|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:13, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
rosomak napisał: | Myślę, że jeśli troszeczkę pomogłabyś, to mogłoby się udać, a nawet jestem tego pewien .
Myślę, iż tekst który masz w podpisie mówi sam za siebie i Ciebie.
Zdrówka.Grzegorz |
Grzegorz, ha, ha, ha, ale mnie rozszyfrowałeś .....to prawda że gdyby to było - " dzieści " - lat temu to już bylibyśmy w Bieszczadach z psami i może mielibyśmy już skóry z wilków na klepisku.....niestety trochę "nie te czasy."...zapewniam Cię , że ten tekst wcieliłam już w życie , conajmniej dziesięciokrotnie -----
A , zapomniałam zapytać , jaki masz znak Zodiaku ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 8:30, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Witajcie,
Mój Dragan wychowywał się w szopie. Urodził się w boksie obok koni i tam z cała ferajną mieszkał przez 3 mce. (2 konie, 3 koty, 3 psy + 2 rodzeństwa)
Kilkaładnych mcy mineło od tamtej chwili - jakieś 8. Tydzień temu bylismy na spacerze i jak zobaczył 2 konie 10 metrów przed nami to myslałem , ze go nie utrzymam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:13, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Mogul, Rosomak – wydaje mi się, że w tej dyskusji przeplatają się nam dwa różne tematy:
1 - sprawdzenie „wartości użytkowej”, reakcji wilkodława na obecność czy ślady wilków,
2 - potencjalna pomoc ubogim rejonom, w których zbyt duża liczba wilków zagraża stadom owiec, ewentualna zapotrzebowanie na duże psy stróżujące i broniące stada w tym rejonie.
Chyba by trzeba oddzielnie – zupełnie teoretycznie, zastanowić się nad tymi dwoma tematami.
Jako początek „procesu zastanawiania” może przyda się syberyjski przykład zamieszczony poniżej.
Co ciekawe, według słów autora suki „wydają się aktywniejsze w pracy” w porównaniu z samcami.
Całość artykułu po polsku:
[link widoczny dla zalogowanych]
Wolkodlawy i wilki (czesc1)
FRAGMENT
Autor artykulu: Leonid Nikiforow,
Treser i wlasciciel hodowli owczarkow srodkowoazjatyckich
Irkuck, Wschodnia Syberia
„…..28 listopada 2004 roku, po raz pierwszy we wschodniej Syberii, wlasnie w Irkucku, przeprowadzilismy po raz pierwszy obserwacje zachowania wolkodlawow w obecnosci zywego wilka.
Przede wszystkim chcialbym serdecznie podziekowac ludziom, ktorzy okazali mi ogromna pomoc w organizacji tego doswiadczenia, a w szczegolnosci Wiaczeslawowi Slawinowi, wlascicielowi hodowli K-9 skad pochodzily wilki, oraz Konstantynowi Litwinciewowi.
Wychodzac troche naprzod chcialbym zapewnic, ze w trakcie doswiadczenia nie ucierpial ani jeden pies i ani jeden wlos nie upadl z siersci wilka.
Doswiadczenie to przebiegalo bez kontaktu fizycznego zwierzat. W czasie doswiadczenia wilk-samiec mial okolo 4 lat, w warunkach dzikiej przyrody to wilk doswiadczony, dojrzaly.
Po pierwsze, sprawdzenie reakcji wolkodlawa na obecnosc zywego wilka nie jest moze tak interesujace dla niektorych (nie ma pelnego kontaktu zwierzat), ale i tak widzow zebralo sie nie malo.
Rozciagnelismy line dlugosci okolo 30 metrow, na niej umocowalismy za pomoca pierscienia lancuch o dlugosci 2,5 metra – tam posadzilismy wilka. Zwierze moglo swobodnie poruszac sie, przesuwac, wzdluz wyznaczonego mu miejsca.
Naprzeciw zbudowano analogiczne stanowisko – dla wolkodlawa.
Przy naciagnieciu liny i lancucha zwierzeta mogly dosiegac do miejsca gdzie siedzial wilk. Dodatkowo wlasciciel psa, ubezpieczal go smycza i mogl w kazdej chwili, w razie takiej potrzeby odciagnac psa od wilka.
Pojawilo sie na probie 18 Azjatow, w tym 6 to byly suki. Spogladajac na otrzymane rezultaty tego doswiadczenia, wydaje sie, ze suki sa aktywniejsze „w pracy”.
Na samym poczatku, u 90% psow pojawiala sie podobna reakcja. Psy patrzaly na wilka z zainteresowaniem, pozniej zaczynaja oswajac sie z zapachem, na zewnatrz widac jak sie „wysilaja”. Wiekszosc suk zaczynalo aktywnie obszczekiwac, naciagac line, atakowac.
A kiedy w odpowiedzi wilk „trzaskal zebami”, przechodzily w aktywnie-obronna reakcje.
Jeden mlody pies, samiec okolo roku, przy blizszym podprowadzeniu do wilka, obwachawszy go rzucil sie na niego. Kiedy wilk w odruchu obrony probowal ukasic, pies perfekcyjnie uniknal ugryzienia i zupelnie nie bal sie wilka.
Wiekszosc doroslych psow – samcow zachowywalo sie spokojnie, nie balo sie wilka, ale tez nie przejawialo w stosunku do niego agresji.
Widocznie potwierdza sie to, ze czabani wola trzymac przy stadach, jako wazne, dobre, uzytkowe suki i wedlug nich uklada sie reszte grupy psow.
A psy samce – jak ciezka artyleria – powinny wlaczac sie w momentach decydujacego starcia.
Pojawily sie tez wolkodlawy z linii walczacych, ich reakcja byla zupelnie inna – aktywnie szczekaly i od razu probowaly atakowac. Ale szybko zrozumiawszy, ze przeciwnik jest niemozliwy „do dosiegniecia” i w kontakt fizyczny wejsc nie mozna, uspokajaly sie.
Mowiac zupelnie ogolnie, reakcja psow byla raczej normalna, nie okazywaly strachu przed wilkiem jako zwierzeciem.
W koncu i wilkowi ta „zabawa” sie znudzila i zaczal sie denerwowac. Zauwazyc to mozna bylo po jego zachowaniu, kilkakrotnie probowal „capnac” wlasciciela coraz czesciej klapal zebami na psy.
Tego rodzaju doswiadczenie oczywiscie w zaden sposob nie wylawia „prawdziwe wolkodlawy” z ogolnej liczby psow, ale przynajmniej zademonstrowalo nam typowe reakcje psa w obecnosci prawdziwego wilka.
Oczywiscie tez nalezy zrozumiec, ze obecnosc ludzi, innych psow tez na pewno wplywa znaczaco na zachowanie wilka w takiej sytuacji, jest on mniej aktywny. Zazwyczaj z wrodzona sobie, naturalna ostroznoscia, wilk unika spotkania z ludzmi.
W przyszlosci planujemy przeprowadzic tego rodzaju doswiadczenia z wiekszym rozmyslem i planem. Chcielibysmy wychowac szczenieta i mlode Azjaty w warunkach bardziej zblizonych do naturalnych dla tej rasy to znaczy przy stadach owiec, „otarach”.
Zeby Azjata zaczal ochraniac, towarzyszyc pasterzowi, powinien on wyrastac przy stadzie owiec. W okresie zimowym oczywiscie pod opieka ludzi, a juz wczesna wiosna, kiedy bydlo wypedza sie na pastwiska, 3 czy 4 miesiecznego wolkodlawa mozna smialo puscic ze stadem.
Od wczesnej wiosny do jesieni szczenie bedzie mialo bardzo dobre warunki fizycznego rozwoju, czego nie mozna mu zapewnic w warunkach miejskich. Jedyne, co trzeba bedzie dokladnie przemyslec, to kwestia karmienia, tak zeby szczenie nie glodowalo i otrzymywalo to co niezbedne w okresie wzrostu.
W trakcie tego doswiadczenia mozna by prowadzic obserwacje czy i jak szczenieta przywiazuja sie do stada domowego bydla, jakie silne instynkty sie pojawiaja – na przyklad ochrona, wspolzaleznosci szczeniat i podrostkow w grupie, ujawnianie sie psa-lidera w przyszlosci. Te z psow, ktore wyjawia prawidlowe, naturalne instynkty (chocby w obliczu wilka), biorac pod uwage takze jakosc budowy fizycznej beda wybierane do rozmnazania w hodowli – na swoj sposob eksperymentalnej.
Patrzac na rezultaty naszego pierwszego doswiadczenia, chcialbym wyodrebnic pewne rodzaje reakcji wolkodlawa na wilka:
1. „Zapoznawanie sie z sytuacja/orientacja w sytuacji”, nie szczeka, na agresje (rewanz) ze strony wilka nie reaguje, wyglada na niepewnego.
2. „Zapoznawanie sie z sytuacja//orientacja w sytuacji”, szczeka, na agresje (rewanz) ze strony wilka trzyma sie na odleglosc, nie boi sie.
3. „Zapoznawanie sie z sytuacja/orientacja w sytuacji”, szczeka, na rewanzowe dzialania wilka przechodzi w aktywno-obronna forme reakcji, atakuje, nie boi sie.
Jako „zapoznawanie sie z sytuacja/orientacja w sytuacji” nalezy rozumiec to, ze pies widzac wilka, przyglada mu sie, oswaja sie z zapachem, siersc w dolnej czesci karku podnosi sie, pies sie napreza.. „
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 9:33, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Na szkoleniu miałem okazję zobaczyć jak mój Dragan i Berneński Pies Pasterski zachowują się w stosunku do Wilczaka (krzyżówka wilka z ONem) [link widoczny dla zalogowanych]
Ogólnie tylko Nasze psy przy wejściu na wybieg zachowywały się nieswojo. Berneński (1,5 roku) od razu zaatakował wilczka, a to bardzo spokojny i opanowany jest pies. Dragan jako pies , który nie wykazywał antypatii do innych psów po podejściu i obwąchaniu od razu przyjał pozycje bojową i kiedy tamten zrobił swoją tzw. Wilczą postawę nastąpił atak Dragana - Dragan miał wtedy 8 mcy.
Zdziwiło mnie to, że Dragan olewający wszystkie psy i nie pretendujący do starć wtedy to zrobił po raz pierwszy. Bruno - Berneńczyk to oaza spokoju , a podczas tego szkolenia był tak wściekły, że włascicielka była w szoku. Inne psy na szkoleniu, ON, Labradory, Amstafy i inne bojowe nie wykazywały negatywnych reakcji w stosunku do Wilczaka.
Ciężko mi zinterpretowac tą sytuację ( bo nie mam doświadczenia w zachowaniu psów pastersko -stróżujacych) tak więc pozostawiam to wam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:51, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Justyna napisał: | Mogul, Rosomak – wydaje mi się, że w tej dyskusji przeplatają się nam dwa różne tematy:
1 - sprawdzenie „wartości użytkowej”, reakcji wilkodława na obecność czy ślady wilków,
2 - potencjalna pomoc ubogim rejonom, w których zbyt duża liczba wilków zagraża stadom owiec, ewentualna zapotrzebowanie na duże psy stróżujące i broniące stada w tym rejonie.
Chyba by trzeba oddzielnie – zupełnie teoretycznie, zastanowić się nad tymi dwoma tematami.
„ |
Justyna, oczywiście że temat jest złożony i aspektów do rozwagi jest jeszcze więcej- ale nie teoretycznie , bo cóż my możemy wiedzieć - skłonna jestem raczej mówić o praktyce .której żadne doświadczenie " nie zastąpi , przede wszystkim dlatego że nie można uogólniać wniosków z sytuacji w których takie doświadczenie zostało realizowane - różne środowiska , różne psy rózne reakcje -
Tak jak pisaliśmy z Rosomakiem - trzeba się przenieść w Bieszczady , zacząć współpracę z pasterzami czy właścicielami bydła i obserwować zachowania psów.....inaczej tego nie widzę ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:59, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
kamil napisał: |
Ogólnie tylko Nasze psy przy wejściu na wybieg zachowywały się nieswojo. Berneński (1,5 roku) od razu zaatakował wilczka, a to bardzo spokojny i opanowany jest pies. Dragan jako pies , który nie wykazywał antypatii do innych psów po podejściu i obwąchaniu od razu przyjał pozycje bojową i kiedy tamten zrobił swoją tzw. Wilczą postawę nastąpił atak Dragana - Dragan miał wtedy 8 mcy.
Zdziwiło mnie to, że Dragan olewający wszystkie psy i nie pretendujący do starć wtedy to zrobił po raz pierwszy. Bruno - Berneńczyk to oaza spokoju , a podczas tego szkolenia był tak wściekły, że włascicielka była w szoku. Inne psy na szkoleniu, ON, Labradory, Amstafy i inne bojowe nie wykazywały negatywnych reakcji w stosunku do Wilczaka.
Ciężko mi zinterpretowac tą sytuację ( bo nie mam doświadczenia w zachowaniu psów pastersko -stróżujacych) tak więc pozostawiam to wam... |
No widzisz sam jak to w praktyce wygląda .....bardzo interesujące spostrzeżenie z tymi bojowymi które niebezpieczeństwa czy wroga nie wyczuwały.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 10:11, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Na szkoleniu tylko Nasze czuły cos w powietrzu...reszta albo olewała, albo chciała się bawic albo z natury rzucała się jak zreszta na każdego psa, który blisko stał.
Na marginesie ten Wilczak robił piorunujące wrażenie ! Wyglądał jak z żywca wzięty z książki. Jego sposób chodzenia, szczekania, pokazywania zębów, skakania i ataku...czysta natura !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:22, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Kamil a tak z innej beczki , to taka "kompozycja " ras na jednym szkolenie świadczy negatywnie o znajomości psychiki poszczególnych ras przez szkoleniowca .....nawet samo połączenie psów bojowych z azjatą .....a co dopiero z wilkiem.....i tu już zaczyna się wypaczanie charakteru i blędy "cywilizacji " popełniane na Azjacie - taki gwałt zadany naturze " , nie mówiąc już o biednym , boguducha winnym "wilczaczku " ? A jak on się zachowywał ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 10:33, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Widzisz...niestety, ale to jest jeszcze Polska. W Naszym kraju nie ma tak naprawdę prawdziwych szkół ani prawdziwych szkoleniowców czy też behaviorystów z międzynarodowymi dyplomami.
Oczywiście można ich - nielicznych znaleźc, ale to jak na lekarstwo.
Mój nie zdał PT1 bo na sam koniec szkolenia odezwały się w nim hormony i już kompletnie nie było z psem kontaktu jak wczesniej. Szkoleniowcy oczywiście nie maja czasu żeby psem się indywidualnie zając bo ida na ilosc , a jak się chce to trzeba grubo dopłacic...
Wilczak na początku zachowywal się bardzo niepewnie - był podirytowany, ale nie chisteryzował. Do Naszej grupy nie poszedł bo nasze miały z nim na pieńku, poszedł do innej grupy. Jak rozmawiałem z właścicielami to pies jest nie dominujący i karny chociaz polecenia wykonuje jak mu się chce. W domu nie stwarza problemów jest bardzo przywiązany do swoich właścicieli. Na otwartym terenie dużo biega i biega daleko, ale wraca i raczej pilnuje się włascicieli. Jednak jak byli z nim w górach na polanach to jak zobaczył stado owiec to zmienił się niedopoznania - cięzko go było utrzymac
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:13, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
kamil napisał: | Widzisz...niestety, ale to jest jeszcze Polska. W Naszym kraju nie ma tak naprawdę prawdziwych szkół ani prawdziwych szkoleniowców czy też behaviorystów z międzynarodowymi dyplomami.
|
Przyczynę tego widzę w braku prawdziwego "powołania " do wykonywanej pracy , zawsze można tak ułożyć grupę żeby zminimalizować stres u uczniów i ich właścicieli----trzeba tylko chcieć i mysleć a nie iść na łatwiznę ....to jest czysto przedmiotowe podejście do psów ....
Myślę że nie trzeba tu specjalnych dyplomów tylko zwykłej ludzkiej wrażliwosci ....
Może za wcześnie i za dużo zacząłeś wymagać od psa ?
Spróbuj za jakiś czas powtórzyć, przypomnieć mu zdobyte umiejętności
dwie trzy lekcje wystarczą i podejść do egzaminu ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 14:17, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Własnie mi chodziło o to podejście przedmiotowe "na ilosc" a jak pies będzie pojętny to da sobie rade. jak masz problem to już radź sobie sam...
W sumie to nie potrzebuje zadnego papieru. Musze psu jeszcze wpoic parę żeczy do głowy i na tym finito. Dla mnie jest istotne żeby się słuchał i mógł go odwołac, przywołać. Zeby wykonywał podstawowe komendy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MOGUL
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:43, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
kamil napisał: | W sumie to nie potrzebuje zadnego papieru. Musze psu jeszcze wpoic parę żeczy do głowy i na tym finito. Dla mnie jest istotne żeby się słuchał i mógł go odwołac, przywołać. Zeby wykonywał podstawowe komendy. |
Masz w sumie rację a pies ma dobrą pamięć , moje pamiętają podstawowe komendy niepraktykowane od 5- lat.....
A tak wogole to jak stale powtarzasz to samo po kilku latach pies zaczyna się słuchać ....ha, ha, ha, ...daje za wygraną i myśli sobie , a nich Ci beeeeeeeee....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamil
Forumowy znawca
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 16:10, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
No z grubsza tak to wyglądało jak Dragana za złe zachowanie wysyłałem na miejsce. Prawie godzine z e mną dyskutował i kombinował jak tu nie siedzieć na miejscu, ale po godzinie skapitulował...a ja chciałem, żeby przynajmniej posiedział w spokoju na swoim posłanku z 5 min i się wyciszył...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yvy
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 16:41, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Wczoraj wręcz panikę wywołałam u moich psów
Całe popołudnie Era była w totalnie rozrywkowym nastroju, co chwilę zaczepiała Gadgeta, a gdy ten się na nią wściekał, ze szczęścia przeskakiwała taboret
Uspokajałam te moje psiny, bo Era + parkiet to zbyt śliskie połączenie.
Wreszcie wieczorem Gadget jakoś tak warknął na Erę i zrobiło się dość groźnie ... po minach psów widziałam, że jeszcze chwila, a rzucą się na siebie ... krzyknęłam "spokój" i uderzyłam w łóżko gazetą.
Efekt był piorunujący ... Gadget czym prędzej wskoczył do igloo, a Era ... patrzyłam się na Nią, a ona bidulka cofała się i cofała
Aż mi się żal psinki zrobiło.
Wcześniej dwa razy wyprosiłam Ją za drzwi sypialni i jak widać Era zapamiętała
P.S.
Z tą gazetą to był przypadek, akurat miałam w ręku i sądzę, że ten piorunujący efekt uzyskałam właśnie dzięki gazecie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:56, 28 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
mysza napisał: | moj rudy podrostek jak zobaczyl KROWE sasiada to oczy zrobily mu sie jak 5- zl potem stalal na dwoch nogach i bidny nie mugl sie nadziwic co to za stwor. Gdyby spal z krowa w oboze i z nia obcowa to uwazalby ja za swoje stado i nie wyglupialby sie jak idiota . na tym wlasnie polega cala zabawa aby pies byl uzytkowy i widzial czego ma bronic |
MOGUL napisał: | Odnośnie reakcji CAO na krowy- czy konie to kwestia instynktu---- przypomniało mi się jak mlodziutkie Mogul z Zumem zobaczyły pasące się w wysokiej trawie konie - rozdzieliły się i z dwóch kierunków przypadły do ziemi , CZOŁGAJĄC się w ich stronę jak Ony po tresurze policyjnej .......nigdy by się nie wyszkoliło azjaty do takiego czołgania jak same z siebie perfekcyjnie to robiły......to ja stałam z otwartymi szeroko oczami - całe szczęście że daly sie odwołać krzykiem , bo miały zamiar zaatakować konia z bliskiej odległości i znienacka ....- to by dopiero było .....jakby sie wystraszone konie zerwały .... |
Kiedy Agram miał nie miał roku wyrobił sobie 'zdanie' o krowach, jego pierwsza reakcja na krowy była taka - spacer na łąkach, nad rzeką, pasące się krowy - na ten widok szybki samotny atak na STADO krów, warknął strasznie i popędził prosto na nie, one były na łańcuchach, na widok psa zaczeły biegać naokoło mocujących łańcuchy palików /zorientowały się, że ten pies to sobie nie zamierza przebiec tak po prostu obok / , pierwsza do której doskoczył - odważna! - nastawiła rogi, pochyliła głowę i dosłownie skoczyła do niego - pies wyhamował, ale nie odpuścił, zaczał ją okrążać ze spuszczonym łbem, na 'ugiętych' łapach i tu rozwój wydarzeń /na szczęście krowy i psa / zahamował mój mąż, który dogonił i 'ujął zbiega' Agrama.
Aaa, no i Agramcio zaczął jeździć rychło potem 'za kratką' w samochodzie combi, a nie po prostu w 'otwartym' bagażniku, bo następnym razem, kiedy jechaliśmy /na szczęście gruntową drogą i dość wolno/ i ujrzał przez przednią szybę pasące się krowy, chciał się do nich szybko dostać, a najbliżej mu było przez przednią szybę, więc przeskoczył z tyłu na kierownicę, na szczęście , hahaha, kierował wtedy mój mąż... tu spuszczam zasłonę milczenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|