|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:26, 21 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Korzystając z tego, że mam na chwilkę dostęp do netu, pozwolę sobie napisać parę słów.
Oczywiście to tylko moje, zupełnie subiektywne zdanie.
Kamil, przede wszystkim życzę Draganowi szybkiego powrotu do formy po zabiegu.
Tobie natomiast gratuluję szczerości, uczciwości i w pewnym sensie odwagi – napisałeś otwarcie o swojej decyzji. Niewiele osób byłoby na to stać.
Szczególnie, że spodziewałeś się chyba, iż decyzja ta nie spotka się z powszechnym aplauzem i zachwytem forumowiczów.
Sama pamiętam, że gdy kiedyś w przeszłości zaproponowałam sterylizację naszego kundelka to mąż czerwieniejąc na twarzy zakrzyknął „Nikomu w tym domu jajek obcinać się nie będzie!!!”
Twoja decyzja była też dla mnie pewnego rodzaju zaskoczeniem, ale jej nie potępiam w żaden sposób.
Po prostu patrzę na tą całą sytuację troszkę z innego punktu widzenia.
Nie tylko przez pryzmat „psich jajek”.
Nie chciałabym nikogo urazić, ale Dragan znajdując u Was dom miał moim zdaniem dużo szczęścia. Nie jest rasowym, rodowodowym psem. Jest szczenieciem, które było owocem „przypadkowej randki” nikomu bliżej nie znanej Azjatki i prawdopodobnie owczarka podhalańskiego. Amatorów na tak duże, nierodowodowe psy, po których nie wiadomo co się spodziewać, chyba nie ma zbyt wielu. Ciekawe ile szczeniąt z tego miotu znalazło dobre rodziny do adopcji.
Niestety Dragan ma jak piszesz dominacyjny charakter i nie spotkał się z pełną akceptacja Waszych teściów/rodziców. Z tego co rozumiem to miał być pies docelowo dla Nich.
Może Teść trudno akceptuje Dragana zapędy „do rządzenia” stadem, bo po prostu cały czas porównuje go do swojego, nieżyjącego już, posłusznego Owczarka Niemieckiego?
Uważam, że w ramach swoich możliwości zrobiłeś prawie wszystko lub nawet wszystko, żeby życie codzienne Dragana i Teściów układało się jak najlepiej.
Chodziłeś z nim na szkolenie z zakresu posłuszeństwa, czytałeś książki, tłumaczyłeś zachowania psa i zasady wychowawcze teściom. Jak przypuszczam narażałeś się na wiele potencjalnych domowych konfliktów cały czas stając „po stronie psa”.
Pamiętam jak blisko było do decyzji teściów o oddaniu Dragana ponieważ sobie po prostu, po ludzku z nim nie radzą gdy Wy jesteście w pracy. Są starszymi ludźmi i jego dominacyjny charakter, żywiołowość okazały się ich przerastać…
Zastanawialiśmy się wtedy razem w jaki sposób znaleźć dla niego dobry dom jeśli teściowie nie zmienią zdania. Bardzo mnie wtedy wzruszyło to, jakie wymagania i warunki wyobrażałeś sobie, że możesz postawić potencjalnej przyszłej adopcyjnej rodzinie.
Było jasne, że zależy Ci na szczęściu i przyszłości Dragana.
Pamiętam z jaką zaciekłością postanowiłeś o niego walczyć, przeprowadzić ostatnią trudną „poważna rozmowę z Teściami”.
Oczywiście w życiu nie jest nic takie proste, nie ma tylko dobrych i złych rozwiązań, nic nie jest tylko czarne lub tylko białe.
Cała sytuacja z Draganem mocno się skomplikowała, na pewno bardziej niż Ty czy Teściowie sobie to wyobrażaliście biorąc do domu szczeniaka.
Może faktycznie jego wychowanie powinno potoczyć się trochę innym torem, może powinien mieć jasno zaznaczone, że mimo tego że mieszkacie z Teściami jego panem nie jesteś Ty tylko Teść. Tych „może, może, może” jest bardzo wiele…. Ale teraz „jest jak jest” - tylko można zastanawiać się co dalej.
Mam nadzieję, że nadal będziecie w kontakcie z behawiorystą, który przede wszystkim pomoże Teściom zrozumieć jak „kierować psem”, zrozumieć jego zachowania i ich przyczyny.
