Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:38, 10 Kwi 2007 Temat postu: NIE MA LEPSZEJ ISTOTY NIŻ AZJATA |
|
|
Nieprofesjonalne tłumaczenie materiału ze strony:
[link widoczny dla zalogowanych]
NIE MA LEPSZEJ ISTOTY NIŻ AZJATA
Całe swoje życie poświęciłam psom. Pracowałam w hodowlach, w klubach. Sama hodowałam wschodnioeuropejskie owczarki, niemieckie i mieszańców owczarków wschodnioeuropejskich z wilkami.
Te ostatnie są mądre i posłuszne, niezwykle agresywne, ale spokojne i łatwo kierowalne.
Główny problem u nich to to, że w rodzinie podporządkowują się tylko jednemu człowiekowi, a dla pozostałych członków rodziny mogą być niebezpieczne, szczególnie samce.
Nawet nie mają nic przeciw, żeby czasami „powyjaśniać z właścicielem-liderem, „kto w domu gospodarz”.
Kiedyś podarowano mi szczenię Azjaty. I ta rasa mnie wciągnęła, a potem „wzięła w niewolę całkowicie”.
Teraz wszystkim mówię „nie ma lepszej istoty niż Azjata”. Te psy są bardzo miłe i przyjemne przy codziennym przebywaniu z nimi.
Azjaty są posłuszne i komunikatywne, spokojne i mądre, a co najważniejsze – nigdy nie „zatrzymują zębów” na właścicielu i członkach swojej rodziny.
Nieźle się tresują i trwale utrzymują wypracowane nawyki.
Przy okazji - o tresurze. Tresowałam tylko swojego pierwszego psa, a wszystkie kolejne wychowywałam. Przed zdawaniem tego czy innego kursu zapoznawałam psy z komendami i zasadami, w których przyjdzie pracować. I za pierwszym razem – 1-szy stopień w tresurze.
Naukowcy już bardzo dawno ustalili, ze intelekt psa jest na poziomie 2-3 letniego dziecka, ale kynolodzy tak głęboko uwierzyli w badania Pawłowa, ze nie zauważają rzeczy oczywistych.
Przecież jeszcze Stroganow zaznaczał, że pies umie się uśmiechać i smucić, cwaniaczyć i wstydzić się, oszukiwać i żartować.
Tak, niestety są ludzie twierdzący, ze Azjaty są złe, głupie i agresywne.
Przeanalizujmy, zatem te cechy charakteru u Azjaty.
Azjata jest agresywny, ale przy przebywaniu, kontaktach z nim to nie jest widoczne, ponieważ on sam w sobie jest spokojny zwierzęciem.
Spokój ten jest złudny. Azjata ma wybuchowy charakter: spokojnie drzemiący pies w chwilę może być gotowy do walki.
Zazwyczaj bierne Azjaty dniem, uaktywniają się nocą i w niepogodę. Azjata nie toleruje zadawanego bólu i reaguje wściekłym atakiem.
Ale na rdzennym obszarze pochodzenia tej rasy są regiony, gdzie z pokolenia na pokolenie likwidowano psy, które przejawiały agresję w stosunku do człowieka.
Dlatego wśród Azjatów nierzadko spotyka się zwierzęta, które słabo reagują na człowieka.
A teraz o głupocie Azjaty. Swojego Dżulbarsa (Jyłbars) kupiłam przy stadzie owiec bezpośrednio od czabana.
Piesek miał wtedy około trzech lat. Żył wolno. Nie znał uwiązywania, ani obroży, a już o kagańcu wspominać nie ma po co. Prócz gór niczego nie widział i po rosyjsku znał tylko słowo „maładjec” (pochwała).
Do mnie został przywieziony w samochodzie. Sznur na szyję – słowa „kiet-kiet” i na czwarte piętro. Pies zachowywał się absolutnie niewzruszenie, jakby całe życie po schodach chodził.
Założyłam mu obrożę i kaganiec. Przyjął to jakby się w nich urodził, pokręcił się i poszedł spać. Wieczorem wyprowadziłam go zapoznawać się z okolicą. Po uzbecku zbyt wiele słów nie znałam i kontaktowaliśmy się na poziomie „kiet-kiet” (idź) i „oj maładjec!” (pochwała).
Podprowadziłam go do schodów, pomogłam na pierwszych trzech schodkach i on sam przeszedł już całe schody.
Ogólnie języka rosyjskiego nauczył się bardzo szybko. A ja przez dziesięć lat życia w Uzbekistanie nauczyłam się tylko podstawowego zasobu słów.
No to, kto tu jest głupi?
Azjaty to nie tylko poważne wilko-dławy, ale też koto-dławy też.
