|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Makaveli
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:02, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Ja go wziołem jak miał 11 miesięcy, i nie chciał iść na spacer od wzięcia ;/ chciałem go dawać na łańcuch ale z obroży wychodzi jak mu ją ścisne to się dusi
Uspokajam go jak ktoś jest za płotem bo boje się co on zrobi tej osobie szczerzy zęby, i idzie krok w krok za nią albo biegnie kawałek do przodu obniża przód zad u góry i dalej się wydziera i nie wygląda to za miło.
Boje się go wypuścić jak wchodzi ktoś znajomy pamiętaj azjaty to wielkie psy nie łatwo jest je utrzymać
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kasia
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MAZOWSZE
|
Wysłany: Pią 23:04, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Maki, rozumiem, że jako młoda osoba nie masz za dużego wpływu na wydatki w domu, pamiętam jak sama forsowałam w domu wybudowanie kojca dla mojego psa..................... potem cierpliwie czekałam aż pomysł się zrealizuje, ale naciskałam i w końcu zlitowali się
Ale masz wpływ na jedno, na poznawanie świata przez Hulka, pozwól mu na to, zachęć żeby wyszedł z Tobą za bramę, mój Mudar też nie lubi jazdy samochodem ale pomimo to za mną wejdzie to bagażnika i zabieramy go z mężem na spacery i pomimo pierwotnego przymusu jest fajnie, uwielba biegać z Jagą (nasz airedale terrier) po polach. Zachęć go a fajnie spędzicie ze sobą czas, spacer uważam łączy. To duże psiska i wiem że mogą mocno szarpnąć, ale moje trenerka która pomaga mi w panowaniu nad Mudrem nauczyła mnie że mam przewagę nad psem, myślę szybciej i przewiduję jego działania, wtedy korekta zachowania, przez łańcuszek (krótkie i mocne zaciśnięcie a potem nagroda jak uspokoi się) daję mu znak, że mi się jego rzucanki na psy nie podobają i wracamy do "naszego spaceru", jak zbytnio ciągnie to zmieniamy kierunek marszu, to go uczy że nie on decyduje gdzie idziemy i w jakim tempie.
Co do wspólnych kontaktów, to nasz terrier to straszny uparciuch nieraz toczyła walki z Mudarem (pomimo że on jest od niej 2x większy) ale on ją uwielbia, zawszę zachęca do zabawy i nigdy by jej nie skrzywdził, choć ustawił ją w jednym względzie gdy ma mięso Ona nie może łazić w okolicy, buczy na nia i ona nauczona łomotem , wraca na ganek przed drzwiami i czeka aż "MUMU" zje, dlatego wydaje mi się że krzywdy nie zrobi sznaucerkom.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Makaveli
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:24, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Tak, Hulk to miły misiu jak nie widzi obcego psa albo jakiś ludzi których z niewiadomego powodu nie lubi i to bardzo wtedy naprawde nad nim nie panuje a to że wychodzi z obroży jak jest na niej to nie polepsza sytuacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 11:02, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Łańcuszek zaciskowy - lepszy niz kolczatka. Na Łańcuszku zdecydowanie lepiej mi prowadzić Dragana. Na zwykłej obroży, faktycznie moge nie zapanować...
Komendy , które są u mnie stosowane:
Siad - nauczenie trwało 4 min (przysmak)
Zostaw (przysmak) - kilka minut
Do mnie - Kilka minut (przysmak) ze wzgledu na charakter uparciucha mozna ją powtórzyć ok 3-5 razy i wtedy przyjdzie...
Waruj - kilka minut (przysmak) nie chętnie wykonuje tą komende - ma jakąś awersje.
Odejdź - bardzo często stosowana (wiec co znaczy, ale jak myśli inaczej niz ja to wegzekwowanie może potrwać - po zabiegu zaczął jakos szybciej reagować na nią
Równaj - uczona na szkoleniu - ogólnie nie jest to "egzaminowe chodzenie"
Noga - wie o co chodzi, ale trzeba powtórzyć mu kilka razy.
Stóóóóój - uzywana na spacerze lub podczas czesania. Bardzo poprawnie się tego nauczył.
Nie Wolno - często stosowana, ale doskonale ją zna i teraz łatwiej ją wykonuje
i ostatnia, która wyszła bardzo spontanicznie...
Zrób Siku ! - wykonywana ze skutecznościa 70%
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bartwood
Forumowy znawca
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:18, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Kamil łańcuszek ani kolczatka to nie rozwiazanie. Amon tez jest bardzo uparty jednak sam z rozmysłem zrezygnowałem z kolczatki i łańcuszka (jedynie na wystawach ). Generalnie udało mi się w Amonie wypracować coś takiego, że słucha komend bo wie, że mu sie to poprostu opłaca i wtedy nie trzeba kolczatki. Zreszta on by sie udusił prędzej niż zrobił coś pod przymusem fizycznym. Polecam poprostu obroże zwykłą i dużo pracy z psem to jedyne wyjscie z sytuacji )) wiem ze czasami ciezkie do zrealizowania jednak warto sie postarac bo efekty sa super.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 11:27, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Masz racje, że najlepiej jest ułorzyć tak psa aby nie ciągnał, ale jak już ciągnie to trzeba się posiłkowac.
