|
Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka CAO Grupa i inne rasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
I&A - zawieszony
Administrator
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:07, 19 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Ładny aparat z tego Amonka Żeby nie było, że po tatusiu, bo Cebajek nigdy nic nie zepsuł. Za to nasz ON za młodu wykończył roślinność z oczka wodnego i 2 albo 3 siodełka od roweru - też musiały mieć coś fajnego w środku:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bartwood
Forumowy znawca
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:40, 19 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
To znowu ja
Jakiś czas temu Pan zabrał mnie w ciekawe miejsce zresztą cały czas mnie gdzieś ciąga w różne miejsca mniej lub bardziej ciekawe. Ale tym razem to było coś wyjątkowego pojechaliśmy naszym nowym samochodzikiem, który jak się okazało Pan kupił specjalnie aby mi było wygodnie hmmm no teraz jak by więcej miejsca się zrobiło. Nie mniej jednak kilka osób znajomych powiedziało Panu, że chyba mu coś na głowę padło żeby ze względu na psa kupować samochód. Nie wiem nie znam się ale nie widziałem żeby coś spadło mojemu Panu na głowę no chyba, że w tej jak on to nazywa pracy …. Nieważne wróćmy do tematu wyprawy. …. Pojechaliśmy i jak dojechaliśmy to nasz samochód otoczyła zgraja wielkich psiaków Pan powiedział mi że w końcu po jakimś czasie poznam inne azjaty hmm nie bardzo kumam ale od czasu mówi tak do mnie azjata…. Psiaki były wszędzie mniejsze i wieksze niektóre chyba bardzo się cieszyły bo ciągle szczekały i pozdrawiały nas nawet pokazywały bardzo szeroko uśmiechy tak że wszystkie zębiska było widać ja się nie uśmiechałem bo mi przednie ząbki wypadły i troszkę się wstydziłem niepełnego uzębienia a jak to tak bez ząbków w gości jeszcze jakieś dziewczyny będą i jak ja będę wyglądał. Kiedy Pan otworzył drzwi do samochodu w miejscu gdzie były pojawiła się liczna chyba z pięć sztuk liczba psich łebków. Na wszelki wypadek postanowiłem poczekać w środku co będę się narzucał niech sobie na mnie popatrzą z daleka. Jednak po chwili część z nich poszła sobie i troszkę ośmielony postanowiłem wyjść najpierw jedna łapka potem druga, chwilka na wstępne obwąchanie i wyszedłem cały. Obskoczyły mnie i poczułem się dziwnie tyle wpatrzonych we mnie oczu i uśmiechów ach ta popularność….. Ich Pani chyba była zazdrosna że bardziej są mną zainteresowane niż nią postanowiła zwrócić na siebie uwagę i zaczęła wołać psiaki do siebie część poszła jednak reszta została bo chyba byłem ciekawszy
Kiedy już zapoznałem się z wszystkimi osobnikami nagle pojawił się ogromny biało czarny stwór wielki i chyba nie polubił mnie bo dostałem lanie …. Nawet bardzo nie bolało ale na wszelki wypadek postanowiłem krzyczeć w niebogłosy żeby się nie bał że nic mu nie zrobię…. Taki byłem dzielny chyba poskutkowało bo sobie poszedł Kurzeja to jestem odważny. Potem mnie już Baj tylko obwąchiwał Baj bo tak miało na imię to wielgachne psisko z Azji podobno mój krewniak daleki bo ja też z Azji jednak wcale do mnie nie podobny hmmmm ale może tak twierdziła jego Pani o imieniu Aldona. Heh w ogóle tego popołudnia byłem gwiazdą wszyscy mnie przytulali głaskali i mówili ciągle owieczka owieczka kurcze to jak to jest pies azjata czy owieczka ja już sam nie wiem.
No dobra resztę napisze jak wrócę ze spaceru
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bartwood
Forumowy znawca
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:32, 23 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Witajcie ponownie
Na początek chciałbym z wami podzielić się kilkoma ciekawymi spostrzeżeniami jakie ostatnio poczyniłem. Po pierwsze nie wiem czy to możliwe ale ziemia się oddala kiedyś miałem do niej znacznie bliżej niż teraz, dodatkowo kiedyś wszystkie pieski z osiedla chciały się ze mną bawić a teraz gdy podbiegam to ich właściciele zabierają je na ręce i nie dadzą się pobawić nie wiem czemu Mozę wy mi to wyjaśnicie.
Hmm Iną sprawą jest to że od jakiegoś czasu mój Pan zwariował gapi się całymi dniami w pudełko które nazywa dumnie telewizorem kupuje ogromne ilości jakiegoś płynu w tak zwanych puszkach i co jakiś czas robi się nerwowy, krzyczy coś zaciska mocniej pięści… nie wiem dlaczego ale jak moja Pani mówi żeby coś zrobił to odpowiedź jest zawsze taka sama w przerwie meczu albo po meczu tez nie bardzo kumam ale czasami jak wyskakuje w powietrze i krzyczy goooollll golll to na wszelki wypadek tez sobie poszczekuje może o to właśnie chodzi w tym co robi mój Pan.
Kilkanaście dni temu pojechaliśmy znowu do tej miłej Pani co ma mnóstwo fajowych psiaków do zabawy no i oczywiście tego jednego do którego na wszelki wypadek się nie zbliżam bo różnie z nim podobno bywa. Pojechaliśmy i było bardzo wesoło mnóstwo zabawy i jak się okazało oprócz stałych bywalców przyjechały także nowe psiaki do zabawy. Dwa fajne białe i jedno takie miłe stworzonko w prążki …. Hihihi niezła suczka tylko nei wiem dlaczego Pani na nią mówi Tirówka
Wszystko było fajne tylko strasznie nie pozwalali się zbliżać do miejsca gdzie trzymali zapasy jedzenia .. swoją droga to chyba na kilka dni chcieli zostać bo tyle tego mieli. No i oczywiście mieli też to czego małym pieską nie wolno jeść a raczej pić, a sami wlewali w siebie tego sporo i jeszcze mówili że to świetna metoda szkoleniowa jakieś tam klikanie. Jełki ja po takich szkoleniach mam wyglądać jak mój Pan to wole nie być szkolony bo to strasznie męczące jest. HIHIHI swoją droga to ciekawe to jest im więcej się szkolili tym głośniej mówili do siebie na słuch im padło czy co??? My w każdym bądź razie na wszelki wypadek zajęliśmy się swoim towarzystwem i zabawa była przednia, podgryzanie bieganie szczekanie i o dziwo nikt nie miał nic naprzeciwko że darliśmy pyszczydełka ile się dało.
Oczywiście kiedy wszyscy poszli spać postanowiłem poszukać swojego Pana leżał w jakimś plastykowym pomieszczeniu z kółkami i chyba nie oddychał umarł???? Nie no sprawdziłem oddycha jednak musiał się czegoś nieświeżego najeść bo oddech to ona miał niewyjściowyto chyba po tym szkoleniu. A sam do mnie mówi żebym nie zbierał niczego z ziemi że będę chory po tym lub coś podobnego hmmmm wyczuwam brak konsekwencji. W każdym bądź razie noc minęła spokojnie poza paroma incydentami gdzie koledzy postanowili obszczekać kogoś za płotem hmm nie przyłączałem się bo i tak już był tłum przy bramie.
Kiedy wstaliśmy rano Pan ciągle narzekał, że go głowa boli czy jakoś tak że brzydzi się alkoholem i alkoholikami hmmm nie wiem o co mu chodzi ale wyglądał jak by rzeczywiście cierpiał podobno po kawie mu się poprawiło.
Dobra to na tyle na dzisiaj trzeba iść spać a może koledzy coś jeszcze dopiszą no i czekam na kontakt od mojej ukochanej tirówki mogła by coś napisać jakaś kartkę chociaż że tęskni albo co nie wiem jak to jest z tymi suczkami….
Pozdrawiam wasz kochany Aamonek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yvy
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 15:59, 08 Wrz 2006 Temat postu: Witam i tu :) |
|
|
Yvy przekazała mi zaproszenie od Justyny na ten wątek, więc jestem .
Mam na imię Era i dzisiaj skończyłam 12 tygodni , jestem już dwa razy wyższa od Gadgeta
Byłam dzisiaj z Yvy na baaardzo ciekawym spacerku , już na początku zaczęło się dziwnie, bo Gadget został w domu (Yvy mówi, że po to żeby bidulek wyspał się choć odrobinkę), trochę mi było dziwnie bez niego, oglądałam się na dom, czy przypadkiem nie idzie za nami, ale nie, widocznie faktycznie poszedł spać.
Początkowo szłyśmy znaną mi już drogą ze szczekającymi psami, ale później, zamiast skręcić w prawo, poszłyśmy prosto, a tu nagle zamiast dalszej drogi było strome zejście w dół , ale dałam sobie radę, zeszłam zaraz za Yvy .
Na samym dole było jeszcze dziwniej , jakieś takie dziwne coś - Yvy powiedziała, że to tory kolejowe i żebym się nie bała, więc po chwilce zastanowienia zdecydowałam się przejść przez to dziwadło
Później było już bardziej normalnie, tzn. zwykła łaka tyle że z nowymi zapachami, ale ja już się takich nowych miejsc nie boję, a w zasadzie to nawet polubiłam obwąchiwanie nieznanych mi miejc .
Yvy nie dała mi jednak dużo czasu na wąchanie, bo powiedziała że nie zdążymy przez to na test autobusowy , no więc poszłam za nią grzecznie i doszłyśmy do takiego dużego czegoś, żółtego, Yvy nacisnęła jakiś przycisk na tym czymś, drzwi się otworzyły no i Yvy weszła do tego ..... a ja za nią, schody już znam, może to jakiś nowy dom . Yvy powiedziała, że to jest właśnie autobus i będę miała okazję pierwszy raz w moim życiu przetestować jazdę autobusem
Nawet nie było tak źle, usiadłam sobie w kąciku obok Yvy, ale tak żeby widzieć drzwi, a one co jakiś czas się otwierały i wchodzili ludzie - tyyyyle było nowych ciekawych zapachów. Całkiem już się przyzwyczaiłam do tego autobusu i zaczęło mi się naprawdę podobać a tu nagle Yvy wstała i powiedziała że wysiadamy , nie bardzo mi się to podobało, ale ona się uparła .... no i wysiadłyśmy .... aaale tam był hałas, dużo samochodów, dużo ludzi, nieładne zapachy. Samochody już znam, raz jeden przejechał blisko mnie i trochę się wystraszyłam, ale nie przypuszczałam, że może ich być aż tak dużo . Yvy powiedziała, żebym się nie bała, że te samochody nic mi nie zrobią, że one sobie jadą ulicą, a my idziemy chodnikiem więc uwierzyłam jej i poszłyśmy dalej (już wiem, że jak Yvy mówi, żebym się nie bała, że to nic strasznego to mogę jej wierzyć).
Samochody jeździły, ale żaden nie wjechał na chodnik, byłam bardzo dumna z siebie , że tak idę i wcale nie boję się samochodów.
Yvy powiedziała, że teraz idziemy do jej pracy, że tam wszyscy dobrze mnie już znają ze zdjęć i opowiadań Yvy i nie mogą się doczekać, żeby mnie poznać osobiście ... hmmmm .... ciekawe co to jest ta praca i co to znaczy 'wszyscy osobiście'
cdn ....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia
Forumowy ekspert
Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4047
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:51, 08 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Era - ale z Ciebie to już 'w świecie bywała' suczka!
niecierpliwie czekamy na ciąg dalszy, pisz szybciutko co w tej 'pracy' było
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yvy
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 21:13, 08 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Okazało się, że ta praca to taki duuuży dom, oczywiście ze schodami (zupełnie nie rozumiem po co komu te schody, bo psom to z pewnością po nic). Początkowo czułam się trochę onieśmielona bo co pojawił się jakiś ludź na horyzoncie to od razu leciał do mnie, głaskał i zachwycał się jaki ze mnie ładny piesek (to, to ja oczywiście sama bardzo dobrze wiem, ale jak miło usłyszeć to samo od tylu nieznanych osób ).
Później z Yvy wchodziłyśmy do różnych pokojów, a tam były kolejne osoby, które oczwiście wpadały w zbiorowe uwielbienie nad moją osobą, a raz to mi się nawet trafiły dwa ciasteczka , zdecydowanie fajna ta praca i ci wszyscy osobiście też, tylko trochę za dużo emocji było i czasem mi się faux pas przytrafiało . Namawiali, żebyśmy jeszcze zostały, ale Yvy powiedziała, że musimy wracać, bo tam Gadget w domu za nami tęskni no i niestety, wyszłyśmy z pracy ... szkoda, tak przyjemnie być prawdziwą gwiazdą i wzbudzać taki zachwyt wszystkich
Jejku .... to samochodów może być jeszcze więcej
A dlaczego one też na chodniku, przecież miało ich nie być na chodniku
Troszkę się zdenerwowała, ale Yvy mnie uspokoiła, powiedziała 'no chodź malutka, nie bój się, to tylko 'Motoweteran bazar', owszem są samochody na chodniku, ale nic Erze nie zrobią' i na potwierdzenie zachęciła smakołykiem , pomyślałam chwileczkę i stwierdziłam, że spróbuję, a niech tam, nie taki wilk straszny .
Faktycznie, samochody tylko stały, a dalej jeszcze motory stały, a raz to nawet stałam się gwiazdą filmową . Jeden pan tak się zachwycił moją niekwestionowaną urodą, że aż film o mnie nakręcił .
Ach .... aż szkoda że poszłyśmy dalej, może jakąś karierę bym zrobiła w tak młodym wieku.
Później to już nie było tak bardzo ciekawie, wracałyśmy do domu na pieszo, żebym się dobrze wybiegała (Yvy mówi, że nie może patrzeć na moje skoki i poślizgi na parkiecie ).
Samochody jeździły, nawet duże ciężarówki, ale ze mnie już taka światowa kobieta, że prawie takich drobiazgów nie zauważałam.
Chociaż nie, przepraszam, chyba romans mi się trafił , baaaardzo przystojny dorosły ON podbiegł do mnie , zrobił to tak szybko, że nie zdążyłam się wystraszyć i nie obszczekałam go.
Był taki męski, duży, delikatny, szarmancki, tylko mnie powąchał - nie był taki nachalny jak tamten poprzedni ON .......chyba się zakochałam .......
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yvy
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 12:20, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Nie uwierzycie co ja przedwczoraj widziałam ....
Już wiem, że są takie duże psy, jedzące trawę. Troszkę się wystraszyłam jak kiedyś pierwszy raz zobaczyłam takiego jednego no i oczywiście na wszelki wypadek obszczekałam go, coby nie pomyślał że ze mnie jakiś strachliwy szczeniaczek .
No ale to co widziałam .... aż mi szczek zamarł w gardle i musiałam usiąść z wrażenia .
Wyobraźcie sobie : człowiek jechał na psie , czy i mnie to czeka
Yvy mówi, że to nie jest pies, tylko koń i że na psach się nie jeździ więc nie powinnam się martwić, ale dlaczego ten koń wygląda jak pies no może trochę inaczej pachnie, kilka psów już poznałam i faktycznie koń psem nie pachnie ..... hmmmm.....
Wczorajszy spacer też był ciekawy, ale już bez takich emocji .... znowu widziałam te dwa duże psy ... znaczy chciałam napisać konie, no i na jednym, tym większym siedział człowiek. Przyjrzałam im się bardzo dobrze , bo 'przelecieli' niedaleko mnie, a później jeszcze ich obserwowałam .... już miałam rozpocząć dokładniejsze śledztwo w celu upewnienia się, czy to aby jednak nie psy, gdy nagle kątem oka i jednym nozdrzem zauważyłam takie fajne 'cosie', które strasznie mi się podobają i tak baaaardzo intrygująco pachną
Yvy mówi, że to są owce .... duuużo ich, baaaardzo lubię na nie patrzeć ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yvy
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 19:00, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
A może one są niczyje .... ..... i ja bym się nimi zaopiekowała ......
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yvy
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 20:49, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Te takie fajnie pachnące cosie, znaczy się owce jak Yvy je nazywa oglądałam razem z Kamą.
Kama nocowała u nas z soboty na niedzielę i na kilku spacerkach byłyśmy razem bardzo lubię Kamę, tylko nie rozumiem dlaczego Ona mi tak zęby pokazuje .
Na spacerkach nie jest tak źle ( Kama to ta ruda, no i trochę już wiekowa, ma już 15 lat)
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Pokazała mi jak szukać kretów
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
W domu jednak uśmiecha się do mnie pokazując pełne uzębienie . Yvy mówi, żebym się tym nie martwiła, bo Kama taka jest - zawsze na dystans i bez zbytniego spoufalania - Gadgeta też na początku chciała zagryźć, a teraz są bardzo dobrymi przyjaciółmi .
Wracając do meri....coś tam, nie pamiętam jak to szło .... no w każdym bądź razie do tych śmiesznych .
Kama zdradziła mi na ucho (a mam przycięte, więc wszystko słyszę bardzo dobrze, zwłaszcza to co chcę słyszeć ), że ona też bardzo chętnie przyłączy się do opieki nad owieczkami . Mówiła, że już ma wieloletnie doświadczenie w pasieniu, bo praktykę zdobywała na wyjazdach wakacyjnych na wieś. Początkowo pasła małe kaczki, później kurczaki, aż w końcu została 'general menager' od kur dorosłych i koguta. Zatem jakby co, to Ona jest oczywiście gotowa podzielić się ze mną swoją wiedzą.
Z pewnością przemyślę tak poważny kontrakt
P.S.
Yvy poprosiła, żebym zadała pytaniem, otóż przybłąkał się do nas gołąb, czym go żywić ?
Daliśmy mu okruszki chleba i ziarna dyni, no i wodę oczywiście, ale tylko pije wode i robi kupki
Ostatnio zmieniony przez Yvy dnia Wto 9:07, 12 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:14, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Era, cudowny ten pamiętnik młodej Azjatki.
To najmilsza i najcieplejsza cześć tego forum. Z przyjemnością czytam każdy „odcinek”, zaraz świat robi się piękniejszy.
Serdeczne pozdrowienia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yvy
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 21:39, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Bęęędąąąc młoooodąąą Azjatką
P.S.
Gołąb wygląda na rasowego i albo coś mu jest, albo się zagubił, minę ma średnią siedzi w kąciku na zew. parapecie okna kuchennego, mam nadzieję, że nie zmarznie przez noc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
I&A - zawieszony
Administrator
Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:44, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Era, ale Ty masz przygody!
Ja tam się na różnych stworach trochę znam Żaby - takie małe, śliskie, zielone potwory można ugniatać łapą i gonić, poza tym fajnie się żuje! Spróbuj jak zobaczysz! Gryzonie - szybkie futrzaki, od razu nalezy zadusić! Nie są miłe i nie chcą się bawić A ptaaaaki, to jest to co niektóre azjaty lubią najbardziej
Można gonić, polować, smakować, skubać i tarmosić .
Także jak Twoja Pani nie widzi (bo moja to krzyczy jak widzi ) poszukaj sobie takich atrakcji, duże "psy" się w ogóle do niczego nie nadają... za to małe żyjątka to super zabawa!!
Pozdrawia Masza - azjatycki pogromca ogrodowych stworzeń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yvy
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 9:05, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
A ja już umiem trochę polować
Na samym początku jak przybyłam do mojego obecnego domu i byłam na takim czymś na kwa.... (jakoś nijak nie mogę zapamiętać tego słowa ) to nauczyłam się polować na mrówki i na świerszcze .
Na tym kwa ... kwa .... czymś tam (Yvy mówi, że teraz to apolitycznie mówić kwa, kwa ) było straaaasznie nuuuudno , no bo ile można chodzić tylko wokół domu , przez jakies 2, 3 dni to było jeszcze jako tako .... mnóstwo kamyczków do pozbierania , ale Yvy nie pozwalała mi ich jeść. Czasem jakiś udało się przemycić w paszczęce , ale jak tylko Yvy to zauważyła to musiałam wypluwać . Co prawda poszłyśmy na pewien układ z Yvy i miałam na podwórku (w spadku po Gadgecie) dwa patyczki do obgryzania, ale i tak było przeraźliwie nudno. Zaczęłam więc tropić najpierw mrówki , potem pobawiłam się z takim dużym zielonym świerszczem (jeszcze nie wiedziałam, że toto można zjeść), a to jedną łapką, a to drugą się z tym bawiłam, czasem językiem to próbowałam, ale jakoś przestało się to ze mną bawić i nawet jak poszturchiwałam go łapą to nie chciał się ruszyć a taka była fajna zabawa .....
Następnie zaobserwowałam, że jest kilka takich miejsc na działce, z których takie fajne świerszcze wyskakują , raz mi się jeden przypadkiem zjadł, w pierwszej chwili przeżyłam szok .... .... ale po chwili stwierdziłam, że nawet dobry był . Od tamtej pory zawsze odwiedzam świerszczowe miejsca .... lubię się z nimi bawić
Masza .... wiesz co .... ja to chyba kiedyś trafiłam na żabę .... ... piszesz, że to takie małe, śliskie i zielone. Nie wiem czy było to zielone, bo już ciemno było, ale śliskie to na pewno. Myślałam, że to grudka ziemi i próbowałam ją łapą rozbić, a to się pod moją łapą ruszyło i się wymsknęło - faktycznie śliskie było - przeskoczyło kawałek dalej ... a ja za nim , ale fajna zabawa była . Jakiś czas tak się bawiłyśmy, ale było ciemno i gdzieś to zniknęło. Puknęłam łapką w kolejną grudkę ziemi - miałam nadzieję, że to z każdą tak - ale niestety, ta już się nie chciała ruszyć .
Yvy mówi, że jak już Kama mnie polubi to na pewno nauczy mnie polowania na krety, myszy i żaby też , bo z Kamy nie tylko pasterska specjalistka, ale i w myślistwie ma duże sukcesy . Z Gadgeta Kama nie miała żadnego pożytku (On tylko patyczki aportuje i zupełnie nie chciał dołków kopać) natomiast Kama już zauważyła, że ze mnie zdolna dziewczynka skoro tak szybko naumiałam się kopania dołków.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karanuker
Forumowy ekspert
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rivignano (Udine) Italia
|
Wysłany: Wto 12:44, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Powieściopisarkę mamy, a nie mówiłam, że azjaty są wszechstronnie uzdolnione!!!!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yvy
Zaufany Użytkownik
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 16:09, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Poczytałam pamiętnik Amona i taka trochę humanitarka, znaczy się humanistka się ze mnie wykluła
A wracając do polowań .... cały czas rozszerzam zakres :
1. Gadget nauczył mnie polować na muchy, co prawda ja stosuję trochę inną technikę - Gadget goni muchy i szczeka na nie (może żeby się poddały ), a ja czekam, aż mucha się zbliży i wtedy łaps paszczą
2. już nie tylko na świerszcze i mrówki poluję, ale i na inne robaczki
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
3. wczoraj i dzisiaj próbowałam złapać gołębia, ale on trochę za wysoko siada , może gdybym miała drabinę to by się udało
4. jaskółki mi się bardzo podobają , zwłaszcza jak tak fajnie przed nosem przelatują, tylko nie mogę ich jeszcze dogonić, muszę więcej ćwiczyć
5. będę szukać kolejnych inspiracji
Kilka dni temu, wtedy kiedy był taki duży wiatr widziałam przeraźliwego ptaka .
Był strasznie duży i głośny i raz bardzo wysoko latał, a czasem pikował w dół, myślę że na coś polował .... bałam się że może na mnie.
Yvy mówiła, że to latawiec ... hmmmm .... może i jest taki ptak, w każdym bądź razie wyglądał przeraźliwie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|