|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:52, 07 Lut 2010 Temat postu: Pasy bezpieczeństwa |
|
|
Czy korzysta ktoś z Was z pasów bezpieczeństwa przy przewożeniu psa samochodem? Macie jakieś doświadczenie w tej kwestii?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:56, 08 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Basiu, my kiedyś używaliśmy pasów bezpieczeństwa dla naszej suczki. Wprawdzie dosyć krótko, bo tylko gdy była szczeniakiem.
Pasy zapewniają, że pies (szczególnie szczenię) nie wędruje po samochodzie i przez to nie odwraca uwagi kierowcy.
Szybko jednak suczka została „przeniesiona” do bagażnika i tam do tej pory podróżuje.
Z powodu rozmiarów azjaty najlepiej jest wtedy zaopatrzyć się w dodatkowy bagażnik na dach.
Kiedyś na forum żartowałam, że z Azjatą w bagażniku można przez granicę przemycić prawie wszystko. Mało który celnik chce kontynuować przeszukanie jeśli zauważy tak dużego psa wydającego ponure, głębokie charkoty. A Azjata może dosłownie „siedzieć na wszystkim”.
Jazda psa w bagażniku jest względnie bezpieczna. W dużych, terenowych samochodach pies raczej spokojnie i wygodnie się układa. Nie zdarzyło się nam by nasza Musia próbowała w samochodzie terenowym przejść z bagażnika na tylne siedzenie.
Natomiast raz przelazła z bagażnika do przodu auta w samochodzie typu kombi (przy baraku kratki). Jest to ze zrozumiałych powodów bardzo niebezpieczne, szczególnie jeśli właśnie pędzimy po autostradzie prawie 200 km/h.
Wiem, że na terenie Niemiec nie wolno przewozić psa w bagażniku jeśli nie ma kratki blokującej ewentualne przejście psa do przodu lub pasów bezpieczeństwa dla psa.
Co do samych pasów spotkałam się tylko raz z opowieścią właścicielki 2 seterów irlandzkich, która twierdziła, że brak pasów uratował życie jej psów. Podobno w trakcie wypadku wyleciały przez przednią szybę z dość ograniczonymi obrażeniami. Jednak ta opowieść o „szkodliwości pasów” wydaje mi się jakoś mało wiarygodna.
Pasy są dostępne w sklepach internetowych. Dla azjaty najodpowiedniejszy jest chyba rozmiar XL gdzie obwód klatki piersiowej jest powyżej 100 cm.
Spójrz tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rosomak
Forumowy znawca
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Aleksandrów -> Burzenin
|
Wysłany: Wto 18:41, 09 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Justyna napisał: | . Jednak ta opowieść o „szkodliwości pasów” wydaje mi się jakoś mało wiarygodna.
|
Tu akurat każdy może mieć własne zdanie ...... ja bym nie bagatelizował wypowiedzi Pani od tych dwóch sweterków irlandzkich .........
Jeśli piesek umie spokojnie siedzieć w przedziale bagażowym to nie ma co sobie głowy zawracać pasami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:41, 09 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki Justynko za tak obszerną informację , muszę Uzona pomierzyć i kupić mu takie szelki.....mam nadzieję, że będą pasowały
rosomak napisał: |
Jeśli piesek umie spokojnie siedzieć w przedziale bagażowym to nie ma co sobie głowy zawracać pasami. |
No właśnie tu jest problem, że Uzek podróżuje ( na szczęście nie są to dalekie trasy) na tylnej kanapie w moich objęciach , tak się przyzwyczaił gdy jeździł sedanem i nie ma ochoty na przenosiny do bagażnika , więc takie szelki wydają się być sensownym rozwiązaniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:15, 09 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
basia napisał: | ... Uzek podróżuje ( na szczęście nie są to dalekie trasy) na tylnej kanapie w moich objęciach , tak się przyzwyczaił gdy jeździł sedanem i nie ma ochoty na przenosiny do bagażnika , więc takie szelki wydają się być sensownym rozwiązaniem. |
Jeśli faktycznie ma podróżować na tylnej kanapie to szelki/pasy są chyba jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Szczególnie jeśli w czasie jazdy w samochodzie jest tylko kierowca i pies.
Nie wiem czy to będzie możliwe, ale postaraj się tak zamontować pasy by Uzonek swoim ogromnym "jestestwem" nie zasłaniał Ci lusterka siadając np na środku kanapy.
Jestem trochę przewrażliwiona na punkcie bezpieczeństwa w trakcie jazdy z zwierzakiem bo słyszałam o dwu tragicznych wypadkach. W pierwszym po kabinie samochodu wędrował kociak (brak transportera), a w drugim rodzina podróżowała z.... sokołem W obu przypadkach skończyło się to nieszczęściem.
