Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:58, 14 Lut 2008 Temat postu: Aborygenie psy stróżujące górskiego pasma Nuratau |
|
|
http://www.ysolom.fora.pl/hodowla-i-szczenieta,10/owczarek-srodkowoazjatycki-czy-to-jedna-rasa-czy-grupa-ras,222-210.html
MOGUL napisał: |
AT-7)" NURATINIEC "
Rasa , otrzymała swą nazwę od centrum swojego naturalnego areału , grzbietu górskiego NURA-TAN ( w Uzbekistanie ) Od "turkmeńskiego psa czabańskiego " różni się przede wszystkim bardzo zaakcentowaną zwartościa budowy .
Jest to jedna z największych odmian CAO.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Wzrost : duży , psy nie mniej niż 70cm ,
suki nie mniej niż 65 cm.
Indeks formatu : 100-104 %
Komponowka : w przybliżeniu 28 : 44: 28 ,
Indeks wysokonożności : około 52 %
Głowa: duża, bardzo mocna , typowych dla grupy kształtów.
Linie czola i kufy albo leżą na jednej prostej albo sa względem siebie równoległe.
Łuki nadoczodolowe - silnie uwydatnione do góry , stwarzają często typowe dla " NURATYŃCÓW ", przy spojrzeniu z boku , pozorne wrażenie ostrego przełomu czolowego. W istocie "stop" - jest bardzo łagodny - wygladzony.
Szyja: : niedługa, częściej krótka, bardzo mocna, średnio osadzona, występuje podgardle.
Górna linia : mocna, zwarta z niewielką pieriesleżyną.
Kłąb : bardzo wysoki i długi , co stanowi jedną z wyrazistych odrębności rasy .
Grzbiet : krótki, mocny, zwarty, o niemal poziomej linii
Lędźwie : krótkie i wypukłe.
Zad: średniej dlugości , pochylony pod kątem 30 -- 35 st. do linii poziomej ....
Pierś: pojemna, umiarkowanie szeroka, w poprzecznym przekroju owalna, dostatecznie głęboka, sięga , lub prawie sięga do poziomu łokci.
Ramię i łopatka : dużej długości , umiarkowanie pochylone .
Kończyny tylne :- o długich dźwigniach połączonych w stawach pod kątami otwartymi.
śródstopie , w porównaniu z udem i podudziem , umiarkowanej długości.
Zachowanie : spokojne, zrównoważone , o zaznaczonym dobowym rytmie aktywności.
zdjęcia Nuratinców ze strony :
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
literatura:
[link widoczny dla zalogowanych]
А. Власенко (фото А. Липатова)К вопросу породной систематики среднеазиатских овчарок
Рисунки и комментарии к ним
По материалам СП "Денис" г. Ташкент, 1992 год- [/b]
Tłumaczenie : Marta Majewska ( MJM) |
[link widoczny dla zalogowanych]
Dziękujemy autorom artykułu i Alichionowi Łatifi za poniższy materiał.
Szakuła W.F. Szakuła G. NPO;Dzika przyroda.
Aborygenie psy stróżujące górskiego pasma Nuratau.
Nuratiński grzbiet rozpościera się wzdłuż południowej granicy Kizyl Kum na długość około 200 kilometrów. W środkowej części znajduje się trochę górskich osad – kiszłaków, zamieszkiwanych przez 50 do 1000 osób w każdym. Największe kiszłaki noszą nazwę Farisz, Osraf, Uchum, Chajat, Andygien, Madżerum.
[link widoczny dla zalogowanych]
Zgodnie z obowiązującym podziałem administracyjnym należą do Jangikiszłowsiego okręgu Dżyzakskiego obwodu Republiki Uzbekistanu. Ludność kiszłaków rejonu Nuratau to przede wszystkim - w 95% - przesiedleni tu ponad 1000 lat temu Tadżycy. Pomimo wielu społecznych wstrząsów udało się im zachować swój język, narodową kulturę, obyczaje i tradycje.
Autor niniejszego artykułu żył w kiszłaku Chajat przez 5 lat i miał możliwość przez cały ten czas, na co dzień zapoznawać się z przyrodą i życiem ludzi z gór Naratau.
Jednym z nieodłącznych elementów życia miejscowych górskich kiszłaków są psy strażnicze/stróżujące.
Te rosłe, to znaczy mające od 70 do 80 cm w kłębie, masywne, mocno zbudowane środkowoazjatyczkie owczarki z wspaniałym ruchem, świetnie zaadaptowane do miejscowych warunków można znaleźć prawie w każdym domu, a mają też swoje specyficzne zachowania.
