Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka
CAO Grupa i inne rasy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Azjata w życiu codziennym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 69, 70, 71  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> CAO - tematy ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:56, 07 Wrz 2006    Temat postu:

To podam linka do tych fotek, żeby były razem z opisem spotkania Wink (Kamil wkleił je w końcu, ale na innym temacie Very Happy)

http://www.ysolom.fora.pl/viewtopic.php?t=9&start=930
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:59, 07 Wrz 2006    Temat postu:

Kiedyś codzienność, teraz niecodzienność - powitanie Agrama z moją siostrą, która teraz mieszka poza krajem, po kilkumiesięcznym 'niewidzeniu' Wink

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 11:20, 07 Wrz 2006    Temat postu: Zabawa

Nie wiem, czy temat ten był już poruszany - jeszcze nie przeczytałam wszystkich wątków Embarassed
Pytanie nasunęło mi się po wczorajszej zabawie Ery

Jak bawią się Wasze Azjaty ?

Moja jest bardzo 'twórcza' Laughing, jedna zabawka na raz zdecydowanie jej nie wystarcza. Wczoraj dałam jej przylepkę od chleba,
ależ było zabawy Surprised , bawiła się nią jak kot, raz jedną łapką, raz drugą, popychała, poszturchiwała.
Czasem przylepka po dotknięciu łapą 'uciekała' Very Happy i można ją było znowu łapać Very Happy.

W końcu Era znudziła się taką zabawą i wymyśliła inną : chowała chleb pod prześcieradło (takie stare frotte, które dałam jej do gryzienia),
a następnie szukała i wygryzała z prześcieradła Laughing . Wyglądało to na całkowicie celowe działanie.

Na koniec wymyśliła sobie zabawę w chowanie głowy w prześcieradło i 'wyzwalanie się z uścisku wroga' Laughing .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:51, 07 Wrz 2006    Temat postu: Re: Zabawa

Yvy napisał:


Na koniec wymyśliła sobie zabawę w chowanie głowy w prześcieradło i 'wyzwalanie się z uścisku wroga' Laughing .


Laughing Laughing Laughing

Zdjęcia! Zdjęcia! Trzeba to było utrwalić Very Happy

Gdzieś o zabawach było Rolling Eyes

Napewno Sylwia będzie potrafila znaleźć Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:25, 07 Wrz 2006    Temat postu:

hahaha Laughing

to na szybko Arrow

tu zabawy, które sobie sam wymyślał Amon oraz atrakcje, które jego pan mu proponował http://www.ysolom.fora.pl/viewtopic.php?t=88

Dragan Kamila i Mucha Justyny http://www.ysolom.fora.pl/viewtopic.php?t=94

pewnie coś jeszcze jest na TYM temacie - życie codzienne Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamil
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 13:43, 07 Wrz 2006    Temat postu:

Tak, tak przypominam sobie te poczatki.

Podsumowujac. Dragan niczego w domu nam nie zniszczył, nie obsikał, nie obgryzł. Miał swoje zabawki i nimi się zajmował.
Jak dorastał bawił się kołkami drzewa i je rozkorowywał. Teraz na szkoleniu odkrył "aport" teraz to jego ulubiona zabawka...szczególnie, że bawi się ze mną, a nie sam i zawsze odkładam aport w miejsce z którego sam go nie wyciągnie. Jak idziemy po aport to sam pierwszy tam leci, siada przed zafą i merdając pokazuje gdzie on jest Smile

Ma 8 mcy i nadal jest szczeniakiem, ale to juz taka mądrzejsza faza - bardziej posłuszna i zrównowarzona Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 16:09, 07 Wrz 2006    Temat postu:

Laughing Zdjęcia robiłam, ale niestety nie oddają pełni wczorajszej zabawy

Z chlebem :

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

z prześcieradłem Laughing

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 16:34, 07 Wrz 2006    Temat postu:

W czasie spaceru za dnia ulubione zabawy Ery to :
- polowanie na świerszcze, czasem zakończone sukcesem Laughing, przy czy zanim świerszcz zje się do końca należy obowiązkowo pomóc mu łapą, albo paszczęką,
bo może świerszcz nie chce być jednak zjedzony Very Happy .Era daje mu wybór Wink

- ganianie za Gadgetem, który obowiązkowo aportuje kijki na spacerach Laughing no i oczywiście próba pomocy Gadgetowi w noszeniu kijka.
Nie wiedzieć czemu Gadgetowi nie podoba się pomysł pomocnej paszczy Ery Wink
[link widoczny dla zalogowanych]

