Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka
CAO Grupa i inne rasy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Problem z trzymiesięcznym szczeniakiem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> CAO - tematy ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamil
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 12:06, 05 Paź 2006    Temat postu:

A ja teraz mam inny problem...

Dragan ma 9 mcy i dojżewa ...Hormony chyba ponieważ sa momety kiedy dziwnie się zachowuje....

Znowu mnie to martwi bo teście zaczynaja nażekać....Dragan mometami jest strasznie natarczywy-namolny. Oczywiscie to denerwuje bo 60 kilowy "worek cementu" wpycha się na teściów jak siedzą na fotelach i prubuje ich zaczepiać albo podgryzać lub tez próbuje "ujeżdżać noge" Ogólnie jest bardzo spokojny i opanowany, ale ma swoje odbicia - głównie wieczorami. Ostatnio wieczorem na podwórku się mnie przestraszył bo wyszedłem zza rogu. zrobił postawę totalnie uległłą i nie reagował na imie i komendy. Poprostu patrzył sie jak zbity pies...Po chwili ruszył galopem na mnie i chciał się bawiąc bo od razu łapami na mnie się wdrapywał. Wczoraj siedział cały dzień w domu z Teściem. Teśc sobie spacerował po dworzu, a Dragan w pewnym momęcie zaczął do niego dobiegać i powarkując zabawowo wpychał sie na ojca. nie wiem czy jako zaproszenie do zabawy czy jako gest próby dominacji.

Czy wasze psy w tym okresie miały podobne zachowanie - niekiedy dziwne i nonsensowne ?

Może jakaś rada ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:10, 05 Paź 2006    Temat postu:

kamil napisał:

Może jakaś rada ?


Pies potrzebuje ruchu- weź go na 30 kilometrowy spacer i potem napisz czy mu przeszło ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:15, 05 Paź 2006    Temat postu:

Zgadzam się z Mogul – spróbuj wymęczyć go fizycznie. Very Happy

W formie żartu Very Happy – jak mój dorastający synek zaczyna „szaleć” Mad to mówię, żeby przebiegł pędem dwa razy dookoła boiska, wziął zimny prysznic – a potem przyszedł porozmawiać jeszcze raz.

Bardzo, bardzo proszę jeszcze inne, nie tylko Mogul (dzięki), doświadczone osoby o radę.
Czy ktoś spotkał się z „burzliwym okresem dojrzewania” u Azjaty?
Co robić? Czy to typowe? Jak reagować?
Szczególnie proszę o poświęcenie paru minut doświadczonych hodowców, tylko na Wasze rady początkujący tylko mogą liczyć.

I jest jeszcze post Makavellego – ciągle czeka na odpowiedź Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:29, 05 Paź 2006    Temat postu:

Makaveli napisał:
Mój Hulk ostatnio jak go czesałem wzioł moją ręke do pyska Very Happy szczerze troszke się tego boje Very Happy bo jak mocniej zaciśnie to jestem bez ręki Laughing jak widze jak czasami gryzie kości Laughing ale poprostu mówię mu żeby się opamiętał że tak nie wolno Very Happy


Nie widzę żadnego problemu.......skarć go lekko ze słowem "nie wolno" ...

Ps. inna bardziej " psia "rada to nie wyjmujac ręki z jego pyska, pisnać po psiemu " au, au, aj, aj.. " , powinien sam puścić , tak sie ucza szczeniaki nie sprawiać sobie bólu......


Ostatnio zmieniony przez MOGUL dnia Czw 14:01, 05 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
waldek
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:40, 05 Paź 2006    Temat postu:

Justyno-azjata /zwlaszcza pies/ osiaga dojrzalosc w wieku 3-4 lata. Wiec trudno mowic o ,,burzliwym,, dojrzewaniu. Ale faktem jest ze 3 latka trzeba miec na oku.Nie wolno dac sie zdominowac .Spokoj i konsekwencja
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:26, 05 Paź 2006    Temat postu:

Waldek, ja zrozumiałam, że Kamil pisał o dojrzewaniu hormonalnym /ok. 9 m-cy/ a nie fizyczno - psychicznym.... wiesz o co chodzi---nagłe potrzeby "wyżycia się " .....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
waldek
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:38, 05 Paź 2006    Temat postu:

ACHA Rolling Eyes To o te sprawy chodzi.U mnie to jakos lagodnie przechodzi.Jak mlodziak dojrzewa to obok zawsze inne psy sa.I albo namowi ktoregos na figle albo,, dostanie po ryjku,, i spokoj. Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamil
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 8:04, 09 Paź 2006    Temat postu:

tia...30 km spacer.

Starcza nam czasu w weekendy na 5-10 km spacer. tzn. my robimy ze 3 a pies dookoła nas biega. fakt, wtedy jest padnięty. Teraz się znowu uspokoił....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ilona
Potwierdzony Użytkownik
Potwierdzony Użytkownik



Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:30, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Witam,

Jestem nowa na forum. Mamy 3,5 miesięcznego owczarka - samca.
Pies wabi się Bruce, jest wesoły, odważny, szalony.
Niestety, mamy kilka problemów, niektóre się powtarzają dlatego wpisuję
się w tym wątku ale może opiszę sytuację całościowo, moze będzie
Wam łatwiej doradzić.
Pies jest u nas od końca lutego, do dziś nie udało się nam nauczyć
go sikania na zewnątrz i sygnalizowania potrzeby.
Próbowaliśmy na smakołyk ale to nie bardzo się w jego przypadku sprawdza.
Jedynie jeżeli go naprawdę pilnuję, wychodzi po posiłku, spaniu, zabawie,
gdy sie kręci itp udaje się uniknąć zsikania w domu. Nie krzyczymy
ani nie karcimy za to.
Dostaje srednio 2-3 razy głupawki z gryzieniem ale rozumiem, że to
z powodu zębów. Najgorzej, że jak złapie za ubranie to nie wiem jak
reagować aby puścił. Uparta z niego bestia. Smile
W domu mamy jeszcze 9 miesięcznego kota, jak tylko się spotkają
zaczyna się awantura, pies go dopada, przyciska do ziemii i "wyciera
z nim podłogę". Radzono aby w to nie ingerować ale kot ma 3 kg a pies
waży już ponad 20kg, czy na pewno nie zrobi mu krzywdy?
Ja spędzam całe dnie w domu - jestem w 7 miesiącu ciąży więc
pies chyba bardziej przywiązał się do mnie ale też ze mną próbuje
sie siłować na ile mu pozwolę: podgryzanie, skakanie itp.
Od dwóch dni jest problem - nie chce iść z mężem na spacer, po kilkuset
metrach ucieka (jeżeli jest bez smyczy) lub zapiera się łapami i nie
chce iść dalej tylko wraca do domu. Ze mną idzie bez problemu.
Natomiast męża bardziej się słucha, nie gryzie go, nie skacze....
Czy to może wynikać z tego, że ja z nim spędzam większość czasu
a mąż mało, późno wraca z pracy itp. Wydaje mi się, że powinien
spedzać z nim dużo czasu, może poradzicie jak to przełamać?
Chcemy psa nauczyć podstawowych komend i wracania do nas
kiedy jesteśmy na spacerze bez smyczy.
Jak na razie mieliśmy dwa podejścia - jedno spotkanie z panią
prowadzącą szkolenia grupowe metodą smakołykowo-siłową.
Z jednej strony smakołyk jak pies posłucha a z drugiej ostre
ściągnięcie smyczą jak nie posłucha. Smakołyk u naszego działa tak,
że już po drugim wie o co chodzi i na siłę próbuje dostać kolejny:
zachodzi drogę, skacze, nici ze spaceru wtedy bo interesuje go
wtedy tylko kolejny smakołyk a siłowe - mam wrażenie, że powoduje
u niego większy opór.
Drugie podejście do szkolenia było z panią od szkoleń indywidualnych.
Pani szkoli na koczatce, kilka lekcji sama prowadzi z psem u nas, potem
uczy nas właścicieli i przekazuje jak z nim postępować i dalej szkolić
i utrwalać.....
Nasz pies na tej pierwszej lekcji skowyczał za każdym szarpnięciem
kolczatki a po lekcji padł na kilka godzin chyba z szoku....
Więc też odpuściliśmy. Wiemy, ze Bruce jest histerykiem i nam też
zrobił taki pokaz skowytu jak pierwszy raz założyliśmy smycz i miał
iść tam gdzie chcemy my a nie on. Ale trwało to bardzo krótko...
Do tego pies praktycznie zgryzł swoje posłanie - zabawką bawi się
chwilę a potem znęca się nad resztkami posłania.
Do tego wczoraj na nie nasikał....choć ponoć psy tego nie robią.....
Pomóżcie nam naprostować tą sytuację.
Na pewno wiele odpowiedzi znajdę czytając forum ale może tutaj
udałoby się zgromadzić rady dotyczące tego przypadku?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
basia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:33, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Ilona napisał:

Pies jest u nas od końca lutego, do dziś nie udało się nam nauczyć
go sikania na zewnątrz i sygnalizowania potrzeby.
Próbowaliśmy na smakołyk ale to nie bardzo się w jego przypadku sprawdza.
Jedynie jeżeli go naprawdę pilnuję, wychodzi po posiłku, spaniu, zabawie,
gdy sie kręci itp udaje się uniknąć zsikania w domu.
Nie krzyczymy
ani nie karcimy za to.


Ilona, wydaje mi się , że właśnie najskuteczniejszą metodą nauczenia psa czystości jest właśnie przypilnowanie i wyprowadzenie go na podwórko po jedzeniu, spaniu i zabawie, a tam gdy się załatwi nagrodzenie go okazując mu naszą wielką radość, że tak ślicznie siku zrobił Wink Nie zawsze skutkują smakołyki, czasami trzeba coś innego wymyślić. Trzeba tylko go bacznie obserwować i szybko działać, żeby nie zdążył zrobić w domu, a szybko powinien załapać. Pamiętam jak mój Uzon już zaczynał "kapować" od czego jest trawka i ze dwa razy zdarzyło mu się patrząc przez okno na zieleń trawnika przykucnąć do sikania Idea Laughing , ale to już była połowa sukcesu, potem już poszło błyskawicznie.


Ilona napisał:

Dostaje srednio 2-3 razy głupawki z gryzieniem ale rozumiem, że to
z powodu zębów. Najgorzej, że jak złapie za ubranie to nie wiem jak
reagować aby puścił. Uparta z niego bestia. Smile



Na pewno nie powinnaś wyszarpywać ubrania, bo to jeszcze bardziej go nakręca, zachęca do zabawy. Wydaje mi się, że lepiej na spokojnie wyciągnąć z pyska ubranie jednocześnie mówiąc, że nie wolno szarpać .



Z pewnością mąż powinien więcej czasu poświęcać na zabawy z psem spacery..........może to nadmiar nie rozładowanej energii sprawia, że niszczy , a może przez to niszczenie próbuje na siebie zwrócić uwagę. Ja bym spróbowała wymęczyć go fizycznie, długie spacery i psychicznie, np. nauka posłuszeństwa. Może pomoże.


Na forum jest sporo właścicieli maluszków i tych pierwszych i nie tylko , mają już spore doświadczenie, może Oni się odezwą, są "na świeżo" z podobnymi problemami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamil
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 16:01, 03 Kwi 2008    Temat postu:

załatwianie się, niestety jeżeli nie mieszkacie w domu a w bloku to niestety pozostaj a spacery. jeszcze będzie się zdarzać, że narobi w domu. nie wolno go karcić za to bo potem będzie walił w ukryciu Wink

skakanie i gryzienie, od małego powinniście go oduczać tego. komenda fe i odsuwać ręke. podawac zabawki do gryzienia. Niestety mój tak się przyzwyczaił, że przez 1.5 roku musiał coś trzymac w pysku...

ogólnie proponuje kupic ksiażkę " okiem psa" Johnego Fishera - jest idealna dla każdego posiadacza szczeniaka. Dzieki niej nauczyłem Dragana w 3 min komendy siad, waruj. oraz w wielu kwestiach mi pomogła przy wychowywaniu.

Co do szkoleń 3 miesięcznego psa metoda na kolczatkę...hm, wątpie w słusznośc tej metody. Idealne jest szkolenie na tzw. pozytywne bodźce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sokolnicka Dolina
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 24 Gru 2006
Posty: 1426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szymaki k/Płońska

PostWysłany: Czw 17:25, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Ilonko Wink

nie wiem czy to będzie jakas pociecha,ale 3 miesieczny szczeniak to dziecko i z nudów gryzie wszystko co popadnie co mu się spodoba jak wyjdziesz na troche potrafi pogryzc w ciagu godziny kanapę tak bywało u nas telefon komórkowy okulary a jak czasem zostawialismy szczeniaka wyjezdzajc na dwie trzy godziny to zastawalismy dokladnie po powrocie bałagan totalny
wiele osob nie trzyma z tego względu w domu szczeniaka tylko pod nieobecnosc zamyka go w kojcu z budą tak robi wiele osob ktorzy maja np. szczeniaki odemnie czesto poruszali ten problem przez telefon, w rozmowie zawsze słyszalam ze straszny kopczy dołek że gryzie drzewka krzewy itp......
a to że na spacerach nie slucha sie to wcale nie dziwne my tylko na smyczy wyprowadzamy takie male gady nie one nie przychodza na sygnal
dzisiaj to sprawdzilam sama w swojej hodowli kilka przybieglo na pyś pyś a kilka mialo mnie w nosie i ruszyły na zwiedzanie terenu same .
temat podgryzania to też dałabym czas bo to jest ten wiek kiedy one chcą gryżć wszystko ja gdy wejdę do 11tygodniowych do ich kojca to wracam bez ubrania hi hi ciągną za spodnie za sznurowadła u butów muszę zwiewac szybko żeby mnie nie pożarły.
A napewno rady Basi jak Kamila są cenne oni to juz przezyli mają za sobą .
Jedna suka w mojej hodowli ze zlosci czesto mnie ciagnie zebami za ubranie ale ja mysle ze robi to z sympatii do mnie.
Faktycznie szczeniakowi nalezy poswiecic duzo czasu uczyc zasad panujacych w domu i nie pozwolic dać wejść małemu na głowę i nauczyc co wolno a co nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ilona
Potwierdzony Użytkownik
Potwierdzony Użytkownik



Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:27, 06 Kwi 2008    Temat postu:

Dziękuję za wszystkie rady. Smile
Mieszkamy w domu, pies teraz spędza większość dnia na zewnątrz,
ciepło jest i tam łatwiej mu rozładować energię. Inaczej w końcu
by mi dom rozniósł... Wink No a ja coraz mniej ruchliwa jestem...
Pies dostał niedawno budę i to na tyle, dla niego istnieje tylko
wtedy, gdy stwierdzi że należy usunąć z niej posłanie....
Albo jak wrzucimy mu do niej smakołyk.
I teraz pytanie - chcemy aby pies docelowo raczej mieszkał
na zewnątrz - czy jakoś go do tej budy przyzwyczajać czy sam dorośnie?
Oczywiście nie mam na myśli wsadzania na siłę czy coś takiego.
Ale jak zostaje sam w ogrodzie a pada to nie wiem czy sam
wymyśli, że warto wejść....
Na razie jeszcze całą noc spędza w domu i w dzień też czasem
przychodzi. Czy mamy go jakoś odzwyczajać od przebywania w domu?
Czy może sam z wiekiem do tego dorośnie?
Co do gryzienia mnie - staram się z nim nie siłować ale czasem nie
mam innego wyjścia bo łapie mnie za dłoń czy nadgarstek tak
mocno, że przebija naskórek a ja potem w siniakach cała chodzę....

No i spacery z mężem, w ogóle spacery....
Generalnie pies od kilku dni w pewnym momencie (mniej więcej w tym
samym miejscu) chce wracać do domu
mimo, że nic go w tym miejscu osiedla nie przestraszyło (próbuje zwiać),
zawsze jest z nami....nie wiem, czy to taki okres zycia?
Bo w ogóle jak zbliżamy się do naszej bramy to biegiem jej dopada.....
A spacery z mężem....
Chodzą na smyczy ale po jakimś dystansie pies siada przodem do
naszej działki i chce wracać....jak go maż zachęca to z radością
do niego podbiega, łąsi się ale i tak chce wracać.
Gdy idziemy we dwoje nie ma tego problemu. Mąż nie ciągnie psa
na siłę tylko wraca jak stawia opór ale nie poddaje się, może z czasem
pies się bardziej przekona.
Mam wrażenie, że trochę jest za bardzo uzależniony od mojej osoby.
Jest ze mną ponad dwa miesiące prawie non stop.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maria
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 19:45, 06 Kwi 2008    Temat postu:

Ilona, a nie jestescie przypadkiem z okolic warszawy? Bo jesli tak to moze wyslalabys malzonka i psa na spacer ze starszym azjatyckim towarzystwem? Arrow http://www.ysolom.fora.pl/galeria,13/azjatyckie-spacery,604-975.html
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ilona
Potwierdzony Użytkownik
Potwierdzony Użytkownik



Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:44, 06 Kwi 2008    Temat postu:

Maria, dzięki za wskazówkę. Myślisz że to może pomóc?
No i czy powinniśmy być razem czy tylko panowie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> CAO - tematy ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Następny
Strona 11 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin