Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka
CAO Grupa i inne rasy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Era & Gadget, a w zasadzie to Gadget i Era ;)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> Galeria
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 22:31, 06 Lis 2007    Temat postu:

basia napisał:
Yvy, drugie iglo to chyba teraz najpilniejszy zakup Wink Laughing

Dokładnie Laughing Laughing Laughing
Trochę już się rozglądaliśmy, ale tylko takie jakieś nie pasujące były, albo kolor mężowi się nie podobał Wink
Czekamy na niedzielną giełdę zwierząt, wtedy jest większy wybór.

Mogul napisał:

Yvy, Twój tok myślenia wcale nie jest taki oczywisty ....
a stres u przybysza ? Kto by sie tym przejmoweał ... najprościej , to by było kotka już na podwórku i niech go sobie psy spokojnie powąchają ......... a potem się dziwić że agresywne psy zagryzły kotka albo że tchórzliwy kotek zwiał - to nie kawał - a smutna rzeczywistość ...

Niestety masz rację ...
Koleżanka z pracy jeździ dość często na wieś, opowiadała mi, że widziała kiedyś syna sąsiadów bawiącego się szczeniakami w ten sposób, że chłopiec stał na schodach i rzucał na ziemię szczeniaki.
Albo sprawa z tegorocznego lata bodajże, amstaf wyskoczył z balkonu i pogryzł jakieś dziecko. Szokiem dla mnie było, gdy w TV powiedzieli, że tym groźnym astem była kilkumiesięczna suczka, od szczeniaka trzymana na balkonie. Nic dziwnego, że "sfiksowała" Crying or Very sad

Ech ... dużo za dużo takich przypadków ... i to nie tylko wobec zwierząt, ludzie dla ludzi wcale nie są lepsi.

Cytat:
/ a jak się będzie nazywał /

No z tym jest pewien problem ... mąż chciał Ogórka, albo Bigos
Nie zgodziłam się
Myślimy nadal Wink
Na razie wołam do Niego per Kitek, albo Miau (gaduła z Niego i lubi jak Mu się odpowiada Wink)

Cytat:
Ere zrozumiała że jak sie nie da wroga wyrzucić to trzeba go po prostu pokochać .... jeszcze będzie miała z niego przytulankę ....miłość zakwitnie ..

Mam taką nadzieję Smile ... jeszcze tylko kotek musi przełamać swoje opory i Era będzie mogła "robić za mamusię" .... a od ostaniej cieczki minęło dzisiaj 70 dni ....

I kilka zdjęć z dzisiaj ... kotek zdecydowanie mniej boi się Ery

Rano było tak :

[link widoczny dla zalogowanych]

Kitek jeszcze na ugiętych nóżkach, a po południu już tak Very Happy :

[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Era stara się za wszelką cenę wyczyścić koteczka Laughing
Kotkowi nie bardzo to odpowiada, ale już tak bardzo nie przeszkadza Wink

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:00, 06 Lis 2007    Temat postu:

Yvy- patrząc na zdjęcia kotka bohatera - i stojącą nad nim Erę przypomniał mi się film o Guliwerze i połapanych małych człowieczkach .... drzących ze strachu jak wielkolud brał ich na dłoń ....

A kotek jest fajny - imponuje odwagą i siłą przebicia - ale Yvy - musisz mu myszy do domu wpuścić , żeby stał sie użytkowym kotkiem .... jak to widzisz ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 17:42, 07 Lis 2007    Temat postu:

MOGUL napisał:
Yvy- patrząc na zdjęcia kotka bohatera - i stojącą nad nim Erę przypomniał mi się film o Guliwerze i połapanych małych człowieczkach .... drzących ze strachu jak wielkolud brał ich na dłoń

Ano ... na początku tak właśnie było ... i w tym przypadku dozowałam stres, początkowo nie pozwalałam Erze za blisko przysuwać się nosem i "sesje" były króciutkie, z czasem czas Ery w domu wydłużałam, a teraz to już spokojnie mogę być daleko od zwierzaków i nic się nie dzieje, choć cały czas jestem czujna i obserwuję zwierzaki.
Kotek ma dobrze opracowane kryjówki w domu i jak ma dosyć, zmyka do którejś ... żeby po chwili wyjść Laughing

Cytat:
A kotek jest fajny - imponuje odwagą i siłą przebicia

Będzie kiedyś z Niego kocur pełną gębą Smile

Cytat:
ale Yvy - musisz mu myszy do domu wpuścić , żeby stał sie użytkowym kotkiem .... jak to widzisz ?

hiihihihihi ... myszki do domu ? ... kiedyś już nam się wprowadziły, ale odkąd Era biega wokół domu żadna nie jest już taka odważna.