Całuski dla Uzonka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:04, 09 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Nasze wspólne podróże na szczęście nie są częste i długie, czasy gdy jeździliśmy z Uzem do miasta w ramach socjalizacji już sie skończyły, ale tragedia może zdarzyć się wszędzie. Na środku kanapy to lubi się usadowić ale raczej położyć i zaglądać w przednia szybę, obserwator
Justyna napisał: |
Całuski dla Uzonka |
Dziękujemy bardzo i wzajemne ślemy dla Musi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rosomak
Forumowy znawca
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Aleksandrów -> Burzenin
|
Wysłany: Wto 22:19, 09 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
[quote="Justyna"] basia napisał: | ... W pierwszym po kabinie samochodu wędrował kociak (brak transportera), a w drugim rodzina podróżowała z.... sokołem W obu przypadkach skończyło się to nieszczęściem.
|
W takich przypadkach to sprawa nie podlega dyskusji ......... myślałem o tym kiedy pies leży w bagażniku za tylnym rzędem siedzeń, no ewentualnie na tylnej kanapie(tak jest u mnie), ale jeśli ma przeszkadzać ..... to faktycznie takie pasy będą rozsądnym rozwiązaniem ...... no jest jeszcze ewentualność kiedy to pies jest lepszym kierowcą od swojej Pani ...... ale to skrajna ewentualność o którą Basi nie posądzam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:27, 09 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
rosomak napisał: | ...... no jest jeszcze ewentualność kiedy to pies jest lepszym kierowcą od swojej Pani ...... ale to skrajna ewentualność o którą Basi nie posądzam |
Grzesiu, skąd o tym wiesz ........nawet w Twoich stronach o tym mówia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:04, 09 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
rosomak napisał: | ...... no jest jeszcze ewentualność kiedy to pies jest lepszym kierowcą od swojej Pani ...... |
Może coś w tym jest
Nasz stary kundelek gdy tylko choć na chwilę sam zostawał wewnątrz zaparkowanego samochodu natychmiast "dumny i blady" zasiadał za kierownicą. Może chciał mi coś w ten sposób przekazać
Podróże z nim przez dłuższy czas były wyjątkowo urozmaicone. Cierpiał biedaczek na silną "chorobę lokomocyjną". Koszmar. Z tego powodu zdecydowaliśmy, że powinien jechać z przodu, z pasażerem, na podłodze tak bym mogła go obserwować. W momencie krytycznym gdy miał minę niewyraźną, trzeba było łapać go za mordkę, zacisnąć, a mąż starał się jak najszybciej zatrzymać samochód. Czasami się udawało, czasami niestety nie
Psiaka staruszka już z nami nie ma, ale jak to mówią "nic w przyrodzie nie ginie" - teraz mamy kocurka, który w trakcie podróży potrafi "rzucić malowniczego pawika".
Ale mi się mało apetyczny post napisał - Sorka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rosomak
Forumowy znawca
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Aleksandrów -> Burzenin
|
Wysłany: Wto 23:05, 09 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Basiu to był żart, nie bierz tego do siebie........ przepraszam jeśli uraziłem dumę kierowniczki…… chociaż wszyscy wiemy że Azjata jest psem samodzielnym i umiejącym podejmować samodzielne decyzję ......... tak więc lepiej przypiąć Uzona
Natomiast temat zapinania pasów zawsze wyzwala we mnie duże emocje i stąd to moje wcinanie się w Waszą dyskusję, myślę że Justyna wie co pisze ........ ciekawa sprawa z tym sokołem ....... zaczął latać, podziobał ……
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:09, 09 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
rosomak napisał: |
...Natomiast temat zapinania pasów zawsze wyzwala we mnie duże emocje... |
To ciekawe - uważasz, że pasy bezpieczeństwa (ludzkie) nie powinny być zapinane czy tak generalnie nakazów nie lubisz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rosomak
Forumowy znawca
Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Aleksandrów -> Burzenin
|
Wysłany: Śro 0:03, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Justyna napisał: |
To ciekawe - uważasz, że pasy bezpieczeństwa (ludzkie) nie powinny być zapinane czy tak generalnie nakazów nie lubisz? |
No tak jakoś się porobiło że tak właśnie uważam ......nakazów z zasady też nie lubię ale może o tych pasach ......