Przede wszystkim należy podkreślić, że nuratinskie psy są psami stróżującymi, a nie pasterskimi. Bardzo rzadko można je spotkać przy stadzie owiec. Jeśli nawet tam się zjawiają to śmiało można założyć, że pies po prostu przyszedł odprowadzić właściciela lub członka jego rodziny, jako jego towarzysz, ale nie jako pasterz.
Ich podstawowym zajęciem, które w rzeczywistości wykonują to ochrona terytorium gospodarstwa domowego. Zwykle jest to podwórze, szopa, zagroda dla bydła, ogród i mieszkalny parterowy dom. Zazwyczaj terytorium to jest odgrodzone niewysokim kamiennym płotem. Psy poruszają się swobodnie, nie są uwiązane, nie znają obroży, łańcucha, a tym bardziej kagańca.
Obserwując to z boku wydawać by się mogło, że psy żyją same sobie. I rzeczywiście wykazują taką samodzielność jak żadna inna rasa. Ale u podstaw takiej samodzielności leży niewzruszony typ zachowań, ukształtowany prawdopodobnie przez tysiąclecia.
Przede wszystkim psy wykazują zmienną aktywność dobową.
Za dnia pies zazwyczaj śpi lub po prostu leży w ustronnym, cienistym miejscu i słabo reaguje na to co dzieje się wokół. Nawet jeśli na podwórze wchodzi obcy pies marnie przejawia swe cechy stróża.
Nierzadko w ciągu dnia pies opuszcza chronione terytorium i towarzyszy członkom rodziny na przykład przy zbieraniu chrustu w górach lub zajmuje się swoimi psimi sprawami jak poszukiwanie jedzenia czy zabawy z innymi psami.
Jeśli obcy człowiek gości w domu gospodarza w ciągu dnia, za jego zgodą, to pies odnosi się do niego jak do swojego domownika.
Kiedyś autor z grupą turystów przez kilka dni mieszkał u gospodarza z Uchum. Dom był ochraniany przez dużego dziewięcioletniego czarno- białego psa-samca, z którym goście zostali zapoznani. Pies-samiec po prostu zachowywał się jak człowiek. Mimo woli przychodził nam do głowy termin „antropomorfizm”. Pies był bardzo opanowany, z wieloma zaletami i w tym także z zaletą gościnności.
Kiedy nadszedł czas naszego wyjazdu z kiszłaka pies definitywnie podbił nasze serca.
Bez jakiegokolwiek przymusu czy nakazu, we wczesny poranek zimnego, ciemnego, wiosennego dnia pies – samiec, sam bez właściciela, poszedł odprowadzić nas wpierw przez osadę-kiszłak, chroniąc przy tym od innych psów. Potem razem zeszliśmy około 5 kilometrów z dół górskich zboczy i doszliśmy do drogi samochodowej.
Tu przez wiele godzin czekaliśmy i nie doczekaliśmy się transportu. Zdecydowaliśmy się iść do sąsiedniego kiszłaka. Pies-samiec poszedł odprowadzić nas jeszcze dalej.
Gdy oddaliliśmy się od znajomych mu gór około 10 kilometrów on spowolnił krok, zatrzymał się i długo patrzyła w ślad za nami. Wreszcie zapolował na gryzonie i tak skończyła się jego misja, wrócił do domu.
[link widoczny dla zalogowanych]
Obcy człowiek, jeśli gości w obejściu za pozwoleniem gospodarza, może pogłaskać psa lub go poczochrać. Ale trzeba zachować w tym umiar, jeśli będziecie zbyt nachalni i bezpośredni podejmujecie ryzyko usłyszenia groźnego ryku – ostrzeżenia, a w następnej sekundzie błyskawicznego ataku, ataku o poważnych skutkach.
W innej sytuacji – kiedy was nie wprowadzono i nie zapoznano, jesteście rzeczywistości „obcy”, psy będą aktywnie przejawiać swoje cechy stróża.
Nocą ich aktywność bardzo wzrasta.
Psy nie śpią, czujnie chronią swoje terytorium i każdego przechodnia groźnie oszczekują i atakują.
Przy tym można zauważyć, że tradycyjnie dla górskich bezdrzewnych rejonów miejscowi mieszkańcy odganiają się od psów kamieniami.
Machnięcia ręki lub prawdziwego rzutu kamieniem psy się boją, a jednocześnie nie boją się kija czy krzyków.
Psy z jednego lub dwu sąsiednich podwórzy razem aktywnie oszczekują i grożą przechodzącemu obcemu człowiekowi. Natomiast jeśli już obcy przejdzie to uspokajają się i wracają do domu. „Sztafetę” przejmują sąsiedzkie psy, tak że przemieszczanie się nocą po terytorium osady-kiszałaka jest zazwyczaj bardzo uciążliwe.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ataki takie wyglądają bardzo poważnie, ale pogryzienia ludzi są wielką rzadkością. To uwarunkowane jest wieloletnim zwyczajem/prawem: psy, które kąsają ludzi są bezlitośnie zabijane.
