapobiegawczo poskromić psy, które się sobie nie spodobały, „humaniści” próbują od razu oba głaskać, albo nawet – są i takie matoły! – poczęstować je smakołykiem.
Co jest zrozumiałe z zawsze opłakanym rezultatem.
……..
4. Jeżeli już zdarzyło się, że psy zaczęły walkę, należy je rozdzielić. Ale każdy właściciel – tylko swojego psa. Obce psy łapać wolno tylko w wyjątkowych sytuacjach: jeżeli właściciel jest bezradny, a duży pies zaatakował małego czy szczeniaka.
Psy należy chwycić za ogony (a jeśli ogon jest kopiowany, to za tylne nogi) i ciągnąć oba równocześnie starać się je podnieść do góry. Ale nie ostrym szarpnięciem, zwłaszcza, kiedy psy się mocno chwyciły, ponieważ rany mogą być bardziej dotkliwe.
Jeżeli uniesione w górę psy, mimo wszystko nie puszczają przeciwnika to najlepiej je zanurzyć do wody (albo, zimą wsunąć w dół w głęboką zaspę), lub owinąć im głowy kurtką, lub też zaciągnąć smycze na szyjach i zacząć podduszać. Można próbować rozewrzeć szczęki drewnianym klinem(klin należy próbować wsuwać z tyłu szczęki, za kłem i naciskać w dół).
Psa nie należy odciągać w sytuacji, kiedy jeden trzyma drugiego za nogę lub za gardło, a także wtedy, kiedy duży pies zacisnął zęby na małym. Wtedy nie należy szarpać psa, ponieważ może dojść do poważnych urazów.
Przed próbą rozwarcia szczęk, obowiązkowo należy przytrzymać głowę psa (za uszami, lub za policzki).
Zrozumiałe jest, że przy starciu dwóch dużych psów właściciele mogą sobie sami nie dać rady. Dlatego, w miarę możliwości należy im pomóc, przed tym oczywiście przywiązując swoje psy.
Walić w rozwścieczonego psa, czy szarpać go po czułej nagiej skórze pod pachą wydaje się być bezsensownym.
Rozłącznie ich przez ciągnięcie za obroże jest najgorsze – parę dziur w dłoniach prawie gwarantowane.
A rzucać się pomiędzy psy, zasłaniając ukochanego zwierzaka własnym ciałem (przy czym, jednocześnie przyciskając go do siebie ramionami i uniemożliwiając mu jakąkolwiek obronę) to już głupota, gdzie instynkt nie daje żadnej szansy rozumowi.
A taki obrazek pewnie jest wam znajomy? Duży pies podbiega do maleńkiego (albo szczenięcia), przy czym wcale nie przejawia jakiejkolwiek agresywności.
Właścicielka małego pieska z rozdzierającym duszę piskiem podrzuca swój skarb szarpnięciem smyczy do siebie, łapie na ręce i próbuje zwrócić się do nadbiegającego dużego psa plecami.
Nawet człowiekowi, który tylko pobieżnie zna psia psychologię, łatwo przewidzieć prawdopodobny dalszy przebieg zdarzenia.
W zwierzęciu budzi się instynkt pogoni (a za tym instynktem idzie i agresja), podskakuje…. Rezultat: zraniony mały piesek albo szczeniak, któremu na całe życie zostanie w oczach strach.
Przygryziony łokieć, porwana odzież i atak histerii nerwowej damulki. I na długo utrwalona niechęć dużego psa do przejawiającej strach kobiety. Kary dla właściciela dużego psa i jego nie kończące się przeprosiny.
Zresztą w takich przypadkach obywa się przeważnie bez ugryzień. Ale mały piesek do końca życia się boi – z powodu panicznych zachowań swojej właścicielki.
Bezmózgim istotom, podobnym do opisanej damulki powinno się zabronić wyprowadzania w ogólno dostępne miejsca ich nieszczęśliwych obiektów ubóstwienia. Albo zakazać im posiadania wszystkich psów, z wyłączeniem tylko tych pluszowych.
Z właścicielami „mikro-psów” należy być podwójnie, potrójnie ostrożnym. …”
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
waldek
Forumowy znawca
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:48, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Azjaty radzilbym nie podnosic za nogi,lepiej splesc rece pod brzuchem ,w pachwinach ,albo podobnie przelozyc smycz i ciagnac.Dlaczego tak?Azjata jest ciezki i trudno go utrzymac za nogi.A jezeli psy gryza sie ,,na serio,, to koniecznie trzeba je rozdzielic bo taka awantura moze skonczyc sie kalectwem albo zejsciem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maria
Forumowy ekspert
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 9:19, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Podobno przy takim naprawde ostrym gryzieniu dobrze sprawdza sie zalozenie rownoczesnie obu psom linki (smyczy) na szyje i przyduszenie. Wtedy puszczaja a nie szarpia i rany sa mniejsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomek
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:16, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
W pzrypadku gryzących się owczarków niemieckich zawsze pomagało nam wiadro wody. Jednak raz do ojca przyjechał facet z Kałkazem i przez nieuwagę kałkaz złapał jedną z suk ojca i zaczęło się.
W tym przypadku wiadro H2O nie pomogło, właściciel kałkaza (psa) złapał go za jądra i... pies puścił nic nie robiąc swojemu panu. Może to też jakaś metoda???
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|