|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
I&A - zawieszony
Administrator
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 7:59, 17 Sty 2006 Temat postu: Azjata w życiu codziennym |
|
|
Zakładam ten temat, na prośbę Justyny, której problemy techniczne chwilowo utrudniły komunikację na forum.Mam nadzieję, że lada moment napisze
pozdrawiam
Iza
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:30, 17 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Serdecznie dziękuję za pomoc, dorwałam wreszcie kompa, który na razie działa.
Chciałam Wam zaproponować nowy temat, w którym moglibyśmy podyskutować i opisać życie codzienne z azjatą.
Wydaje się, że w intrnecie wiele osób (potencjalnych właścicieli, nie hodowców) szuka informacji o rasie, którą zamierza nabyć lub też już ma takiego psiaka w domu. Jeszcze niedawno sama byłam w takiej grupie „poszukiwaczy”. Znaleźć można stosukowo dużo o historii, pochodzeniu, wzorcu, budowie fizycznej, wystawach itp. Natomiast nie za wiele przykładów z życia codziennego z azjatą. Są tylko fora, gdzie z masy innych informacji można postarać się wyłowić tą, która wielu „amatorów” i przyszłych właścicieli także interesuje – co to znaczy dla mnie, dla mojej rodziny rozpoczęcie życia z azjatą „pod jednym dachem”.
Pamiętam jak bardzo się ucieszyłam trafiając na stronę hodowli ReAtum, gdzie znalazłam blok pod tytułem – refleksje właściciela. Było to jedne z niewielu miejsc gdzie mogłam poczytać o codziennych doświadczeniach. Pamiętam, jak się ucieszyłam, bo pisało na przykład, że azjata przeważnie nie ucieka ze swojej posesji (trochę się bałam o sąsiadów).
Duży ukłon dla Hodowli ReAtum – dzięki!
Wydaje mi się także, że udostępnienie informacje o życiu codziennym z azjatą, historii prawdziwych i prostych na pewno będzie dobre dla rasy. Może wtedy mniej ogłoszeń będzie się pojawiało w dziale „Pomóż/Podziel się”. Może będzie mniej rozczarowanych właścicieli i skrzywdzonych psów. Może mniej będzie ludzi, którzy spodziewali się spokojnego, super ułożonego „wielkiego misia” dla rodziny, a tu miś np. „nadwerężył” kochanego pieska znajomych, którzy przyszli właśnie z wizytą.
Może mniej będzie niedowartościowanych właścicieli, którzy oddają psa bo nie jest dość agresywny i nie rzuca się wściekle na wszystko co się rusza. Oddają bo spodziewali się bezrozumnej agresywnej bestii a nie azjaty.
Może po prostu będzie więcej świadomych wyborów i świadomej miłości do tej rasy, niż bezmyślnego pędu za modą.
Jak najwięcej wiedzy o tym jak zachowuje się azjata, z czym trzeba się liczyć będąc jego właścicielem może uchroni azjaty przed losem np. rottków. Z przykrością czytam w necie, że z powodu braku zrozumienia, złego wychowania przez niektórych właścicieli, zrobiono z rottka psa-mordercę. A prowadzony właściwie, przez zrównoważonych ludzi rottek to mądry, zrównoważony pies.
Pomyślcie nad tym, może warto troszkę się pomęczyć stukając w klawiaturę. Może dzięki Wam ktoś znajdzie w jednym miejscu wystarczająco dużo informacji i dokona świadomego wyboru. A potem będzie już jak w bajkach – „żyli długo i szczęśliwie”.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:35, 17 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
A dla tych, którym dobro rasy i przyszłych właścicieli azjatów uznają za godne uwagi, spróbuję zainteresować np. tematem „Azjata poza swoim terenem – czego możemy się spodziewać”.
Choć w zasadzie, profesjonalnie powinno być jak wybrać szczeniaka – ale co mi tam.
Czy zgadzacie się z opisami spotykanymi w necie, że azjata poza swoim terenem będzie spokojny, wręcz bojaźliwy?
Czy azjata dopiero „przy swoim płocie”, na swoim terenie jest odważny i może być niebezpieczny?
Czy płot/ogrodzenie jest granicą terenu?
Czy azjaty uważają za swoje także teren przyległy, czy go bronią?