Tak i stało się w kiszłakie Madżerum na planie filmu, który kręcono o miejscowej przyrodzie. Nocą pies napadł na reżysera filmu i poważnie ugryzł go w biodro. Gospodarz-właściciel natychmiast zastrzelił psa, mimo namów i zapewnień pogryzionego, że nie ma do nikogo pretensji.
Przypadki pogryzienia ludzi są wyjątkowe. Ale należałoby tu mocno podkreślić, że miejscowi mieszkańcy doskonale wiedzą jak zachowywać się w obecności psa, jak utrzymywać dystans do obcego psa. Stanowczo nie można powiedzieć tego samego o przyjezdnych Europejczykach.
[link widoczny dla zalogowanych]
Opisany powyżej przypadek bezwarunkowego zabicia psa jest demonstracją miejscowych tradycji i głęboko przemyślanej kultury zachowania z stosunku do zwierząt, nie jest to przejaw okrucieństwa czy agresji.
W czasach kiedy liczne cywilizowane kraje co dopiero przyjęły, a inne dopiero opracowują prawa regulujące stosunki pomiędzy domowymi zwierzętami i człowiekiem – w wiekowym nuratinskim kiszłaku od lat dział kodeks zachowania się psów i ludzi.
[link widoczny dla zalogowanych]
Lokalnym mieszkańcom można zarzucić trzymanie psów w złych warunkach, jak to robili nie raz kynolodzy z innych krajów na przykład z Rosji. Rzeczywiście nie ma tam markowych suchych karm dla psów, obroży przeciwpchelnych czy ocieplanych kombinezonów dla psów. Mieszkańcy kiszłaków są ubodzy.
Należało by podkreślić jednak, że czworonożni przyjaciele żyją otoczeni miłością i szacunkiem całej rodziny.
W osadach Naratau autor nie był w stanie znaleźć domu, w którym gospodarze zgodzili by się sprzedać swojego dorosłego psa, nawet za duże pieniądze.
Pies to członek rodziny, to prawdziwy przyjaciel, jego się nie sprzedaje.
Tylko w bardzo wyjątkowych przypadkach, po długotrwałych rozmyślaniach i rozterkach, namowach, prośbach pies może być podarowany człowiekowi który ma wysoki autorytet – podarowany jako dowód najwyższego szacunku i zaufania.
Ale takie przypadki są naprawdę jednostkowe – przez 5 lat życia w górach Naratau autor słyszał tylko o jednym takim przypadku.
Do szczeniąt stosunek jest trochę inny. Dostać szczenię to nie problem. W okresie, gdy młode pojawiają się na świecie, zazwyczaj od stycznia do kwietnia (miejscowe suki szczenią się raz do roku, wiosną) można umówić się z właścicielem suki i wziąć szczenię. Ale najlepszego szczeniaka z miotu obcemu człowiekowi nawet nie pokażą. Zostawiają go zwykle dla siebie lub dla krewnego.
Podstawą żywienia miejscowych psów jest mąka z grubego przemiału rozcieńczona wodą lub odtłuszczonym mlekiem. Pies dostaje także resztki ze stołu i resztki z uboju domowych zwierząt. Wiele psów samodzielnie poluje na drobne gryzonie i podjada padlinę. Zadziwiające jest przy tym, że psy wyrastają na tak masywne i silne przy takiej skąpej diecie.
Charakterystyczna jest także wysoka odporność psów na lokalne choroby. Choć należałoby zaznaczyć występującą dużą śmiertelność i wysoki poziom zapadalności na choroby szczeniąt wywożonych w inne regiony.
Można przypuszczać, że względna izolacja geograficzna grzbietów Nuratau i miejscowych kiszłaków sprzyjała wyrobieniu wysokiej odporności psów w stosunku do miejscowych form wirusów czy bakterii, pewnej ekologicznej równowagi w danym systemie.
Niewątpliwie aborygenie psy stróżujące gór Nuratau przedstawiają sobą cenny, zachowujący czystość genetyczną zasób, który czeka na swoich badaczy i zasługuje na ich uwagę.
Nawet nieduże polityczne czy społeczne zmiany mogą lada moment doprowadzić do utraty tej unikalnej, historycznie uformowanej grupy psów, będących nierozłączną częścią rasy owczarek środkowoazjatyczki.
Autorzy: Szakuła W.F., Szakuła G. 2007 r.
|
|