|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
waldek
Forumowy znawca
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:08, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Justyno-dzieki za chec tlumaczenia.Mysle ze nalezy takie artykuly upowszechniac.Wiedza to wrog glupoty .Ostatnio od znanego ,dlugoletniego hodowcy uslyszalem-,,ja sie tym nie interesuje ,to nielegalne,,Zatkalo mnie.Wazne jest to jak pies wyglada a niewazne jaka ma psychike-jak pracuje,jak jest w swojej ojczyznie testowany.Ja osobiscie uwazam ze cennoscia tej rasy jest jej ,,roboczosc,,selekcjonowana przez TYSIACLECIA.Bardzo chcialbym aby to forum propagowalo pelna wiedze o rasie,aby bylo podobne do ,,Bialych Azjatow Pribajkalia,,-www.irkcao.narod.ru
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 12:08, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Super ! Dzieki Justynko.
Wczoraj miałem mała namiastkę takiej walki. Dragan bawił się na szkoleniu ze swoim rówieśnikiem ONem. jak to psiaki siłowały się i przewracały. Dragan leżał pod ONem i nagle On musial wykonać zbyt dominacyjny gest. Bez żadnego warknięcia, szczeku. Nagle Dragan wyciągnął się spod ONa i był już na jego grzbiecie. Było to błyskawiczne. Dopiero jak zobaczyłem jego pysk w którym trzymał kark tamtego to się zoriętowałem co się stało....
Po chwili oba pieski poszły na placyk i cwiczyły jeden obok drugiego. Dragan nie wykazywał , żadnej agresji podczas ćwiczeń, nawet wtedy kiedy warował, a inne psy w tym tamten przechodziły obok niego w ramach ćwiczenia.
Dragan naprawde nigdy pierwszy nie zaatakował innego psa ani nawet nigdy na żadnego nie szczeknął....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gregory
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:50, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Justyna czekam zniecierplywoscia i mysle ze wszyscy ktorzy nieznaja jezyka rosyjiskiego czekaja na dalsze tlumaczenie tekstu jesli wpadna w twoje rece artykuly o znanych aziatach czekamy narobilas mi apetytu tlumaczeniem o Kara Kiele i Aguszu prosze o wiecej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:36, 17 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Dwa różne spojrzenia na temat walk ałabajów :
Pierwszy:
[link widoczny dla zalogowanych]
Kurpil Rjec
RYCERZE PUSTYNI
Fragmenty
Zalany jaskrawym, środkowoazjatycki słońcem, wydeptany plac otoczony jest przez widzów. Najciekawsi, najwięksi zapaleńcy siedzą w kucki na brzegach okręgu. Pozostali leniwie obserwują z oddali, ukrywszy się od promieni palącego słońca pod listowiem topoli i platanów.
Na placu – dwa ogromne kosmate psy. Jakiś czas milcząco obserwują jeden drugiego, i nagle, jak i przedtem nie wydając jednego dźwięku zaczynają podchodzić – powoli, ale pewnie.
Otwarte paszcze, groźny skok i przekształcili się w jeden kolorowy kłąb, kręcąc się ośrodku placu, wzbijają w powietrze tumany kurzu.
Chwytają przeciwnika za gardło, starają się zbić z nóg na ziemię, puszczają, jak doświadczeni bojownicy.
I wszystko to – milcząco, nie słychać ani pisku ani warkotu, który zwykle towarzyszy psim bójkom.
Wtem jeden z psów zaskomlił – i natychmiast wszystko się kończy.
Zwycięzca puszcza zwyciężonego i traci dla niego zainteresowanie. Zwyciężony nie stara się uciec, ani nie próbuje wziąć rewanżu.
Sędzia zalicza zwycięstwo, właściciele zabierają swoje zwierzęta, widzowie się ożywiają, a w pobliżu w plątaninie rąk przechodzą przegrane stawki.
Taki obraz można zobaczyć dzisiaj w Aszchabadzie i w innych miastach, kiszłakach Turkmenii. Psie walki…
Te dwa wyrazy u większości miłośników zwierząt wywołują wyłącznie negatywną reakcję. Szczucie zwierząt, jeden na drugiego dla rozrywki i zysku – czy można powiedzieć cokolwiek na obronę takiego barbarzyństwa?
Wszystko to słuszne, ale…
W co dopiero opisanej powyżej scenie nie ma wielu elementów, znajomych z szeroko rozpowszechnionych opisów psich walk.
Nie ma ogrodzonej metalową siatką areny, albo ciasnej zagrody gdzie zwyciężony nie może ukryć się przed rywalem.
Straszliwe zęby opisywanych powyżej psów, wydaje się, że niczego nie uszkodziły, przegrany pies nie ucierpiał, a zwycięzcy nie trzeba było siłą odciągać od niego.
Psy same rozpoczęły pojedynek i same go zakończyły, kierując się własnymi regułami i wyobrażeniami, co wolno, a czego nie wolno.
Na przykład, psy zaczynają starcie i wtem jeden z nich demonstruje niechęć do kontynuowania walki – obraca się do przeciwnika bokiem, podstawia mu bark.
Sędzia kończy pojedynek i przyznaje zwycięstwo właśnie temu psu.
Dla osoby niewtajemniczonej zwycięstwo przyznano temu, który „przegrał”.
A rzecz w tym, że turkmeński wilkodław nigdy nie będzie pojedynkował się z przeciwnikiem, który się poddał. Oznacza to, że jego rywal, albo wydał z siebie głos, albo pokazał „w wilczy sposób zęby” – tym samym uznawszy swoją porażkę.
Wilkodławy doskonale rozumieją różnicę pomiędzy przeciwnikiem i wrogiem.
Mechanizm powstania takich turniejowych zachowań nie jest do końca zrozumiały. Jasne jest tylko jedno – został stworzony, jest przestrzegany i utrzymywany przez same psy. A ludzie tylko obserwują walki, oceniając piękno i szlachetność tego widowiska.
Na tym właśnie polega podstawowa różnica tej środkowoazjatyckiej tradycji od europejskiej. W europejskiej to człowiek określa reguły, jest daleki od sportowych zasad i zachowań, człowiek wprowadza rasy psów, które są maksymalnie przydatne do jego zasad.
Ałabaj rozwijał się jako pies pasterski i jego zdolności do walki nie są podstawową funkcją, a tylko jedną z elementów złożonego systemu społecznych zachowań, tego mądrego i zdyscyplinowanego psa.
Nie wolno porównywać tradycyjnych walk Ałabajów z walkami pitów. Nie prawidłowe jest także spoglądanie na te pojedynki jako zabawę wschodnich bogaczy.
Od dawna pasterskie psy, które trzymane były po kilka przy dużych stadach owiec, w krótkich, siłowych pojedynkach rozstrzygały o pozycji lidera w grupie.
Kiedy stada schodziły się przy wodopojach, takie walki mogły przebiegać pomiędzy liderami różnych grup.
Ale to także odbywało się z przestrzeganiem niepisanych zasad, ponieważ wszystkie psy z okolicy zazwyczaj się znały i łączyły swoje wysiłki w walce z wilkami i innymi drapieżnikami.
Zauważając takie zachowania ludzie sami zaczęli sprowadzać najlepszych wojowników na wiejskie święta, duże jarmarki gdzie pasterze przypędzali na sprzedaż stada.
Z pastwisk i z kiszłaków to widowisko trafiło do miast, gdzie jego zalety docenili skłonni ku rozrywkom mieszkańcy.
Do tych por wielu świetnych wojowników, w tym i mistrzów to psy czabanów, nie przygotowywane w jakiś specjalny sposób do pojedynków.
Możemy przypuszczać, ze walki ałabjów i ich wysoki stopień rytualności są spowodowane połączeniem kilku czynników, które uwarunkowały powstanie tej grupy rasowej pasterskich psów.
Ałabaja nie wolno nazywać ani zupełnie domowym psem, ani też naturalnie, dzikim.
Z jednej strony człowiek gra dla nich rolę bezwarunkowego lidera, a z drugiej – cały cykl życiowy ałabajów zachodzi w przyrodzie.
Do tego należy dodać nielekką pracę – wypas i ochronę stad, to podstawowe zadanie, od którego zależy całe istnienie owczarków śrokowoazjatyckich.
Bezwarunkowa możliwość walki, agresja w stosunku do każdego rywala (podstawowe cechy na podstawie, których dokonuje się wyboru) – idą w parze z intelektem i samodyscypliną.
Wszystkich obserwatorów zadziwia posłuszeństwo tych psów, które pracują przy stadach owiec – czaban może okrzykiem zatrzymać walczące psy.
Ale i takie bójki można obserwować krańcowo rzadko – ciągła praca nie pozostawia na nie czasu.
Trzeba podkreślić, ze czabani nie regulują w jakiś specjalny sposób wzajemnych stosunków w stadzie i psy same to ustalają, nie zapominając przy tym o koniecznej współpracy.
Ałabaj jest psem „naturalnego wychowania”, tradycyjnie nie podlegają tresurze. Wszystkie podstawowe nawyki, w tym i bojowe, otrzymują od swoich pobratymców.
Matka to pierwszy nauczyciel szczeniąt, dlatego ważne, żeby pozostawały z nią jak najdłużej.
Istnieje na przykład opis tego jak suka Kara-Gulpok, córka mistrza walk 1980-1987 Akgusha uczyła walczyć swoje szczenię.
Ten ogromna suka, przy ataku na nią dwumiesięcznego potomka padała na plecy i wyciągnąwszy do góry łapy podstawiała gardło.
Reguły tych walk nie są oficjalnie zatwierdzone, ale są przestrzegane przez właścicieli zwierząt.
Współzawodnictwo ocenia zazwyczaj człowiek obdarzany powszechnym szacunkiem i zaufaniem.
Podczas walki właściciele znajdują się w bezpośredniej bliskości psów i cały czas je pokrzepiają okrzykami. Każde przekleństwa wokół ringu, jak i okrzyki „zabij!”, „okalecz!” powodują natychmiastową dyskwalifikację psa danego właściciela. Pozwala się tylko na okrzyki w rodzaju „pracuj!”, „obcy!”.
Który pies jest zwycięzcą określa się po ich zachowaniu, walka może być przerwana w każdym momencie jeśli jeden z psów uzna swoją porażkę. Walka natychmiast ustaje jeśli pies pokazał zęby lub wydał z siebie głos.
Oprócz tego, pojedynek może być przerwany w każdej chwili, na życzenie właściciela – kiedy uznał on, ze jego pies przegrywa lub się jest wyczerpany.
Sędzia może zaproponować właścicielom walczących psów jako rezultat brak wyłonienia zwycięzcy tej walki.
Trenerem psa jest sam właściciel. Psy przywiezione od stad owiec uczestniczą w walkach po przejściu okresu aklimatyzacji, po około miesiącu.
Przygotowanie psa do walki wymaga ogromnej, przemyślanej pracy. Opracowuje się specjalne sposoby karmienia. Psu robiony jest masaż. Po walce psy są kąpane i wyprowadzane.
Na fachowych turniejach zawsze obecni są weterynarze. Poważne urazy są rzadkie, bardziej zdarzyć się mogą wypadki, jak u sportowców.
Bywa, ze psy łamią sobie zęby przy specyficznym uchwycie „morda w mordę”, bywają zwichnięte łapy, zerwane wiązania.
Zwyciężają psy posiadający nie tylko silę fizyczna, ale i cechy wojownika.
W walkach wygrywają najbardziej silni, zręczni, umiejący wykorzystać technikę walki psy, ale walki nie określają zachowania się tych psów w odniesieniu do drapieżników.
I drugie, trochę inne spojrzenie na walki owczarków środkowoazjatyckich…..
[link widoczny dla zalogowanych]
Olga Bakijewa, Kuwarszyno, Jemieljanowskij okręg, Krasnojarskij brzeg
NIE MA LEPSZEJ ISTOTY NIŻ AZJATA
Prawdziwy Azjata nie jest skłonny do walk, bójek. Takim czyni go człowiek.
Nawet przy oficjalnej (klubowej) hodowli normą jest wyłączanie z hodowli agresywnych psów.
Dlaczego? Ważne żeby pies nie był tchórzliwy, natomiast silna agresja na człowieka albo inne psy powoduje dyskomfort u właściciela, trudności u posiadacza psa.
Musiałam w pewnym czasie pojeździć po republikach Azji Środkowej w poszukiwaniu psów dla hodowli MSW (Ministerstwa Spraw Wewnętrznych).
Widziałam całą różnorodność, bogactwo tej rasy, rozmawiałam z właścicielami i z pasterzami.
Starzy pasterze skarżyli się, ze trudno jest zdobyć dobrego psa – czapanskij – jako oni to mówią.
Opowiadali mi jak pracują (powinny pracować!) dobre pasterskie psy.
Jeżeli psy zwęszą zbliżające się wilki, to wydają z siebie bardzo szczególny bojowy zew-szczekanie, przechodzący w wycie, ochrypłe wycie. To wezwanie ostrzeżenie, zew ten roznosi się po okolicy i dochodzi nie tylko do innych psów strzegących danego stada owiec, ale i do psów z sąsiednich stad, które pędzą na walkę z swoimi odwiecznymi wrogami- wilkami.
Tam gdzie jest takie współdziałanie – wilcze stado jest bez szans.
A jeśli przy stadzie lub stadach owiec są skłonne do walk psy?
Odwieczny instynkt psów z jednego stada zmusza do wydania z siebie zewu-ostrzeżenia, i ten sam instynkt zmusza psy z innego stada przyjąć go i pośpieszyć z pomocą.
Ale jeśli psy z różnych stad, spotkawszy się zaczną nagle wyjaśniać swoje „terytorialne, wzajemne pretensje” – to tylko ku radości wilków. Takie psy do pracy są nieprzydatne.
Dlatego rozpowszechniające się ostatnio zainteresowanie psimi walkami tylko psuje rasę.
Nieprawda, ze psie walki były tradycyjną rozrywką narodów Azji. Walki kogutów i przepiórek jak najbardziej, ale walki psów były rozrywką znudzonych próżnowaniem bogaczy.
W tych walkach uczestniczyły psy stróżujące tych bogaczy, a nie pasterskie wilkodławy.
Dla pasterza, żyjącego w surowych warunkach gór, pustyń i stepów, strata psa – to zbyt droga przyjemność.
Do tego, suki zaraz po urodzeniu, do tej pory są zazwyczaj likwidowano, co oznacza, że dostać nowego, dobrego psa jest bardzo trudno. Jestem przeciwko walkom psów.
I oczywiście jestem kategorycznie przeciw wykorzystywaniu w walkach pasterskich psów, zwłaszcza dawnych ras: kaukaskich, środkowoazjatyckich owczarków, jużaków.
Trzeba zachować nie tylko eksterier, ale i cechy zachowania właściwe tym rasom.
Ciekawe, które podejście do tego tematu jest wam bliższe
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:39, 17 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Justyna napisał: | http://www.irkcao.narod.ru/stat/stat217.htm
Kurpil Rjec
RYCERZE PUSTYNI
Fragmenty
Ałabaj jest psem „naturalnego wychowania”, tradycyjnie nie podlegają tresurze. Wszystkie podstawowe nawyki, w tym i bojowe, otrzymują od swoich pobratymców.
Matka to pierwszy nauczyciel szczeniąt, dlatego ważne, żeby pozostawały z nią jak najdłużej.
Istnieje na przykład opis tego jak suka Kara-Gulpok, córka mistrza walk 1980-1987 Akgusha uczyła walczyć swoje szczenię.
Ta ogromna suka, przy ataku na nią dwumiesięcznego potomka padała na plecy i wyciągnąwszy do góry łapy podstawiała gardło.
|
To stanowisko i opis nauki przekazywanej przez sukę - matkę- pokrywa się w zupełności z moimi obserwacjami........
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 7:52, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ja osobiście jetem przeciwna psim (i nie tylko psim) walkom, nigdy świadomie nie naraziłabym psa na cierpienie. I dlatego
Justyna napisał: | ........I oczywiście jestem kategorycznie przeciw wykorzystywaniu w walkach pasterskich psów, zwłaszcza dawnych ras: kaukaskich, środkowoazjatyckich owczarków, jużaków.
Trzeba zachować nie tylko eksterier, ale i cechy zachowania właściwe tym rasom.
|
A jednocześnie czytając o " rycerzach pustyni" i sposobie ich walki
"....Mechanizm powstania takich turniejowych zachowań nie jest do końca zrozumiały. Jasne jest tylko jedno – został stworzony, jest przestrzegany i utrzymywany przez same psy. A ludzie tylko obserwują walki, oceniając piękno i szlachetność tego widowiska.
Na tym właśnie polega podstawowa różnica tej środkowoazjatyckiej tradycji od europejskiej. W europejskiej to człowiek określa reguły, jest daleki od sportowych zasad i zachowań, człowiek wprowadza rasy psów, które są maksymalnie przydatne do jego zasad....."
Trudno mi tak jednoznacznie odrzucić i negować ten rodzaj turniejów.
Mam mętlik w głowie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:00, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
basia napisał: |
Trudno mi tak jednoznacznie odrzucić i negować ten rodzaj turniejów.
Mam mętlik w głowie |
No właśnie Basiu, ja też mam „mętlik w głowie”….
Chyba by mi było łatwiej jakoś się do tego tematu odnieść gdybym choć jeden taki tradycyjny „pojedynek Ałabajów” widziała na własne oczy.
A tak nie wiem co o tym myśleć….
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
waldek
Forumowy znawca
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:11, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Justyno nie masz daleko , jedz do Kolomny.Obejrzysz, porozmawiasz-bedziesz miala swoje zdanie o walkach
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:18, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
waldek napisał: | Justyno nie masz daleko , jedz do Kolomny.Obejrzysz, porozmawiasz-bedziesz miala swoje zdanie o walkach |
Waldku, właśnie zbieram informacje gdzie jechać żeby zobaczyć coś, co nie jest zwykła walką psów – tylko prawdziwym świętem, turniejem Ałabajów.
Teraz nie wiem co o truniejach myśleć, każdy mówi co innego
Zawsze trzeba pielęgnować swoje marzenia , może się akurat kiedyś uda i zobaczę?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:34, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Na pewno warto byłoby zobaczyć taki turniej na własne oczy. Samemu wyrobić sobie zdanie, zobaczyć na ile prawdą jest przedstawianie takich widowisk jako turnieje, w których to psy ustalaja zasady, a ludzie są obserwatorami.
Waldku, czy widziałeś kiedyś taki turniej? Jeżeli tak, to jakie są Twoje odczucia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
waldek
Forumowy znawca
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:51, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Turnieju, na wlasne oczy ,nie widzialem.Widzialem w Rosji kilka walk azjatow.Duzo finalow mistrzostw widzialem na VHS. Ja osobiscie na takich kasetach uczylem sie jak powinien byc zbudowany azjata i jaki powinien miec charakter.Mysle ze taki jest sens turniejow.Pokazac ,wylonic NAJLEPSZEGO.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:56, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
waldek napisał: | Turnieju, na wlasne oczy ,nie widzialem.Widzialem w Rosji kilka walk azjatow.Duzo finalow mistrzostw widzialem na VHS. Ja osobiscie na takich kasetach uczylem sie jak powinien byc zbudowany azjata i jaki powinien miec charakter. |
Waldek to bardzo ciekawe, napisz bardzo proszę coś wiecej.
Jakie były Twoje wrażenia, czy uważasz, ze takie pojedynki Azjatów naprawdę mają swoje, inne od walk psów reguły?
Jaka według Ciebie jest podstawowa różnica?
Z góry, wielkie dzięki!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:10, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Waldek, jeszcze dodam - mnie temat zainteresował, bo kiedyś napisałeś, że to „część historii rasy”.
Równocześnie spotyka się przeróżne opinie na ten temat.
Z jednej strony, ze to wielowiekowa tradycja - z drugiej, że na przykład walki Azjatów pojawiły się dopiero w latach 80-tych.
Momentem dla mnie w pewien sposób „przełomowym” było spotkanie człowieka z Kazachstanu, który przez lata uczestniczył z swoimi Azjatami w takich dorocznych świętach – na których odbywały się pojedynki Ałabajów.
Wstyd to przyznać , ale spodziewałam się spotkać jakiegoś „nieokrzesanego chama”, który zbija kasę na walkach psów.
A tu mnie spotkało zaskoczenie. Po rozmowie odebrałam go jako wielkiego miłośnika i znawcę tej rasy, dobrego, spokojnego człowieka, kochającego swoje psy i rodzinę.
No i jeszcze większy mi się mętlik w głowie zrobił. Co o tym wszystkim myśleć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
waldek
Forumowy znawca
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:13, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Wg mnie turnieje o mistrzostwo SNG to proby -testy psow oparte na regulach bardzo zblizonych do regul krajow Azji . Dzieki temu ze byly/sa oficjalne ,obserwowane sa przez milicje,weterynarza,nie ma tam elementow ,,krwawego widowiska,, -powaznych okaleczen lub smierci psow.
Zeby przygotowac turniejowego psa potrzeba ogromnej wiedzy i nie mniejszych pieniedzy dlatego wlascicielami takich psow sa ludzie - znawcy i milosnicy rasy .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:27, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Justyna napisał: | .........
Wstyd to przyznać , ale spodziewałam się spotkać jakiegoś „nieokrzesanego chama”, który zbija kasę na walkach psów.
A tu mnie spotkało zaskoczenie. Po rozmowie odebrałam go jako wielkiego miłośnika i znawcę tej rasy, dobrego, spokojnego człowieka, kochającego swoje psy i rodzinę.
No i jeszcze większy mi się mętlik w głowie zrobił. Co o tym wszystkim myśleć? |
O właśnie to, ze zrozumieniem tego mam najwiekszy problem.
Waldku, czyli takie swoiste testy użytkowości.... ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|