Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka

bahmat · Wysłany: Pią 14:36, 31 Mar 2006 Temat postu:

[quote]Azjata, zgodnie ze swoją konstrukcją psychiczną, może po prostu okazać swoje niezadowolenie z takich czynności.
Wydaje mi się, że Jaksa zachowała się tak – bo takiej jest rasy – to powinno być dla sędziego jasne...

.....ale dlaczego tak nie jest ? Dlaczego skoro wie o tym tak wielu włascicieli, nieraz początkujących, a polski sędzia nie ? i jak Aga pisze, jeszcze się zdenerwował Shocked

To zna rasę czy nie ?
Więc, jasne jest, że większość woli sędziów rosyjskich.

Aga, też trzymam kciuki.

Pozdrawiam

Bożena,azjata i collie.

aleksandra · Wysłany: Pią 15:03, 31 Mar 2006 Temat postu:

AGA myślę, ze nie powinnaś się zniechęcać, bo takie zachowanie u młodych psów się zdarza i to bynajmniej nie tylko w azjatach.

Aczkolwiek ja osobiście (i tu się objawia mój dualizm w postrzeganiu rasy Wink

) uważam, ze pies przyprowadzony na wystawę ogranizowaną przez ZK, na której wiadomo jakie warunki panują i jakie sa zasady sędziowania MA SIĘ DAĆ OCENIĆ SĘDZIEMU , choćby ten sędzie miał nie wiem jak głupie metody oceny. Jak sobie życzy macać, właściciel ma sprawić, że pies się wymacać da. I koniec.
Co innego, gdyby były organizowane klubowe wystawy egzempli pracujących itp - wtedy inni sędziowie, inne psy, inne ringi, inne warunki, inne wszystko.

Na normalnej wystawie - wszyscy są równi i koniec. Pies ma się dać ocenić.
Akurat powiem Wam, że podobny problem jest w mojej drugiej ukochanej rasie - chartach polskich. To psy nie lubiące "obcych" słynące ze swojej rezerwy, ostrych, niezależnych i zdecydowanych reakcji i przy okazji - bardzo silnego instynktu stróżowania. Taki azjata w charciej skórze Wink

I tak samo - po wielu wystawach rodzą się dyskusje, czy próba dziabnięcia w tyłek sędziego przez młodzika była tylko młodzieńczym wygłupem, czy błędem właściciela, bo sie zagapił i psa nie dopilnował, czy to oznaka agresji z tchórzostwa, którą należy eliminować, rozstrząsa sie natychmiast linie z których pochodzi pies i wspomina podobne "akcje" bliższych i dalszych krewnych.
Bardzo różne są tez reakcje sędziów - niektórzy widząc cp - oglądają je z daleka. Inni - wrecz przeciwnie - zachowują się prowokująco.
Jak dla mnie - trzeba szukać złotego środka.
Sędziowie, jak znany wielu pewnie "dentysta", co przy okazji sprawdzania psu zębów musi mu własnopalcnie obejrzeć migdałki jest kretynem i robi błąd, szczególnie w takich rasach. To oznacza, ze nie ma o nich zielonego pojęcia.
Ale pozwalanie na wolna amerykankę na ringu i wokół niego, gdzie psy robią co chcą, ze sobą i właścicielami - moim zdaniem jest niedopuszczalne.
chociażby ze względu na bezpieczeństwo innych uczestników.

Justyna · Wysłany: Pią 16:19, 31 Mar 2006 Temat postu:

Aleksandro, oczywiście pies przyprowadzony na wystawę nie powinien atakować ludzi i innych psów. To kwestia bezpieczeństwa i przyjętych na wystawach zasad.
Jeżeli pies atakuje to nie powinien być chyba na wystawy przyprowadzany.
Tak jak piszesz - Aga i Jaksa były na wystawie pierwszy raz, szkoda żeby zaraz się zniechęciły. Jaksa w szale, jak rozumiem, na nikogo się z zębiskami nie rzuciła.
Aga nie jest chyba „wystawowym wyjadaczem” i takie „potkniecie” mogło się im zdarzyć.
Jeśli jej na wystawianiu psów zależy, na pewno następnym razem jakoś się przygotują. Very Happy

Aleksandro, czy mogłabyś wkleić linki do jakiś fajnych stron o chartach polskich?
Zupełnie nie znam tej rasy, a to chyba wstyd – w końcu jest „nasza” Embarassed

Widziałam tylko raz charty rosyjskie (chyba to były one, charty na pewno) białe, biegnące po śniegu. Boże co to był za piękny widok…
Powiedziałam mężowi, że w życiu nie widziałam tak lekkich, zwiewnych, eleganckich psów.
One się unosiły w powietrzu.
Moja mała usiadła na swoim grubym pupsku i też się wgapiała. Patrząc na nią, prawie czułam co może myśleć istota płci żeńskiej o jej posturze, widząc taką zwiewność, zgrabność, elegancję i delikatną urodę. Dobrze że jakiejś depresji nie dostała…

MOGUL · Wysłany: Pią 18:37, 31 Mar 2006 Temat postu:

[quote="bahmat"]

bahmat · Wysłany: Pią 19:22, 31 Mar 2006 Temat postu:

No tak, tyle ras go posiada, więc azjata ze swoją nietuzinkowością i wspaniałą historią tym bardziej powinien - więc, co stoi na przeszkodzie ?
Miłośników nie brakuje, dowodem są takie fora, mówi się o rasie i jest mnóstwo zainteresowanych.

MOGUL · Wysłany: Pią 20:08, 31 Mar 2006 Temat postu:

Według mnie głowną przyczyną braku Klubu jest brak porozumienia wśród hodowców co do przyszłości rasy.......

bahmat · Wysłany: Pią 22:32, 31 Mar 2006 Temat postu:

Można zacząć od małego grona entuzjastów, poprzez także, m.in.;prawdziwych hodowców.Ponieważ, dobro rasy nie zawiera się tylko w sprecyzowaniu do czego jest stworzona, ale i w dokładnym wyjaśnieniu nowicjuszom, czego z tą rasą nie osiągniemy - tak więc, wyklaruje się lepszy obraz - jednych to zachęci , innych - odrzuci (na szczęście ),bo w końcu ktos zrozumie, że azjata, to nie plastelina, tylko OSOBOWOŚĆ.

Pozdrawiam

Bożena, azjata i collie.

karanuker

Tak szczerze to ja się nie spotkałam jeszcze z klubem, któremu zależy na przyszłości rasy. Dużo lepiej to zrobi kilku miłośników którzy i tak będą rasę hodować, niezależnie od mody i popytu na nią.

Agnieszka

Luiza święte słowa, ja też się nie spotkałam z takim klubem. Crying or Very sad

MOGUL

Najlepsze to by były takie MINI kooperacje , kilku połączonych wspólnymi celami hodowców .......

AGA B.

Aleksandra, pewnie masz rację, że jeśli ktoś chce psa wystawiać to musi zdawać sobie sprawę z faktu, że jego podopieczny będzie narażony na różnego rodzaju macanki ze strony sędziego. Siebie nie będę tu bronić, po prostu nie mam doświadczenia w wystawach. A z Jaksy i tak byłam dumna bo dzielnie zniosła kilkugodzinny pobyt na terenie z ogromną ilością obcych ludzi i psów. Spacerowaliśmy z nią po wystawie i nie "zaczepiała" ani ludzi i psów. Brak doświadczenia sprawił, że nie przygotowałam swojej psicy do obmacywania przez innych. Zresztą, jak zasugerował jeden z wystawiających, Jaksa mogła tak zareagować bo to ja byłam zdenerwowana całą tą wystawową sytuacją. Oczywiście to żadne usprawiedliwienie. Może następnym razem będzie lepiej. No to tyle na temat rozpamiętywania straconej szansy...

aleksandra

Łeeee tam - jakiej straconej, jeszcze tysiące większych szans przed Wami!! co to tam była za wystawa - jakich pełno! Jakbyś się wykosztowała na światówkę w Buenos i tam był dziewczynka dała popis, no to by było stracona szansa.
Zazwyczaj pierwsza wystawa to porażka, szczególnie dla wystawiającego Wink

sama swojej wolę nie wspominać... Cool

aleksandra

MOGUL

Aleksandra wklejaj, linki o chartach na temacie "inne Rasy" i opowiadaj o nich, to bardzo ciekawe........

aleksandra