Nie mam pojęcia jakie są skutki sterylizacji, miejmy nadzieję, ze zabieg nie był zrobiony „na wyrost”. Mam także nadzieję, ze nie zapomnicie, ze codzienne wychowowywanie psa jest najważniejsze.
Osobiście wole wyobrażać sobie szczęśliwego, spokojnego i akceptowanego Dragana „bez jajek” biegającego po „swoim podwórku”, z rodzina którą kocha i zna – niż Dragana „z jajkami”, który siedzi w kojcu w schronisku lub dostał się gdzieś na łańcuch przy budzie.
Tym bardziej, ze jak już wcześniej pisałam – Dragan mimo całej swojej urody, nie jest rasowym psem, nigdy nie będzie reproduktorem. I nie łatwo by mu było znaleźć kogoś, kto by chciał się nim zaopiekować na całe życie.
Zdarzają się właściciele Azjatów czy innych rodowodowych psów, którzy gdy im psiak nie odpowiada to w ogóle „o niego nie walczą” – oddają byle komu, porzucają pod lasem, oddają do schroniska lub po prostu usypiają i kupują nowego.
Tu się „już mleko rozlało” – nie ma co „pomstować”, trzeba tylko trzymać kciuki, żeby domowa sytuacja Dragana się ustabilizowała, żeby „wszyscy żyli razem długo i szczęśliwie”.
Trzymam mocno kciuki za Dragana, za Teściów i za Was – powodzenia!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Czw 21:54, 21 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Kamil a kontaktowałeś się z Aldoną, wiem że ona jest w stanie wam pomóc. Ona powiedziała, że na pewno nie poradziałby kastracji w celu poprawnienia charakteru psu, bo można uzyskać zupełnie odwrotny efekt, zwałszcza u młodego, jeszcze nie rozwiniętego do końca psa, ale już nie szczeniaka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 8:52, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Kurcze, co sie z wami dzieje ? Co ja jestem jakiś Josef Mengele z Auschwitz ?
Traktujecie mnie jak jakiegos barbarzyńce ! Pieszę kilkanascie postów w tym temacie podpierając się faktami i tłumaczę każdemu z osobna co mnie skłoniło do decyzji, co chcę osiągnac. Tłumacze, że zabieg to nie złoty środek na wszystko, a w y cały czas nie czytacie tego co pisze i w kółko piszecie o tym jaki jestem podły i nie chcielibyście być moim psem.
Nie znacie mnie, nie znacie mojego psa, nie znaliscie moich zwierząt...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 9:07, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Justyno,
Jak zwykle dziękuje za wsparcie. Pięknie opisałas moją sytuacje - sam lepiej bym tego nie ujął. Może ktoś z oponentów doczyta się w moim zachowaniu jakiegos sensu i walki o psa, którego uważam za super materiał na wspaniałego psa.
To fakt, że ma bardzo duży temperament i jest psem o charakterze dominacyjnym co powoduje "drażliwość rodziców" zresztą moją także.
Ale nawet oni nie dokońca chcieliby się psa pozbyć bo wszyscy widzą, że to w sumie kochany pies, ale jeszcze bardzo roztrzepany i w swoim zachowaniu bezkarny.
Mimo tego udało mi się przekonac, że wizyta u specjalisty jest słuszna i trzeba poddać się terapi. Kastracja była tylko dodatkową kwestia. Ma pomóc a nie załatwić problem.
Napewno efekty nie pojawią się błyskawicznie, ale ciężką i konsekwentną praca dojdziemy w końcu do ładu.
Luizo,
Konsultuje się już z jednym behaviorystą i pewnie na wiosne chciałbym się jeszcze spotkac z jakimś innym jeżeli terapia nie przyniesie zamierzonych skutków.
Byc możę dodatkowo skorzystam z pomocy szkoleniowca-behaviorysty.
Aldona jednak mieszka zbyt daleko odemnie i nie wiem czy to dobry pomysł jechac do niej kilkaset kilometrów. No chyba , że jakieś konsultacje na odległość. Nie wiem, na razie mi trudno powiedzieć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 9:27, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Luizo,
Także obawiałem się takich skutków przeprowadzenia zabiegu u psa 11 miesięcznego, ale lekarze wypowiedzieli się jednogłośnie , że :
Nie ma żadnych medycznych dowodów. badania wskazują, że nie ma znaczących różnic w zachowaniu pomiędzy psami kastrowanymi w wieku kilku tygodni a kastrowanymi kilkunastu miesięcznych.
Jednak sterylizacja psa dojżałego nie powoduje zmian charakterologicznych (jeżeli pies był dominantem i kastruje się go w wieku np 2-3 lat). U psów, które nie osiągneły dojżałości można takim zabiegiem poprawić zachowanie tzw "agresje dominacyjną" Chociaż nie ma 100% pewności, ponieważ trudno określić czy u psa 11 miesięcznego te zachowanie się już całkowicie wykształciły czy też są w fazie kształcenia. To zalerzy między innymi od rozwinięcia gospodarki hormonalnej u konkretnego osobnika.
Nawet jeżeli nie to i tak pies będzie bardziej spokojny i łatwiejszy w układaniu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
I&A - zawieszony
Administrator
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:54, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nie będę osądzać decyzji o kastracji, ponieważ wydaje mi się ona szalenie trudna. Wobec samego zabiegu również mam mieszane uczucia. Myślę jednak, że każdy właściciel chce dla swojego psa jak najlepiej i, że Kamil bez względu na wybrane rozwiązanie stara się być dobrym właścicielem. Dla niektórych karmienie suchą karmą to fundowanie psu wyroku w postaci raka żołądka. Trzymanie w kojcu psa wolnych przestrzenii to również barbarzyństwo. Dlatego odpowiedzmy sobie na pytanie kto z nas jest idealny wówaczas bez skrupułów będzie mogli oczerniać czyjeś postępowanie w innym wypadku pozostaje wyrazić swoje zdanie zgodne lub też nie z decyzją Kamila, ale przekreślanie jego starań i pracy jest nie w porzadku. Bo niestety większość ludzi w podobnej sytuacji pozbyła, by się problemu, bez marnowania czasu i pieniędzy na konsultacje i szkolenia. Przynajmniej taka jest moja opinia.
Mam nadzieję, że wszysto się dobrze skończy dla Was i dla Dragana.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 10:05, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Dziękuje, robimy wszystko , żeby właśnie tak było
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pitbull
Potwierdzony Użytkownik
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:56, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Moja suka tez jest wysterzlizowana ze wzgledow zdrowotnych, choc charakter jej sie nie zmienil nic a nic a jesli juz to chyba nawet na gorsze
Ale skoro Kamila pies nie jest reproduktorem to moze to bzc sluszna decyzja
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 14:28, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Faktycznie u suk po sterylizacji może wystąpić efekt wyższej agresji i zmian charakteru. Nie musi ale może.
U psów podobno jest o wiele łatwiej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yvy
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 18:24, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nie było mnie kilka dni na forum, a tu taki interesujący temat się rozwinął ...
Kastracja jest dla mnie trudnym tematem, szczęśliwie nie byłam do tej pory zmuszona do podjęcia takiej decyzji.
Wydaje mi się, że łatwiej byłoby mi się zdecydować, gdyby sterylizacja dotyczyła mnie osobiście, trudniej byłoby mi zdecydować o tym w przypadku mojego zwierzaczka, który jest niestety zdany na moją łaskę (paskudne określenie).
Wydaje mi się, że dla zwierząt duże znaczenie ma "bycie kompletnym" i nigdy nie skazałabym zwierzęcia na sterylizację pochopnie, bez wypróbowania wszystkich przychodzących mi do głowy pomysłów i bez 100% pewności, że jednak mimo wszystko jest to jedyne rozwiązanie.
Rozumiem jednocześnie Kamila, z tego co wyczytałam, pomysł kastracji nie był Jego suwerenną decyzją, dużą rolę w tej sytuacji odegrali teściowie, którzy nie chcieli do tej pory, a może nie potrafili odpowiednio wychowywać Dragana.
Kamil będąc "między młotem a kowadłem" podjął decyzję taką jaką podjął ...
PS
Dla mnie problem wychowawczy z psem byłby za słabym argumentem przemawiającym za kastracją, ale to moje osobiste zdanie.
Nie znam Dragana, nie znam teściów Kamila, może w Ich przypadku to było jedyne rozwiązanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 8:42, 23 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Dyskusja faktycznie bardzo interesująca i potrzebna - chcialabym jednak zwrócić uwagę na istotę zagadnienia , którego ten temat był tylko skutkiem....Otóz b. ważnym jest , ażeby każdy potencjalny właściciel psa .....był świadomy że przyjmując pod dach szczeniaczka , bierze na siebie odpowiedzialność za całe jego życie , do końca jego dni – a pies żyje długo - 8, 10 - nawet 15 lat....dlatego trzeba być w pełni samodzielnym i ustabilizowanym życiowo aby takiemu wyzwaniu sprostać - to podstawa,
niestety , czasem życie płata nam figle i przez tak długi okres czasu , mogą pojawić się problemy tzw, " siły wyższej " , zdrowotne czy inne " osobistej ", smutne ale wymagające zrozumienia ..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Green
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 11:37, 23 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | piszecie o tym jaki jestem podły |
Kamil !!!!!
Nikt nie napisał, że jesteś podły!!!!
Jedni się z Tobą zgadzają inni nie, być może temat spowodował podwyższoną atmosferę i niektóre posty są za bardzo dosadne ale tak naprawde chodzi o to że my wszyscy traktujemy zwierzaki jak członków rodziny i kiedy dzieje się krzywda niekoniecznie naszemu gagatkowi to przeżywamy to bardzo mocno.
Będę szczęśliwy jeśli to Ty będziesz miał racje bo wygra na tym najbardziej Dragan ale powtarzam: praca, praca i jeszcze raz praca z psem.
Cytat: | Nie znacie mnie, nie znacie mojego psa, nie znaliscie moich zwierząt... |
Tu masz racje nie znamy ale wydaje mi się że przed przyjściem Dragana do Twojego domu Ty też nie poznałeś wystarczająco charakterystyki tej rasy i pomimo to że wcześniej Twoje zwierzaki miały u Ciebie jak u Pana Boga za piecem to przez swoje zaniedbanie popełniłeś błędy które doprowadziły do kastracji
Może trzeba było wybrać "łatwiejszą" rasę
Ale to już gdybanie, mleko się rozlało i coś z tym trzeba zrobić.
Wszystko w Twoich i teściów rękach a raczej głowach i wszyscy chyba na tym forum życzą Twojemu psu jak najlepiej niekoniecznie zgadzając się z Twoimi decyzjami.
A Wam życzę wytrwałości i konsekwencji
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Green
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 11:48, 23 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Otóz b. ważnym jest , ażeby każdy potencjalny właściciel psa .....był świadomy że przyjmując pod dach szczeniaczka , bierze na siebie odpowiedzialność za całe jego życie , do końca jego dni |
Bardzo trafnie.
To zdanie powinno widnieć na każdej stronie i wszystkich forach o psach bo niestety niektórzy tego nie rozumieją i na każdym kroku spotykamy się z przykrymi następstwami ludzkiej głupoty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bartwood
Forumowy znawca
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:44, 23 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Wedlug mnie nijak to sie ma do tematu dyskusji bo akurat w tym przypadku widze duza odpowiedzialnosc za losy psa ze strony Kamila. Nie sztuka jest ciagle krytykowac sztuka jest pomoc. Wiele osob z tego forum szczyci sie tym ze ma takie wielkie doswiadczenie w azjatach ale jak przychodzi do konkretnej dyskusji nad konkretnymi przypadkami to albo bezmyslnie krytykuja albo odsylaja do fachowcow. Kamil nic sie nie martw najwazniejsze aby pies byl kochany. Niestety przez piekielko wychowania trzeba przejsc i najwazniejsze jest aby cos z tego pozytywnego wyniklo. byc moze poprostu trzeba miec jeszcze wiecej cierpliwosci i wytrwalosci ))) Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Sob 16:42, 23 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Bartku prześledź jeszcze raz ten temat, bo rady były, ale raczej do ani jednej nie było zastosowania ze strony Kamila, on chciał zmenić psa, od samego początku, a nie dostosować się do niego i starać znaleźć sposób komunikacji i współpracy z nim.
http://www.ysolom.fora.pl/viewtopic.php?t=94
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|