Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka
CAO Grupa i inne rasy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szkolenie Azjaty
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 35, 36, 37 ... 105, 106, 107  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> CAO - tematy ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karanuker
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rivignano (Udine) Italia

PostWysłany: Pią 9:52, 21 Kwi 2006    Temat postu:

To już od czasów czabanów wiemy że pies, to znaczy azjata, reszta to nie psy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
basia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:04, 21 Kwi 2006    Temat postu:

Kiedyś gdzieś przeczytałam " raz azjata, zawsze azjata" - podpisuję się pod tym obiema rękami
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:17, 21 Kwi 2006    Temat postu:

Justyna napisał:

Dla mnie wszystkie psy dzielą się na CAO i te, którym się w życiu nie udało urodzić się takimi psami.
cdn...



A ja się podpisuję pod tym
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:08, 21 Kwi 2006    Temat postu:

No to się cieszę, że się spodobało Smile

W takim wypadku jeszcze fragmencik:

"...Co mnie w nich tak intryguje i przyciąga?
Po pierwsze, niesamowity intelekt, fenomenalna siła i plastyczność systemu nerwowego. Kynolodzy, którzy w ramach systemu DOSAAF spotkali się z obowiązkowym sprawdzaniem i testowaniem użytkowości/ochronnych jakości na dużych wystawach pamiętają, jak pracochłonna i niebezpieczna była procedura oglądania psów użytkowych podnieconych po pracy na treningowym rękawie (praca z pozorantem).
Natomiast owczarki środkowoazjatyckie, które co dopiero przeszły test na aktywno-obronną reakcję, wchodzą na ring w jak najbardziej dobrodusznym nastroju i demonstrują się jak profesjonalne super-modelki.
Psa mojej hodowli: Dusz-man Kusz Niej-Bars, Bachram i Duszmai Kusz Warwara Owodan regularnie uczestniczą w współzawodnictwie/zawodach za zakresu ochrony, pozostając przy tym zupełnie kierowalnymi i społecznie bezpiecznymi psami, czego nie można powiedzieć o „pracujących” rotwillerach czy amstaffach.

Mój pies – samiec Bars, który przeszedł tresurę w zakresie programowym kursu „Pies towarzyszący-ochroniarz”, w młodości miewał pomyłki. Na przykład kiedyś, w lesie, uznał za złoczyńców i „aresztował” grupę grzybiarzy uzbrojonych w kije i noże. Ale od skończenia trzech lat stał się w pewnym siebie, pracującym psem, zdolnym prawidłowo ocenić sytuację i wyciągnąć z niej właściwe wnioski, nie oglądając się na właściciela.
Pewnego razu wchodziliśmy (a dokładniej wspinaliśmy się) w górę po oblodzonej ścieżce. Powyżej, z przodu szła młoda kobieta. Nagle poślizgnęła się, zamachała rękami, krzyknęła i zjechała w dół bezpośrednio na Barsa. Trzeba było widzieć jej oczy, kiedy znalazła się „nos w nos” z psią mordą!
Zdążyłam pomyśleć: „No to już koniec, po wszystkim!” (Bars był jak zwykle bez kagańca) i zamarłam ze zgrozy, wyobrażając sobie jak ten wielki, trzyletni samiec wczepia się zębami jej w twarz.
A Bars grzecznie obwąchał dziewczynę, pomachał ogonem „No co, wszystko w porządku?” i spokojnie spojrzał na mnie. Wyszłam ze stanu „paraliżu” i podałam dziewczynie rękę pomagając jej podnieść się na nogi.
Bez wątpienia, gdyby na miejscu Barsa był rotwiller czy owczarek kaukaski nie obyło by się bez pogryzienia..."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:47, 21 Kwi 2006    Temat postu:

Justyna napisał:
No to się cieszę, że się spodobało Smile
Mój pies – samiec Bars, który przeszedł tresurę w zakresie programowym kursu „Pies towarzyszący-ochroniarz”, w młodości miewał pomyłki. ........Ale od skończenia trzech lat stał się w pewnym siebie, pracującym psem, zdolnym prawidłowo ocenić sytuację i wyciągnąć z niej właściwe wnioski, nie oglądając się na właściciela.
..."