Jak szybko azjata obejmuje nowy teren, nowe miejsce pobytu „we władanie”?
Jak szybko należy się spodziewać, że będzie bronił nowego obszaru (np. ogródka babci, którą właśnie odwiedzamy)? Co wtedy robi?
Czy ktoś jest w posiadaniu azjaty z starożytnej i cennej linii „Azjatów Turystycznych” i może nam powiedzieć czy możliwy jest wyjazd z azjatą na urlop?
Czy są ośrodki/hotele, cokolwiek gdzie można przyjechać z tak dużym psem?
Jak ludzie reagują na „Azjatę Turystycznego”?
Jak azjata szybko przyzwyczaja się do zmiany warunków, szczególnie, że ma na nowym terenie też spędzić noc?
Czy w takich warunkach bardziej broni nowego terenu, czy swojej rodziny?
Czy azjata może pozostać sam np. w wynajętym domku na parę godzin – czy był taki odważny, kto tego próbował?
Czy azjata poza swoim terenem jest agresywny w stosunku do innych psów czy zwierząt?
Czy prawdą jest, ze azjata szczególnie nie lubi psów o pokroju podobnym do wilka (np. husky)?
Jak azjata zachowuje się u weterynarza, czy sprawia kłopoty lekarzom, atakuje inne zwierzęta np. w poczekalni?
Jak azjata znosi dużą liczbę psów, na małym terenie, np. wystawy?
Jak azjata znosi podróż samochodem, pociągiem, czymkolwiek?
Czy azjatę trzeba wyprowadzać na spacery, czy wystarczy mu ruch na własnym terenie?
Jeżeli uważacie, że spacery są konieczne to jak długie? Ile czasu należy na nie poświęcić?
I ważne – czy uważacie, że azjata „męczy się” poza swoim terenem, czy raczej chętnie go zwiedza? Czy należy go często wyprowadzać poza swój teren czy raczej zostawić w spokoju?
No to było parę przykładów pytań, które rodzą się w głowie wielu przyszłym i teraźniejszym niedoświadczonym właścicielom….
Do tego tematu skłoniła mnie rozmowa, którą odbyłam parę miesięcy temu. Dopadł mnie człowiek na ulicy i zapytał – to azjata? Też chcę takiego kupić bo podobno nie trzeba się nim zajmować, można zostawić samego w ogrodzie i tylko dawać jeść. Nawet wychodzić z nim nie trzeba…
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
izam
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płońsk
|
Wysłany: Wto 22:12, 17 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Odpisuje na przykładzie Dony.
Czy zgadzacie się z opisami spotykanymi w necie, że azjata poza swoim terenem będzie spokojny, wręcz bojaźliwy?
Z Dona to jest tak: Jesli jest pierwszy raz w jakims miejscu jest baardzo niepewna, ale pozniej się rozkręca.
Czy azjata dopiero „przy swoim płocie”, na swoim terenie jest odważny i może być niebezpieczny?
Azjata moze byc wszędzie niebezpieczny, jesli cos zagraza jego rodzinie.
Czy płot/ogrodzenie jest granicą terenu?
U mnie tak.
Czy azjaty uważają za swoje także teren przyległy, czy go bronią?
NIe miała takiej okazji. Ale myśle ze nie. Dony to nie obchodzi co się dzieje gdzies tam...
Jak szybko azjata obejmuje nowy teren, nowe miejsce pobytu „we władanie”?
Jesli chodzi o strozowanie to nie wiem. A jesli chodzi o takie "inne" władanie to moja sunia po 10 minutach stała się "gwiazdą" parku.
Czy azjata poza swoim terenem jest agresywny w stosunku do innych psów czy zwierząt?
Dona wręcz odwrotnie. Nawet jeśli pies na nią warczy to ona i tak probuje go wciągnąc do zabawy. Gorzej jeśli pies zaatakuje (dwa razy tak się zdarzyło) wtedy nie ma zmiłuj się...
Czy prawdą jest, ze azjata szczególnie nie lubi psów o pokroju podobnym do wilka (np. husky)?
?
Jak azjata zachowuje się u weterynarza, czy sprawia kłopoty lekarzom, atakuje inne zwierzęta np. w poczekalni?