Kotek zna smak "świeżej" myszy, bo i Jego mama i babcia są kotkami wychodzącymi i przynosiły maluchom upolowane stworzonka.
W tej chwili kotek trenuje "zaprawę suchą" i poluje na wyimaginowane myszy, a czasem i realny wróg się trafi pod postacią muchy.

Jeszcze trochę, a w ładniejsze dni zacznę kotka z dworem zaznajamiać.

Kocia natura jest silna.
Kotka sąsiadów, mieszkała 5 lat w bloku, nigdy nie wychodziła na dwór, nie polowała nigdy na myszy ... a teraz ... trudno ją ściągnąć do domu - a na myszy poluje z dużym powodzeniem.

Myślę, że obejdzie się bez hodowli myszek w domu Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:14, 07 Lis 2007    Temat postu:

Yvy napisał:
Kotek ma dobrze opracowane kryjówki w domu i jak ma dosyć, zmyka do którejś ... żeby po chwili wyjść Laughing

Taki mały a jak umie juz wykorzystywać swoją przewagę.... Very Happy

Cytat:
hiihihihihi ... myszki do domu ? ... kiedyś już nam się wprowadziły, ale odkąd Era biega wokół domu żadna nie jest już taka odważna.

Jakieś mało sprytne te myszki - u mnie trzy psy biegają a i tak nie mogą być wszędzie i jak tylko jakieś drzwi czy okno się otworzy na minutę to mogę być pewna że któraś się przemknie....

Cytat:

Kocia natura jest silna.
Kotka sąsiadów, mieszkała 5 lat w bloku, nigdy nie wychodziła na dwór, nie polowała nigdy na myszy ... a teraz ... trudno ją ściągnąć do domu - a na myszy poluje z dużym powodzeniem.

To tak jak z Azjatą , brat Zuma też był " blokowcem "
a jak go puścili na działkę to od razu wiedział jak pilnować , zresztą Marchella tez opisywała jak Zaharek błyskawicznie zmienił się w super stróża w domu z ogródkiem .....to drzemiący "zew krwi "
Cytat:

Myślę, że obejdzie się bez hodowli myszek w domu Smile

Na pewno , a wiesz , że podobno Kuczuk poluje na działce na myszy razem z kotami ? podobno świetnie współpracują ....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 22:57, 08 Lis 2007    Temat postu:

MOGUL napisał:
Taki mały a jak umie juz wykorzystywać swoją przewagę.... Very Happy

Smile to tylko nam dorosłym wydaje się, że małe nic nie rozumie, a tu jest całkiem odwrotnie, niezaleznie od gatunku maluchy są świetnymi obserwatorami i szybciutko wykorzystują co tylko mogą dla swojej korzyści.

Cytat:
Jakieś mało sprytne te myszki - u mnie trzy psy biegają a i tak nie mogą być wszędzie i jak tylko jakieś drzwi czy okno się otworzy na minutę to mogę być pewna że któraś się przemknie....

Moja działka malutka, Era biega kontrolnie wokół domu ... nawet mysz się nie prześlizgnie Wink ... sam tętent biegu Ery ją wystraszy, to samo z kretami, ani jednego nie uświadczy się na naszej działce.

Cytat:
a wiesz , że podobno Kuczuk poluje na działce na myszy razem z kotami ? podobno świetnie współpracują ....

Koty były pierwsze ? ... tj. dorosłe gdy nastał Kuczuk ? .... były problemy kocio-psie ?