Ja Draganowi nie zakładam łańcuszka żeby go przyduszac ani innch dziwnych rzeczy. poprostu na szkoleniu nauczył się z tym chodzić i ćwiczyć i teraz łatwiej mi się go koryguje na łańcuszku. Ogólnie Dragan to pies, który nie wychodzi na "bieżące" spacery po ulicach. Ma duzy ogród i w ciągu dnia spędza na nim czas w takiej ilości jaką sobie zachce. Na spacery wychodzimy weekendami - wtedy pies może się wybiegac i wyskakać tak na amen. Tak więc jak już wychodzi poza teren to jest strasznie podekscytowany więc siłą rzeczy bardziej ciagnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bartwood
Forumowy znawca
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:25, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Kamil to powiem ci tak ze powinienes kazdego dnia chodzic z nim przynajmniej na 30 minut. Pies ktory nie ma na codzien koniecznosci chodzeniana smyczy tylko okazjonalnie na szkoleniach lub w weekendy nie bedzie chodzil tak jak chcesz przy nodzie i nie ciagal. Praca nad ta umiejetnoscia u psa to codzienne cwiczenia to podstawa. Moja rada to poswiecic sie i codziennie z nim na sapcerek nawet jak pisalem wczesniej 30 minut wlasnie po to aby pochodzil na smyczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marchella
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 15:59, 12 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Przytocze kilka spostrzezen z procesu oswajania i socjalizowania Zachara. Przypomne tylko ze Zachar trafil do mnie w wieku 15 miesiecy po stalym przebywaniu w klatce.
Maki ja tez mialam duzy problem w wyprowadzaniu psa z domu.Metoda na niego bylo opuszczenie domu przez wszystkich domownikow tak aby on to widzial po czym przykucniecie przed nim w odleglosci 2-3 m i przemawianie do niego bardzo cieplym i milym glosem zachecajacym go do wyjscia z domu poparte smakolykami.W nagrode za chocby jeden krok juz byla nagroda w postaci smakolyku i slowna pochwala np dobry piesek itp. plus caly czas otwarta postawa do psa trwalo to czasami kilkanascie minut, a bywalo tez tak ze sploszony niewiadomo czym uciekal do domu. Tak bylo okolo 1 miesiaca zanim swobodnie zaczal wychodzic z domu.
Zachar po zmianie otoczenia bal sie generalnie wszystkiego lacznie z szumem trawy o autach nawet nie wspomne. Pomimo tego codziennie byl brany na spacery w miejsca gdzie byli ludzie zwierzeta i toczylo sie normalne zycie. Wszystko to odbywalo sie na smyczy a czasami trzeba bylo smycz przelozyc pod brzuchem i na zasadzie walizki przeniesc lub przeprowadzic obok np. samochodu. Z czasem to wszystko minelo i teraz jest juz pan i wladca na swoim terenie co nie znaczy ze atakuje bez powodu. Jak do tej pory to walczyl jedynie gdy zostal ewidentnie zaatakowany przez inne psy. "Bartwood" napisal fajna rzecz o socjalizacji psa z innymi. Zachar ma rowniez zaprzyjaznione czworonozne towarzystwo i mysle, ze wspolne zabawy z nimi bardzo go oswoily. W tej chwili mozemy Zachara puscic luzem wsrod innych psow bez obawy ze dojdzie do walki mimo to ze w grupie sa dorosle samce.
Obecnie jedyny problem jaki z nim mamy na dworze to agresja do innych psow tylko wtedy gdy jest zapiety na smyczy.
Jesli ktos z forumowiczow zna sposob jak go tego oduczyc to bardzo prosze o porade.
Maki z wlasnego doswiadczenia wiem jak dlugi i zmudny jest proces ukladania azjaty trzeba wiele cierpliwosci, spokoju i opanowania, a efekty beda na pewno, wiec sie nie zniechecaj jak cos wedlug ciebie nie bedzie szlo. Pamietaj azjacie sie nigdzie nie spieszy
pozdrawiam Marta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:27, 12 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
marchella napisał: |
Obecnie jedyny problem jaki z nim mamy na dworze to agresja do innych psow tylko wtedy gdy jest zapiety na smyczy.
Jesli ktos z forumowiczow zna sposob jak go tego oduczyc to bardzo prosze o porade.
|
Marta wielkie dzięki za opis - niewiele jest okazji posłuchac opinii kogoś kto adoptował dorosłego CAO.
