|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 10:45, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Dokładnie tak. Dlatego pisałem w poście, że ewidentnie był zaniechane zrozumienie rasy jako takiej w ośrodku....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:25, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Zakirchan napisał: | Te psy wymagają jak największego kontaktu w fazie 8-14 tygodni [...]
Ja tu łączę własne doświadczenia z literaturą, psy pasterskie właśnie w tym okresie pozostawia sie z owcami, żeby traktowały je jak własne stado, żeby je potem chroniły.
Ja widzę po swoich, że inaczej traktują osoby z którymi miały wczesny i częsty kontakt i te które poznały po ukończeniu 3 -4 miesięcy.[....] Czasami to są subtelne różnice w zachowaniach, ale one sie ujawniają, jest moje stado, przyjaciele stada obcy i według mnie to w dużym stopniu zależy od tego jak intensywny i w jakim okresie był kontakt w młodości psa. |
Zarówno Agram, jak i Nukura zamieszkali z nami tuż po ukończeniu 3 miesiąca życia, ale mam podobne obserwacje - tylko wiek się nie zgadza - a może tu nie tyle wiek psa jest ważny, ile pewien okres czasu, który upływa od wprowadzenia psa do nowego domu?
Przecież nieraz nabywamy psa już dobrze podrośniętego, czy nawet kilkulatka.
Moje psy - osoby zapoznane od razu /niezwłocznie po przybyciu psa do domu/ i 'blisko' /bliski kontakt z psem, co nie oznacza, że nieustanny , ale bliski fizycznie – głaskanie, przemawianie itp./ - są w pełni akceptowane do chwili obecnej. Jest ich raptem 5. Teraz te osoby mogą być przez psy niewidywane miesiącami - jak moja siostra - i od razu są rozpoznawane, przyjaźnie witane
Osoby /nieliczne/ zapoznane w wieku ok. 6 mcy i później, tak do roku gdzieś, chociaż np. wcześniej na nasze wyraźne życzenie , 'w miarę' i pod kontrolą akceptowana była ich obecność, wprowadzanie na podwórko - to do pewnego momentu, ja wiem, jakichś 14-18 mcy /pies szybciej przestał akceptować, suka dłużej/, potem stali się 'normalnymi obcymi' . Po ukończeniu przez psa ok. roku życia, to już nie dało rady z nikim nowym go 'zapoznać' , po prawdzie to nie musiałam (nie było takiej przymusowej sytuacji, żeby np. ktoś obcy dla psów musiał z nami zamieszkać, czy jakiś inne podobne życiowe sytuacje), bo może by jednak dało radę? - Wątpię, ale nie wiem... - jednak mało rzeczy na tym świecie jest pewnych na 100%
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:59, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Yvy napisał: | Od samego początku Ery u nas przyzwyczajałam Ją do moich rodziców tak, żeby kiedy my wyjedziemy, nie było problemów.
Jeszcze nie wiem jak będzie dalej, w tej chwili Era ma 8 miesięcy i bardzo, bardzo, bardzo kocha moich rodziców. Widuje ich średnio 1 raz na tydzień. |
Yvy, mnie się wydaje, że teraz, nawet jakby się tak złożyło, że Era dłuuugo by nie widywała Twoich rodziców, to ich rozpozna
Przy okazji - ważną kwestią wydaje mi się dobre zapoznanie psa z osobą/osobami, które pod naszą nieobecność będą mogły, czy musiały nakarmić psa itp. - bo inaczej możemy sobie nieźle pokrzyżowac plany wakcyjne , no i czasem życie może nas zmusić do poproszenia innych o chwilowe zaopiekowanie się psami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 15:29, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Sylwia napisała:
Cytat: | Zarówno Agram, jak i Nukura zamieszkali z nami tuż po ukończeniu 3 miesiąca życia, ale mam podobne obserwacje - tylko wiek się nie zgadza Laughing - a może tu nie tyle wiek psa jest ważny, ile pewien okres czasu, który upływa od wprowadzenia psa do nowego domu?