Psy też świetnie sprawdzają się w łapaniu gryzoni, Kama moich rodziców była killerką Wink na myszy, krety, żaby ... a Gadgeta jakoś to nie ciągnie, choć pinczery były przecież wychodowane na szczury.

No i ostatnie nowinki z relacji kocio-psich.

Gadget od wczoraj zbliża nos do kotka i robi takie szybkie liznięcie ... a to w pyszczek, a to w łapkę, a to w uszko .... ogonek też może być.
Natomiast, gdy kot zbliża sowjego noska do Gadgeta, to już nie jest tak milutko, Gadget się wścieka, z kotem, czy z psem, zawsze musi być na Gadgecich zasadach Wink

Zauważyłam też, że Gadget, gdy Era wącha kotka, jest zazdrosny i stara się wejść między Erę a kociaka.

Z Erą i kotkiem też dzisiaj było śmiesznie.
Era zaczepia kotka łapą, albo przyciąga Go sobie łapą za ogon w celu wylizania pupki ... a tymczasem ... kotek zaczepiany Erzyną łapą, odpowiedział tym samym ... Era była zszokowana Shocked Laughing Laughing Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 1:07, 09 Lis 2007    Temat postu:

Yvy napisał:

Smile to tylko nam dorosłym wydaje się, że małe nic nie rozumie, a tu jest całkiem odwrotnie, niezaleznie od gatunku maluchy są świetnymi obserwatorami i szybciutko wykorzystują co tylko mogą dla swojej korzyści.:

No wlaśnie , a im mniejsze zwierzątko , szybciej dojrzewa , gdyż musi się bronić przed potencjalnymi wrogami ....., nie pamiętam co to takiego malego było , rodzacego sie na pustynu , że zaraz po urodzeniu - potrafiło tak zapiep........ ać i zakopywac się w piasku ze 100% przezywalności miało......
Cytat:
Moja działka malutka, Era biega kontrolnie wokół domu ... nawet mysz się nie prześlizgnie Wink ...

...przypomnialo mi się " kraj to mały niby strona tarczy , lecz na grób wroga przeciez go wystarczy" ... dzialka mała albo myszy duże ?
Cytat:
a wiesz , że podobno Kuczuk poluje na działce na myszy razem z kotami ? podobno świetnie współpracują ....

Cytat:

Koty były pierwsze ? ... tj. dorosłe gdy nastał Kuczuk ? .... były problemy kocio-psie ?....

Właśnie, wlaśnie, chyba cos było...na pewno w pierwszych dniach chcial je zjeść - . bo Kuczuk byl ostatnim i największym zwierzem w stadzie.... , ale wtedy nie śledzilam tego watku bo nie było jeszcze Twojego kicia..... choć wlaściciel , ma niezłe podejście i
poradził sobie / szkoda że sam nie pisze / w kazdym razie Kuczuk opiekuje sie teraz całym ludzkim i zwierzęcym inwentarzem ... ma idealnie bo chociaz przyszedł ostatni , to jego pozycji lidera nic nie zagraża . Very Happy
Cytat:

Psy też świetnie sprawdzają się w łapaniu gryzoni, Kama moich rodziców była killerką Wink na myszy, krety, żaby ... a Gadgeta jakoś to nie ciągnie, choć pinczery były przecież wychodowane na szczury.?....

Mogula też..... szczególnie ostatnio- , podkopuje sie pod budą- a Kuczuk , podobnie jak u Ciebie ...też ma w rodzinie pinczerka....
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:

No i ostatnie nowinki z relacji kocio-psich.
Gadget od wczoraj zbliża nos do kotka i robi takie szybkie liznięcie ... a to w pyszczek, a to w łapkę, a to w uszko .... ogonek też może być.
Natomiast, gdy kot zbliża sowjego noska do Gadgeta, to już nie jest tak milutko, Gadget się wścieka, z kotem, czy z psem, zawsze musi być na Gadgecich zasadach Wink?....

ale masz ubaw... rozumiem Gadgeta- żeby poznać nieznane zwierzatko, trzeba "obmacać" , powachać , polizać.... przygnieść, podrzucić ... po prostu go sprawdzić z każdej strony....
.
Cytat:

Zauważyłam też, że Gadget, gdy Era wącha kotka, jest zazdrosny i stara się wejść między Erę a kociaka.?....

Każde chce mieć pierwszeństwo i monopol na kotka .... Very Happy
Cytat:

Z Erą i kotkiem też dzisiaj było śmiesznie.
Era zaczepia kotka łapą, albo przyciąga Go sobie łapą za ogon w celu wylizania pupki ... a tymczasem ... kotek zaczepiany Erzyną łapą, odpowiedział tym samym ... Era była zszokowana Shocked Laughing Laughing Laughing

I już się zaczyna zabawa- ciekawe czy kotek nauczy się szczekać - czy Era miauczeć ? A z tym wylizywaniem pupki- to macierzynskie instynkty Ery?
Yvy no jak się nazywa kotek ? wymyslaj szybko imię żeby juz nie mówić o nim tylko "kotek " ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 1:48, 11 Lis 2007    Temat postu:

MOGUL napisał:
nie pamiętam co to takiego malego było , rodzacego sie na pustynu , że zaraz po urodzeniu - potrafiło tak zapiep........ ać i zakopywac się w piasku ze 100% przezywalności miało......

Laughing Laughing Laughing ... nie mam pojęcia co to za spryciulek ... my wciąż egzystujemy na 7 programach TV, w których nigdy nic nie ma ... ostatnio zdecydowanie najlepszą rozrywką jest kot.

Mnie "życia" nauczyła chyba wtedy 2,5 (max 3) letnia córeczka kuzynki, z którą, okazało się, mogłam swobodnie porozmawiać na każdy temat, z tego co pamiętam miała bardzo ciekawe obserwacje i wcale nie głupie wnioski z własnych przemyśleń.
A dla mnie to był szok (młoda byłam) ... jak tylko zaczęłam normalnie rozmawiać z dziewczynką, tak jak z innym dorosłym, okazało się że dziecko jest świetnym obserwatorem, zastanawia się nad światem, dochodzi do swoich wniosków .... tylko nikt z dzieckiem nie chce tak rozmawiać ... większość cioć uważa, że do takiej małej dzidzi to tylko tiutjutiutjiu, jaka śliczna dziewczynka .... itp
A że ja nigdy nie przepadałam za dziećmi, to nawet nie próbowałam standardowych dorosło-dzieciowych rozmówek ... i proszę .... nagroda Smile ... świetne doświadczenie życiowe z cyklu "nie oceniać po pozorach"

Cytat:
" kraj to mały niby strona tarczy , lecz na grób wroga przeciez go wystarczy"

Dokładnie taką mam działkę Smile ... no może ciutkę większą Wink ... kilka grobów by weszło, ale już nie kilkanacie.

Cytat:
... dzialka mała albo myszy duże ?

dla mnie myszki zawsze malutkie, a polne wyjątkowo ładniutkie, nie mam nic przeciwko nim o ile nie próbują wprowadzić mi się do domu Wink

Cytat:
Koty były pierwsze ? ... tj. dorosłe gdy nastał Kuczuk ? .... były problemy kocio-psie ?....
Właśnie, wlaśnie, chyba cos było...na pewno w pierwszych dniach chcial je zjeść - . bo Kuczuk byl ostatnim i największym zwierzem w stadzie

Trudniejszą sytuacją jest przyprowadzić małego psa do dorosłego kota, a jeśli dodatkowo kot nie miał nigdy psiego przyjaciela, to jeszcze trudniej.
Prawie każdy dorosły pies zaakceptuje małego kotka, w drugą stronę już tak nie jest ... bywa i tak, że kot nigdy nie zaakceptuje psa i przy dobrym zakończeniu będą się co najwyżej tolerować.

Kuczukowe koty to pewnie koty wychodzące ? .... skoro polują ...
One trochę inaczej żyją niż koty tylko domowe, świat mają większy, pojawiający się szczeniak nie jest wtedy aż tak olbrzymim zagrożeniem... da się z nim żyć Wink ... można całe życie się omijać akceptując wzajemnie swoją obecność.

Cytat:
ale wtedy nie śledzilam tego watku bo nie było jeszcze Twojego kicia..... choć wlaściciel , ma niezłe podejście i poradził sobie / szkoda że sam nie pisze /

Szkoda, że nie śledziłaś, byłabym bardzo ciekawa rozwoju wypadków ... a może właściciel Kuczuka zdecyduje się popisać trochę na naszym forum ? .... i będą relacje z pierwszej ręki ?

Podejrzewam, że początki nie były łatwe ... piszesz, że Kuczuk chciał je zjeść ... więc w tym przypadku najpierw był problem z psem.
Koty oprócz pinczera mają jakiegoś psa jeszcze ? ... jak koty są zaznajomione z psami, to z reguły nie boją się zbytnio psów i dobrze wiedzą, że na bardzo wiele mogą sobie pozwolić ..... pewnie z Kuczukiem też próbowały .... a On widocznie jakoś opacznie zrozumiał koteczki Wink i ich dobre intencje Rolling Eyes

Cieszę się, że udało się zapanować nad stadkiem i teraz jest wspólne polowanie na myszy ... a Kuczuk to może trochę jako koci bodyguard Wink
Właściciel ma pewnie dobre relacje ze swoimi zwierzakami, że tak ładnie Mu się to udało Smile

Cytat:
w kazdym razie Kuczuk opiekuje sie teraz całym ludzkim i zwierzęcym inwentarzem ... ma idealnie bo chociaz przyszedł ostatni , to jego pozycji lidera nic nie zagraża . Very Happy

Laughing Laughing Laughing ... no tak, największy, straszny, z dużą zębatą paszczą, z dobrymi genami ... rodzina też może być dumna z TAKIEGO przyjaciela.

Ciekawe jak będzie, gdy zapadnie decyzja o przybyciu kolejnego, nowego zwierzątka do domu ..... Wink .... bo pewnie kiedyś przybędzie, jak już jest tyle zwierzaczków, to i kolejny się "zmieści"

Koniecznie namów właściciela Kuczuka na nasze forum ... niech czasem coś napisze ... jak sobie radzi ze swoim stadkiem, dla mnie jest to nieodmiennie ciekawy temat.

Cytat:
Kuczuk , podobnie jak u Ciebie ...też ma w rodzinie pinczerka....
[link widoczny dla zalogowanych]

Lubię takie widoczki Smile ... tak jak i u Jurgi ... dwa olbrzymy i maluszek ... świetne proporcje Smile ... zawsze robi wrażenie ... u nas zwłaszcza gdy Gadget niesie olbrzymi patyk Shocked ludzie aż przystają z wrażenia Smile

A jak relacje Kuczuka z pinczerkiem ? ... też tak ostro jak u mnie ? .... Gadget cały czas nie odpuszcza, Jego musi być na wierzchu, całkiem jak z odkurzaczem Wink ... jedynie dla jedzenia robi wyjątek i gdy Era spojrzy odpowiednim wzrokiem na Niego, to chyłkiem się oddala.

I tak przy okazji .... dla mnie przyniesienie kotka do domu, gdzie jest już prawie dorosła Era, to świetna możliwość obserwacji Ery i przy okazji nauczenie Ery, że czasem przychodzi do domu nowe stworzenie, które staje się pełnoprawnym domownikiem i rodziną .... docelowo moje dziecko .... ale jeszcze trudno mi się zdecydować, wiem że muszę, czas leci, ale jakoś mi się nie chce dziecka jeszcze, a jednocześnie wiem, że jak już będzie, pewnie nawet zanim się urodzi, to zostanę tak samo zauroczona i pokocham go całkowicie jak wszystkie moje zwierzaki, a nawet bardziej Wink

Cytat:
ale masz ubaw... rozumiem Gadgeta- żeby poznać nieznane zwierzatko, trzeba "obmacać" , powachać , polizać.... przygnieść, podrzucić ... po prostu go sprawdzić z każdej strony.....

