|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:03, 29 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
LUIZA miałam wyjątkowe natchnienie , wypisałam odpowiedź i jak skończyłam to mi wyłączyli prąd /na sekundę / i wszystko się zmazało........ uznałam to za przeznaczenie , więc nie napiszę ponownie......
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gregory
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:52, 29 Kwi 2006 Temat postu: cao |
|
|
racia gdy waldek opowiadal ze niemoze utrzymac batyra niedowierzalem facet 115 kg gdy zobaczylem jak batyr zrywa gruby lancuch szeroka gruba obroze moje szczescie ze byl zaogrodzeniem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:51, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Rozumiem, że utrzymanie szarżującego Azjaty, który „idzie naprzód” w obronie swojego terytorium lub właściciela utrzymać jest bardzo trudno, lub jest to prawie niemożliwe – bo to po pierwsze siła, a po drugie to ułamki sekund.
Pewnie wielu z nas spotkało się z takim „zrywem”.
Jak sobie wtedy radzicie? Złapanie się za najbliższą latarnię czy drzewo jest jedynym ratunkiem, czy może ktoś ma inne sposoby?
Ja miałam taki przypadek tylko raz (niespodziewane kocisko przed nosem Azjatki), ale nie było tak źle. Jakbym wtedy była na wysokich obcasach to pewnie bym do dziś sepleniła z powodu braku przednich zębów.
Ale przecież większość Azjatów chodzi na długie spacery i nie ma zbyt dużo problemów z „połamanymi” właścicielami, przeciągniętymi po ziemi parę metrów.
Czyli się da spokojnie spacerować.
Natomiast nigdy się nie zastanawiałam, jakie niebezpieczeństwo stanowią psy w kolczatkach bawiące się z moją młodą Azjatką….
Tak, że wklejam „niepisane prawo” numer 6 – może Was zainteresuje.
Oczywiście przypominam – artykuł, z którego jest fragment jest „ogólny” nie tylko o CAO.
„…NIEPISANE PRAWA (Vlasienko)
Punkt:
6.Nie wolno puszczać psa w miejscu ogólno dostępnym, nie zdjąwszy mu wpierw metalowej kolczatki.
Bardzo drażliwy temat. Gdzie nie spojrzeć biegają psy z założonymi kolczatkami, często odwróconymi kolcami do góry.
Albo – "chrzan rzodkwi nie osłodzi" - psy mają skórzane obroże, ozdobione zastawem stalowych płytek albo metalowymi kolcami.
Obroża-kolczatka używana poza procesem tresury, a na spacerze, po pierwsze dowodzi słabości właściciela, który nie zdołał nauczyć psa rzeczy najprostszej, a mianowicie spokojnego chodzenia przy nodze na smyczy, (na co potrzeba jednego, góra dwóch zajęć tresury), a po drugie po prostu braku wychowania psa.
Tak że obroża-kolczatka lub oblepiona żelazem obroża na psie, który biega swobodnie wśród innych świadczy o braku wychowania właściciela tego psa, a także do jego krańcowo lekceważącego i obojętnego stosunku do innych właścicieli i ich podopiecznych.
Proszę wyobrazić sobie, że wesoły szczeniak zobaczywszy nowy obiekt do zabawy podbiega i radośnie przygryza drugiego psa za szyję. Ten rzuca głową – chrzęst! – i nowiutki, co dopiero wyrosły, stały już ząb szczeniaka rozłupuje się na pół, lub trafiwszy pomiędzy szczeliny kolczatki w całości, z korzeniem zostaje wyrwany.
W jednej chwili, nawet się nie zacząwszy, a już jest skończona jakakolwiek wystawowa czy hodowlana kariera szczeniaka! A ile dziś kosztują usługi weterynarza-stomatologa, pewnie zdajecie sobie sprawę.
Dorosłe psy także w ten sposób tracą zęby, rozrywają wargi i dziąsła, nawet nie w czasie jakiegoś konfliktu, po prostu w trakcie zabawy.
Jeszcze nie tak dawno pojawienie się biegającego swobodnie psa w metalowej obroży (kolczatce) uważano za „ciężki grzech”. I jeśli jego właściciel nie zareagował natychmiast na ostrzeżenie, to bywało, że nasłuchał się ostrych słów lub jeszcze gorzej.
A metalowa obroża stanowiła zdobyczną własność tego, który pierwszy ją z psa ściągnął. Było zwyczajem, żeby dla ostrzeżenia innych, ozdobić nią jakieś wysokie drzewo w okolicy.
Bezmyślne usprawiedliwienia typu „A jak ja mam psa utrzymać?”, „Jak go potem złapię?” w ogóle nie biorę pod uwagę. Myśleć trzeba było wcześniej! Jeżeli sam nie potrafisz nauczyć psa – po prostu wynajmij specjalistę. Jeśli nie pomoże i to, to nie trzymaj psa, sprzedaj go. Może się zwierzakowi poszczęści i nowy właściciel będzie mądrzejszy i bardziej odpowiedzialny.