|
Sylwia, ta granica którą wskazałem jest umowna, u jednego psa będzie 14 tygodni u innego 17, trzy miesiące to mniej więcej 13 trzynaście tygodni więc wiek się mniej więcej zgadza. Zwięrzęta to nie maszyny, i ich fazy rozwoju możemy określąć umownie, inaczej rozwija się pies w kojcu a inaczej pies hodowany w domu, wychodzący na spacery et cetera. Mnie chodziło o to, że w wypadku azjaty bardzo trudno (choć oczywiśćie nie jest to niemożliwe), nawiązać w sposób bezproblemowy bliski kontakt ze starszym psem. Pies, któego weźmiemy w wieku 1 roku, nawiąże kontakt z właścicielem ale grono osób które w pełni zakceptuje będzie bardzo ograniczone, branie kilkuletniego azjaty to zadanie dla osoby która ma napwdę duże doświadczenie z psami. Zresztą widać to na Forum, kiedy ten sam pies jest adoptowany przez kolejne osoby które po jakimś czasie stwierdzają, że sobie z nim nie radzą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yvy
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 18:43, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Sylwia napisał: |
Yvy, mnie się wydaje, że teraz, nawet jakby się tak złożyło, że Era dłuuugo by nie widywała Twoich rodziców, to ich rozpozna
|
Mam taką nadzieję
Jak się zrobi trochę cieplej to myślę, że zrobimy malutki teścik ... pojedziemy gdziesik z noclegiem, tak żeby tata miał okazję przyjść do nas, nakarmić Erę itp.
W maju wybieramy się na tydzień wakacji, a warto byłoby wiedzieć wcześniej jak Era się zachowa, bo "karmiącym" będzie głównie mój tata, choć sąsiad też przewidywany i przysposobiany
Ostatnio Era troszkę mnie zaskoczyła ...
Miała wtedy 2 tydzień cieczki i już Jej samej na dworzu nie zostawiałam. Coby w domu się nie nudziła wypuściłam Ją na balkon, a dodatkowo czekałam na moich rodziców i spodziewałam się, że Era da znać szczekaniem jak będą się zbliżać (nie mamy jeszcze domofonu).
Moje zdziwienie było bardzo duże, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
Okazało się, że Era poznała Ich już z daleka, machała ogonkiem i nie mogła się doczekać kiedy wpuszczę Ją do domu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bartwood
Forumowy znawca
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:21, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Pomimo tego co zobaczyl Amon na horyzoncie to udalo mi sie go zatrzymac po 20 metrach biegu w tamta strone. Tym razem byla to metoda na patyka do zabawy i jak widac dal sie skusic do powrotu okazalem sie ciekawszy niz sarny ....
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez bartwood dnia Sob 21:06, 24 Lut 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
basia
Forumowy ekspert
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2938
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:02, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Tylko pozazdrościć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:16, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Zakirchan napisał: |
Ja widzę po swoich, że inaczej traktują osoby z którymi miały wczesny i częsty kontakt i te które poznały po ukończeniu 3 -4 miesięcy.
One wtedy uczą się pewnych zachowań, wg. mnie łatwiej przez odpowiednie szkolenie (oddziaływanie) można wdrukować im pewne nawyki w tym wieku |
Zakirchan napisał: | . Mnie chodziło o to, że w wypadku azjaty bardzo trudno (choć oczywiśćie nie jest to niemożliwe), nawiązać w sposób bezproblemowy bliski kontakt ze starszym psem. Pies, któego weźmiemy w wieku 1 roku, nawiąże kontakt z właścicielem ale grono osób które w pełni zakceptuje będzie bardzo ograniczone. |
Sylwia napisał: |
Moje psy - osoby zapoznane od razu /niezwłocznie po przybyciu psa do domu/ i 'blisko' /bliski kontakt z psem, co nie oznacza, że nieustanny , ale bliski fizycznie – głaskanie, przemawianie itp./ - są w pełni akceptowane do chwili obecnej. Jest ich raptem 5. Teraz te osoby mogą być przez psy niewidywane miesiącami - jak moja siostra - i od razu są rozpoznawane, przyjaźnie witane
Osoby /nieliczne/ zapoznane w wieku ok. 6 mcy i później, tak do roku gdzieś, chociaż np. wcześniej na nasze wyraźne życzenie , 'w miarę' i pod kontrolą akceptowana była ich obecność, wprowadzanie na podwórko - to do pewnego momentu, ja wiem, jakichś 14-18 mcy /pies szybciej przestał akceptować, suka dłużej/, potem stali się 'normalnymi obcymi' . Po ukończeniu przez psa ok. roku życia, to już nie dało rady z nikim nowym go 'zapoznać' , po prawdzie to nie musiałam (nie było takiej przymusowej sytuacji, żeby np. ktoś obcy dla psów musiał z nami zamieszkać, czy jakiś inne podobne życiowe sytuacje), bo może by jednak dało radę? - Wątpię, ale nie wiem... - jednak mało rzeczy na tym świecie jest pewnych na 100% |
Sylwia, Zakirchan – ogromnie Wam dziękuję za poruszenie tego wątku bo mnie to bardzo poważnie „męczyło”….
Nawet chciałam jakoś zapytać o to na forum, ale nie wiedziałam jak sformułować myśli i czy po prostu forumowicze mnie nie „zabiją śmiechem” za takie pytania.
Otóż cały czas odnosiłam wrażenie, ze suczka inaczej odnosi się do nielicznego grona osób które poznała „w dzieciństwie”. Jakby była łagodniejsza, a nawet wręcz przyjacielska.
Natomiast nowe osoby, które poznała już jako roczny czy dwuletni pies mimo starań nie są już tak akceptowane.
Ale wydawało mi się, że to przecież niemożliwe – pies nie może tak długo „pamiętać”.
Moja mama uważała, ze suka ich pamięta, grzecznie się zgadzałam, ale uważałam to za bzdurę. Ni jak nie potrafiłam sobie tej różnicy w zachowaniach wytłumaczyć.
A może jest faktycznie tak jak piszecie – może te osoby, które przebywały dużo ze szczeniaczkiem są w jakiś sposób zapamiętywane.
Dziwne to z jednej strony, ale to by mogło być jedyne wytłumaczenie tych różnic.
Natomiast nie ukrywam, ze jakoś się „wewnętrznie nie mogę pogodzić” z taką teorią, żeby pies tak długo pamiętał?
Zakirchan napisał: | Według mnie się różni, dwunastomiesięczny on może spokojnie przejść szkolenie obronne, azjata nie bardzo efekty bywają mizerne a ten sam pies w wieku około dwóch lat może okazać się wspaniałym stróżem i obroncą. . |
Psy na szkoleniach obronnych, o ile się nie mylę, mają w Rosji ukończone 18 miesięcy. Wcześniej muszą zaliczyć szkolenie na posłuszeństwo.
MOGUL napisał: | ...zawsze wyrażałam gotowość szkolenia/ sprawdzenia / w Rosji -, Rosjanie to profesjonaliści w CAO , WIEDZĄ CO MAJĄ i do czego ta rasa ma służyć , dlatego od razu poparłam szkolenie /czy wychowanie / w wykonaniu Zakira , wystarczyły dwa zdania na temat, widać że "czuje rasę " , on nie zakłada tłumienia w psie naturalnych instynktów , nie występuje wbrew "zewowi krwi" , tylko uczy psa - współpracy pod kątem własnych potrzeb , formuje a nie niszczy osobowości , nie zmienia charakteru rasy , wręcz ją kultywuje ......
i o to tylko mi chodziło ..... o podejście i zrozumienie psa .......chyba nie tak trudno uchwycić tę różnicę ..... przeczytaj sobie dawne dyskusje na temat szkoleń i przypomnij argumenty "za " i zalecane metody szkolenia ......... |
Mogul, w Rosji jak wszędzie szkoleniowcy są różni. Sądzę, ze na przykład ci z milicji nadają się tylko na szkolenie na posłuszeństwo.
Natomiast szkoleniowcy klubowi są absolutnie fantastyczni. Mają wieloletnie doświadczenie z rasą (nawet z aborygenami), szanują Azjaty i traktują je jak żywe istoty mające prawo do myślenia po psiemu, do uczuć i emocji. Bo pies to nie maszyna.
bartwood napisał: | ehhh ja nawet kiedys pytalem Justyny ile takie cos kosztuje jestem w stanie poswiecic miesieczny urlop aby pojechac na taki intensywny kurs niestety podobno nie jest to takie proste a szkoda. |
Złożoność takiej wyprawy polega na:
- zdobyciu wizy,
- załatwieniu sobie meldunku i registracji na miejscu,
- znalezieniu w miarę taniego lokum na dłuższy okres czasu (ceny po 100 -200 Euro za dobę w hotelu w bezpiecznym rejonie to norma, mieszkanie w centrum to około 2-5 tysięcy USD na miesiąc),
- załatwieniu sobie transportu z Azjatą z hotelu na zajęcia (taksówki Azjaty brać nie chcą, bo jest „łachmaty” i niebezpieczny),
- problemu potencjalnej kradzieży samochodu, jeśli wybieramy się samochodem „chodliwej” u złodziei marki,
- czasu – bo szczególnie szkolenia na obronę są długotrwałe, to znaczy odbywają się krótkimi zajęciami, co dwa, trzy dni, żeby nie przeciążyć umysłu psa, nie dawać mu zbyt dużo, zbyt długotrwałych emocji w ograniczonym czasie, nauczyć psa jak się pewnie w sytuacjach zagrożenia zachować, a nie zrobić z niego rozdygotanej emocjonalnie agresywnej bestii.
- no i podróż do Rosji…
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 18:34, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Justyna napisała:
Cytat: | A może jest faktycznie tak jak piszecie – może te osoby, które przebywały dużo ze szczeniaczkiem są w jakiś sposób zapamiętywane.
Dziwne to z jednej strony, ale to by mogło być jedyne wytłumaczenie tych różnic.
Natomiast nie ukrywam, ze jakoś się „wewnętrznie nie mogę pogodzić” z taką teorią, żeby pies tak długo pamiętał? |
Justyna ja myślę, że ta teoria ma potwierdzenie w zalecanym sposobie szkolenia LGD i kłopotach, które mają hodowcy którzy, brali starsze psy. Okazuje sie, że jesli pies nie przybywał z owcami w newralgicznym okresie do ok. 16 tygodnia to później czesto sam potrafi gonić chronione zwierzęta oddalać się od nich itp. Natomiast psy które przebywały w tym okresie z owcami, są do nich bardzo przywiązane i b.rzadko sprawiają kłopoty. Znajomi którzy od wielu lat mają kaukazy, potwierdzają te obserwacje. Byli zaskoczeni że pies po paru latach witał się z osobą z którą miał kontakt we wczesnym dzieciństwie jak ze starym znajomym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 21:14, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
MOGUL napisał: | czado napisał: | Ułożenie psa nie polega na łamaniu jego psychiki.Chcę zauważyć jedynie, że pies reaguje tak jak tego od niego wymagamy.Jeżeli nie ma do nas zaufania robi coś na własną łapę.Nawet azjata pomimo dużej niezależności i własnego zdania najpierw obserwuje swojego przewodnika, którym może być człowiek jak też inny pies.Gdy ma przyzwolenie na ustawianie gości to ich ustawia i to wszystko. |
Czado ja rozumiem co chcesz przekazać - masz rację SĄ AZJATY zachowujące się jak opisujesz na znaki czabana/pana , - Zakir mówi na podstawie zachowań zaobserwowanych u HAKIMA, mój z kolei zachowuje się też trochę inaczej.........
Azja środkowa to obszar ``6 milonów km 2 - było dużo typów , do różnych celów używanych [nie można wymagać żeby wszytkie typy zachowywały się tak samo ..... niektórzy mówią nawet " Twój nie zachowuje się jak mój ? - to nie jest azjata " --i to jest błąd .... |
Mogul, ja nie mówię o zachowaniu swojego psa, tylko o zasadach szkolenia psa stróżującego, które sa inne niż w wypadku ON. Azjata i kaukaz mają taki charakter, że wymuszenie bezwzględnego posłuszeństwa jest bez sensu, pies traci zdolnośc do samodzielnosci i tyle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bartwood
Forumowy znawca
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:26, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Zak to nie jest tak napewno nie traci zdolnosci do samodzielnosci poprostu zanim zaatakuje pomysli a On zaatakuje tylko kiedy dostnie wyrazny znak komende. Mysle ze silnego psychicznie psa w normalnych warunkach nie mozna zlamac szkoleniem ale tez nie widze sensu szkolenia ich na obrone. Wiekszosc szkoleniowcow szkoli psy na atak na rekaw ale tak najlatwiej uniknac ataku psa. Pies aby byl skuteczny powinien byc szkolony aby atakowac na brzuch bo to miejsce najciezej obronic i zrobic przed atakiem unik dlatego tez nasze szkolenia na obrone sa bez sensu a tym bardziej dla azjaty bo nie bedzie on atakowal na rekaw.
Czasami jak sie bawie z Amonem i go rozdraznie do zabawy to macham przed nim rekoma ale on ich unika i atakuje mnie z boku pod ramie to jest miejsce gdzie nie moge sie brobnic i jest bolesne. Nie atakuje rak ma je gdzies probuje je obejsc aby dostac sie do ciekawszych miejsc...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 21:40, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
bartwood napisał: | Zak to nie jest tak napewno nie traci zdolnosci do samodzielnosci poprostu zanim zaatakuje pomysli a On zaatakuje tylko kiedy dostnie wyrazny znak komende. C |
Bartku, to jest błąd w myśleniu, pies nie jest od myślenia to nie człowiek.
W szkoleniu wykorzystujesz jego naturalne predyspozycje i rozwijasz. Naturalną predyspozycją kaukaza, Azjaty jest ochrona terenu bez najmniejszego zawahania, jak to zwalczasz to zwalczasz cechę, która powoduje ich unikalność w tych działaniach.
To nie jest klasyczny pies obronny, azjata różni sie tym od innych psów, że ten sam pies na własnym terenie może być bardzo agresywny a poza nim może wykazywać obojętność. Jeżeli w procesie szkolenia na własnym terenie hamujesz psa to wprowadzasz mu sprzeczne sygnały, pies ma kłopoty z ich rozróżnieniem. Jak chcesz psa który atakuje na wyraźny rozkaz to proponuję inną rasę, nie przenoś doświadczeń ze szkolenia psów obronnych na Azjatę, bo zepsujesz sobie psa. Podkreślam, że wszystko co powyżej dotyczy szkolenia Azjaty na własnym terenie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bartwood
Forumowy znawca
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:52, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
ale ja Amona nie zamierzam w zaden sposob szkolic na obrone ja tylko mowie jaie ma odruchy zejak atakuje to napewno nie na rece tylko na tlow barki plecy. jesli chodzi o tepienie cech psa to narazie nie mam zadnych mozliwosci ani w te ani wewte poniewaz Amon mieszka w bloku w mieszkaniu i nie ma terenu do pilnowania tzn ma ale dopiero pozna go tak naprawde tej wiosny gdy troszke tam pomieszka. Wtedy napewno wszelkie objawy pilnowania beda w nim wzmacniane a nie tepione ))
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zakirchan - usunięty
Forumowy ekspert
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2056
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 21:53, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
A mieszkania to on nie pilnuje? Młody jest chłopak to zapytam inaczej, czy nie zaczyna pilnowac?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bartwood
Forumowy znawca
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:58, 11 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
W mieszkaniu to jest tak ze odwiedzja nas tylko znajomi i zawsze to my ich wprowadzamy i on ich zna od dawna wiec ich toleruje nie ma nic na przeciwko ich obecnosci codo pilnowania to jak tylko ma kawalek ploty czy terenu towystarczy mu godzina i zaczyna pilnowac i obfukuje obcych nie szczeka tylko jezy sie i fuka na nich. Mysle ze jak dostanie wlasny plot to zacznie pilnowac w 100%.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|