I to jest do bezwględnego zapamiętania przez wszystkich niedoświadczonych i "doświadczonych" właścicieli , nie oceniajmy negatywnie /" TO NIE AZJATA " / krytykujmy czupurności młodzików, bądźmy wyrozumiali i dajmy im czas na nabranie doświadczenia .......
Miałam też podobną sytuację z Zumem, zabłąkany "klient" przez pomyłkę otworzył drzwi do pomieszczania w którym siedział zamknięty pies.......Klient .podobno wszedł i zamarł ze strachu, pies wstał z legowiska, powąchał, cicho warknąl i pozwolił człowiekowi wycofać się i zamknąć drzwi.......człowiek był pod wrażeniem spokoju psa.....
Dodam jeszcze że Zum nigdy nie był tresowany ..jak widać samodzielne myślenie i właściwe reakcje Azjaty nie zawdzieczaja szkoleniu......


Ostatnio zmieniony przez MOGUL dnia Pią 11:56, 21 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:56, 21 Kwi 2006    Temat postu:

Jeszcze malutki kawałeczek kończący artykuł – „z dedykacją” specjalnie dla forumowiczów, którzy podobnie często tu pisali:

Helena Cyganowa:

„…Jaki jest wynik moich obserwacji psów tej unikalnej rasy, potwierdzony doświadczeniem siedmiu lat praktycznej pracy? Jest on prosty: CAO jest inteligentnym psem dla inteligentnych ludzi. Prawdziwy skarb dla tych, którzy cenią indywidualność i są zdolni do bliskich, partnerskich z nim układów. Wszystkich pozostałych CAO rozczaruje, ponieważ jak mówił klasyk „cenny brylant, wymaga cennej oprawy…”
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:00, 21 Kwi 2006    Temat postu:

Justyna napisał:

Helena Cyganowa:

„… CAO jest inteligentnym psem dla inteligentnych ludzi. Prawdziwy skarb dla tych, którzy cenią indywidualność i są zdolni do bliskich, partnerskich z nim układów. Wszystkich pozostałych CAO rozczaruje, ponieważ jak mówił klasyk „cenny brylant, wymaga cennej oprawy…”


A inny klasyk powiedział:
"Że jakość brylantu doceni tylko ten , kto miał ich więcej"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:31, 23 Kwi 2006    Temat postu:

Dbając o nasz "rozwój i poszerznie wiedzy" Very Happy wklejam następny artykuł - oczywiście zupenie amatorskie tłumaczenie Very Happy

Możecie przeczytać kolejny przykład różnych podejść do Azjaty.
Miłego czytania, wszelkie komentarze do opinii pani Heleny mile widziane Very Happy

Pozdrowienia!

[link widoczny dla zalogowanych]

Autor: Instruktor- treser psów i sędzia Helena Cyganowa
Źródło: Czasopismo "Inform CAO", wydanie № 10 / od 2002g.



Użytkowość owczarka środkowoazjatyckiego (CAO) – obserwacje tresera

Każdą rasę psów, która jest popularna otacza tajemniczo – romantyczna aureola, a przez to rozróżnić prawdę od ludzkich wymysłów czasami bywa bardzo trudno.
A owczarki środkowoazjatyckie w tej kwestii wyjątkowo się „udało”: legend i mitów o nich powstało tyle, że centaury, smoki, śnieżny człowiek (Yeti), potwór z Loch Ness razem z przybyszami z kosmosu mogą spokojnie odpoczywać.
Osądźcie sami:
- „krwiożercze monstrum, zdolne rozszarpać człowieka”,
- „pies – gladiator”
- „maszyna do zabijania”
- „najmądrzejszy pies na świecie – tresowanie go tylko go może zepsuć”,
- „najlepsza niańka dla dzieci”,
- „prymitywne zwierzę, działające według prymitywnych instynktów”,
- „tępe, uparte bydle, absolutnie na poddaje się jakiejkolwiek nauce”,
- „kundel z obciętymi uszami”,
- „Alfa, lider w stadzie, łatwiej go zabić niż zmusić do posłuszeństwa”,
- „posłuszny, zależny od człowieka pies”
Tak duży jest rozrzut w opiniach miłośników CAO i tych, którzy spotykają się z nimi w codziennym życiu i na wystawach.
To gdzie leży prawda?
Jestem profesjonalnym kynologiem, hoduję, sprzedaję, wystawiam i tresuję CAO już siedem lat i bardzo niechętnie biorę się za tresurę psów innych ras.
Dla mnie wszystkie psy dzielą się na CAO i te, którym się w życiu nie udało urodzić się takimi psami. Co mnie w nich tak intryguje i przyciąga?
Po pierwsze, niesamowity intelekt, fenomenalna siła i plastyczność systemu nerwowego.
Kynolodzy, którzy w ramach systemu DOSAAF spotkali się z obowiązkowym sprawdzaniem i testowaniem użytkowości/ochronnych jakości na dużych wystawach pamiętają, jak pracochłonna i niebezpieczna była procedura oglądania psów użytkowych podnieconych po pracy na treningowym rękawie (praca z pozorantem).
Natomiast owczarki środkowoazjatyckie, które co dopiero przeszły test na aktywno-obronną reakcję, wchodzą na ring w jak najbardziej dobrodusznym nastroju i demonstrują się jak profesjonalne super-modelki.
Psa mojej hodowli: Dusz-man Kusz Niej-Bars, Bachram i Duszmai Kusz Warwara Owodan regularnie uczestniczą w współzawodnictwie/zawodach z zakresu ochrony, pozostając przy tym zupełnie kierowalnymi i społecznie bezpiecznymi psami, czego nie można powiedzieć o „pracujących” rotwillerach czy amstaffach.

Mój pies – samiec Bars, który przeszedł tresurę w zakresie programowym kursu „Pies towarzyszący-ochroniarz”, w młodości miewał pomyłki. Na przykład kiedyś, w lesie, uznał za złoczyńców i „aresztował” grupę grzybiarzy uzbrojonych w kije i noże.
Ale od skończenia trzech lat stał się w pewnym siebie, pracującym psem, zdolnym prawidłowo ocenić sytuację i wyciągnąć z niej właściwe wnioski nie oglądając się na właściciela.

Pewnego razu wchodziliśmy (a dokładniej wspinaliśmy się) w górę po oblodzonej ścieżce. Powyżej, z przodu szła młoda kobieta. Nagle poślizgnęła się, zamachała rękami, krzyknęła i zjechała w dół bezpośrednio na Barsa. Trzeba było widzieć jej oczy, kiedy znalazła się „nos w nos” z psią mordą!
Zdążyłam pomyśleć: „No to już koniec, po wszystkim!” (Bars był jak zwykle bez kagańca) i zamarłam ze zgrozy, wyobrażając sobie jak ten wielki, trzyletni samiec wczepia się zębami jej w twarz.
A Bars grzecznie obwąchał dziewczynę, pomachał ogonem „No co, wszystko w porządku?” i spokojnie spojrzał na mnie. Wyszłam ze stanu „paraliżu” i podałam dziewczynie rękę pomagając jej podnieść się na nogi.
Bez wątpienia, gdyby na miejscu Barsa był rotwiller czy owczarek kaukaski nie obyłoby się bez pogryzienia.

Dam Wam jeszcze inny przykład. Razem z Barsem, jak zwykle poszliśmy na rynek na zakupy. Ja, obróciwszy się plecami, rozliczając się z sprzedawcą, nagle słyszę z za pleców: „Co robisz Saszeńka? Nie trzeba kopać pieska!” Obracam się i co widzę? Młoda mama próbuje przekonać swoje trzyletnie dziecko, które żarliwie kopie mojego doświadczonego, bardzo agresywnego psa-samca.
A ten dosłownie zgrzyta zębami i milczy! Przy czym należałoby dodać, że dzieci (zwłaszcza chłopców) pies nie lubi. Po prostu pewnego razu, zimą, zarzucili go petardami i opalili łapę.