Kilka lat temu byłem świadkiem wypadku gdzie duży samochód z serii tych bezpiecznych wali w drzewo ....... Kierowca i dwóch pasażerów z tyłu mają zapięte pasy ........ wyglądają nawet całkiem świeżo ...... no tylko te strużki krwi z uszu ........niestety nie żyją . Czwarta osoba dzięki temu że pasy ma nie zapięte wypada z samochodu, jest w stanie stać na nogach, na drugi dzień jest już w domu. Dodam że kierowca był moim kolegę z ławy szkolnej a koleś który wypadł do dzisiaj mach mi na drodze . Dwa lata później moja osobista małżonka wali czołowo w drzewo .... pasy nie zapięte, wypada z samochodu, głowa do cerowania, noga w gips ale żyje ........ tam gdzie siedziała, zamiast kierowcy jest drzewo…… Ostatnia sobota ........ wracam w nocy ze wsi do domu, jest ślisko ..........no chyba trochę za szybko jadę ...... wpadam w poślizg, wylatuję z drogi ..... parę obrotów i samochód się zatrzymuje, zaraz za drzwiami kierowcy stoi drzewo, ale i tak mnie tam nie ma .......... podczas „podniebnych ewolucji” przeleciałem na miejsce pasażera i gdybym nawet przywalił w ten baobab to i tak mnie tam nie było….. Jedyna strata to urwana konsola między fotelami ..... no jeszcze bul mięśni bo parę godzin trzeba było kopać aby samochód mógł stamtąd wyjechać ..... i jak tu zapinać pasy .....
To tak z własnych obserwacji. Wiadomo że pasy czasami ratują rzycie ale w pewnych sytuacjach ………
A tak na chwilę wrócę do tematu. Jeśli pies miałby służyć do obrony mienie(auta), tudzież swojej Pani to chyba pasy są kiepskim pomysłem ……no chyba że zwierzak to maskotka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:45, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Myślę Grzegorz, że po takich doświadczeniach większość ludzi zastanawiałaby się nad słusznością stosowania pasów bezpieczeństwa.
Ale chyba to wszystko w dużej mierze zależy od przypadku ... Wydaje się, że częściej jednak pasy ratują nam życie niż to jest odwrotnie.
Co do wożenia psa w różnych miejscach samochodu to przypomniała mi się dawno już usłyszana historia o owczarku niemieckim. Pies jeździł na podłodze, przy nogach pasażera siedzącego z przodu. W trakcie wypadku, zderzenia czołowego, z przodu siedziała córeczka kierowcy. Przeżyła. Pies zginął na miejscu ochraniając ją w pewnym stopniu własnym ciałem, niezamierzenie oczywiście.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:54, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
rosomak napisał: | Basiu to był żart, nie bierz tego do siebie........ przepraszam jeśli uraziłem dumę kierowniczki…… |
Ależ nie uraziłeś bardzo celnie trafiłeś..kierowca ze mnie marny i raczej okazjonalny..........za to sporo jeżdże na rowerze, niezależnie od warunków pogodowych
Justyna napisał: |
Podróże z nim przez dłuższy czas były wyjątkowo urozmaicone. Cierpiał biedaczek na silną "chorobę lokomocyjną". Koszmar. Z tego powodu zdecydowaliśmy, że powinien jechać z przodu, z pasażerem, na podłodze tak bym mogła go obserwować. W momencie krytycznym gdy miał minę niewyraźną, trzeba było łapać go za mordkę, zacisnąć, a mąż starał się jak najszybciej zatrzymać samochód. Czasami się udawało, czasami niestety nie
Psiaka staruszka już z nami nie ma, ale jak to mówią "nic w przyrodzie nie ginie" - teraz mamy kocurka, który w trakcie podróży potrafi "rzucić malowniczego pawika".
Ale mi się mało apetyczny post napisał - Sorka |
Bardzo podobnie zachowywał się nasz Dżeki, zawsze chętny do jazdy, pierwszy w samochodzie ...........i zawsze kończyło się pawiem....jeździł z reklamówką na szyi by móc szybko ją podstawić
rosomak napisał: | Dwa lata później moja osobista małżonka wali czołowo w drzewo .... pasy nie zapięte, wypada z samochodu, głowa do cerowania, noga w gips ale żyje ........ tam gdzie siedziała, zamiast kierowcy jest drzewo…… Ostatnia sobota ........ wracam w nocy ze wsi do domu, jest ślisko ..........no chyba trochę za szybko jadę ...... wpadam w poślizg, wylatuję z drogi ..... parę obrotów i samochód się zatrzymuje, zaraz za drzwiami kierowcy stoi drzewo, ale i tak mnie tam nie ma .......... podczas „podniebnych ewolucji” przeleciałem na miejsce pasażera i gdybym nawet przywalił w ten baobab to i tak mnie tam nie było….. Jedyna strata to urwana konsola między fotelami ..... no jeszcze bul mięśni bo parę godzin trzeba było kopać aby samochód mógł stamtąd wyjechać ..... i jak tu zapinać pasy .....
To tak z własnych obserwacji. Wiadomo że pasy czasami ratują rzycie ale w pewnych sytuacjach ………
|
Ehhh Grzegorz, oby to szczęście nigdy Was nie opuściło
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:10, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
basia napisał: | ......za to sporo jeżdże na rowerze, niezależnie od warunków pogodowych
|
No brawo, brawo! Napewno kondycja rewelacyjna i linia stale utrzymana jest
Czy Uzonek czasami Ci towarzyszy czy raczej uznajesz to za zbyt ryzykowne?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|