Dla nich lapmart, dziki kot, kot domowy to jedno i to samo – wróg, czyli powinien być zlikwidowany.
Także do dużych, latających po niebie ptaków Azjata odnosi się podobnie.
Dlatego gdy wprowadzam do domu nowego mieszkańca, to wpierw zapoznaję go z psami.
Daję psu obwąchać kociątko mówiąc przy tym „kot już nasz, do grobowej deski” i w ogóle „kot jest wstrętny, zarazi cię czymś, niesmaczny, jeść go nie wolno”.
Po takich wyjaśnieniach chamski kot żre z jednej miski z psami!. Przy czym kosztuje we wszystkich psich miskach – i wybiera tą gdzie mu najbardziej smakuje.
Dżulbars jest u mnie „patriarchą”, są jeszcze psy nieco młodsze. Prawda, że większość czasu są na uwięzi, ale jeden (na zmianę) swobodnie biega i nigdy nie oddala się z podwórka. Od czasu do czasu przypominam: „Nigdzie nie uciekaj!” albo „Do ogrodu warzywnego nie wchodź – łapeczki wyrwę!”.
Chciałoby się wiedzieć, jaki okropny obraz rysuje wtedy jego psia wyobraźnia, jeżeli nie decyduje się łamać moich zakazów.
Wydaje mi się, że Azjaty są jedyną rasą, z którą można obcować, kontaktować się jak z niemym dzieckiem. Rozumieją intonację mowy, oddzielne dźwięki, a nawet sylaby. I to proszę zauważyć bez jakiejkolwiek nauki.
A ile wyraża ich język gestów i mimika! Złoszczą się na siebie, godzą, donoszą. No po prostu jak dzieci!
Żeby pies był mądry, trzeba z nim tak obcować, tak się do niego odnosić jak do dziecka.
Co oznacza, że głupi pies bywa tylko u głupiego i leniwego właściciela.
Prawdziwy Azjata nie jest skłonny do walk, bójek. Takim czyni go człowiek.
Nawet przy oficjalnej (klubowej) hodowli normą jest wyłączanie z hodowli agresywnych psów.
Dlaczego? Ważne żeby pies nie był tchórzliwy, natomiast silna agresja na człowieka albo inne psy powoduje dyskomfort u właściciela, trudności u posiadacza psa.
Musiałam w pewnym czasie pojeździć po republikach Azji Środkowej w poszukiwaniu psów dla hodowli MSW (Ministerstwa Spraw Wewnętrznych).
Widziałam całą różnorodność, bogactwo tej rasy, rozmawiałam z właścicielami i z pasterzami.
Starzy pasterze skarżyli się, ze trudno jest zdobyć dobrego psa – czapanskij – jako oni to mówią.
Opowiadali mi jak pracują (powinny pracować!) dobre pasterskie psy.
Jeżeli psy zwęszą zbliżające się wilki, to wydają z siebie bardzo szczególny bojowy zew-szczekanie, przechodzący w wycie, ochrypłe wycie. To wezwanie ostrzeżenie, zew ten roznosi się po okolicy i dochodzi nie tylko do innych psów strzegących danego stada owiec, ale i do psów z sąsiednich stad, które pędzą na walkę z swoimi odwiecznymi wrogami- wilkami.
Tam gdzie jest takie współdziałanie – wilcze stado jest bez szans.
A jeśli przy stadzie lub stadach owiec są skłonne do walk psy?
Odwieczny instynkt psów z jednego stada zmusza do wydania z siebie zewu-ostrzeżenia, i ten sam instynkt zmusza psy z innego stada przyjąć go i pośpieszyć z pomocą.
Ale jeśli psy z różnych stad, spotkawszy się zaczną nagle wyjaśniać swoje „terytorialne, wzajemne pretensje” – to tylko ku radości wilków. Takie psy do pracy są nieprzydatne.
Dlatego rozpowszechniające się ostatnio zainteresowanie psimi walkami tylko psuje rasę.
Nieprawda, ze psie walki były tradycyjną rozrywką narodów Azji. Walki kogutów i przepiórek jak najbardziej, ale walki psów były rozrywką znudzonych próżnowaniem bogaczy.
W tych walkach uczestniczyły psy stróżujące tych bogaczy, a nie pasterskie wilkodławy.
Dla pasterza, żyjącego w surowych warunkach gór, pustyń i stepów, strata psa – to zbyt droga przyjemność.
Do tego, suki zaraz po urodzeniu, do tej pory są zazwyczaj likwidowano, co oznacza, że dostać nowego, dobrego psa jest bardzo trudno. Jestem przeciwko walkom psów.
I oczywiście jestem kategorycznie przeciw wykorzystywaniu w walkach pasterskich psów, zwłaszcza dawnych ras: kaukaskich, środkowoazjatyckich owczarków, jużaków.
