|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blanka
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Nie 12:00, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
ok, ale dla mnie to nie jest " ostry pies "
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:16, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Rafałek napisał: | Pies ktory atakuje w strachu nie powinien byc szkolony obrony. Pomijaca juz czy to azjata czy nie. Takie zachwanie w literaturze okreslano "ostroscia pozorna". Taki pies atakuje gdy nie ma alternatywy ucieczki. Czesto na smyczy. Gryzie bardzo niebezpiecznie mocno tak jakby walczyl o zycie. Majac dzieci trzeba miec stala kontrole nad takim psem. Czytalem ze mozna uczyc takiego psa strozowania, ale taki pies pracuje na lince. |
Pracuje na lince w trakcie szkolenia, czy po - czyli "pilnuje" (a przynajmniej robi takie wrażenie, no - do pewnego momentu ) na uwięzi/zamknięciu ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
blanka
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Nie 15:59, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
chyba to miał Rafałek na myśli.. jest uwiązany, więc nie ma gdzie uciec i zaczyna gryźć, gdyby uwiązany nie był, to by uciekł
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rafałek
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 20 Lis 2007
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:05, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
blanka napisał: | ok, ale dla mnie to nie jest " ostry pies " |
Zaki cytowal art. gdzie padlo "ostry pies", ja sie do tego odnioslem , jednak Zaki sprostowal, ze chodzilo mu o psa gdzie ostrosc powstaje na bazie strachu. Dlatego przyznalem mu racje, ciezko wyszkolic takiego psa do obrony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rafałek
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 20 Lis 2007
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:09, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
blanka napisał: | chyba to miał Rafałek na myśli.. jest uwiązany, więc nie ma gdzie uciec i zaczyna gryźć, gdyby uwiązany nie był, to by uciekł |
Podobnie zachowuja sie psy przywiazane do budy z ostroscia pozorna. Moga zaatakowac, gdy sa przywiazane, jednak gdy zerwa sie, spotykasz innego psa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:38, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Mamy taką sukę na naszej przydomowej trasie spacerowej, to coś a'la pitbulka, Nukura jej nienawidzi, ta suka okropnie szaleje za swoją bramą, mało blachy (którą ma zastawiony kawałek dziury w płocie) nie gryzie. Kiedyś idziemy, ta suka jak zwykle wyskakuje nad płot na nasz widok, pianę toczy, patrzę a tam u niej brama na oścież otwarta... no nic, idę dalej pięty LEKKO w podłoże wbijając, bo Nukurka się TROCHĘ zdenerwowała na nienawistną sukę , stwierdziłam, że jak będzie łomot, to przynajmniej na drodze, a nie na czyjejś posesji . No i ... nic, przeszłyśmy sobie, bo ta suka zgrabnie pędząc w te i wewte z szalonymi wyskokami ponad górną linię ogrodzenia, wzdłuż swego płotu (po wewnętrznej stronie), zgrabnie udawała, że ta jej brama jest ZAMKNIĘTA
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:34, 15 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Sylwia napisał: | Mamy taką sukę na naszej przydomowej trasie spacerowej, to coś a'la pitbulka, Nukura jej nienawidzi, ta suka okropnie szaleje za swoją bramą, mało blachy (którą ma zastawiony kawałek dziury w płocie) nie gryzie. Kiedyś idziemy, ta suka jak zwykle wyskakuje nad płot na nasz widok, pianę toczy, patrzę a tam u niej brama na oścież otwarta... no nic, idę dalej pięty LEKKO w podłoże wbijając, bo Nukurka się TROCHĘ zdenerwowała na nienawistną sukę , stwierdziłam, że jak będzie łomot, to przynajmniej na drodze, a nie na czyjejś posesji . No i ... nic, przeszłyśmy sobie, bo ta suka zgrabnie pędząc w te i wewte z szalonymi wyskokami ponad górną linię ogrodzenia, wzdłuż swego płotu (po wewnętrznej stronie), zgrabnie udawała, że ta jej brama jest ZAMKNIĘTA |
No nieźle... pitbulka zgrabnie omijająca otwartą bramę musiała być ciekawym widokiem
Ale jako naturalny optymista mogę ją próbować "usprawiedliwiać" - pewnie była wyjątkowo odważnym psem - terytorialnym Terytorium kończyło się na płocie Tylko po co się tak za tą siatka wydzierała skoro droga już "nie jej"
Dlatego nie za bardzo lubię słuchać, że pies jest wyjątkowo waleczny i stróżujący bo się za swoim płotem wydziera i pianę toczy....
PS. Mam dziś wolne i moja malutka rano sobie troszkę "pary upuściła" z bardzo przystojnym panem pozorantem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:38, 15 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
To ja tez sobie trochę "pary upuszczę"
przez dodanie przed tym :
Sylwia napisał: | No i ... nic, przeszłyśmy sobie |
"przeszłyśmy, jak się podniosłam (tkliwie do swej suni uśmiechnięta ) z wyżwirowanej drogi (bardzo nieprzyjemna była to jazda ), bo jak Nukura zobaczyła otwartą bramę, to postanowiła za wszelka cenę sukę dorwać, a ja stawiałam temu niejaki opór".
Justyna, zdradź szczegóły
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:57, 15 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Sylwia napisał: | To ja tez sobie trochę "pary upuszczę"
przez dodanie przed tym :
Sylwia napisał: | No i ... nic, przeszłyśmy sobie |
"przeszłyśmy, jak się podniosłam (tkliwie do swej suni uśmiechnięta ) z wyżwirowanej drogi (bardzo nieprzyjemna była to jazda ), bo jak Nukura zobaczyła otwartą bramę, to postanowiła za wszelka cenę sukę dorwać, a ja stawiałam temu niejaki opór".
|
Dobrze, że nie byłaś w butach na wysokich obcasach bo by trudniej było
Jak to przeczytałam to mi się artykuł o Erbet przypomniał:
http://www.ysolom.fora.pl/czytelnia,25/erbet,499.html
"....Psy sie jej baly – bywalo, ze rzucal sie jakis w jej kierunku, najczesciej z glupoty, ale nie dobiegajac zatrzymywal sie i podkuliwszy ogon szybko sie oddalal.
Byl taki przypadek, kiedy po zwyciestwie na wystawie, nas filmowala telewizja. I oczywiscie - ja w „paradnej” odziezy, pantoflach na obcasach, a przy moim boku godnie kroczy Ebert z medalami na szyi.
Przechodzimy przez prywatne osiedle, a tam przy jednym z domow, u otwartej furtki stoi kobieta, powiedzmy tak „nie najdrobniejsza”, jakies 120 kilo zywej wagi. Obok niej lapie swoje pchly srednich rozmiarow kundelek.
I wtem jego uwage przyciaga dzwoniaca nagrodami Erbet. Kundelek biegnie ze szczekaniem w nasza strone i zaczyna z halasem zataczac wokol nas kregi.
Ze wszystkich sil trzymam sie na obcasach, Erbet juz przyjela postawe „kobry”. Mowie do Erbet – „rownaj!”jak najsurowszym glosem i prosze wlascicielke, zeby zabrala swojego psa.
Ale wlascicielka wyraznie wzruszona odwaga swojego kundelka na moje prosby nie reaguje. Czuje, ze sil mi juz nie starcza, Erbi naprezona do granic wytrzymalosci i wtedy staje sie najgorsze – peka karabinczyk przy smyczy! „Pies” zobaczywszy, ze Erbet sie zbliza z wszystkich sil rzuca sie do pobliskiej furtki. Niestety, na jego drodze, w furtce stoi wlascicielka, pies decyduje sie przemknac pomiedzy jej nogami.
Kundelek sie przecisnal, ale Erbet utknela…
W tym momencie, zwabiony halasem, na ganek wychodzi mezczyzna. Wyobrazcie sobie jaki widok mu stanal przed oczyma: po podworzu pedzi na zlamanie karku ich kundelek, a za nim, wierzchem na wielkiej psinie pedzi jego zona… "
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:09, 15 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Justyna napisał: | Sylwia napisał: | To ja tez sobie trochę "pary upuszczę"
przez dodanie przed tym :
Sylwia napisał: | No i ... nic, przeszłyśmy sobie |
"przeszłyśmy, jak się podniosłam (tkliwie do swej suni uśmiechnięta ) z wyżwirowanej drogi (bardzo nieprzyjemna była to jazda ), bo jak Nukura zobaczyła otwartą bramę, to postanowiła za wszelka cenę sukę dorwać, a ja stawiałam temu niejaki opór".
|
Dobrze, że nie byłaś w butach na wysokich obcasach bo by trudniej było
Jak to przeczytałam to mi się artykuł o Erbet przypomniał:
http://www.ysolom.fora.pl/czytelnia,25/erbet,499.html
"....Psy sie jej baly – bywalo, ze rzucal sie jakis w jej kierunku, najczesciej z glupoty, ale nie dobiegajac zatrzymywal sie i podkuliwszy ogon szybko sie oddalal.
Byl taki przypadek, kiedy po zwyciestwie na wystawie, nas filmowala telewizja. I oczywiscie - ja w „paradnej” odziezy, pantoflach na obcasach, a przy moim boku godnie kroczy Ebert z medalami na szyi.
Przechodzimy przez prywatne osiedle, a tam przy jednym z domow, u otwartej furtki stoi kobieta, powiedzmy tak „nie najdrobniejsza”, jakies 120 kilo zywej wagi. Obok niej lapie swoje pchly srednich rozmiarow kundelek.
I wtem jego uwage przyciaga dzwoniaca nagrodami Erbet. Kundelek biegnie ze szczekaniem w nasza strone i zaczyna z halasem zataczac wokol nas kregi.
Ze wszystkich sil trzymam sie na obcasach, Erbet juz przyjela postawe „kobry”. Mowie do Erbet – „rownaj!”jak najsurowszym glosem i prosze wlascicielke, zeby zabrala swojego psa.
Ale wlascicielka wyraznie wzruszona odwaga swojego kundelka na moje prosby nie reaguje. Czuje, ze sil mi juz nie starcza, Erbi naprezona do granic wytrzymalosci i wtedy staje sie najgorsze – peka karabinczyk przy smyczy! „Pies” zobaczywszy, ze Erbet sie zbliza z wszystkich sil rzuca sie do pobliskiej furtki. Niestety, na jego drodze, w furtce stoi wlascicielka, pies decyduje sie przemknac pomiedzy jej nogami.
Kundelek sie przecisnal, ale Erbet utknela…
W tym momencie, zwabiony halasem, na ganek wychodzi mezczyzna. Wyobrazcie sobie jaki widok mu stanal przed oczyma: po podworzu pedzi na zlamanie karku ich kundelek, a za nim, wierzchem na wielkiej psinie pedzi jego zona… " |
No to ja też się Wam "pochwalę " . Na końcu naszej uliczki mieszka onkopodobny pies, nie darzą się sympatią z Uzem, gdy tamtędy przechodzimy to zawsze nas ostro oszczekuje, rzuca się na siatkę.Ja zawsze wcześniej uprzedzam Uzka, że ma być cicho i spokojnie, wtedy jest ok. Kiedyś zapomniałam się i gdy onek wyskoczył, to Uzo nie mając zakazu też poszedł na siatkę......a ja za nim , nie spodziewałam się i wylądowałam na tyłku......na nic już były krzyki "spokój" ..siedziałam na tej ziemi i ciągnęłam smycz, nie wpadłam głupia, na to żeby wstać i złapać za obroże. Wstyd jak cholera, bo kilka osób stało i się przyglądało. Z domu wyskoczył brat właściciela chcąc zabrać onka od siatki, ale ten postawił się do niego, dopiero właścicielowi udało się zabrać psa, a ja się pozbierałam i zabrałam Uzona Uzo miał na sobie skórzany kaganiec, ale musiały się przez tą siatkę dorwać, bo wyrwany miał pasek z kagańca. Dopiero jak się wszystko uspokoiło, to podszedł do mnie syn sąsiadki z pytaniem czy nie trzeba mi w czymś pomóc..................wstyd jak cholera
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:44, 15 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
basia napisał: |
No to ja też się Wam "pochwalę " . Na końcu naszej uliczki mieszka onkopodobny pies, nie darzą się sympatią z Uzem, gdy tamtędy przechodzimy to zawsze nas ostro oszczekuje, rzuca się na siatkę.Ja zawsze wcześniej uprzedzam Uzka, że ma być cicho i spokojnie, wtedy jest ok. Kiedyś zapomniałam się i gdy onek wyskoczył, to Uzo nie mając zakazu też poszedł na siatkę......a ja za nim , nie spodziewałam się i wylądowałam na tyłku......na nic już były krzyki "spokój" ..siedziałam na tej ziemi i ciągnęłam smycz, nie wpadłam głupia, na to żeby wstać i złapać za obroże. Wstyd jak cholera, bo kilka osób stało i się przyglądało. Z domu wyskoczył brat właściciela chcąc zabrać onka od siatki, ale ten postawił się do niego, dopiero właścicielowi udało się zabrać psa, a ja się pozbierałam i zabrałam Uzona Uzo miał na sobie skórzany kaganiec, ale musiały się przez tą siatkę dorwać, bo wyrwany miał pasek z kagańca. Dopiero jak się wszystko uspokoiło, to podszedł do mnie syn sąsiadki z pytaniem czy nie trzeba mi w czymś pomóc..................wstyd jak cholera |
Cóż, czasami musimy sie troszkę "powstydzić"
Moja suczka też ma swoją osobistą "wroginię". Raz synek zapomniał worka z wf do szkoły, wrócił, ja otworzyłam drzwi, cofnęłam się do domu po jego rzeczy - drzwi zostały uchylone... Tak zwana "chwila zapomnienia".
A tam właśnie przechodziła "wrogini"... Azjatka podarła za nią, a ja prawie na czterech próbowałam ją złapać za obrożę.
Komizmu całej tej w gruncie rzeczy groźnej sytuacji dodawało jeszcze to, że Azjatka biegła z rykiem mając przyodziane męskie majtki we wzorki (bo miała cieczkę). W środku bijatyki, hałasu, krzyków stał nasz sąsiad, Konsul Cesarstwa Japonii, spokojny starszy pan, próbujący jakby psy pogłaskać (?) lub zatrzymać. Okazał sie on prawdziwym "twardym samurajem". Wstyd był cholera nawet międzynarodowy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:26, 15 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Justyna napisał: | ............. W środku bijatyki, hałasu, krzyków stał nasz sąsiad, Konsul Cesarstwa Japonii, spokojny starszy pan, próbujący jakby psy pogłaskać (?) lub zatrzymać. Okazał sie on prawdziwym "twardym samurajem". Wstyd był cholera nawet międzynarodowy. |
Cóż znaczy mój wsiowy wstyd w obliczu międzynarodowego, wręcz międzykontynentalnego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:04, 15 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Basiu - tośmy sie nie do końca zrozumiały - wstyd był WIELKI bo Azjatka się biła z koleżanką będąc ubrana w tym czasie w męskie, kolorowe majtki z gustownym wzorkiem w krateczkę
Myślę, że ani jedna istota płci żeńskiej nie chciałaby być widziana jak się szarpie z inną babą, mając na sobie brzydką, niedobraną i mało seksowną bieliznę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:50, 15 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Justyna napisał: |
Myślę, że ani jedna istota płci żeńskiej nie chciałaby być widziana jak się szarpie z inną babą, mając na sobie brzydką, niedobraną i mało seksowną bieliznę |
Oczywista oczywistość
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maria
Forumowy ekspert
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 18:17, 15 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Justyna, swietna historia przesmieszna Pomijajac oczywiscie traume tej samurajskiej wrogini
Takie jazdy za psem cwiczylam w dziecinstwie Po chodnikach, piachu i tym podobnych Nie wiem kiedy nastapil ten krytyczny moment, ze zaczelam po prostu puszczac smycz w cholere, ale nastapil (nie wiem czy to dobrze, czy zle ).
Osobistych wrogow maja moje suki paru w sasiedztwie. Nie ma lekko bo to sa pozbawione rozumu i instynktu samozachowawczego egzemplarze, ktore np leca na nie prosto z oszczekiwaniem, albo wystawiaja je z odleglosci, a nastepnie (doszedlszy do wniosku, ze nie ma niebezpieczenstwa bo przeciez ja je trzymam) przyskakuja do nich zeby podraznic. No to tutaj sie zwykle dziwia i tak bylo z jednym ulubionym weimarem ostatnio Bo ja je utrzymuje do pewnego momentu Weimar dostal ostatnio solidna nauczke, mam nadzieje, ze wiecej wystawiac ich nie sprobuje. Grunt ze wyszedl z tego calo po wytarciu soba sporej przestrzeni ulicy Nie wiem co by bylo gdyby taki madrala podjal walke, na szczescie wszystkie dotychczas od razu kapitulowaly wiec uszczerbek glownie na honorze sie trafial.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|