|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:51, 08 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
bartwood napisał: | Ciekawostka jest tez fakt ze bardzo opiekunczo reaguje na nasza przyjaciolke ktora jest w ciazy ... na wszystkich skacze łąpami do niej jedynie podchodzi i obwachuje do tej pory jak nie była w ciazy tez traktował ja normalnie... fajnie jest to obserowac .... |
To prawda.... u nas było to samo jak corka była w ciąży - obwąchiwanie , zrozumienie i dużo uwagi w kontaktach ....
zresztą taki sam szacunek mają samce do suczek w ciąży....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:00, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ostatnio w jednej z książek o Azjatach przeczytałam, że jednym z błędów które można popełnić w wychowaniu szczeniaczka jest pozostawianie go na posesji, nawet dużej - bez wychodzenia na spacerki.
Podobno azjata niechętnie załatwia swoje potrzeby fizjologiczne na własnym terenie. Szczeniaczek stara się "wytrzymać" ile się da, aż do momentu wyjścia na spacer. Dla malucha takie "wytrzymywanie" jest stresujące.
Czy zauważyliście coś podobnego?
Czy faktycznie Wasze psiaki mimo swobody na własnym terenie wolą "załatwić co trzeba" na spacerze?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bartwood
Forumowy znawca
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:20, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Dokladnie tak Amon bedzie piszczal ale na terenie budowy czyli przyszlego domu nie zrobi kupy. Nikt go tego nie uczyl ale tak wlasnie postepuje. Musi zostac zabrany za plot wtedy dopiero zaczyna szykac miejsca do zalatwienia sie. Siku robi wszedzie gdzie tylko cos wystaje z ziemi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paweł
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jędrzejów
|
Wysłany: Wto 11:31, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Mój zachowuje się tak samo. Staram się codziennie wieczorem wyjść na spacer, najpierw udając się na zaniedbane tereny wzdłuż torów kolejowych. Jak tylko tam dojdziemy Czaban od razu dostaje impuls do robienia kupki.
Gdy tak się złożyło, że nie mogłem wyjść to widać było, że się na swoim terenie męczy nie mogąc załatwić tego co trzeba. Tak więc staram się zawsze wyjść nawet tylko choćby odwiedzić miejsce przy torach i wrócić.
Natomiast, gdy jest w kojcu i były sytuacje, że cały dzień od powiedzmy 7 rano do 18-20 nie mogłem go wypuścić, to nie zrobi tam ani kupy ani siku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:38, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o robienie siku, to Uzon podobnie jak Amon obsikuje krzaczki, zwłaszcza po jakiejś interwencji przy płocie jest to koniecznością, to chyba instynkty się odzywają
Natomiast jeśli chodzi o "cięższe sprawy", to jeśli nie ma naglącej potrzeby, to załatwiane są na spacerze, niemniej czasami zdarza się kupka w ustronnym miejscu, zawsze tym samym więc chyba jest wiele racji w tej książce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:11, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Czyli wychodzi na to, że z Azjatą mimo tego iż ma swój ogród, nawet dość duży teren należałoby przynajmniej raz dziennie wychodzić na spacer.
Wydaje mi się też, że takie "wytrzymywanie" psa przez dłuższy czas, brak regularnych spacerów może spowodować poważne problemy zdrowotne.
Nie wiem oczywiście ile w tym prawdy, ale kilka osób, które przez długi czas miały i mają Azjaty mówiło o ich skłonnościach do trwałego "zapychania się jelit" (nie wiem jak to fachowo nazwać ).
Dzieje się tak szczególnie tedy gdy pies dostanie przez kilka dni sporo kości, mięsa. No i na spacery nie wychodzi, "trzyma"
W jelitach powstaje wtedy zator, pies nie może się wypróżnić, zaczyna chorować.
Rosyjscy weterynarze stosują wpierw środki przeczyszczające, a jeśli to nie pomaga zazwyczaj operują psa. Gdy "zator" trwa już kilka-kilkanaście dni to operację już można kwalifikować jako "ratującą życie".
Ostatnio zmieniony przez Justyna dnia Wto 12:14, 05 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TURGAJ
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 10 Lip 2007
Posty: 550
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: skierniewice
|
Wysłany: Wto 13:08, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ja staram się wychodzic na spacery nie regularnie tzn. nie zawsze o tej samej godz. {np. raz idę z nimi wieczorem, następnego dnia rano lub w południe} bo faktycznie CAO lubią załatwiac się na obcym terenie i jeśli będziemy wychodzic z nimi np. codziennie o jakiejś jednakowej godz. psy mimo że nie mają zegarków, wiedzą kiedy ta pora nadchodzi. Dlatego myślę żeby nie trzymac się jakiejś stałej pory dnia wychodzenia z psem na spacer, to wtedy on nie czeka z kupką do momętu wyjścia ze swojego terenu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:48, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Justyna napisał: | Czyli wychodzi na to, że z Azjatą mimo tego iż ma swój ogród, nawet dość duży teren należałoby przynajmniej raz dziennie wychodzić na spacer.
Wydaje mi się też, że takie "wytrzymywanie" psa przez dłuższy czas, brak regularnych spacerów może spowodować poważne problemy zdrowotne.
Nie wiem oczywiście ile w tym prawdy, ale kilka osób, które przez długi czas miały i mają Azjaty mówiło o ich skłonnościach do trwałego "zapychania się jelit" (nie wiem jak to fachowo nazwać ).
Dzieje się tak szczególnie tedy gdy pies dostanie przez kilka dni sporo kości, mięsa. No i na spacery nie wychodzi, "trzyma"
W jelitach powstaje wtedy zator, pies nie może się wypróżnić, zaczyna chorować.
Rosyjscy weterynarze stosują wpierw środki przeczyszczające, a jeśli to nie pomaga zazwyczaj operują psa. Gdy "zator" trwa już kilka-kilkanaście dni to operację już można kwalifikować jako "ratującą życie". |
Zdecydowanie spacery wychodzą na zdrowie, zresztą nie tylko Azjacie
Jeżeli chodzi o zaczopowanie jelit masą kostną, to można starać się uniknąć tego przez podawanie rozdrobnionych warzyw, które poprawiają perystaltykę jelit. W diecie mięsno-kostnej są one niezbędne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:46, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Mam takie małe pytanko do osób, które mają większe doświadczenie z Azjatami. Wiem, że większość Waszych psiaków mieszka na stałe w ogrodzie i nie wchodzi do domu, ale moja nie...
To trochę wstyd napisać, ale co mi tam...
Jak oduczyć drobnych kradzieży?
Dodam, że kradzieże odbywają się tylko pod naszą nieobecność, nie mogę zareagować w "momencie dokonywania przestępstwa"
To wygląda tak jakby czekała na moment kiedy my się najemy i "porzucimy resztki" po zjedzeniu (i wyjdziemy), a ona wtedy czasami, nie zawsze, poprostu zżera to co zostało... nie robi szkód, nie tłucze naczyń, nie zostawia śladów i dowodów... chyba staje słupka i sprawdza czy coś dla niej nie zostało
Staram się do tego nie dopuszczać, ale czasami rano gdy się śpieszymy do szkoły czy pracy poprostu zapominam i już
Już o tym pisałam na forum, ale ostatnio mnie wkurzyła bo się "zaopiekowała" porzuconym boczkiem wędzonym.... Kochana jest sunia tylko taka samodzielnie-uparta
Myślę, że ona, z jej Wielkim Ego przeżywa katusze, że nie ma rąk. Bo gdyby nie to, to by sobie najchętniej lodówkę sama tymi rękami otwarła Myśli chyba, że ma do tego prawo Czy coś źle zrobiłam? Rozpuściłam ją za bardzo?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kasia
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MAZOWSZE
|
Wysłany: Wto 22:05, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Justynko moja airedalka ma podbnie jak my jesteśmy w domu to nie ruszy ze stołu, gdy wychodzimy ona dostaje szału wszystko sprząta z blatów, tylko że w naszym przypadku to raczej trauma osamotnionego psa.
Kiedyś w ogóle nie reagowała gdy wychodzilismy po prostu to było normalne że jedziemy do pracy, gdy byłam w ciąży i po porodzie czyli już trzy lata jestem zawsze z nią w domu, razem spacerowałyśmy z dzidziusiem, razem wakacje, wyjazdy i tak zaczęło się..... Teraz już Jaga za każdym razem gdy wychodzimy musi coś ukraść z blatów w kuchni, chociaż paprykę surową, ogórka czy cokolwiek.... Potem czeka spokojnie na nasz powrót...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mysza
Forumowy znawca
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: garwolin
|
Wysłany: Wto 22:46, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Justyna- pamietasz jak Lahtir zeżarł mi kotleciki mielone, świezutko usmażone ale one były na deser bo wczesniej wchłonął swoja miche.? Zdarza sie w najlepszej rodzinie i niestety jak sie pytasz psa * kto to zrobił?* to on wie ze o nim mowa- bo tak sie wstydzi i gdzie masz sumienie zlać łacha!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:21, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Dzięki dziewczyny za odpowiedź . Dopytywałam się „tu pamiętasz ówdzie” –podobno wiele Azjatów takie złodziejskie nawyki ma. Tłumaczono mi, że Azjata zazwyczaj sam zdobywał jedzenie, nie był regularnie karmiony. No i teraz mamy rezultaty – jak wychodzimy z domu to się zajmuje „porzuconymi przez nas resztkami”
mysza napisał: | Justyna- pamietasz jak Lahtir zeżarł mi kotleciki mielone, świezutko usmażone ale one były na deser bo wczesniej wchłonął swoja miche.? Zdarza sie w najlepszej rodzinie i niestety jak sie pytasz psa * kto to zrobił?* to on wie ze o nim mowa- bo tak sie wstydzi i gdzie masz sumienie zlać łacha!!! |
Pamiętam te kotleciki mielone widać każdy psiak czasami musi „bo inaczej się udusi”
kasia napisał: | Justynko moja airedalka ma podbnie jak my jesteśmy w domu to nie ruszy ze stołu, gdy wychodzimy ona dostaje szału wszystko sprząta z blatów, tylko że w naszym przypadku to raczej trauma osamotnionego psa.
Kiedyś w ogóle nie reagowała gdy wychodzilismy po prostu to było normalne że jedziemy do pracy, gdy byłam w ciąży i po porodzie czyli już trzy lata jestem zawsze z nią w domu, razem spacerowałyśmy z dzidziusiem, razem wakacje, wyjazdy i tak zaczęło się..... Teraz już Jaga za każdym razem gdy wychodzimy musi coś ukraść z blatów w kuchni, chociaż paprykę surową, ogórka czy cokolwiek.... Potem czeka spokojnie na nasz powrót... |
Kasiu jak przeczytałam Twojego posta to mi się trochę smutno zrobiło… Widzę, że Azjatka od kiedy jest sama (umarł nasz kundelek-Tetryczek) też czuje się chyba samotna… Kradła czasami wprawdzie już wcześniej, ale…. trzeba jej ewidentnie psiego towarzystwa ….
Myślałam nawet o tym przez święta. Przy naszym trybie życia drugi Azjata to już chyba by było za dużo…
Prosty, pierwszy-lepszy (świąteczny) przykład potencjalnych kłopotów:
Tak się składa, że nasza rodzina mieszka na co dzień w dość dużej odległości, rzadko się wszyscy razem widzimy. W związku z tym jest tradycja, że na święta wielkanocne wynajmujemy kilka pokoi w jakimś górskim pensjonacie i wszyscy zjeżdżamy się w to jedno miejsce, spędzamy parę dni ze sobą, kilkanaście osób, włączając w to staruszków, niemowlaki, psy, koty i dosłownie wszystkich.
Teraz też tak było, Azjatka pojechała oczywiście z nami. Rodzinę można powiedzieć „zna” to znaczy wszystkich już kiedyś widziała, moich rodziców nawet chyba uważa za „swoje owce”.
Ale „wczasowanie się” z Azjatą nie jest łatwe. Sunia bardzo grzecznie chodziła w gości do hotelowej kawiarni, na grupowe spacery, odwiedziny w pokojach itd. Była łagodna i spokojna na „obcym terenie”. Ale… ale do naszego pokoju nikt wstępu nie miał, bo rozkraczała się i warczała „To nasze!, wynocha!”. Mój brat bardzo ją lubi i przykro mu było gdy sunia nie przywitała go w drzwiach pokoju radośnie, ostrzegła charkotem, żeby dalej nie wchodził. Przejęła „w władanie” ośrodek, korytarze hotelowe prawie zaraz – no i najchętniej „kierowałaby tam ruchem pieszych”. Ciotka popatrzyła na nas z wyrzutem gdy próbowała rzucić w nas śnieżką, a Azjatka podnoszenie ręki w naszej obecności zaraz jej „z głowy wybiła”… Głupio tak… bo rodzina chyba myśli, ze mamy w domu „potwora”. Nie wyobrażam sobie takiego wyjazdu w góry z dwoma Azjatami-Pilnowaczami. Trzeba by zostać w domu. Przykre, że osoby, które nie mają kontaktu z rasą jakoś ni jak nie mogą pojąć, że to „nic osobistego” – po prostu Azjata jest w pracy i pilnuje, nie ma sentymentów i wyjątków lub specjalnego traktowania dla dalszej rodziny czy znajomych, których widzi sporadycznie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:55, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Justyna napisał: | Nie wyobrażam sobie takiego wyjazdu w góry z dwoma Azjatami-Pilnowaczami. Trzeba by zostać w domu. |
Albo.... psy zostawić w domu, niech pilnują chatki, by było do czego wracać
Nukura była z nami nad morzem i kiedyś jak przyszlismy akurat do ośrodka w południe, kiedy panie sprzątały pokoje, na ich widok (a dokładniej słysząc zbliżające się do naszych drzwi kroki) wyszła przez drzwi ze stołem, pod którego nogę (przewidująco? ) wcześniej założyłam smycz, zostawiając drzwi otwarte
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Darek
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 443
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice Piotrkowa
|
Wysłany: Pon 8:35, 14 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ja uważam że jeden azjata to jak sierota i jest mu bardzo smutno samemu być na podwórku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:27, 14 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Darek napisał: | Ja uważam że jeden azjata to jak sierota i jest mu bardzo smutno samemu być na podwórku. |
Z pewnością masz wiele racji, jest jednak jasny punkt takiej sytuacji, można nawiązać bardzo bliski kontakt z psem. Człowiek i pies są zdani na siebie, więcej czasu sobie poświęcają, a przez to lepiej się rozumieją.
Tak sobie myślę, że samotny Azjata ma też dużo cięższą rolę jako stróż podwórka, może liczyć tylko na siebie, nie ma wsparcia w postaci towarzysza, a wiadomo, że w grupie zawsze raźniej i bezpieczniej, nie ma skąd czerpać wzorów, zdany jest tylko na własny instynkt..................
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|