Dla psów o „wybuchowym temperamencie”, tresowanych wielokrotnie, ale ciągle szarpiących i robiących „zrywy” zamiast kolczatki można zastosować bezpieczne tzw „Amerykańskie szelki” (niedławiącą obrożę). Przy najmniejszym napięciu smyczy sznury „szelek” wrzynają się w czułą skórę pod pachami psa. Nie wiele czasu potrzeba, żeby pies nauczył się spokojnie chodzić przy nodze. Zostało to sprawdzone nie raz.
Jeszcze jedna ważna sprawa. Obroże przeciwpchelne. Przeciwpchelne obroże są oczywiście niezbędnym środkiem profilaktycznym. Ale kto zaręczy, że są nieszkodliwe przy przypadkowym „zastosowaniu wewnętrznym” przez psiego przyjaciela naszego podopiecznego, świetnie chronionego od tych pasożytów….”
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:03, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
A my jutro idziemy dziecku pokazać jak wygląda pochód 1 Majowy
Niech się młody historii uczy.
Mam nadzieję, że Azjatka nie przewlecze nas po ziemi przed trybuną honorową
Z to długi weekend mamy za tydzień - tu 9 maja jest świętem narodowym, dniem wolnym od pracy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:08, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Justyna napisał: | Rozumiem, że utrzymanie szarżującego Azjaty, który „idzie naprzód” w obronie swojego terytorium lub właściciela utrzymać jest bardzo trudno, lub jest to prawie niemożliwe – bo to po pierwsze siła, a po drugie to ułamki sekund.
Pewnie wielu z nas spotkało się z takim „zrywem”.
Jak sobie wtedy radzicie?
Dla psów o „wybuchowym temperamencie”, tresowanych wielokrotnie, ale ciągle szarpiących i robiących „zrywy” zamiast kolczatki można zastosować bezpieczne tzw „Amerykańskie szelki” (niedławiącą obrożę). Przy najmniejszym napięciu smyczy sznury „szelek” wrzynają się w czułą skórę pod pachami psa. Nie wiele czasu potrzeba, żeby pies nauczył się spokojnie chodzić przy nodze. Zostało to sprawdzone nie raz.….” |
JUSTYNA , WCALE SOBIE NIE RADZIMY ZE ZRYWAMI........ jak pisałaś , zaskoczenie i ułamki sekundy.......a człowiek nie przygotowany...
Dobrze by było znaleść sposób , ale obawiam sie szelki nawet amerykańskie nie są dla Azjaty, chyba żeby były "środkowo- azjatyckie " ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maria
Forumowy ekspert
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 19:22, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ja dlatego wlasnie zdecydowalam sie w swoim czasie na suczke, ze obawialam sie o to czy samca fizycznie opanuje (slusznie, chociaz i tak jeszcze bede kiedys miala pana azjate ).
Niemniej musze przyznac, ze Truszaka mi sie udaje utrzymac, nawet sarzujacego. Moze to dlatego, ze ona nie jest bardzo ciezka (w zasadzie to jest jak zwykle bardzo chuda) - w porywach do 43 kg?
Pewnie waga psa gra tu bardzo duza role. Ale tez nie zdazylo mi sie zeby wystartowala z zaskoczenia - staram sie uwaznie ja obserwowac a sygnaly przez nia wysylane sa bardzo dla mnie czytelne; wiem kiedy zamierza za chwile przyatakowac i mniej wiecej - co ja moze sprowokowac. Znamy sie nie od dzis w koncu
A potem jest jak zawsze, czyli furia charkot, zeby blyskajace, a na moje slowo w ulamku sekundy odwraca sie i robi do mnie slodki usmiech, zeby w nastepnym ulamku powrocic do mrozacej krew w zylach dzialalnosci - uwielbiam ten usmiech
No a generalnie to ona tez z wiekiem nie lagodnieje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:28, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Mogul, jak sobie poradzić w takiej sytuacji nie wiem… nie znam jakiegoś „cudownego przepisu”.
Całe szczęście, że raczej nie mamy z małą tego rodzaju problemów za często.
Na pewno tresura tutaj pomogła, ale ważniejsze wydaje mi się „czytanie” ruchów psa, postawy, układu ciała.
Jest czas na przygotowanie się z naszej strony.
Tak się zdarzyło, że nasza Azjatka pokazuje swoje emocje – można starać się z jej ruchów odczytać jej zamiary. Ale wiem, że nie wszystkie Azjaty tak mają.
Jak widzi psa to przechodzi w „kłusik”, a potem zaczyna iść wolno trochę jak „polujący kot” – przygięte nogi, wyciągnięta, głowa nisko na wysokości karku.
Wtedy na wszelki wypadek wydawana jest komenda „Nie lzja” czyli komenda zakazująca.
Jeśli pies nie zaczyna warczeć lub się rzucać, mała zachowuje się przyjaźnie. Małe pieski są tolerowane w 100% mogą robić co chcą, a ona zupełnie nie reaguje.
Z dużymi agresywnymi psami jest już trochę gorzej… ale nawet jak mała „odpowiada” to raczej stojąc w miejscu, nie rzuca się na psa.
Natomiast codziennie pilnuję jednego rytuału. Jeśli spacerujemy, a zbliża się jakiś „nerwowy” pies – wydaję komendę zakazującą, a jak mała mija głupka i nie „odpyskowuje” to ją chwalę i nagradzam.
Nauczyła się, że awantur bez przyczyny nie lubię i jak ona nie zareaguje to zaraz potem wpatruje się we mnie i w moją kieszeń jakby mówiła „No dawaj wreszcie to ciasteczko, przecież wytrzymałam!”.
Gorzej jest gdy wieczorem uzna, że jakiś człowiek zachowuje się nieodpowiednio (głośnia młodzież, podchmieleni mężczyźni wykonujący nieskoordynowane ruchy).
Wtedy jakby słuchała się mniej….. jakby myślała, że to teraz „jej działka”….
Jakby mniej ufała zamiarom ludzi niż psów. Coś w socjalizacji Azjatki chyba schrzaniłam…
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:29, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
No Maria - znowu się w czasie "zgrałyśmy" - "obserwacja ruchów i zachowania Azjatek"
A ja też wzięłam suczkę bo myślałam, ze będzie łatwiej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maria
Forumowy ekspert
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 19:44, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiscie, Justyna, cos w tym musi byc
Mi generalnie (poki co) udaje sie utrzymac dwie, tyle ze bardzo nie lubie biegajacych luzem i bez opieki pieskow, na ktore mi sie zdarza natknac i rozwazam zakupienie takich bezpalczastych rekawic, co by nie stracic pewnego dnia skory wlasciwej dloni
Faktem jest, ze z dwoma na raz nie pcham sie w tloczne miejsca i bardzo uwazam co sie dzieje wokol.
Ostatnio nawet mialam pomysl zabierac kogos jeszcze co by chociaz Glutka prowadzil, ale zdecydowanie gorzej ona sie zachowuje u innych na smyczy niz u mnie - mi latwiej z dwiema niz nawet dobrze znanej im osobie - z jedna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:51, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Na razie mam tylko jedna Azjatkę, na dwójkę nie ma warunków
Ale wolę chodzić z nią w pojedynkę, tylko mój mąż bierze dwa psy (Azjatka+kundelek).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:02, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Maria, Justyna, jak czytam to co piszecie , ha, ha, ha, ha, ha, Goliata nie znacie !!! i myślę, oczywiście , ja też tak mam z Mogul, nawet z Zumem /juz go utrzymam !!!! , bo jak pisała Luiza , pies na to pozwala / ale Goliati?
To zuuuuuuuuuuupełnie co innego, idzie " powoli jak żółw ocięzale, " ofiara losu, potulny baranek, nic nie widzi nie słyszy , obojętny na wszystko, ...
nie wydaje znaków, nie jeży się nie warczy , nie musi nic zobaczyć, starczy, że złapie zapach , niewidzialny ruch nozdrzami i i ułamek sekundy jest błyskawiczny zryw. z jednoczesnym rykiem .....na kota za murem odległym o 100 metrów np. .. albo psa za dziesiątą górą ...
nic tu nie pomoże...... nikt mi nie wierzy , aż go nie weźmie na spacer i nie leży !!!
Ludzie się śmieją ale jedyny sposób wyprowadzać go to iść przed nim tyłem , patrząc się w jego nos jak sroka w kość i zasłaniając go całym ciałem....... tylko przewrócic się na plecy bardzo łatwo.........
Ostatnio zmieniony przez MOGUL dnia Nie 21:55, 30 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:38, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ja z Agramem wyjdę .. tylko że w nocy, hahaha
rozglądając sie czy ktoś naszą uliczką nie idzie i ... szybko w pola!
jak 'pozwoli' to go utrzymam, ale jakież to iluzoryczne - jak naprawdę uzna, że kogoś trzeba unieszkodliwić, to mój mąż ma problem z utrzymaniem go...
I dlatego okropnie się krzywi żebym szła z Agramem, trafnie nazywając nas bombową lub wybuchową parą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:52, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Maria, hehe, zobacz, ja też chodzę z dwoma naraz - (foty z ub. roku)
Agram 2,5 roku, Nukura 1,5
[link widoczny dla zalogowanych]
i jeszcze Tomek z Agramem z tego samego dnia j.w.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:06, 30 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Sylwia napisał: | Ja z Agramem wyjdę .. tylko że w nocy, hahaha
|
Haha, ha, ha, jeszcze lepiej ... w nocy? To by dopiero było , w nocy jest najgorzej , psy ujadają, koty polują , drapieżniki wychodzą na żer , wilki pod stada się podkradają........
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|