- bardzo intrygujący jest merdający ogonek Gadgeta Laughing (niestety trochę za szybko zrobiłam zdjęcie i nie złapałam tego momentu Sad )
[link widoczny dla zalogowanych]

Natomiast nocą krecie dołki zupełnie nie interesujące za dnia robią się baaaaaardzo ciekawe Laughing .
Można skakać od jednego do drugiego, wąchać co tam jest i wyobrażać sobie co chciałoby się żeby tam było Laughing .
Własna smycz nocą może stać się wrogiem, z którym trzeba się rozprawić gryząc i warcząc przeraźliwie Laughing
Liście dębu rosnącego za siatką dopiero nocą stają się interesujące i pies niezbędnie musi spróbować 'zagryźć' chociaż jednego listka Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:18, 07 Wrz 2006    Temat postu:

Laughing Laughing Laughing

Yvy – czytając Twoje posty to coś mi się wydaje, że zyskaliśmy na forum nową, wspaniałą kandydatkę na „psiego pamiętnikarza”

Może mała coś „napisze” o tutaj:
http://www.ysolom.fora.pl/viewtopic.php?t=88&start=90

Wszyscy czekają, trzeba jej tylko dać dostęp do kompa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 9:31, 08 Wrz 2006    Temat postu:

Laughing Laughing Laughing
Chętnie czasem coś tam dopiszę.
Bartwood pisze super, tj. jego Amon ma bardzo 'lekkie pióro', no i jeszcze duże poczucie humoru Wink na pewno da sobie radę ze swoim Panem Laughing
Ja jestem z tych 'ściśle myślących', ale może z Ery większa humanistka Wink Laughing Question
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 6:59, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Tak się zastanawiam ......

Za moim domem jest sporo przestrzeni, ludzi tam nie za dużo, ludzi z psami jeszcze mniej, no ale czasem jakiegoś na spacerze spotykamy.
Z reguły jak jestem tam z Erą na spacerze to jest ona spuszczona ze smyczy.

W sytuacji, gdy w oddali pojawiają się ludzie z psem staram się wziąć ją na smycz, jeszcze nie jestem jej pewna, a w stosunku do większych od niej psów w pierwszej chwili jest agresywna, co prawda nie wiem co byłoby gdyby nie była wtedy na smyczy .... ale nie mam na razie odwagi spróbować Wink.

Zdarzyło mi się raz, że Era była dalej ode mnie i wtedy na moje wołanie zatrzymała się, ale nie wróciła od razu do mnie, więc ja odeszłam w przeciwną stronę i po chwili Era zdecydowała się pobiec jednak za mną.

Trochę inaczej zachowuję się, gdy Erę zainteresuje tak bardzo tylko człowiek (bez psa, ale np. w lesie i wtedy Era nie jest pewna co widzi, więc stara się sprawdzić to) - wtedy nie odwołuję jej, pozwalam jej podejść i sprawdzić któż to zacz Question
Ostatnio było pięknie Laughing, zobaczyła kobietę w lesie i zanim pobiegła do niej sprawdzić co to, spojrzała na mnie - ciekawe, czy to było przypadkiem, czy celowo ... może się spodziewała że ją odwołam .... nie wiem, jeszcze za mało znam tą moją nową psinkę Smile

Zastanawiam się czy dobrze robię ... może jednak nie pozwalać jej na takie samodzielne sprawdzanie, ale tak szczerze mówiąc bardzo mi się to u niej podoba Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:09, 03 Paź 2006    Temat postu:

Coś „z życia”, o miłości właścicieli i sprycie Azjatki. Wink Laughing



[link widoczny dla zalogowanych]

Elena Mjelnikowa


ŻYCIE NA TRZECH NOGACH


„Owadan” w tłumaczeniu z tadżyckiego oznacza „piękna”. Imiona owczarków środkowoazjatyckich zawsze nadawane są z rozmysłem. Tak i temu białemu szczenięciu (rzadkie umaszczenie u Azjatów) od razu nadano takie imię.
Piękna Owadan urodziła się w hodowli należącej do GUIN (więziennictwo), a jej matka po kilku miesiącach umarła ze starości.
Wiek jedenastu lat to według psich miar to prawie niedołęstwo, ale mimo tego szczenięta urodziła mocne i zdrowe. Jednak jak widać psi organizm nie wytrzymał dodatkowego obciążenia.
Owadan dostała się w dobre ręce, trafiła do rodziny lekarzy.
Pielęgnowali ją, uwielbiali, rozpieszczali i kochali jak własne dziecko.
A ona mądra i piękna – cieszyła swoich właścicieli przyjaznym i uległym charakterem, głębokim do nich przywiązaniem.

Ale pewnego razu - rzecz się miała ostatniej jesieni – Owadan wpadła pod samochód.
Bawiąc się wyskoczyła z otwartej bramy i nie zdołała ubiec przed zbliżającym się samochodem. Tylna łapa trafiła pod koło i praktycznie zmiażdżeniu uległa jej dolna część.
W lecznicy weterynaryjnej okazało się konieczne amputowanie części nogi, na skutek czego łapa stała się krótsza o siedem centymetrów.

Po operacji Owadan po raz pierwszy zadziwiła swoich właścicieli.
Pomimo tego, że jej, jak każdej żywej istocie bardzo chciało się iść „do toalety”, pies zrezygnował z chodzenia po domu.
Czekała aż wyniosą ją na zewnątrz, na podwórko.
I póki nie zagoiła się łapa ona „żądała” wynoszenia na zewnątrz, wytrzymywała, nigdy nie zrobiła w domu ani jednej kałuży.

Owadan poszczęściło się z właścicielami. Bardzo kochali swoją Azjatkę.
Przy pomocy specjalistów ze szpitala zrobiono dla niej ortopedyczny „kozaczek”, w którym Owadan mogła spokojnie biegać, z początku tylko lekko utykając.
Jednak bardzo nie lubiła mocowania „tej konstrukcji” na łapce – lizała ludziom ręce, błagalnie zaglądała w oczy – prosiła żeby nie zakładali.
Później się już przyzwyczaiła.
Wprawdzie z ganku było jej schodzić trudno, tak jak wchodzić i schodzić ze schodów.
Tak, że ta drogę - w górę i w dół - przeważnie odbywała na rękach kochających właścicieli.

A do tego, żeby miał się kto nią opiekować, w czasie gdy właściciele są w pracy – ze wsi przyjechała babcia…

Pewnego dnia właściciele powróciwszy z pracy, ujrzeli swojego ukochanego psa stojącego u schodów z wielce ponurą miną.
„Co wy – można było wyczytać w wiernych psich oczach – stoję tu i stoję, podnieść się nie jestem w stanie, a ani jednego człowieka nie ma przy mnie do pomocy!”.
Babcia jak widać gdzieś w głębi podwórza zajęta, z jakiegoś powodu nie zwracała uwagi na smutne spojrzenia śnieżnobiałej Azjatki.

Babcia wszystko wyjaśniła i opowiedziała o sprytnej Owadan:
„- A wy co? Niby myślicie, że ona sama po schodach nie chodzi? Jak tylko wy wychodzicie z domu ona sama biega po schodach, szaleje, cały dzień „nosi ją” po podwórku!
A jak tylko się pojawiacie z pracy, ona zaraz przybiera pozę zupełnego inwalidy!
Żeby ja tylko pożałować i na rękach ponosić.”

No i kto teraz powie, że w psach nie ma odrobiny intelektu? Wiele psów ucieka się do podstępu, aby uzyskać pieszczoty, uniknąć kary, dostać coś od właścicieli.

Jeden mój znajomy pies (afgan), kiedy się nudził, leżąc na podłodze w korytarzu wydawał z siebie „przeszywający duszę krzyk”. Zaraz zazwyczaj zbiegali się wszyscy domownicy.
Kiedy rodzina się zbierała wokół niego, pies przestawał wrzeszczeć i pogodnie merdając ogonkiem czekał na wyrazy współczucia i pieszczoty.
A jeśli domownicy tego nie zrobili i zaraz rozchodzili się do swoich spraw to cała „procedura” się powtarzała. A „afgani” krzyk to powiem wam szczerze nie jest dla ludzi o słabych nerwach…

No i takie liryczne zakończenie
„Psie życie jest wtedy, kiedy człowiek nie może mieć psa” – mówił miłośnik psów, pisarz, publicysta Ilja Erienburg.
A to, że „człowiek psu przyjacielem” potwierdza opowiedziana przez nas historia.
Azjatka Owadan, która skończyła już rok mieszka z swoimi oddanymi i troskliwymi właścicielami.
Z ortopedycznym butkiem na amputowanej nodze ochrania dom, biega, bawi się, a w maju nawet była na wystawie psów.
Sędzia bardzo żałował i mówił: „ Gdyby nie łapa Owadan na pewno by otrzymała najwyższe oceny i tytuły „
Ale na szczęście nie oceny i wystawowe tytuły są w psim życiu ważne…


Elena Mjelnikowa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:22, 23 Paź 2006    Temat postu:

Chciałam się z Wami podzielić pewną obserwacją i zapytać co myślicie o takim zachowaniu Azjaty. Rolling Eyes

Będzie to historia pod tytułem „Azjata, który bał się szmaty”. Very Happy

Niedawno, po raz pierwszy miałam okazję zaobserwować zachowanie młodego samca Azjaty, który bez przygotowania, po raz pierwszy znalazł się na placu szkoleniowym, na swoich pierwszych w życiu zajęciach z obrony.
Był to 18 miesięczny samiec, potężny, bardzo wysoki w kłębie, o biało szarym umaszczeniu, piękny pies, ale widać, że jeszcze „dziecko”. Pierwsze, co go zainteresowało to suczki w pobliżu.
Przyszedł ze swoim właścicielem, który na tych pierwszych zajęciach był równie „ogłupiały” jak jego podopieczny.
Pies został umieszczony na stanowisku, właściciel stanął koło niego i podszedł pozorant. Pozorant miał w ręku taśmę, na końcu której była miękka poduszka z materiału – taka „szmata” po prostu.
Zaczął podbiegać, uderzać szmata przed i koło właściciela, robić rumor i hałas.
Pies zaczął szczekać, wycofał do miejsca gdzie stał właściciel, zaczął uskakiwać, podskakiwać i unikać możliwych ciosów szmatą (choć nie były na niego kierowane).
Wyglądał to tak, jakby bał się narzędzia, które ma w ręku pozorant, nie próbował złapać tego zębami. Trwało to około minuty, może mniej.
W pewnym momencie coś się stało, nie zauważyłam dokładnie, czy złapał szmatę, czy dostał nią gdzieś przypadkowo – ale widać było, ze przekonał się, ze narzędzie nie jest „niebezpieczne” i nie może zrobić realnej krzywdy, to tylko szmata.
Wtedy zachowanie zupełnie się zmieniło. Poszedł „w pieriod” prosto na pozoranta, nie zwracając uwagi zupełnie na szmatę, która wcześniej w widoczny sposób budziła jego podejrzenia.
Nie próbował jej wyszarpnąć czy uwiesić się zębami. Szedł prosto na człowieka-pozoranta z pełnym uzębieniem na wierzchu.

Zupełnie inaczej niż ON-y, które koncentrowały się na rękawach czy innych „szmatach”.

Tak się zastanawiałam jak to wytłumaczyć. Wydawało mi się, że udało mi się zauważyć w tych parudziesięciu sekundach całkiem rozsądną „ostrożność” tego Azjaty. Gdyby to była realna sytuacja i w tej „szmacie” było szkło lub metalowy pręt to w przypadku natychmiastowego, bezmyślnego ataku na to „narzędzie” pies zraniłby sobie poważnie mordę. A ona najpierw, przez pierwsze sekundy jakby się przekonywał, czym jest atakowany on i jego właściciel.
W takiej sytuacji był pierwszy raz w życiu.

A wyglądało jakby ten Wielki Pies bał się zwykłej szmatki. Embarassed

Nie wiem czy dobrze mi się wydaje, jak sadzicie co to w zasadzie było? Jak to interpretować?
Może faktycznie to jakaś azjatycka ciamajda była?

Czy zdarza się Wam obserwować na co dzień ostrożność, analizę przez Azjatę nowych sytuacji? Oczywiście nie mówię tu o takich ekstremach jak opisane powyżej. Wink

Bardziej o taką zwykła, codzienną ostrożność w nowych warunkach. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:36, 23 Paź 2006    Temat postu:

Justyna napisał:
Tak się zastanawiałam jak to wytłumaczyć. Wydawało mi się, że udało mi się zauważyć w tych parudziesięciu sekundach całkiem rozsądną „ostrożność” tego Azjaty. Gdyby to była realna sytuacja i w tej „szmacie” było szkło lub metalowy pręt to w przypadku natychmiastowego, bezmyślnego ataku na to „narzędzie” pies zraniłby sobie poważnie mordę. A ona najpierw, przez pierwsze sekundy jakby się przekonywał, czym jest atakowany on i jego właściciel.
W takiej sytuacji był pierwszy raz w życiu.
Very Happy


Według mnie wzorowe zachowanie Azjaty jak na inteligentne zwierze przystało i prawidłowa interpretacja JustynY........
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaveli
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:16, 27 Paź 2006    Temat postu:

Sylwia napisał:
Kiedyś codzienność, teraz niecodzienność - powitanie Agrama z moją siostrą, która teraz mieszka poza krajem, po kilkumiesięcznym 'niewidzeniu' Wink

[link widoczny dla zalogowanych]


Hmm w jakim wieku jest ten CAO? I czy ten płot jeest niski czy poprostu mi się wydaje Very Happy Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> CAO - tematy ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 69, 70, 71  Następny
Strona 41 z 71

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin