Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka
CAO Grupa i inne rasy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szkolenie Azjaty
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 82, 83, 84 ... 105, 106, 107  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> CAO - tematy ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamil
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 11:02, 12 Cze 2007    Temat postu:

Zaki, zgadzam się - pewnie większośc naszych psów mogłaby się tak zachować. Ci którzy nie byli nigdy w takiej sytuacji nie wiedza jak amoże być reakcja psa.

Ja mam 3 wersje:

Pies socjalizowany w miescie wśród ludzi - zachowanie jak na filmie
Pies mieszkający w domku poza miastem i wtargnięcie osoby na jego teren - reakcja zdecydowanie odmienna od tej na filmie
oraz trzecia kiedy to uwarunkowania psychiczne psa pozwalają mu na podjęcie decyzji o bardziej radykalnych działaniach.

Kolejna kwestia to traka, że najprawdopodobniej pies i własciciel byli na neutrealnym terytorium i dlatego taka reakcja psa....

Kiedys miałem Dobermana i na osiedlu paru wyrostków poturbowało mnie - pies specjalnie nie zaragował.
Innym razem byłem na wakacjach w "głuszy" ten sam Doberman zaatakował budowlańców, którzy po pijaku podeszli do naszego namiotu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aneta
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kalwaria Zebrzydowska/Kraków

PostWysłany: Wto 11:19, 12 Cze 2007    Temat postu:

Nie wiem czy dom z ogródkiem rozwiąże sprawę - ja takowy mam i wcale nie jestem pewna czy poza terenem, w sytuacji zagrozenia dla nas pies by zaatakował. Inna sprawa, że azjaty nie reagują wg mnie tak jak inne rasy tj. bodziec -reakcja i stąd niekoniecznie gosc trzymający wlascicielkę i ubrany w dziwne wdzianko musi byc oceniony jako zagrozenie. Bo co jak idąc z psem spotkamy starego znajomego który nas zacznie obsciskiwac a my pisczec z radosci ?? pies ma zaatakowac??? Moze w realu a nie z pozorantem, gdzie pies wyczuje strach wlasciciela byloby inaczej?? Na filmie wcale to nie wyglądało jakby pies sie bał, tylko, ze nie uznal zagrozenia.
Moze jednak warto azjatę "zapoznać" z sytuacjami zagrożenia i pokazac mu kiedy ma być dziką bestią?
A
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamil
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 11:32, 12 Cze 2007    Temat postu:

Nie zgadzam się z tym. My jako ludzie wysyłamy wiadomości niewerbalne w granicach 57 %. 7 % to informacje werbalne. Niezły szok co ????

U psa ta dysproporcja jest jeszcze większa - znacznie lepiej pies odczytuje informacje niewerbalne. Doskonale wie kiedy sie witamy z osobą, która znamy a dawno niewidzieliśmy. Inaczej odbiera sygnały kiedy nagle zostaliśmy zaczepieni przez obca osobę. To odczytuje z naszej reakcji.
Pies na filmie był zmieszany całą sytuacja, momentami był strachliwy - był nie pewny czy ma ugryźć , odejść, warknąć.

Najlepsza rada to sprawdzić psa w róznych sytuacjach z pozorantem. Wtedy będziemy wiedzieć czego od psa możemy oczekiwać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 14:05, 12 Cze 2007    Temat postu:

kamil napisał:

Ja mam 3 wersje:

Pies socjalizowany w miescie wśród ludzi - zachowanie jak na filmie
Pies mieszkający w domku poza miastem i wtargnięcie osoby na jego teren - reakcja zdecydowanie odmienna od tej na filmie
oraz trzecia kiedy to uwarunkowania psychiczne psa pozwalają mu na podjęcie decyzji o bardziej radykalnych działaniach.

Kolejna kwestia to traka, że najprawdopodobniej pies i właściciele byli na neutrealnym terytorium i dlatego taka reakcja psa....

Kiedys miałem Dobermana i na osiedlu paru wyrostków poturbowało mnie - pies specjalnie nie zaragował.
Innym razem byłem na wakacjach w "głuszy" ten sam Doberman zaatakował budowlańców, którzy po pijaku podeszli do naszego namiotu.


Obawiam się Kamil, że się nie do końca zgodzę, na własnym terenie pies jest często pewniejszy, ale reakcja w obliczu presji będzie podobna, niestety większość psów łatwo zapędzić do kojca jak się wie jak to zrobić i nie potrzeba wcale jakiejś drastycznej siły. Wiele osób często pisze, że ich pies kogoś zaatakował, ale nie bierze pod uwagę, iż nigdy nie były świadkami sytuacji odwrotnej kiedy ktoś zaatakował ich psa a to zupełnie inna bajka, pies nie jest na to przygotowany, jeśli będzie miał możliwość to w większość wypadków będzie unikał konfrontacji. Pamiętaj, że jak pies jest u siebie to szybko się uczy że ogrodzenie chroni również jego. Ja już widziałem sytuację kiedy pies gryzł z wściekłości siatkę, dobiegał do bramy, która była ku jego zdziwieniu otwarta i stawał. Takie zachowania są w dużym stopniu nawykowe i nie przekładają się na realną obronę terenu. My w procesie wychowawczym hamujemy psa od małego, nie pozwalamy mu gryźć naszej ręki, jak warczy i szczeka to go karcimy, więc potem nie ma co się spodziewać że pies będzie skutecznym obrońcą jak przez całe życie miał wpajane co innego. Przyznam szczerze, że z dużym rozbawieniem czytam o psach, które co prawda wpuszczą kogoś obcego ale nie pozwolą mu wyjść. Wytłumaczenie tego zachowania jest banalnie proste: Jak ktoś wchodzi to pies nie posiada dostatecznej pewności siebie żeby go zatrzymać, jak wróg opuszcza teren to dla psa oznacza to ucieczkę i wtedy jego pewność siebie wzrasta w postępie geometrycznym i mamy strasznego kozaka.

Na filmie właścicielka była na terenie neutralnym ale pies zaatakował tylko, że w odpowiedzi nastąpiło zachowanie, które odczytał jako atak na siebie i na tym skończyła się jego pewność miał możliwość wyboru i jej dokonał. Zwróć uwagę, że pies próbował ponowić atak, kiedy pozorant zaprzestał presji na niego i pobiegł w kierunku właścicielki.

Pies który bez jakiegokolwiek przygotowania będzie mógł skutecznie bronić terenu czy właściciela to mit. Taki egzemplarz zdarzy się raz parę tysięcy jeśli w ogóle, mówiąc brutalnie solidny kop spowoduje, że nasz obrońca poprzestanie na oszczekiwaniu, a zaatakuje jeśli jakieś zachowanie odczyta jako ucieczkę. Z drugiej strony trzeba mieć świadomość, że wyszkolony w ochronie pies może być niebezpieczny i nie każdy w naszych realiach sobie tego życzy i potrafi nad takim psem zapanować, pies który potrafi gryźć człowieka w nieodpowiednich rękach stanowi niebezpieczeństwo dla innych a przede wszystkim dla swojego właściciela jeśli nie uznaje jego wyższości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 14:10, 12 Cze 2007    Temat postu:

Aneta napisał:
Nie wiem czy dom z ogródkiem rozwiąże sprawę - ja takowy mam i wcale nie jestem pewna czy poza terenem, w sytuacji zagrozenia dla nas pies by zaatakował. Inna sprawa, że azjaty nie reagują wg mnie tak jak inne rasy tj. bodziec -reakcja i stąd niekoniecznie gosc trzymający wlascicielkę i ubrany w dziwne wdzianko musi byc oceniony jako zagrozenie. Bo co jak idąc z psem spotkamy starego znajomego który nas zacznie obsciskiwac a my pisczec z radosci ?? pies ma zaatakowac??? Moze w realu a nie z pozorantem, gdzie pies wyczuje strach wlasciciela byloby inaczej?? Na filmie wcale to nie wyglądało jakby pies sie bał, tylko, ze nie uznal zagrozenia.
Moze jednak warto azjatę "zapoznać" z sytuacjami zagrożenia i pokazac mu kiedy ma być dziką bestią?
A


Aneta, ależ ten pies próbował atakować, tylko jego atak został odparty. Jakby nie było żadnej reakcji psa to można by wysnuć taki wniosek, że pies nie widział w tej sytuacji zagrożenia. Co więcej pies został zaatakowany przez pozoranta, zagrożenie wystąpiło nie tylko wobec właściciela ale też bezpośrednio wobec psa. W realu byłoby gorzej, bo strach właściciela nie stanowi wsparcia dla psa wprost przeciwnie wzmaga jego niepewność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamil
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 15:44, 12 Cze 2007    Temat postu:

W sumie po przeanalizowaniu twoich argumentów musze się z tobą zgodzić... Faktycznie na własnym terenie pies mógłby się tak zachowac jak to napisałeś.

zdjęcia ze stróżowania Dragana w galerii Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasia
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MAZOWSZE

PostWysłany: Wto 18:52, 12 Cze 2007    Temat postu:

Zak, jak juz wcześniej przyznałam racja po Twojej stronie (co do obronności nieszkolonych psów) Rolling Eyes Rolling Eyes , cały zeszły tydzień spędziłam na działce w lesie, Mudar był przeszczęśliwy oszczekiwał wrogów całe noce Confused Confused . Pewnego dnia udałam sie nad wodę wykąpać psy, na brzegu w szuwarach stał wędkarz i Mudar zauważył go dopiero jak ten zamachnął sie wędką, pies zmrużył oczy i przysiadł na nogach a nastepnie ruszył na pana, bulgotał i straszył, zatrzymałam go - uspokoił sie, po 3-5 minutach pan odszedł był juz jakieś 150 metrów od nas wtedy uznałam że moge już psa puścić, żeby poszedł pobrodzić w wodzie z Jagą, a ten skurczyBYK pognał za panem, na szczęście pan nie bał się użyć wędki do ochrony swego ciała Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil , na tyle skutecznie że Mudar jeszcze bucząc i prężąc sie wrócił do mnie.
Pies myślał że pan się go przestraszył i chciał uciec, to dało mu bodziec żeby jeszcze "tchórza" postraszyć i przegonić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rosomak
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aleksandrów -> Burzenin

PostWysłany: Wto 19:41, 12 Cze 2007    Temat postu:

Zaki może w końcu zrozumiesz moją niechęć do szkolenia, pozwolisz że Cię zacytuję" My w procesie wychowawczym hamujemy psa od małego, nie pozwalamy mu gryźć naszej ręki, jak warczy i szczeka to go karcimy, więc potem nie ma co się spodziewać że pies będzie skutecznym obrońcą jak przez całe życie miał wpajane co innego." w tym wszystki mogę się z Tobą zgodzić i powtórzę po raz kolejny, jak ktoś nie ma warunków niech sobie kupi rybki albo chomika, nie Azjatę. Socjalizując Azjatę łamiemy jago charakter i naturalne predyspozycje które większość psów ma ale to my je niszczymy a potem Ty piszesz że 90 % psów zachowa się ......
Chętnie udowodnię to na przykładzie moich psów które jak piszesz biegają tylko przy płocie....Łabek mając mniej więcej 8 mies szedł jak szalony na człowieka i nie trzeba go było dodatkowo zachęcać ani szkolić(sam oceniał sytuację) wystarczało wziąć rózgę czy kij i go szturchnąć, przy czym dodam że nie było strikte na swoim terenie, nadal preferuję mówić do niego cichym stłumionym głosem, wystarczy że zaczynam mówić głośniej, podnoszę głos to i pies się podnosi i zaczyna pilnie przyglądać mojemu adwersarzowi....byłem świadkiem akcji gdzie Łabek bez żadnych zahamowań czy strachu rzucał się człowiekowi do gardła...
Zapraszam do siebie, chętnie zobaczę jak go umiejętnie zaganiasz do zagrody.....
Powiem tak, najpierw psujemy, potem chcemy naprawiać , PO CO TO WSZYSTKO ????
Jest tyle innych ras psów które trzeba szkolić bo by do miski nie trafiły bez naszej pomocy, Ałabaja na prawdę nie trzeba szkolić !!!

Jak zwykle mogę się mylić, ale zdania nie zmienię, robię się nudny i monotematyczny, może to starość Mr. Green .

Pozdrawiam
Grzegorz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 20:12, 12 Cze 2007    Temat postu:

rosomak napisał:
Zaki może w końcu zrozumiesz moją niechęć do szkolenia, pozwolisz że Cię zacytuję" My w procesie wychowawczym hamujemy psa od małego, nie pozwalamy mu gryźć naszej ręki, jak warczy i szczeka to go karcimy, więc potem nie ma co się spodziewać że pies będzie skutecznym obrońcą jak przez całe życie miał wpajane co innego." w tym wszystki mogę się z Tobą zgodzić i powtórzę po raz kolejny, jak ktoś nie ma warunków niech sobie kupi rybki albo chomika, nie Azjatę. Socjalizując Azjatę łamiemy jago charakter i naturalne predyspozycje które większość psów ma ale to my je niszczymy a potem Ty piszesz że 90 % psów zachowa się ......
Chętnie udowodnię to na przykładzie moich psów które jak piszesz biegają tylko przy płocie....Łabek mając mniej więcej 8 mies szedł jak szalony na człowieka i nie trzeba go było dodatkowo zachęcać ani szkolić(sam oceniał sytuację) wystarczało wziąć rózgę czy kij i go szturchnąć, przy czym dodam że nie było strikte na swoim terenie, nadal preferuję mówić do niego cichym stłumionym głosem, wystarczy że zaczynam mówić głośniej, podnoszę głos to i pies się podnosi i zaczyna pilnie przyglądać mojemu adwersarzowi....byłem świadkiem akcji gdzie Łabek bez żadnych zahamowań czy strachu rzucał się człowiekowi do gardła...
Zapraszam do siebie, chętnie zobaczę jak go umiejętnie zaganiasz do zagrody.....
Powiem tak, najpierw psujemy, potem chcemy naprawiać , PO CO TO WSZYSTKO ????
Jest tyle innych ras psów które trzeba szkolić bo by do miski nie trafiły bez naszej pomocy, Ałabaja na prawdę nie trzeba szkolić !!!

Jak zwykle mogę się mylić, ale zdania nie zmienię, robię się nudny i monotematyczny, może to starość Mr. Green .

Pozdrawiam
Grzegorz



Rosomak ja z przyjemnością przyjmę takie zaprosiny nie ma sprawy Laughing trzeba tylko dogadać termin i zorganizować strój pozoranta bo niestety nie posiadam, druga opcja to pies w kagańcu wtedy poradzimy sobie bez stroju Laughing Wink, tylko żebyś potem nie miał do mnie pretensji, że nie tak miało być. A co do szkolenia i wychowywania to zapewniam Cię że jak się wie jak wyciszyć psa to łatwiej się pracuje nad wzmocnieniem go. Socjalizacja akurat bardzo pomaga w wychowaniu dobrego obrońcy i stróża, pies bez strachu przyjmuje sytuacje z którymi miał do czynienia wcześniej, trzeba po prostu dbać, żeby pies miał odpowiednie wsparcie kiedy go potrzebuje, nie karcić go za zachowania które są pożądane. Rosomak spróbuj może pomyśleć, że z psem jak z dzieckiem możemy szkoląc go rozwijać jego predyspozycje lub je niszczyć. Ja nie wątpię, że Łabek ma predyspozycje ale jest diametralna różnica między zachowaniem psa kiedy w odpowiedzi na jego atak jest rewanż a nie strach i ucieczka czy wycofanie się. A szturchanie psa kijem to rozbudzanie agresji więc też jakaś nauka (nie najmądrzejsza nawiasem mówiąc Rolling Eyes bo agresywny pies nie jest wcale psem odważnym). Na odwagę u psa składa się odporność na bodźce negatywne, twardość charakteru a nie rzucanie się do gardła. No cóż jedni psują, inni nic nie robią, a są też tacy którzy rozwijają Laughing

Ja widzę Rosomak, że póki sam się nie przekonasz to nie uwierzysz więc trzeba to zorganizować, może się okaże, że masz akurat psa jednego na tysiąc. Gregory też pewnie chętnie w tym będzie uczestniczył.

Nie ma co się spierać specjalnie, bo chodzi nam chyba o podobne w charakterze psy tylko inaczej widzimy sposób ich kształtowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 22:39, 12 Cze 2007    Temat postu:

kasia napisał:
Zak, jak juz wcześniej przyznałam racja po Twojej stronie (co do obronności nieszkolonych psów) Rolling Eyes Rolling Eyes , cały zeszły tydzień spędziłam na działce w lesie, Mudar był przeszczęśliwy oszczekiwał wrogów całe noce Confused Confused . Pewnego dnia udałam sie nad wodę wykąpać psy, na brzegu w szuwarach stał wędkarz i Mudar zauważył go dopiero jak ten zamachnął sie wędką, pies zmrużył oczy i przysiadł na nogach a nastepnie ruszył na pana, bulgotał i straszył, zatrzymałam go - uspokoił sie, po 3-5 minutach pan odszedł był juz jakieś 150 metrów od nas wtedy uznałam że moge już psa puścić, żeby poszedł pobrodzić w wodzie z Jagą, a ten skurczyBYK pognał za panem, na szczęście pan nie bał się użyć wędki do ochrony swego ciała Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil , na tyle skutecznie że Mudar jeszcze bucząc i prężąc sie wrócił do mnie.
Pies myślał że pan się go przestraszył i chciał uciec, to dało mu bodziec żeby jeszcze "tchórza" postraszyć i przegonić.


Dzięki Kasiu za wsparcie, to jest samo życie, bez koloryzowania, bo mogłaś przecież napisać, że złapałaś Mudara jak sie rzucał do gardła i wydżwięk byłby zupełnie inny Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamil
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 7:46, 13 Cze 2007    Temat postu:

Rosomak,

Widzisz, kij ma dwa końce...Naturalny wychów psa jest obarczony jak najmniejszym spaczeniem osobnika i jak najlepszym sposobem wykorzystania jego naturalnych predyspozycji.
80% właścicieli Azjatów nie mieszka na stepach i wszystkim co jest z tym związanym. Automatycznie socjalizujemy zwierzęta i to bez wzgledu na rasę. Oczywiście inaczej będzie się zachowywał pies strózujacy na wielkiej połaci działki na mazurach czy bieszczadach a inaczej w miejskim środowisku, ale załorzę się ze ingerencja człowieka w obu przypadkach będzie istotna na zachowania psa. Psy sa od nas uzalerznione.

Łańcuch jest prosty - Ludzie schodza z naturalnego środowiska i udają się w tereny miejskie za nimi podążaja zwierzęta. Za tym idzie bardzo wiele zmian .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rosomak
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 24 Maj 2006
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aleksandrów -> Burzenin

PostWysłany: Śro 12:30, 13 Cze 2007    Temat postu:

Kamil oczywiście nie można się z tobą nie zgodzić, dobrze mówisz dać Ci wódki.......e chyba za gorąco, może piwa... Very Happy
Faktycznie można przyjąć taki mechanizm działania i socjalizacji psa jak piszesz, ale według Zakiego socjalizować trzeba wszystko co się rusza, nie ma żadnych 20% o które mogło by mi chodzić Very Happy , według niego jest jeden na tysiąc a reszta na szkółkę, nie ma możliwości aby psa "wychować" według czabańskich reguł czyli minimum ingerencji człowieka.
Nie ma tu miejsca dla myślących inaczej, jest wielki przywódca Mao Mr. Green
Byłem zawsze przekonany, że wszystkim(no prawie) na tym forum chodzi o to samo, czyli maksymalnie zbliżyć psy do warunków jakie miały w naturze, a nie wszystkie szkolić na siłę, widać byłem w błędzie, zdecydowanie więcej jest zwolenników szkolenia Wilkodława a nie dania mu możliwości rozwoju w miarę naturalnym środowisku, eeeeeeeeee nie chce mi się już gadać......medali i sukcesów oraz udanej socjalizacji życzę....

Żegnam Was Grzegorz vel Rosomak
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kamil
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 16:07, 13 Cze 2007    Temat postu:

Z tym 1 na tysiąc to Zaki trochę przesadził - chyba chodziło mu o to, ze ogólnie psy w takich sytuacja mogą sie zachowac. Tu podawał prawidłowy - naukowy mechanizm i z tym się zgadzam. W kwestii jeden na tysiąc to już nie bo sam znałem psy, które nie były szkolone i zawsze wiedziały jak się zachowac - nawet w takich sytuacjach.


Z ostrą socjalizacja jest także róznie....Człowiek i pies to połączenie znane od kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy lat i siła rzeczy pies z dzikiego zwierzęcia się z socjalizował. Jedne rasy bardziej drugie mniej. To nie podlega dyskusji.
Jednak decydując się na psy, których naturalne środowisko jest zgoła inne od tego w którym my mieszkamy musimy się liczyć z tym, że oczywiście w jakiejśc części je psujemy. Jak bardzo, to zalerzy od warunków w jakich mieszkamy i sposobu wychowania. Ja mieszkam w warunkach miejskich. Nie jest to blokowisko, a domek ale napewno warunki są dalekie od naturalnych. Pies mieszkający w bieszczadach na 10-20 tys m 2 będzie miał warunki zbliżone do naturalnych i jego proces wychowawczy także będzie się róznił od mojego.

Kwestia szkoleń - jestem za , ale z ograniczeniami. Pamiętajmy , że szkolimy psy dla własnej wygody. Jeżeli pies to lubi i chce w ten sposób pracowac to czemu nie ! Jeżeli na siłę próbujemy wyegzekwowac od psa pewne rzeczy to raczej psa łamiemy i to już mi się nie podoba.

Słuchajcie - każda nasza dyskusja na jaki kolwiek temat zawsze jest obarczona dwoma frontami. To dobrze. Bardzo często teoryzujemy i generalizujemy. Bawimy się żywymi istotami a przeciez każde z nich jest inne i nasze poglady tak samo. Waże jest , że dyskutujemy i inni moga sami wyciągać wnioski z naszych dysput.
Nikt nikogo juz nie obraża więc dyskutujmy dalej Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
basia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:30, 13 Cze 2007    Temat postu:

Grzegorz chyba nie zamierzasz nas opuścić tylko dlatego, że poczułeś się "mniejszością "? No co Ty, nie pasuje mi to do Ciebie Very Happy


Jeżeli chodzi o naturalny rozwój wilkodława, to nie był on pozostawiony sam sobie, jego naturalnymi wychowawcami, że tak powiem "szkoleniowcami" Wink były starsze psy w stadzie, to one uczyły go pracy. A i człowiek oswajał go z jego naturalnymi wrogami, miski psów często wykładane były skórami wilka, by oswoić szczeniaki z ich zapachem, a i pewnie skojarzyć ten zapach odpowiednio Laughing

Ile naszych psów ma możliwość uczyć się od starszych pobratymców?
Czy to takie złe chcieć popracować z psem? Wykorzystać jego naturalne predyspozycje? Spróbować zastąpić naturalne warunki, pełne róznych zagrożeń, sztucznymi co prawda, ale dającymi możliwość rozwoju tego co w psie "siedzi", a co często jest "uśpione" i nigdy może się nie obudzić, bo nie będzie do tego okazji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 19:02, 13 Cze 2007    Temat postu:

rosomak napisał:

ale według Zakiego socjalizować trzeba wszystko co się rusza, nie ma żadnych 20% o które mogło by mi chodzić Very Happy , według niego jest jeden na tysiąc a reszta na szkółkę, nie ma możliwości aby psa "wychować" według czabańskich reguł czyli minimum ingerencji człowieka.
Nie ma tu miejsca dla myślących inaczej, jest wielki przywódca Mao Mr. Green
Byłem zawsze przekonany, że wszystkim(no prawie) na tym forum chodzi o to samo, czyli maksymalnie zbliżyć psy do warunków jakie miały w naturze, a nie wszystkie szkolić na siłę, widać byłem w błędzie, zdecydowanie więcej jest zwolenników szkolenia Wilkodława a nie dania mu możliwości rozwoju w miarę naturalnym środowisku, eeeeeeeeee nie chce mi się już gadać......medali i sukcesów oraz udanej socjalizacji życzę....

Żegnam Was Grzegorz vel Rosomak



No przykro mi bardzo Rosomak, że tak osobiście odbierasz inne niż twoje poglądy, każdy ma prawo do własnego zdania, natomiast nie wszyscy się z nim muszą zgadzać.

Żeby uniknąć niejasność pozwolę sobie dodać, że dla mnie naturalne wychowanie psa do pracy przy stadzie powinno wyglądać następująco.
Bierzemy małego szczeniaka w wieku 7-8 tygodni nie później (wtedy pies wchodzi w okres socjalizacji wtórnej).
Umieszczamy go na noc w kojcu znajdującym się w środku zagrody ze zwierzętami z którymi ma pracować, ewentualnie tuż przy przy zagrodzie i oswajamy go w ten sposób ze zwierzętami które ma chronić aby przyzwyczaić zwierzęta do jego obecność i jego do tego, że zwierzęta są jego stadem. Przy ścianie kojca ustawia się solankę, wodę tak aby owce lub inne zwierzęta podchodziły jak najbliżej do szczeniąt. Szczenię pozostaje w takim kojcu do 5 miesiąca życia. Najlepszym okresem na przyuczanie szczeniaka jest zima, kiedy owce nie przebywają na pastwisku. W tym czasie należy unikać kontaktów ze szczeniakiem, zabaw z nim aby ukierunkował się na swoje nowe stado a nie na człowieka. W dzień należy wypuszczać psa na teren na którym przebywają zwierzęta pod kontrolą człowieka. W wieku 5-6 miesięcy po wymianie zębów szczenię przenosi się bezpośrednio do zagrody w której przebywają zwierzęta na okres około 2 miesięcy. W wieku 7-8 miesięcy pies może być pozostawiany ze stadem bez nadzoru. Psy które mają chronić stado nie powinny przebywać w towarzystwie psów zaganiających takich jak Collie itp aby nie uczyć się od nich nawyków pogoni za stadem, osaczania itp. Bardzo ważne jest unikanie zabaw z psem w tym okresie, co zapobiega tworzeniu bliższych więzów pomiędzy psem a człowiekiem. Ponieważ uczenie psa nawet podstawowych 2-3 komend również wytwarza więź nie robimy tego dopóki zwierzę nie ukończy 8-9 miesiecy. Należy zwracać uwagę na zachowania psa polegające na gonieniu owiec nawet w zabawie i stanowczo im przeciwdziałać. Tak wychowane zwierzę będzie ukierunkowane na stado i wieku 7-9 miesięcy będzie gotowe do podążania za stadem i pozostawania z nim cały czas bez towarzystwa człowieka.

Trzeba mieć świadomość, że takie wychowanie psa powoduje, iż jest on nastawiony wyłącznie na kontakt ze stadem a nie z człowiekiem, skutkiem czego nie nadaje się do pracy jako pies stróżujący sensu stricto, będzie chronił stado przed dzikimi zwierzętami, ale jego więź z człowiekiem będzie praktycznie zerowa i nie będzie chronił ludzi, których po prostu nie uważa za członków swojego stada. W ten sposób wychowane psy doskonale sprawdzają się jako stróże stada przed dzikim zwierzętami, nie są natomiast w jakikolwiek sposób nastawione na współżycie z ludźmi. Z badań wynika, iż wiekiem granicznym do umieszczenia malca ze stadem jest 15 tydzień. Psy umieszczane później nie były ukierunkowane na ochronę stada, nie chciały z nim pozostawać same i wybierały towarzystwo człowieka

Szczegóły: [link widoczny dla zalogowanych]

Dla rozluźnienia załączam filmik który ilustruje, że są rzeczy do których piesek dochodzi sam "własnymi łapkami" i nie jest mu do tego potrzebne żadne szkolenie.
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Zakirchan - usunięty dnia Śro 19:18, 13 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> CAO - tematy ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 82, 83, 84 ... 105, 106, 107  Następny
Strona 83 z 107

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin