Justyna
Forumowy ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:09, 10 Kwi 2007 Temat postu: Wilkodawy i wilki -(cz.3) |
|
|
Nieprofesjonalne tłumaczenie tekstu z strony:
[link widoczny dla zalogowanych]
Wilkodawy i wilki –cz.3
Dziękujemy Leonidowi Nikiforowi za przedstawiony materiał
Minęło lato, drugie już w życiu moich wilczątek, wstąpiły w następny okres swojego życia. W trakcie lata zwierzęta sporo podrosły, można powiedzieć wydoroślały, zwłaszcza jeśli chodzi o ich charakter i zachowanie.
Wielu tak zwanych znawców mówiło mi, że „wilk zjada wilka” i po ukończeniu roku w zwierzęciu przebiegają poważne zmiany, przede wszystkim w zachowaniu, i że często przejawia się to w formie agresji w stosunku do człowieka, do właściciela.
A ja tymczasem obserwuję coś wręcz przeciwnego. Stały się spokojniejsze, zachowują się pewniej, na moje zachowania reagują w sposób bardziej przewidywalny, jednakowy.
Na przykład, jeżeli wołam jedną z wilczyc jej imieniem i komendą „do mnie”, druga pozostaje w miejscu i po jej spojrzeniu widać, że w pełni rozumie iż komenda jej nie dotyczy. Siedzi sobie, albo leży spokojnie, nawet uchem nie poruszy.
Co jest zadziwiające i interesujące, wilczątka z upływem czasu nie zatraciły zainteresowania do zabaw ze mną. Na moje zaproszenie zawsze są gotowe pobawić się, z radością zaczynają mnie gonić, napadać, uciekać odemnie, z rozpędem skaczą na mnie, podgryzając w trakcie zabawy moje dłonie.
Wilki, nawet te żyjące w niewoli są niesamowicie skoczne. W ich skoku można znaleźć wszystko – matematyczny wyliczenie co do centymetra, położenie tułowia i łap podczas ruchu w powietrzu, uderzenie, miękkość lądowania na ziemi, momentalne wybicie się po lądowaniu. Oczywiście nikt ich tego nie uczył, mają to po prostu we krwi.
Można sobie tylko wyobrazić, jaką siłę mają wilki żyjące na wolności, do czego są zdolne podczas ataku na ofiarę.
Na początku sierpnia pomierzyłem moje wilczki. W kłębie osiągnęły po 66 i 67 centymetrów. Obwód łapy wynosił 12 centymetrów, a waga 36 i 38 kilogramów. W maju przyszło linienie i w dwa tygodnie wilczki zrzuciły zimowy puch i zmieniły się w zgrabne, wyrośnięte wilczki. Dosłownie od pierwszego razu wilczątka zrozumiały, że sam proces wyczesywania sierści to procedura bezbolesna, a wręcz przeciwnie, nawet przyjemna. Z lubością nastawiały to jeden, to drugi bok, wyciągały szyję i spokojnie się tym delektowały.
Wilki w swoim naturalnym środowisku są zwierzętami terytorialnymi. Każde stado ma swoją myśliwską działkę i strzeże jej i broni przed wszelkimi zamachami z zewnątrz. Po osiągnięciu roku, ta terytorialność zaczęła być także widoczna u moich wilków.
Życie w hodowli dyktuje pewne zasady, warunki i prawa. Nie jest to wprawdzie stado w pełnym tego słowa znaczeniu, ale istnieją prawa, które są ściśle przestrzegane przez wszystkich. Podobnie jak w warunkach bardziej naturalnych jest główny osobnik, którego wszyscy znają, słuchają i szanują – przy czym może to być zarówno pies jak i suka. Jest młodzież, są szczenięta, które podporządkowują się starszym.
Roczne wilczątka znają oczywiście wszystkie psy w hodowli. Wiedzą komu się należy podporządkować, z kim bawić, a kogo najlepiej omijać bokiem.
Latem poproszono mnie o przyjęcie do siebie dwu dorosłych Azjatów. Był to pięcioletni samiec i dwuletnia suka. Pojawienie się obcych wzbudziło oczywiście burzę agresji i negatywnych emocji u psów. Moje Azjaty-samce po jakimś czasie zaakceptowały obcą sukę, przestały zwracać na nią uwagę. Natomiast z obcym psem-samcem było o wiele trudniej. Niezbędna była moja stała ingerencja i o wiele więcej czasu.
Natomiast wilczyce obcego psa-samca nie chciały zaakceptować. Kiedy on podchodzi do ich wybiegu wilczyce szczerzą zęby, stawiają sierść dęba, trzymają się od niego na dystans, mimo tego że Azjata jest nastawiony pokojowo.
A Azjatki-suki nie tolerują już zupełnie. Kiedy ona podchodzi do wybiegu, miotają się wzdłuż ogrodzenia, sierść stoi dęba, oczy się iskrzą, próbują złapać ją zębami przez siatkę, aż skomlą z podniecenia i złości. Wydaje się, że gdyby otworzyć drzwi wybiegu , to natychmiast ruszą do ataku. I takie zachowanie wilczyc występuje przez cały okres przebywania tych obcych Azjatów na terenie hodowli.
Chciałby dodać jeszcze jeden przykład związany z pamięcią, zdolnościami umysłowymi wilczątek.
W grudniu zeszłego roku, sukę-Azjatkę, rówieśnicę moich wilczątek, z którą razem się wychowywały wywiozłem na wieś. Pozostała tam aż do sierpnia tego roku. Azjatka podrosła, wydoroślała, przeszła cieczkę, ogólnie mówiąc zmieniła się.
Na początku września przywiozłem ją z powrotem i cały czas męczyło mnie pytanie – jak przyjmą ją po długiej nieobecności wilki?
Mojemu zdziwieniu nie było granic. Azjatka wyskoczyła z samochodu, ostrożnym krokiem weszła na teren hodowli, postała dosłownie z dziesięć sekund nie zwracając uwagi na szczekanie psów i natychmiast pobiegła do wybiegu wilków.
Wilki także natychmiast podbiegły do siatki i zaczęły Azjatkę obwąchiwać. Po paru sekundach wilki zaczęły radośnie skamleć, biegać, machać puszystymi ogonami. Azjatka zastygła na dwie sekundy i też radośnie podskoczyła i pobiegła wzdłuż siatki wybiegu.
Przekonawszy się, że radość ze spotkania po długim czasie jest obustronna, wypuściłem wilki z ich zagrody. Wilczątka od razu pobiegły do Azjatki, zaczęły skakać na nią, podgryzać, podskakiwać dookoła niej. Azjatka przyjęła wyzwanie i tak samo radośnie puściła się biegiem wkoło terenu, a wilki oczywiście za nią.
W czasie nieobecności (osiem miesięcy) wilczątka ani trochę nie zapomniały swojej „siostrzyczki”-Azjatki i przywitały ją jakby rozstały się wczoraj, z największą radością.
I tek przykład po raz kolejny potwierdza, ze wilk swoim intelektem, rozumem, rozwiniętymi zdolnościami umysłowymi jest w stanie analizować sytuację, zapamiętywać zapachy. Ciąg dalszy nastąpi…
Irkuck
Wschodnia Syberia
Autor artykułu
Leonid Nikiforow
Treser i właściciel hodowli owczarków środkowoazjatyckich „Biały Sułtan”
|
|