Dona "wyczuwa ludzi". Nasz wet jej niespecjanie się podoba(mi zresztą tez) ale cóz, jakos znosi zabiegi. Jest bardzo spokojna. Połozy sie i patrzy na rozwoj wydarzeń. Wydaję mi się, ze wszystkie azjaty to stoicy, przyjmują wszystko z ogromnym spokojem i cierpliwością.
Za to lubi dwoch innych wetów(do obu jezdzimy na kontrole), nawet lize ich po rękach.
A jesli chodzi o to znanie się na ludziach to sunia nie chciała wpuscic do domu księdza(wiecie kolęda)... (wydaję mi sie, ze jesli chodzi o ludzi to mamy podobny "gust")
Z psami to jak powyzej. Z kotami trochę gorzej. W lecznicy u Janickiego są koty. Jeden byl w poczekalni. Sunia podeszła obwąchała. Wrociła na miejsce i się na niego gapiła. Kiedy wskoczyl mi na kolana poderwała się do niego. Na szczęscie trzymał ją mój tata.
Jak azjata znosi dużą liczbę psów, na małym terenie, np. wystawy?
Najwyżej machnie ogonem i tyle.
Jak azjata znosi podróż samochodem, pociągiem, czymkolwiek?
Moja okropnie. Nienawidzi jazdy samochodem.
Czy azjatę trzeba wyprowadzać na spacery, czy wystarczy mu ruch na własnym terenie?
Spacery, spacery i jeszcze raz spacery. To chyba każdemu psu potrzebne.
Jeżeli uważacie, że spacery są konieczne to jak długie? Ile czasu należy na nie poświęcić?
Ja wychodzą rożnie. Zalezy od pory roku. Zimą to jej się tylka nie chce ruszyc, wiec takie 20 minut to gora.
I ważne – czy uważacie, że azjata „męczy się” poza swoim terenem, czy raczej chętnie go zwiedza? Czy należy go często wyprowadzać poza swój teren czy raczej zostawić w spokoju?
Raczej chętnie(nie trzeba jej zmuszac ) ale jeszcze chętniej wraca do domu….
uff trochę duzo tych pytan:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Wto 22:21, 17 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Justyna napisał: |
Czy zgadzacie się z opisami spotykanymi w necie, że azjata poza swoim terenem będzie spokojny, wręcz bojaźliwy? |
Nie, absolutnie nie. Widzę po moich psach. Ponadto na stepie psy przechodziły okresowo z miejsca na miejsce, i co, tego drugiego nie broniły, bo pprzyzwyczaiły się do pierwszego?
Justyna napisał: | Czy azjata dopiero ?przy swoim płocie?, na swoim terenie jest odważny i może być niebezpieczny?
Czy płot/ogrodzenie jest granicą terenu?
Czy azjaty uważają za swoje także teren przyległy, czy go bronią? |
Azjata musi być odważny zawsze i wszędzie. Bronić właścicela i jego rzeczy w każdej sytuacji i na każdym terenie. Na stepie nie było ani płotów ani swoich terenów, tam gdzie przebywała otara, tam trzeba było pracować.
Justyna napisał: |
Jak szybko azjata obejmuje nowy teren, nowe miejsce pobytu ?we władanie?? |
Moje po kilku minutach postoju już zaczynają odganiać obcych.
Justyna napisał: |
Jak szybko należy się spodziewać, że będzie bronił nowego obszaru (np. ogródka babci, którą właśnie odwiedzamy)? Co wtedy robi? |
Moje od razu. Byliśmy z wizytą w hodowli Avendesora z Ekemenem gdy miał 12 miesięcy, od razu zaczął ochraniać, więcej po zmroku ochraniał przed Jordanem, bo to był obcy (we własnym domu).
Tyle pierwszego rzutu odpowiedzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maria
Forumowy ekspert
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 23:20, 17 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Justyna napisał: |
Czy zgadzacie się z opisami spotykanymi w necie, że azjata poza swoim terenem będzie spokojny, wręcz bojaźliwy?
|
Truszak nie lubi `cywilizacji` i namnozenia ludzi na jakiejs przestrzeni. Mam wrazenie, ze to jest za duzo do pilnowania na raz, a niemoznosc kontroli sytuacji ja stresuje czy tez deprymuje. Za to jest krolowa kazdego obcego terenu, ktory jest `naturalny`.
Urgun - im wiecej bodzcow (wszelkich) tym lepiej - tym ciekawiej, tym fajniej.
Justyna napisał: | Czy azjata dopiero „przy swoim płocie”, na swoim terenie jest odważny i może być niebezpieczny?
|
Nie i nie
Justyna napisał: | Czy płot/ogrodzenie jest granicą terenu?
Czy azjaty uważają za swoje także teren przyległy, czy go bronią?
|
Teren Truszaka to tez odcinek naszej ulicy miedzy najblizszemi przecznicami. Wg niej wolno na nim przebywac psom, ktore mieszkaja tutaj (za wyjatkiem odcinka jej plotu - nie wolno zadnym), wszystkie obce sa wg niej intruzami. Swietnie sie w tym, cwaniara, rozeznaje.
Justyna napisał: | Jak szybko należy się spodziewać, że będzie bronił nowego obszaru (np. ogródka babci, którą właśnie odwiedzamy)? Co wtedy robi?
|
To samo co w domu - szczeka na przechodzacych groznie.
Justyna napisał: | Czy ktoś jest w posiadaniu azjaty z starożytnej i cennej linii „Azjatów Turystycznych” i może nam powiedzieć czy możliwy jest wyjazd z azjatą na urlop?
|
Jak najbardziej - Truszak byl na wakacjach, a w ogole duzo ja zabieram jak gdzies jade.
Justyna napisał: | Jak ludzie reagują na „Azjatę Turystycznego”?
Czesto lepiej niz ci spotkani na spacerze, z obledem w oczach i przeklenstwami na ustach - co to za potwor, lapiacy swoje pospiechy na smycz w poplochu
|
Jakos na tych jednych wakacjach z Truszakiem mialam dobre doswiadczenia - ludzie podchodzili do niej przyjaznie, pytali co to za rasa itp.
Justyna napisał: | Jak azjata szybko przyzwyczaja się do zmiany warunków, szczególnie, że ma na nowym terenie też spędzić noc?
|
Jesli to noc ze mna w poblizu to spokojnie zasnie - Truszak (inaczej z reszta nie probowalam). Domyslam sie, ze z Urgun nie byloby zadnego problemu.
Justyna napisał: | Czy w takich warunkach bardziej broni nowego terenu, czy swojej rodziny?
|
Rodziny.
Justyna napisał: | Czy azjata może pozostać sam np. w wynajętym domku na parę godzin – czy był taki odważny, kto tego próbował?
|
O ile pamietam, to troche zostawala sama, bez problemu.
Justyna napisał: | Czy azjata poza swoim terenem jest agresywny w stosunku do innych psów czy zwierząt?
|
Truszak wlasnie przechodzi burze hormonow po cieczce, ponadto ma pod opieka malucha, ktorego twardo broni, wiec zrobila sie znacznie ostrzejsza do psow. Przedtem zdarzalo jej sie tylko w wyjatkowych sytuacjach znielubic od razu jakis egzemplarz. (Swoja droga ze swieca szukac takich odwaznych co dadza sie swoim pociechom pobawic z wyrosnietym azjata )
Justyna napisał: | Jak azjata zachowuje się u weterynarza, czy sprawia kłopoty lekarzom, atakuje inne zwierzęta np. w poczekalni?
|
Truszak nie lubi weterynarza (a raczej tego, ze bezpardonowo cos zawsze przy niej grmera), ale nie sprawia zadnych klopotow. Spokojnie daje zrobic ze soba wszystko. W poczekalni nie zwraca na nic uwagi, mysli tylko o tym zeby juz sobie pojsc
Urgus uwielbia chodzic do weta, biegnie wysiadlszy z samochodu galopem do drzwi
Justyna napisał: | Jak azjata znosi dużą liczbę psów, na małym terenie, np. wystawy?
|
Truszak nie lubi, Urgus z pewnoscia bedzie zachwycona.
Justyna napisał: | Jak azjata znosi podróż samochodem, pociągiem, czymkolwiek?
|
Obie bardzo lubia jezdzic samochodem, z tym ze Truszak musi z przodu na podlodze, z tylu wymiotuje i jest nieszczesliwa. Urgus z tylu jest krolowa siedzenia i samochodu.
Justyna napisał: | Czy azjatę trzeba wyprowadzać na spacery, czy wystarczy mu ruch na własnym terenie?
|
Moim zdaniem kazdego psa trzeba wyprowadzac na spacery.
Justyna napisał: | Jeżeli uważacie, że spacery są konieczne to jak długie? Ile czasu należy na nie poświęcić?
|
Duzo wiecej czasu na jednego azjate niz na dwa Dwa maja ogromnie duzo ruchu same ze soba, a Truszaka ciezko mi bylo zmeczyc, oj ciezko...
Justyna napisał: | I ważne – czy uważacie, że azjata „męczy się” poza swoim terenem, czy raczej chętnie go zwiedza? Czy należy go często wyprowadzać poza swój teren czy raczej zostawić w spokoju?
|
No wlasnie; Truszak w niektorych miejscach sie meczy, Urgus nigdzie.
Justyna, swietny pomysl mialas z tym tematem, naprawde bardzo wartosciowy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
izam
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płońsk
|
Wysłany: Wto 23:31, 17 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Czy przeczytacie czy nie opisze Wam zdarzenie, zdarzenie z zycia codziennego azjaty
Dawno, dawno, dawno temu....
Cieply sierpniowy dzień. Przyjechała ciocia pomóc myc okna. Wyszłyśmy na dwor i zaczęłysmy je pucować.. 8 mies Dona lezała sobie na tarasie i patrzyła na nas. Weszłam na chwile do domu. Wracam a tu ciocia trzyma w ręku hulajnoge mojej siostry a Dona szczerzy na nią kły... Co się okazało? Ciocia chciała tylko przestawić hulajnoge, wiec musiała ją jakoś wziąsc. Reakcja suki natychmiastowa, "ktos chce zabrac rzecz pani"...
Szczerzę mówiąc w duchu byłam z niej dumna.
Po tej" akcji"przejrzałam na oczy" i zdecydowałam, ze nigdy nie zostawię samej Dony z osobą poza "stada".(nawet ciocią, która jest u nas niemal codziennie).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Śro 14:39, 18 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
I właśnie o to chodzi, taki ma być azjata, jest poważny pies dla poważnych ludzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jarekk
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wichrowe wzgórze
|
Wysłany: Śro 14:51, 18 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Jako "młody" posiadacz azjatki nie wiele mogę jeszcze powiedzieć ale jest jedno pytanie na którę odpowiem "Jak azjata znosi podróż samochodem, pociągiem, czymkolwiek? " moja Kismet chociaż taka mała to już lubi jeździć samochodem, zwłaszcza jak trzyma głowę na moich kolanach ciężko kierownicą kręcić ale jakoś dajemy radę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
izam
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płońsk
|
Wysłany: Śro 15:09, 18 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | ludzie podchodzili do niej przyjaznie, pytali co to za rasa itp.
|
nawet w moim miasteczku ludzie omijają nas szerokim łukiem nas spacerze, bo jak pies ma obciąte uszy to napewno jest zły i niebezpieczny oraz, ze to jakas krzyzowka z "rotfejlerem"......
w wakacje na spacerze jakis dzieciak krzycząc i wymachując czym przebiegł tuz przed nami.... Dona się tylko wrogo spojrzała. A mama chłopaka, na mnie, ze co ja wyprawiam, dlaczego pies nie ma kagańca, ze takie psy to się powinno uspic......
Fakt kagańca nie miała i miec nie będzie. Jednak jesli będzie potrzeba to kupię. A narazie jej nie widzę.
a wy zakładacie swoim pociechom kagance?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:17, 18 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Moja mała w Polsce nosiła kaganiec. Ryła wtedy paszczą po ziemi jak spychacz jakiś.
W Rosji kagańca jej nie ubieram, inne psy nie noszą.
Natomiast treser powiedział, że założenie kagańca może zmniejszyć "niezależność" psa. Pies czuje się niewygodnie i mniej jest skłonny do odbiegania od właściciela. Czy to prawda, nie wiem. Jak małej kaganiec założyłam i odpiełam smyczy to stała jak słup soli patrząc na mnie z wyrzutem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karolina
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 15:54, 18 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Piszę na przykładzie Elin, bo Otar jeszcze malusi jest.
-Czy azjaty uważają za swoje także teren przyległy, czy go bronią?
Elin uważa za swoją łąkę, za naszym płotem.
Gdy otwieram bramę muszę dobrze się rozgladać, nie dam sobie "ręki uciąć", że jak ktoś będzie przechodził obok bramy nie zaatakuje go.
-Jak szybko azjata obejmuje nowy teren, nowe miejsce pobytu „we władanie”?
Bardzo szybko. Kiedyś w ramach socjalizacji, gdy miała ok 8 m-cy poszłam z nią do supermarketu, zostawiłam uwiązaną obok jakiegoś roweru ( oczywiście cały czas ją obserwowałam z ukrycia)- nie chciała oddać roweru właścicielowi Z resztą ona ma świrka na punkcie pilnowania np. wniesionych do domu zakupów, przygotowanego do wyniesienia worka ze śmieciami, zostawionego na stole jedzenia i wszystkiego co zostawimy w "nienaturalnym" miejscu.
-Jak azjata szybko przyzwyczaja się do zmiany warunków, szczególnie, że ma na nowym terenie też spędzić noc?
Nie ma najmniejszego problemu.
-Czy azjata może pozostać sam np. w wynajętym domku na parę godzin – czy był taki odważny, kto tego próbował?
Elin zostawała w pokoju w ośrodku wypoczynkowym bez problemów, Otara na dzień dzisiejszy nie zostawiłabym - nie stać by mnie było na pokrycie kosztów demolki
-Czy azjata poza swoim terenem jest agresywny w stosunku do innych psów czy zwierząt?
Obydwa moje psy podchodzą w pokojowych zamiarach, ale niech któryś zwierzak krzywo na nie spojrzy lub warknie, no chyba że jest to jakieś małe, nieszkodliwe, "ciekawe" zwierzątko.
-Czy prawdą jest, ze azjata szczególnie nie lubi psów o pokroju podobnym do wilka (np. husky)?
Moja kolezanka ma starą sukę, w której ponoć płynie krew wilka - nienawiść od pierwszego wejrzenia.
-Jak azjata znosi podróż samochodem, pociągiem, czymkolwiek?
Elin ma straszliwą chorobę lokomocyjną, po długiej podróży długo dochodzi do siebie, nie je nawet dwa dni .
Otar bardzo lubi, bo on lubi jak coś się dzieje.
-I ważne – czy uważacie, że azjata „męczy się” poza swoim terenem, czy raczej chętnie go zwiedza? Czy należy go często wyprowadzać poza swój teren czy raczej zostawić w spokoju?
Moje psy bardzo chętnie chodzą na spacery, uwielbiają chodzić do lasu, na łąki i równie chętnie z nich wracają. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agnieszka
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Konin
|
Wysłany: Śro 17:21, 18 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Pozwolicie, że niektórych odpowiedzi nie będę rozwijać, zeby się nie powtarzać
Czy zgadzacie się z opisami spotykanymi w necie, że azjata poza swoim terenem będzie spokojny, wręcz bojaźliwy?
Nie
Czy azjata dopiero „przy swoim płocie”, na swoim terenie jest odważny i może być niebezpieczny?
Nie
Czy płot/ogrodzenie jest granicą terenu?
Nie
Czy azjaty uważają za swoje także teren przyległy, czy go bronią?
Tak, muszę uważnie obserwować teren jak wychodzę za bramę.
Jak szybko azjata obejmuje nowy teren, nowe miejsce pobytu „we władanie”? J
W przypadku moich psów dzieje się to bardzo szybko.
Jak szybko należy się spodziewać, że będzie bronił nowego obszaru (np. ogródka babci, którą właśnie odwiedzamy)? Co wtedy robi?
jak pojawia sie ktoś obcy, zwykle ostrzegawczo warczą.
Czy ktoś jest w posiadaniu azjaty z starożytnej i cennej linii „Azjatów Turystycznych” i może nam powiedzieć czy możliwy jest wyjazd z azjatą na urlop?
Bardzo często zabieraliśmy ze sobą Bukarę i Asa na wycieczki, nie było problemów.
Czy są ośrodki/hotele, cokolwiek gdzie można przyjechać z tak dużym psem?
Jest ich coraz więcej.
Jak ludzie reagują na „Azjatę Turystycznego”?
Zwykle przyjaźnie, pytają co to za rasa, podziwiaja wielkośc i tajemnicze spojrzenie.
Trzeba jednak uważać bo zdarzyło mi się wielokrotnie, że pomylono azjatę z labkiem - powodem był podobny kolor!?
Jak azjata szybko przyzwyczaja się do zmiany warunków, szczególnie, że ma na nowym terenie też spędzić noc?
Moje psy akceptują zmianę bez większych problemów, nawet te które mieszkają na zewnątrz. W tamtym roku byłam na wystawie styczniowej w Gdańsku z Darzą, ze względu na pogodę pojechaliśmy tam dzień wcześniej i nocowaliśmy w mieszkaniu u znajomych. Darza bardzo szybko wtuliła się w podusię na kanapie, poczęstowała sie kolacją ze stołu, a noc spędziła na moim łóżku jak pospolity kanapowiec.
Czy w takich warunkach bardziej broni nowego terenu, czy swojej rodziny?
To zalezy od zagrożenia.
Czy azjata może pozostać sam np. w wynajętym domku na parę godzin – czy był taki odważny, kto tego próbował?
Tego nie próbowałam, jak gdzieś jadę z psem to staram się go nie zostawiać samego.
Czy azjata poza swoim terenem jest agresywny w stosunku do innych psów czy zwierząt?
To zalezy od charakteru psa. U mnie większośc azjatów jest pozytywnie nastawiona do innych zwierząt, wyjatek Daszeńka. Nie lubu obcych i już.
Czy prawdą jest, ze azjata szczególnie nie lubi psów o pokroju podobnym do wilka (np. husky)?
Nie spotkałam się z jakąś szczególna reakcją moich azjatów w stosunku do tych psów.
Jak azjata zachowuje się u weterynarza, czy sprawia kłopoty lekarzom, atakuje inne zwierzęta np. w poczekalni?
Jesteśmy w dosyć komfortowej sytuacji, bo zwykle weterynarz przyjeżdża do nas. Suki przy oględzinach mają zakładany kaganiec, ale stoją spokojnie, ewentualnie poburkują. Psy są bardzo grzeczne, pozwalają się oglądać ze wszystkich stron.
Jak azjata znosi dużą liczbę psów, na małym terenie, np. wystawy?
Zależy jak długo to wszystko trwa? Zwykle śpią sobie gdzieś z boczku.
Jak azjata znosi podróż samochodem, pociągiem, czymkolwiek?
Moje psy wszystkie, bez wyjatku, bardzo lubią jeździć. Najbardziej zafascynowana krajobrazami jest Bukara, wstaje i podziwia widoki jak tylko wjeżdżamy do miasta.
Czy azjatę trzeba wyprowadzać na spacery, czy wystarczy mu ruch na własnym terenie?
U mnie psy biegają grupami, mają sporo ruchu, jednak jak tylko mam czas stram się z nimi spacerować.
Jeżeli uważacie, że spacery są konieczne to jak długie? Ile czasu należy na nie poświęcić?
U mnie spacerek trwa zwykle godzinkę, zabieramy jednocześnie kilka psów, wszystkie idą na smyczach, utrzymujemy dosyć szybkie tempo.
I ważne – czy uważacie, że azjata „męczy się” poza swoim terenem, czy raczej chętnie go zwiedza? Czy należy go często wyprowadzać poza swój teren czy raczej zostawić w spokoju?
Moje psy bardzo lubią wychodzić poza teren, czeka tam na nie zawsze tyle nowych zapachów....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agnieszka
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Konin
|
Wysłany: Śro 17:34, 18 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
A teraz scenka z zycia:
Przy ocieplaniu naszego miniaturowego domku pracowało 3 ludzi, zaczęli w weekend, byliśmy na miejscu, psy zdążyły ich poznać i zaakceptować obcych krzątających się koło domu.
Jednak kiedy wyjechalismy do pracy, a z psami został ojciec mojego Roberta, okazało się, że panowie, owszem mogą poruszać się wokól domu, ale tylko w odległości 1,5 m. Kiedy tylko przekraczali magiczną linię psy zagradzały im drogę warcząc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
izam
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płońsk
|
Wysłany: Śro 17:48, 18 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
My przez pierwszy miesiąc mieliśmy to samo. Z tym, ze Dona chroniła domu przed Iwanem i Kropką....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|