Jeszcze jeden przykład: Na ulicy, przyczepił się do nas wyraźnie nietrzeźwy bezdomny, po wyglądzie można przypuszczać tadżycki Cygan i zaczął drażnić psa wymachując rękami, machając przed jego mordą swoja brudną kurtką. Pies ma twardo przyswojone: bronić trzeba nie siebie, ale swoją panią, dlatego na głupie, nie niosące bezpośredniego zagrożenia wybryki w otoczeniu, odpowiada ciężką pogardą.
Ośmieliło to bezdomnego, który wyciągnął rękę do głowy psa ze słowami: „A to kołek, drażnią go, a on zupełnie nic”.
To już moja cierpliwość się skończyła i cicho mówię psu „Maluszku, można”. W tej samej sekundzie on wzbił się w skoku celując w gardło mężczyzny. Rozumie się, że ja, wyrobionym, wypracowanym ruchem podcinam jego skok smyczą (nie mogę dopuścić, żeby kogoś ugryzł, nawet takiego skończonego idiotę) i wydaję komendę „siedzieć” – po której, Bars zamienia się w granitowy posąg.
Dookoła nas natychmiast tworzy się pusta przestrzeń. Tak wstrząsnęło otaczających nas ludzi przeistoczenie białej, puszystej, mądrej i wzruszającej istoty w ryczące monstrum z nabiegłymi krwią oczami.
Dodam, ze w tym momencie w pobliżu znajdował się milicjant, który nie znalazł w naszym zachowaniu niczego kryminalnego.

Wspaniałe wrodzone zdolności ochronne, stróżujące zaobserwować można także u psów nigdy nie tresowanych. Na przykład, ośmiomiesięczna Gajdie (wł. Łuszyn, Kurumocz, Samarski rejon) zatrzymała złodzieja, który wszedł do domu.
Jej matka Duszman Kusz Narima (wł.Sje-rych, Samara) dobroduszna i czuła domowa suka, nigdy nie uczona agresji do człowieka, obroniła swojego właściciela B.Riemiennikowa przed grupa pijaków podchodzących z klasycznym pytaniem: „A coś zapalić się znajdzie?”
Ta sama suka, ku zdumieniu właścicielki, błyskawicznie rzuciła się w stronę krawcowej, która robiła jej przymiarkę nowej odzieży – kiedy tylko kobieta wyciągnęła rękę, aby pociągnąć właścicielkę Narimy za ramię. Dotąd suka drzemała na podłodze i wydawałoby się, że jest zupełnie nie zainteresowana tym, co się dzieje dookoła.
Przedsiębiorca Matancew, który posiada u siebie psa i sukę z mojej hodowli jest gotowy godzinami opowiadać o tym jakie to mądre, niezależne i nadzwyczajne psy.
Z wykształcenia jest on biologiem i na różne sposoby eksperymentuje z psami. Karmi je trzykrotnie w tygodniu, (jako, że w naturalnych warunkach nikt nie zabezpiecza regularnego wyżywienia wilkom i szakalom), spaceruje z nimi bez smyczy i kagańców, (przy czym psy nie są tresowane), nie wtrąca się w ich „zbrojne konflikty” z innymi psami. A najbardziej zadziwiające jest to, że psy są ochroniarzami-niańkami dla jego trójki dzieci – dają sobie z tym świetnie radę, mimo że nikt ich tego nigdy nie uczył!!!
Po prostu im WYTŁUMACZONO czego się od nich oczekuje – i one to robią.
„No, to już jest magia, koledzy” – powie każdy doświadczony treser, który wie jak trudno jest wychować pewnego siebie i jednocześnie kierowalnego psa-ochroniarza.
Powie tak tylko ten, który do tej pory nie pracował z Azjatami. Ten treser, który już pracował wie, że Azjata jest pełen tajemnic jak archiwum KGB albo piramida Cheopsa.

Istnieje mit o tym, że CAO to wyłącznie pies ochraniający własne terytorium, odmawiający pracy na obcym terenie.
Rzeczywiście wyjałowione środowisko, brak spacerów, kontaktów z otaczającym światem, cały czas te same bodźce – to prowadzi do tego, że pies z kojca wpada w panikę poza granicami swojego podwórka. Ale to się nie odnosi do CAO.
Przeciwnie, dzięki swej silnej i plastycznej psychice dorosłe Azjaty umieszczone w zupełnie nowych dla siebie warunkach szybko się do nich przystosowują i łatwo rozstają się ze swoimi lękami z powodu samochodowego ruchu, łomoczących tramwajów i innych nowych bodźców.
Trzyletni pies-samiec Waszym (wł.Kutalin), który przyjeżdżał ze wsi do miasta na tresurę, już po trzech tygodniach spokojnie chodził po miejskich ulicach, nie bojąc się niczego i nie stanowiąc zagrożenia dla innych.
Sama tresowałam kojcowe psy, które nie wiedziały co to znaczy smycz i po paru tygodniach osiągaliśmy przyzwoite rezultaty.
Zajmowałam się sześciomiesięcznym Zacharem z Ałastoka. Już po tygodniu wyruszyliśmy na miejskie ulice z kontaktowym, kierowalnym psem, a pierwszego dnia szczeniak jechał za mną na brzuchu i głośno skamlał ze zgrozy.
Roczny Łał (w.Czalin) w pierwszy dzień zajęć bał się własnego cienia, a po paru tygodniach dumnie defiladowaliśmy po alejach, chodzili po rynkach i stadionach.
Podkreślam, to nie moja zasługa jako tresera – to zasługa przyrody, która obdarzyła CAO takimi niesamowitymi cechami.

Nietypowe dla CAO są nieprzyjemne i niebezpieczne zachowania jak agresja w stosunku do właściciela, której celem jest osiągnięcie wyższego hierarchicznego statusu.
Spotkałam się z tym tylko trzykrotnie z takim problemem i za każdym razem winowajczyniami w tym konflikcie były suki.
Możliwe, ze problem tkwi w tym, że suki mają mało rozwinięte zachowania rytualne. Tam gdzie dla psa - samca wystarczy ostry krzyk lub surowe spojrzenie, „damy” muszą otrzymać namacalny dowód na to, że postępują błędnie.

Jeszcze jedna ważna zaleta Azjatów – ich lojalny stosunek do dzieci, nawet obcych i niezbyt dobrze wychowanych.
Nawet te psy, które tworzą swoim zachowaniem pewne problemy (na przykład bardzo agresywne, broniące obejścia, stróżujące Azjaty samce) są bezpieczne dla dzieci gospodarza. Wypadki pogryzienia przez Azjaty nieznanych im dzieci są jednostkowe i wszystkie bardzo lekkie, można powiedzieć „zapobiegawcze” pogryzienia. Zazwyczaj w tych przypadkach dzieci same prowokują psa, a on stara się je tylko nastraszyć, żeby się ich natrętnych zachowań po prostu pozbyć.

I wreszcie aspekt współzależności z gospodarzami, życie Azjaty w rodzinie.
Wiele molosów uznaje tylko jednego „pana”, całkowicie oddaje swoje życie jednemu członkowi rodziny, a do pozostałych przejawia tylko większą czy mniejszą tolerancję.
Takie zachowanie jest nieprzyjemne same w sobie („Boski Pan” wyjechał na przykład w delegację, a pies pod jego nieobecność ogłosił głodówkę, albo całymi dniami wyje), a prócz tego często jest źródłem zazdrości i konfliktów w rodzinie.
Azjaty „psami jednego pana” zazwyczaj nie są. Niewątpliwie, pies będzie słuchał kogoś chętniej, a na polecenia kogoś innego z rodziny będzie reagował mniej więcej tak jak pień. Ale kochać będzie wszystkich bez wyjątku.
Liderem i przywódcą dla dumnego i doświadczonego psa na pewno nie zostanie ani małe dziecko, ani wpół-ślepa babcia. Ale terroryzować „młodszych członków stada” Azjata nie będzie.
Azjata z natury rzeczy jest rycerskim obrońcą, a nie agresorem.

Co do CAO nie sprawdza się rozpowszechniony mit: „Właścicielem dużego, agresywnego psa-samca może być tylko silny mężczyzna, który zdolny jest go okiełznać siłą fizyczną”.
Jestem kobietą i wolę tresować właśnie Azjaty samce. Praca z nimi jest przyjemniejsza, są inteligentniejsi od suk, bardziej kontaktowi i otwarci, starają się przypodobać, zasłużyć na aprobatę.
Samca Azjatę można nauczyć tego co chcemy, ani razu nie używając siły fizycznej.
Ale bronić Was będzie tylko wtedy, kiedy Was kocha, a jego miłość jest odwzajemniona.
Złamany psychicznie, wręcz pokaleczony złym wychowaniem pies nie będzie chciał się wtrącać w konflikt właściciela z drugim „dwunogiem” – na zasadzie – „Radź sobie sam, skoro jesteś taki ważniak, a mnie nie wplątuj”.
Takie wypadki występują zazwyczaj, jeżeli nie do końca zrównoważony, podszyty tchórzem człowiek kupuje sobie Azjatę, aby podkreślić swój prestiż „Patrzcie dobrzy ludzie, ale mam wielkiego i groźnego psa!!!”. Często w takim przypadku właściciel z podświadomego strachu przed tym dużym zwierzęciem zaczyna go „łamać” czy stosować kary fizyczne.
Nic dobrego z tego rodzaju współzależności pan-pies wyniknąć nie może.

Jaki jest wynik moich obserwacji psów tej unikalnej rasy, potwierdzony doświadczeniem siedmiu lat praktycznej pracy? Jest on prosty: CAO jest inteligentnym psem dla inteligentnych ludzi. Prawdziwy skarb dla tych, którzy cenią indywidualność i są zdolni do bliskich, partnerskich z nim układów. Wszystkich pozostałych CAO rozczaruje, ponieważ jak mówił klasyk „cenny brylant, wymaga cennej oprawy…”.

Instruktor- treser psów i sędzia Helena Cyganowa
Źródło: Czasopismo "Inform SAO", wydanie № 10 / od 2002g.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:29, 23 Kwi 2006    Temat postu:

Justyna napisał:
Instruktor- treser psów i sędzia Helena Cyganowa:


Dla mnie wszystkie psy dzielą się na CAO i te, którym się w życiu nie udało urodzić się takimi psami. Co mnie w nich tak intryguje i przyciąga?
Po pierwsze, niesamowity intelekt, fenomenalna siła i plastyczność systemu nerwowego.


Ale od skończenia trzech lat stał się w pewnym siebie, pracującym psem, zdolnym prawidłowo ocenić sytuację i wyciągnąć z niej właściwe wnioski nie oglądając się na właściciela.


Dają sobie z tym świetnie radę, mimo że nikt ich tego nigdy nie uczył!!!
Po prostu im WYTŁUMACZONO czego się od nich oczekuje – i one to robią.


Azjata jest pełen tajemnic jak archiwum KGB albo piramida Cheopsa.


Nietypowe dla CAO są nieprzyjemne i niebezpieczne zachowania jak agresja w stosunku do właściciela, której celem jest osiągnięcie wyższego hierarchicznego statusu.


Jeszcze jedna ważna zaleta Azjatów – ich lojalny stosunek do dzieci, nawet obcych i niezbyt dobrze wychowanych.


Azjaty „psami jednego pana” zazwyczaj nie są. Niewątpliwie, pies będzie słuchał kogoś chętniej, a na polecenia kogoś innego z rodziny będzie reagował mniej więcej tak jak pień. Ale kochać będzie wszystkich bez wyjątku. Liderem i przywódcą dla dumnego i doświadczonego psa na pewno nie zostanie ani małe dziecko, ani wpół-ślepa babcia. Ale terroryzować „młodszych członków stada” Azjata nie będzie.


Azjata z natury rzeczy jest rycerskim obrońcą, a nie agresorem.


Azjatę można nauczyć tego co chcemy, ani razu nie używając siły fizycznej. Ale bronić Was będzie tylko wtedy, kiedy Was kocha, a jego miłość jest odwzajemniona.


CAO jest inteligentnym psem dla inteligentnych ludzi. Prawdziwy skarb dla tych, którzy cenią indywidualność i są zdolni do bliskich, partnerskich z nim układów. Wszystkich pozostałych CAO rozczaruje, ponieważ jak mówił klasyk „cenny brylant, wymaga cennej oprawy…”.


pozwoliłam sobie 'wyciąć' szczególnie ważne fragmenty Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jędrzejów

PostWysłany: Pon 7:35, 24 Kwi 2006    Temat postu:

Justyna, dzięki,
świetny artykuł,
utwierdza mnie w przekonaniu, że bardzo dobrze zrobiłem wybierając azjatę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:00, 24 Kwi 2006    Temat postu:

Dziękuję Paweł za dobre słowo, ogromnie się cieszę, ze artykł Ci się podobał Very Happy

W artykule są fragmenty mówiące o umiejętności Azjatów „rozpoznawania” intencji człowieka.
Bars nie zaatakował kobiety, która przypadkiem, krzycząc i machając rękami zwaliła się na niego na górskiej ścieżce.

Znajoma opowiadałam mi podobną historię. Jeździła „do pracy” w ochronie ze swoją Azjatką miejskim autobusem. W autobusie był czasami tłok. Pewnego razu obca kobieta, zatoczyła się, kiedy autobus skręcał i niechcący, z całej siły nadepnęła wysokim obcasem na łapę Azjatki.
Azjatka z „wyrzutem w oczach” spojrzała na kobietę i na swoją panią – jakby mówiła „No uważaj kobieto przecież tu siedzę!”
Ta sama Azjatka także w autobusie, „obezwładniła” mężczyznę, który rozpychał ludzi i zachowywał się w stosunku do pasażerów agresywnie. Nie ugryzła go, ale chłop resztę podróży spędził grzecznie stojąc przy oknie z niepewną miną (do najbliższego przystanku).

Na pewno każdy z Was może podać też parę przykładów opanowania Azjaty i jego umiejętności rozróżniania realnego zagrożenia od „nieszczęśliwych przypadków”.

Znajoma, właścicielka Azjatki opisywanej powyżej, mówiła, że ona reaguje pokojowo, jeżeli człowiek zaczyna do niej mówić ciepłym głosem i „rozmawiać z Azjatką jak z człowiekiem”.
Czy też zauważyliście odmienne reakcje Waszych Azjatów w zależności od tego, czy obcy człowiek się boi, czy stara się przyjaźnie nawiązać kontakt z psem lub suką?
Nie mówię tu o „otumanianiu” głupiego psa – ale raczej o nawiązywaniu jakby kontaktu, sprawdzaniu przez Azjatę z kim ma doczynienia, „oceny człowieka” przez psa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jędrzejów

PostWysłany: Wto 7:35, 25 Kwi 2006    Temat postu:

Justyna, artykuł bardzo mi się spodobał, ale moja żona stwierdziła, że jest on trochę stronniczy, bo napisamy przez miłośnika i pasjonatę Azjatów i że każdy z właścicieli zapatrzonych na daną rasę będzie widział tylko plusy i zalety.
Ale tak już jest w życiu, jeżeli się kogoś lub coś kocha, to nawet jego ewentualne "wady" stają się zaletami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:41, 25 Kwi 2006    Temat postu:

Paweł - pewnie Twoja żonka ma trochę rację Very Happy
Ale jak fajnie się go czyta będąc miłośnikiem Azjatów Very Happy - praktycznie same plusy Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:12, 25 Kwi 2006    Temat postu:

Link do 3 filmów z pracy Azjaty z pozorantem. (kliknąć tekst po rosyjsku zaznaczony na niebiesko).

Zobaczcie - w 2 na 3 przypadkach Azjata merda ogonkiem Smile

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:24, 25 Kwi 2006    Temat postu:

Merdanie ogonkiem Very Happy jest przy słowach właściciela w tle "Molodiec!, molodiec!" - czyli typowej pochwale w rosyjskiej wersji tresury Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> CAO - tematy ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 35, 36, 37 ... 105, 106, 107  Następny
Strona 36 z 107

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin