|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:29, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Co to znaczy właściwe wychowanie? - dla mnie to m.in. niepobudzanie agresji, która z psa i tak prędzej czy później wyjdzie, objawi się w jakiejś sytuacji i wtedy - jeżeli sami jesteśmy normalni/zrównoważeni to się najpierw zastanawiamy, czy jej objaw był zasadny, czy nie, a nie cieszymy się, że w ogóle był.
Agram jeździł/chodził z nami od pierwszego dnia WSZĘDZIE, taką wówczas mieliśmy sytuację, że mógł być z nami 24 h/dobę. Bywał u męża w pracy, budowaliśmy dom, całe ekipy robotników go głaskały, itd.
nie przeszkodziło mu to w wieku 8 mcy obronić mnie - skutecznie i może nawet przy użyciu nadmiernych środków - przed jednym z tych robotników w sytuacji, która psu się nie spodobała
Są osoby - nieliczne spośród kobiet i dzieci , sporadycznie, ale SĄ - które i teraz (poza podwórzem - ale piszę o dorosłym, w miarę ukształtowanym psie) mogą podejść i po 'zagadaniu' go pogłaskać, pomiziać, kiedyś dziecko go całowało zanim matka zdążyła zareagować - jeżeli on na to pozwala, to wie co robi, a ja znam swojego psa i jeżeli on sobie pozwala, to ja go nie zasłaniam - bo 'nie wypada' czy mu reputację zepsuję bo go ktoś 'misiem' nazwie, również wiem, ze jeżeli pozwala, to komuś ręki nie odgryzie - a jak nie pozwala, to nikt nie ma wątpliwości i nie próbuje.
Jest to jednocześnie pies, którego jako stróża i obrońcy jestem pewna -jeżeli tak ktokolwiek o kimkolwiek może się w ogóle wyrazić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
waldek
Forumowy znawca
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:39, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Sylwio -bierzesz udzial w adopcji Lolity na Molosach.To wiesz ze jak koncza niepilnujace azjaty.Ja bym nie chcial aby Onat taki mial los. Dlatego moze jestem przewrazliwiony,jesli tak to publicznie przepraszam wlascicieli,ale za duzo jest wyrzucanych, niepotrzebnych azjatow.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:54, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Waldku - żebyś Ty widział, jak oni go kochają i jacy są z niego dumni, od małego pazurka, po czubek noska, kiedy szczeka, kiedy broi i kiedy śpi - serce by Ci spuchło z radości. Od pierwszej nocki, którą do tej pory wspominają, że nie chciał iść do budynku, tylko został w listopadzie spać na dworze i obchodzić obejście.
Dlatego się cieszę, że nie mają netu i nie przeczytają tej dyskusji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
waldek
Forumowy znawca
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:03, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Sylwio - to ja juz nic nie rozumiem.Ale skoro tak jak jest- jest dobrze to niech tak bedzie przez cale zycie Onata.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:33, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Waldek, bywają Azjaty, które dają się dotykać i głaskać różnym „niedoinformowanym ogłupielcom”.
Nie przeszkadza im to zupełnie pilnować domu skutecznie.
Już pisałam – moją Azjatkę czasami dopada turystyczna grupa, najczęściej są to Japończycy, którzy nigdy w życiu nie widzieli Azjaty. Jest obłęd i umiłowanie w oczach, próby głaskania i robienia sobie z nią zdjęć. Mała nie reaguje, jest miła i można ją pogłaskać.
Jak w przytoczonym przeze mnie cytacie „nawet wilk czuje czy człowiek ma dobre intencje, czy też „kamień za pazuchą”.
Jednocześnie ta sama suka tylko w tym tygodniu, uniemożliwiła zabranie z mojego domu najbliższej mojej koleżance prezentu od nas. Zna ja długo, toleruje na zewnątrz, nie chce wpuścić do domu – a reklamówka z prezentem była nasza! Znaczy ma zostać u nas w domu!