Halo! Halo! Właściciele samców! - może ktoś Marcie podpowie jak sobie w powyższej sytuacji poradzić?
Pamiętam, że Kasia o podobnym "oduczaniu" pisała....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:34, 12 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Marta i ja dziękuje za opis i prosze jeszcze o więcej.
Rad specjalnych nie udziele, odnośnie agresji do samców, bo marny ze mnie "doradzacz", problem z agresją mamy cały czas. Myślę, że on jest wpisany w
uroki życia z samcem Azjaty. Można go tylko przytemperować. Ale to moje doświadczenia, może ktoś poradził sobie lepiej .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 16:37, 12 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
To ciężko radzić jak sie psa nie zna, ale proponuję żeby wybrać jakiegoś znajomego z nieznanym psem, kaganiec długa smycz, zacząć od mijania się w większej odległości 5-8 metrów, smycz luźna, delikatne skarcenie za warczenie, radosna pochwała jak przestanie. Stopniowo się zbliżać do siebie, nie przesadzać z takim ćwiczeniem, żeby psa nie zestresować stopniować mu to. Na koniec psy się sadza vis-a-vis ale myślę że w wypadku tego misia to trzeba być bardzo delikatnym, Broń Boże nie trzymać psa na krótkiej smyczy blisko siebie, skarcenie to jest szarpnięcie i poluzowanie a nie ciągnięcie psa do siebie (i bardzo delikatnie).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:21, 12 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Myślę, że pomysł Zakiego jest wart sprawdzenia. My również stosowaliśmy taka metode uczestnicząc w szkoleniu. Efekt jest na tyle dobry, że pies wie, że nie akceptujemy takiego zachowania i upomniany uspokaja się, ale w kolejnej podobnej sytuacji, reakcja jest taka sama, czyli wrrrrrrr
Będę trzymała kciuki, żeby Wam się lepiej powiodło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marchella
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 20:08, 12 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Dziekuje Zarki za ciekawy pomysl. Na pewno go wprowadze w zycie. Ale sluchajcie Zachar ma kolegow samcow z ktorymi sie normalnie bawi ale jak tylko go zapne na smycz od razu wrrrrr i gotowy do akcji. Ciekawe ze jeszcze kilka chwil wczesniej byli kolegami. Tamte notabene mimo ze to nie azjaty maja to samo. Oczywiscie probowalam z mezem roznych sposobow opanowania tej sytuacji ale bez wyraznych efektow. Napiszcie co o tym sadzicie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 20:22, 12 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
marchella napisał: | Dziekuje Zarki za ciekawy pomysl. Na pewno go wprowadze w zycie. Ale sluchajcie Zachar ma kolegow samcow z ktorymi sie normalnie bawi ale jak tylko go zapne na smycz od razu wrrrrr i gotowy do akcji. Ciekawe ze jeszcze kilka chwil wczesniej byli kolegami. Tamte notabene mimo ze to nie azjaty maja to samo. Oczywiscie probowalam z mezem roznych sposobow opanowania tej sytuacji ale bez wyraznych efektow. Napiszcie co o tym sadzicie. |
To się bardzo często zdarza, to taka spirala, bierzesz psa na smycz on się wzmacnia przy tobie warczy ty go ściągasz trzymasz na krótkiej smyczy jest jeszcze gorzej, po pewnym czasie pies się może uwarunkować i kojarzyć smycz z warczeniem, zapinaj mu smycz tak żeby ją kojarzył z czymś fajnym np przed karmieniem, jak sie dobrze zachowuje spuszczasz go ze smyczy jak warczy skarcenie komenda siad, jeszcze lepiej waruj, nie używaj flexi bo smycz stale napięta, najlepsza jest długa parciana smycz na której pies ma swobodę, jak coś się dzieje szarpnięcie komenda i poluzowanie, ale bądź delikatna bo on miał przeżycia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marchella
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 182
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 21:13, 12 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
To co napisales w ostanim poscie stosujemy tj. w momencie gdy widze, ze zbliza sie inny pies daje mu komende siad i staram sie odwrocic jego uwage. Daje to pewne efekty lecz on stara sie za wszelka cene dostac do "wroga". Wyglada to mianowicie tak, ze ja staram sie utrzymac go w siadzie stosujac rozne techniki lacznie z nagrodami a on i tak probuje sie wyrwac. Kiedys wypuscilam go na pelna dlugosc smyczy tak ze mogl nosem dotknac drugiego psa ale sie zatrzymal i warczac na psa spogladal do tylu co ja robie, a ja chyba go niepotrzebie pociagnelam bo Zachar zaczal jeszcze bardziej atakowac. Wszystko by bylo fajnie gdyby nie to, ze wlasciciele innych psow nie trzymaja cisnienia i tak krzycza, ze tylko niepotrzebnie wzmagaja agresje obu psow.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|