Trzeba zachować nie tylko eksterier, ale i cechy zachowania właściwe tym rasom.
W rasie owczarek środkowoazjatycki (turkmeński ałabaj) jest sporo typów wewnątrz rasy.
Pożądanym by było, aby one zachowały się, nie zlały w jeden, nawet najlepszy typ, każde takie „uśrednienie” oznacza typ „szary”, nudny w swojej jednostajności.
Najliczniejszy w tej rasie jest typ – „kopłon-bars”. To pies o mocnej i mocno-suchej budowie, od dużego do średniego wzrostu, o stosunkowo krótkiej sierści, umaszczenia od czysto białego do czysto czarnego z różna ilością białych/czarnych łat.
Psy te są dość ruchliwe i agresywne.
Zazwyczaj ten typ używany jest do walk psów, a co oznacza też, że najczęściej psy tego typu są wywożone do Rosji.
Drugim według liczebności typem jest Ałabaj – według mnie najpiękniejsze psy. To zmniejszona kopia staroangielskiego mastifa. To duże i bardzo duże psy, o grubym, mocnym typie konstrukcji. Średni wzrost samców to – od 72-76 cm, suk od 67-72 cm. Sierść jest umiarkowanie długa, bardzo gęsta. Umaszczenie rude w różnych odcieniach, w całości lub z łatami i palmami białego koloru. Zachowanie tych psów jest spokojne.
Istnieje typ "karawnowych" psów - podobne do „kopłonow” , prawie nie szczekają, ale wydają ochrypłe wycia.
W górach Pamiru jest wiele psów bardzo podobnych do psów tybetańskich – o długiej sierści, mocnej konstrukcji ciała.
Na północy Uzbekistanu rozpowszechnione są mieszańce Azjatów z innymi psami.
A w Kirgizji mieszańce miejscowego owczarka z dogiem i owczarkiem środkowoazjatyckim. Ta rasa nosi nazwę „Kirgizki wilkodław”. Psy tej rasy spotykałam i u nas jako Azjaty.
Podkreślę jeszcze jedną właściwość Azjatów, o której niestety nie wszyscy sędziowie na wystawach wiedzą. Azjata staje się dorosły w wieku trzech lat, a wzrost niektórych osobników kończy się dopiero w wieku pięciu lat.
Także chciałbym zwrócić się do kynologów zajmujących się hodowlą tej rasy.
Na Boga, proszę nie kierować się ku gigantyzmowi! Przypomnijcie sobie owczarki wschodnioeuropejskie mające w kłębie prawie 80 cm, owczarki kaukaski o wzroście niedźwiedzia.
Zreflektowano się kiedy rasa stała się już bezużyteczna, dekoracyjna a nie użytkowa.
Teraz zauważam to także w mojej pracy z Azjatami.
Zwracam się też po prostu do tych, którzy mają psa tej rasy lub zamierzają go nabyć.
Pies zawsze będzie wam przyjacielem, proszę i dla niego być przyjaznym.
Pies długo nie żyje, około 10 do 16 lat. Proszę uzbrójcie się w cierpliwość i dotrwajcie do jego naturalnej śmierci. Właśnie dotrwajcie, a nie „do męczcie się”. Niech pies umrze w domu, w którym wyrósł, wśród ukochanych przez niego ludzi.
Zawczasu porównajcie swoje oczekiwania z możliwościami.
Czy jesteście w stanie wyżywić dużego psa, poprawnie go wychować, poświęcić czas jego spacerom. Z małym psem jest mniej kłopotów, a we wszystkim pozostałym on nie gorszy od dużego psa.
Proszę nie wypędzać psów na ulicę, nie porzucać w lesie czy w polu. Nawet na wsi z takiego podrzuconego psa nikt się nie ucieszy. Swoich starcza. Nie przywołujcie na świat szczeniąt, jeśli nie jesteście pewni, że jesteście w stanie znaleźć dla nich domy.
Proszę nie wierzyć tym, którzy mówią, że dla psów obojga płci wstrzemięźliwość jest szkodliwa.
Trochę mniej karmcie, trochę więcej spacerujcie i wszystko będzie normalnie.
Ludzie, proszę nie bądźcie dla siebie i dla naszych starszych braci okrutni.
Zwierzęta pojawiły się na ziemi wcześniej od nas, co oznacza, ze są starsze niż my. Pamiętajcie co mówią Anglicy: „ Nie jest obowiązkowe żeby w każdym domu był pies, ale konieczne żeby każdy pies miał dom!”
Olga Bakijewa, Kuwarszyno, Jemieljanowskij okręg, Krasnojarskij brzeg
|
|