Torbę mogła zabrać bo jej, reklamówki nie.
Ryczała, bezkrwawo unieruchomiła i już.
W tym tygodniu też uniemożliwiła mi zjedzenie kolacji w restauracji na powietrzu. Leżała na płask na ziemi i warkotem odstraszała kelnera – bo jej się nie spodobał (myślę, że to fartuch i taca w ręku).
Tak jak nie ma jedynego, jednego prawidłowego wzorca budowy fizycznej Azjaty, tak i nie ma jedynego prawidłowego zachowania.
Uważam, że plujący bez powodu wściekłością Azjata, łamiący zęby o kraty kojca, rzucający się na każdego, kto podejdzie do właściciela żeby tylko ugryźć! - jest produktem kynologii Związku Radzieckiego – ma „coś z zjechaną kryszą” (krysza=dach).
W Klubie Służebnego Sabakowodztwa w Petersburgu, w którym prowadzi się najstarszą w Rosji sekcję Azjatów, są ludzie, którzy jadą do klubu, z Azjatą, w tłoku autobusem. A Azjata rozpoznaje kiedy ktoś nadepnął mu na nogę bo był zakręt, a kiedy chce zagrozić właścicielowi.
W obowiązujących szkoleniach na terenie Federacji Rosyjskiej są stopnie. Według przepisów wszystkie psy które ukończyły KS (kararulna służba) musiały zaliczyć wcześniejsze szkolenie według normatywu WN.
Psy z KS są wystawiane w klasie użytkowej.
W ramach tego pierwszego egzaminu (WN) jest podejście do właściciela z psem (w mieście), pies nie powinien się rzucać gdy człowiek jest przyjazny i spokojny.
Czyli co? Wszystkie pracujące w ochronie psy z KS to ciamajdy? Bo nie rzuciły się na podchodzącego człowieka?
Ktoś kiedyś podał link do pracy magisterskiej gdzie były porównywane zachowania rowewillera i Azjaty.
O ile dobrze pamiętam, napisano mądre zdanie. Azjata w odróżnieniu od innych ras musiał mieć zdolność rozpoznawania kogo spotkał na swojej drodze – mógł spotkać wilka jak i dziecko z sąsiedniej wioski.
Dlatego nie zgadzam się, że roczny Onat jest beznadziejną, nierokującą na przyszłość azjatycką ciamajdą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:36, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Waldek, możesz spać spokojnie, bo gdyby kiedykolwiek wlaściciele Onata go nie zechcieli to nie będzie potrzeby prosic się o adopcję , ja go zabiorę do siebie z wielką przyjemnoscią i na pewno będzie zrozumiany we wszystkim co sobą reprezentuje......jestem pierwsza na liście chętnych. .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:03, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
No to ja jeszcze zarzucę jednym opisem Azjatyckiej Ciamajdy, która nie gryzie wszystkiego co się w jej pobliżu porusza.
Bleeee, ohyda , wstrętny , nieprawdziwy Azjata!
[link widoczny dla zalogowanych]
Autor: Instruktor- treser psow i sedzia Helena Cyganowa
Zrodlo: Czasopismo "Inform CAO", wydanie № 10 / od 2002g.
Uzytkowosc owczarka srodkowoazjatyckiego
(CAO) – obserwacje tresera
Fragment
Moj pies – samiec Bars, ktory przeszedl tresure w zakresie programowym kursu „Pies towarzyszacy-ochroniarz”, w mlodosci miewal pomylki. Na przyklad kiedys, w lesie, uznal za zloczyncow i „aresztowal” grupe grzybiarzy uzbrojonych w kije i noze.
Ale od skonczenia trzech lat stal sie w pewnym siebie, pracujacym psem, zdolnym prawidlowo ocenic sytuacje i wyciagnac z niej wlasciwe wnioski nie ogladajac sie na wlasciciela.
Pewnego razu wchodzilismy (a dokladniej wspinalismy sie) w gore po oblodzonej sciezce. Powyzej, z przodu szla mloda kobieta. Nagle poslizgnela sie, zamachala rekami, krzyknela i zjechala w dol bezposrednio na Barsa. Trzeba bylo widziec jej oczy, kiedy znalazla sie „nos w nos” z psia morda!
Zdazylam pomyslec: „No to juz koniec, po wszystkim!” (Bars byl jak zwykle bez kaganca) i zamarlam ze zgrozy, wyobrazajac sobie jak ten wielki, trzyletni samiec wczepia sie zebami jej w twarz.
A Bars grzecznie obwachal dziewczyne, pomachal ogonem „No co, wszystko w porzadku?” i spokojnie spojrzal na mnie. Wyszlam ze stanu „paralizu” i podalam dziewczynie reke pomagajac jej podniesc sie na nogi.
Bez watpienia, gdyby na miejscu Barsa byl rotwiller czy owczarek kaukaski nie obyloby sie bez pogryzienia.
Dam Wam jeszcze inny przyklad. Razem z Barsem, jak zwykle poszlismy na rynek na zakupy. Ja, obrociwszy sie plecami, rozliczajac sie z sprzedawca, nagle slysze z za plecow: „Co robisz Saszenka? Nie trzeba kopac pieska!” Obracam sie i co widze? Mloda mama probuje przekonac swoje trzyletnie dziecko, ktore zarliwie kopie mojego doswiadczonego, bardzo agresywnego psa-samca.
A ten doslownie zgrzyta zebami i milczy! Przy czym nalezaloby dodac, ze dzieci (zwlaszcza chlopcow) pies nie lubi. Po prostu pewnego razu, zima, zarzucili go petardami i opalili lape.
Jeszcze jeden przyklad: Na ulicy, przyczepil sie do nas wyraznie nietrzezwy bezdomny, po wygladzie mozna przypuszczac tadzycki Cygan i zaczal draznic psa wymachujac rekami, machajac przed jego morda swoja brudna kurtka. Pies ma twardo przyswojone: bronic trzeba nie siebie, ale swoja pania, dlatego na glupie, nie niosace bezposredniego zagrozenia wybryki w otoczeniu, odpowiada ciezka pogarda.
Osmielilo to bezdomnego, ktory wyciagnal reke do glowy psa ze slowami: „A to kolek, draznia go, a on zupelnie nic”.
To juz moja cierpliwosc sie skonczyla i cicho mowie psu „Maluszku, mozna”. W tej samej sekundzie on wzbil sie w skoku celujac w gardlo mezczyzny. Rozumie sie, ze ja, wyrobionym, wypracowanym ruchem podcinam jego skok smycza (nie moge dopuscic, zeby kogos ugryzl, nawet takiego skonczonego idiote) i wydaje komende „siedziec” – po ktorej, Bars zamienia sie w granitowy posag.
Dookola nas natychmiast tworzy sie pusta przestrzen. Tak wstrzasnelo otaczajacych nas ludzi przeistoczenie bialej, puszystej, madrej i wzruszajacej istoty w ryczace monstrum z nabieglymi krwia oczami..."
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:29, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
czyli Mucha 'rozumie się' na j.japońskim?
Justyna napisał: | W tym tygodniu też uniemożliwiła mi zjedzenie kolacji w restauracji na powietrzu. Leżała na płask na ziemi i warkotem odstraszała kelnera – bo jej się nie spodobał (myślę, że to fartuch i taca w ręku). |
hahaha, pamiętam, kiedyś również usiedliśmy z Agramem na powietrzu, ale dopóki kelnerka donosiła na tacy posiłki i napoje, wszystko było ok i mu się nawet podobało . Jak przyszła - też z tacą - pozbierać talerze - i przyniosła rachunek skąd wiedział? - to jej znacząco warcząc tylko - nie dopuścił na jakieś półtora metra do stolika
Justyna napisał: | Ktoś kiedyś podał link do pracy magisterskiej gdzie były porównywane zachowania rowewillera i Azjaty. |
ja
zaraz poszukam
już mam, uzupełniam
(to było w tym temacie http://www.ysolom.fora.pl/viewtopic.php?t=4 )
Sylwia napisał: | "W czasie studiów Justyna prowadziła badanie nad różnicami temperamentu dwóch ras psów obronnych: owczarków środkowoazjatyckich i rottweilerów. Eksperyment zaowocował ciekawymi obserwacjami dotyczącymi reakcji tych psów na nieznany obiekt: okazało się, że owczarki środkowoazjatyckie reagują bardziej przyjaźnie na nieznany obiekt - człowieka, a bardziej ostrożnie i podejrzliwie na nieznany obiekt - atrapę. W przypadku rottweilerów nie było różnicy w reakcji na obcego człowieka i obcy przedmiot. Justyna przypuszcza, że różnice między tymi dwoma rasami mogą być wynikiem ich odmiennego historycznego pochodzenia i przeznaczenia. Dawniej owczarki środkowoazjatyckie służyły człowiekowi jako psy pasterskie. Na dzikich terenach Azji mogły one spotkać zarówno mało groźne istoty takie jak dzieci z pobliskiej wioski, jak również bardzo niebezpiecznego niedźwiedzia. Stąd u tych psów pojawiła się konieczność różnicowania reakcji na nieznane obiekty. Natomiast rottweilery wywodzą się od bojowych psów rzymskich, które miały tylko jedno zadanie - słuchać poleceń swojego pana, nie musiały same decydować, który obiekt atakować, a który nie."
cytat pochodzi z tej strony [link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Sylwia dnia Pon 20:32, 04 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:32, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Sylwia napisał: | czyli Mucha 'rozumie się' na j.japońskim?
|
Japońskiego u nas w domu uczy sie tylko synek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Pon 20:36, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Justyna jak wygląda tens na KS? Co te azjaty muszą zrobić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:40, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dostałam w prezencie książkę o tresurze psów, gruba jest niestety...
Są wszystkie szkolenia obowiązujące w czasach ZSRR, teraz dużo się nie zmieniło.
Jak znajdę chwilę to postaram się przetłumaczyć ten rozdział, albo przynajmniej najważniejsze fragmenty.
Z tego co rozumiem do wystawiania psa w klasie użytkowej może być KS (różne stopnie) lub nasze "znajome" IPO (choć tu mało popularne).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
waldek
Forumowy znawca
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:44, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Justyno przeczytaj pierwsze zdanie cytatu.Ten pies byl ,,psem towarzyszem - ochroniarzem,,.Czyli wlascicielka uczyla go a Onata.....?O to chodzi .O zajecie sie psem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:51, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
waldek napisał: | Justyno przeczytaj pierwsze zdanie cytatu.Ten pies byl ,,psem towarzyszem - ochroniarzem,,.Czyli wlascicielka uczyla go a Onata.....?O to chodzi .O zajecie sie psem. |
Jako, że przemiło mi się dziś wieczorem z Tobą spiera to zapytam tylko:
Czy uważasz, że Azjatę wszystkiego trzeba uczyć/tresować jak ON-a?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
waldek
Forumowy znawca
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:02, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nie ,tak nie uwazam.Ale uwazam ze azjate jak kazdego psa trzeba wychowac,trzeba zajac sie jego rozwojem.Nie zostawiac samemu sobie na podworku.Sama tez chodzilas,,na nauki,, z Mala.Po co ? Nie byla madra od urodzenia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:23, 04 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
waldek napisał: | Sama tez chodzilas,,na nauki,, z Mala.Po co ? Nie byla madra od urodzenia? |
Pewnie że chodziłam na tresurę - żeby się nauczyć "Azjatą powozić" i małą trochę utemperować
Nigdy nie twierdziłam, że suczka jest "mądra od urodzenia" - zwykłą Azjatką jest
Oj, od tematu odchodzisz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|