A mnie Gadget zaskakuje, spodziewałam się, że będzie dużo gorzej, że bardzo trudno będzie Gadgetowi pogodzić się z "maniem" kota we WŁASNYM DOMU, że będę musiała patrzeć na Jego smutną minkę, oczy pełne wyrzutów, że coś takiego przyniosłam Mu do domu (tak jak to było, gdy Era nam nastała) .... gdy latem pokazywaliśmy Gadgetowi małego kotka u moich rodziców, to Gadget za nic nie chciał wejść do tego samego pokoju co kot.

Miałam co prawda odrobinkę nadzieji, że będzie inaczej :
- że dla Gadgeta kot nie będzie konkurencją (tak jak była Era)
- że kot nie będzie (przynajmniej początkowo) narzucał się ze swoją osobą i Gadget dostanie tym samym czas na oswojenie zagrożenia
- że mówią innym językiem, na kota nie działają psie tricki w ustalaniu hierachii, więc nie będzie walki o hierarchię, a raczej przepychanki kto pierwszy doleci do "źródełka" Wink

..... ale nawet nie śmiałam marzyć, że może być tak jak jest ... a jest bardziej niż dobrze z Gadgetem ... dzisiaj, gdy wróciliśmy do domu i wypuściłam kotka "z uwięzi", to kotek nie tylko ze mną się przywitał, ale i z Gadgetem Smile a Gadget odwzajemnił witanko Smile ... jeszcze trochę, a mogą być z Nich dobre kumple .... chciałabym bardzo.

Tak na moją znajomość Gadgeta i wiedzę o problemie z kotami, Gadget radzi sobie nad podziw znakomicie Smile ... bardzo szybko przestał bać się kota ... już drugiego dnia tolerował kota w domu, nie szukał zbliżeń z kotem, tak jak i kot z Gadgetem .... spokojnie obserwowali się na odległość .... z czasem ta odległość coraz bardziej malała, a dzisiaj było tak :
[link widoczny dla zalogowanych]
Zdjęcie trochę niewyraźnie, bo szybko robiłam, żeby uwiecznić TAKĄ chwilę. Kotek cały i szczęśliwy mrucząc przytulał się do Gadgeta, a Gadget sztywny, czekał tylko żeby wylecieć z igloo "jak z procy".
Głaskałam Go, mówiłam, że dzielny z Niego piesek, namawiałam żeby został w igloo z kotkiem, ale jak tylko wyszłam z pokoju, Gadget uciekł od kotka.

"Na moje oko" Wink Gadget jest stracony ... skoro kot już spróbował przytulić się do Bestii i spodobało mu się (mruczał), to teraz będzie szukał każdej okazji, żeby znowu do Gadgeta się przytulić .... no i Gadget, pewnie nawet nie będzie wiedział kiedy, zacznie lubić przytulanie się kotka.
Kiedyś już taką sytuację "przerabiałam" .... suczka też była taka "niedotykalska" i beż żadnych uczuć macierzyńskich ... małego kotka próbowała trzymać na dystans .... straszyła zębami .... a uparty kotek starał się jak najbliżej położyć ... za każdym razem coraz bliżej ... skończyło się na wspólnym spaniu w objęciach niemalże Wink

Cytat:
Cytat:
Zauważyłam też, że Gadget, gdy Era wącha kotka, jest zazdrosny
i stara się wejść między Erę a kociaka.?....
Każde chce mieć pierwszeństwo i monopol na kotka .... Very Happy

Dokładnie Laughing ... Era, jak Ją wpuszczamy do kotka, jest tak szczęśliwa i zabawowa, że nam trochę dom demoluje ...

Cytat:
ciekawe czy kotek nauczy się szczekać - czy Era miauczeć ?

Zdam relację Laughing jeśli to się stanie

Cytat:
A z tym wylizywaniem pupki- to macierzynskie instynkty Ery?

Może ... Gadgeta też tak Era wylizuje ... najpierw pupka, potem pod brzuszkiem, potem pyszczek, uszko ... czasem pchełki próbuje wygryzać, ale wtedy Gadget strasznie się wścieka i rzuca Erze do gardła.

Instynkty macierzyńskie u Ery skojarzyły mi się, gdy zobaczyłam, że Era wyjęła kawałek kupki kotka z kuwety i myślę, że próbowała zjeść ... ale nie dałam ... wredna ja ... jednocześnie pomyślałam sobie "jest dobrze" i chyba tego właśnie dnia pozwoliłam kotu i Erze na swobodne chodzenie za sobą, obwąchiwanie się itd. ... pomyślałam, że Era zaczeła już trkaktować kociaka jak dziecko (niekoniecznie jeszcze swoje) i nie zrobi kotkowi krzywdy.

Cytat:
Yvy no jak się nazywa kotek ? wymyslaj szybko imię żeby juz nie mówić o nim tylko "kotek " ?

Ostani pomysł to Bruner ... mnie się podoba, mąż jeszcze nie przekonany

Ojjj .... i znowu się rozpisałam Embarassed ... a to przecież mój mąż jest gadułą, a nie ja .... Mogul ... ukryte instynkty ze mnie "wyciągasz" Wink

No i kto tyle będzie tego czytał .... no ale może chociaż kawałki Wink

Trochę już późno dzisiaj ... postaram się wrzucić jutro trochę zdjęć z zaznajamiania się Ery z kotkiem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasia
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MAZOWSZE

PostWysłany: Nie 9:43, 11 Lis 2007    Temat postu:

Yve ja cały czas śledzę ten wątek z kotkiem i chłonę Twoje doświadczenie, bo też marzy mi sie koteczek, i tak jak Ty boję sie żeby nie stała mu się krzywda, ale ja bardziej obawiam się mojej terierki, ona na widok kota szaleje..... (np dzisiaj na spacerze to mało mnie nie przewróciła gdy niespodziewanie kot wyskoczył spod samochodu).
Tylko ja mam jeszcze jeden problem u mnie nie ma kto zostawać z moim zwierzyńcem jak wyjeżdzamy na wakacje itp.., jeszcze wpaść dwa razy dziennie do psów nalać wody i rzucić trochę karmy do misek to udaje mi się namówić moją siostrę, ale już wejść do domu zmienić żwirek w kuwecie to będzie problem........
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
eli
Potwierdzony Użytkownik
Potwierdzony Użytkownik



Dołączył: 01 Paź 2007
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: pomorskie

PostWysłany: Nie 10:55, 11 Lis 2007    Temat postu:

Witam,ja też śledzę wątek kocio-psich przyjażni lub tolerancji,jak kto woli. Mam 4azjaty i mam 1 kota dorosłego już ale od niemowlaka był juz u mnie......,ma na imię Bruno. A więc w domu Liusza , Luna , Luki i Szogun tolerują Bruna ale na dworzu gonią go....,wygląda to tak jakby grali w chowanego.Natomiast jak Bruno wraca z polowania i zobaczy psa na dworzu,to czeka tak długo pod bramą aż zniknie psie zagrożenie.Myślę,że gdyby cały czas przebywał razem z psami , to nie byłoby takich problemów....,ale Bruno jest indywidualistą i chodzi własnymi drogami i trzyma dystans z psami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:42, 11 Lis 2007    Temat postu:

eli napisał:
.Natomiast jak Bruno wraca z polowania i zobaczy psa na dworzu,to czeka tak długo pod bramą aż zniknie psie zagrożenie.


Ciekawe dlaczego ? Czy ma myszy w pysku i boi się o odebranie zdobyczy , czy jest zmęczony i nie ma siły uciekać , czy psów jest za dużo ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
eli
Potwierdzony Użytkownik
Potwierdzony Użytkownik



Dołączył: 01 Paź 2007
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: pomorskie

PostWysłany: Nie 11:59, 11 Lis 2007    Temat postu:

Mogul,ja myślę,że wyczuwa zagrożenie ze strony silniejszego zwierza,jakim jest azjata.....,woli nie wchodzić im w drogę,bo wie żeby przegrał.Rano Bruno wylegiwał się na fotelu,i na to weszła Luna....,zobaczyła Bruna i stanęła jak wryta a ja tylko powiedziałam -nie wolno!!!- więc się tylko wycofała dyplomatycznie i pobiegła na dwór polować na krety i myszy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 12:20, 11 Lis 2007    Temat postu:

kasia napisał:
Yve ja cały czas śledzę ten wątek z kotkiem i chłonę Twoje doświadczenie, bo też marzy mi sie koteczek

Laughing Laughing Laughing
Od dawna nie miałam już kotka i zdążyłam zapomnieć jak to jest z kotem, a teraz wszystko się przypomina Laughing kot to kot ... zupełnie inny niż pies ... trzeba mieć kota, żeby zrozumieć, wytłumaczyć słowami nie da się.

Cytat:
i tak jak Ty boję sie żeby nie stała mu się krzywda, ale ja bardziej obawiam się mojej terierki, ona na widok kota szaleje

Z terierką może być problem, albo nie ... masz może zaprzyjaźnionego małego kotka, żeby zrobić test terierce ?
Co innego uciekający kot na dworzu, a co innego mały w domu ...
Nie wiem, czy wszystkie teriery są tak krwiożercze na koty ... koleżanka z pracy ma dwie terierki walijskie ... niestety co jakiś czas znajduje kocie szczątki ... suczki są pilnowane, ale i tak czasem im się udaje Sad

Cytat:
Tylko ja mam jeszcze jeden problem u mnie nie ma kto zostawać z moim zwierzyńcem jak wyjeżdzamy na wakacje itp.., jeszcze wpaść dwa razy dziennie do psów nalać wody i rzucić trochę karmy do misek to udaje mi się namówić moją siostrę, ale już wejść do domu zmienić żwirek w kuwecie to będzie problem........

Szczęśliwie u mnie problem ten odpada, albo moi rodzice przyjadą, albo sąsiedzi przypilnują.
Dodatkowo mój kotek będzie kotem wychodzącym jednak.
Rozważyłam sobie wszystkie za i przeciw i doszłam do wniosku, że skoro mam tak sprzyjające warunki :
- prawie brak samochodów, a jeżeli już to tylko znajome, wolno jeżdżące (na naszych dziurach inaczej się nie da),
- brak wałęsających się bezdomnych psów,
- od kilku lat widuję te same koty,
to nie mogę odbierać kotu tego, co dla niego najcenniejsze - wolności.
A moja kicia jest po wychodzących, polujących przodkach, więc i geny silne ... prawie pierwotne Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasia
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: MAZOWSZE

PostWysłany: Nie 12:41, 11 Lis 2007    Temat postu:

U mnie w domu było już kilka kotów - które po pół roku przebywania w domu, wychodziły na podwórko i stawały się kotami wolnymi, ale często przebywającymi w domu, ale niestety ich wolność a raczej życie wtedy trwałe zaledwie rok,czasem dłużej, w okolicy mam kilku gołębiarzy, przez których chyba traciłam koty,ale po jednym rudzielcu, wielkim i pięknym, który mieszkał z nami aż przez 3 lata, do tej pory wałęsają sie rude kociaki, zdążył przekazać geny Wink)
Wśród moich znajomych nikt niestety nie ma kota Sad, a moja terrierka to taki olbrzymi welsh, airedale terrier cudnej urody pies........, wszyscy jak ją widzą to mówią że to drewniany piesek - a gdy jest zarośnięta to wygląda jak pluszak......

[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
( na drugim zdjęciu mam ciekawą minę, ale tłumaczę to trzecim m-cem ciąży Smile)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:57, 11 Lis 2007    Temat postu:

Yvy napisał:
my wciąż egzystujemy na 7 programach TV, w których nigdy nic nie ma ... ostatnio zdecydowanie najlepszą rozrywką jest kot.

Yvy , zafundujcie sobie cyfrowy Polsat , z programem Animal Planet-
wczoraj było o polowaniach wilków i o lwach - dzisiaj o 20-tej jest "o panterach śnieżnych " a we wtorek i środę o tej samej godzinie , znowu o Lwach - było to tak ciekawe że myslalam że zjem ekran telewizora...... po prostu brakowało mi zmysłów do chłonięcia wiedzy..... dawno zauważyłam już, że psy obwąchując np. opony samochodu wiedza dobrze gdzie byłam ..... że Zum wachajac Mogul po kryciu - wiedział i zapamiętał kto był "sprawcą " zdrady , że Goliat wyczuwa "zwierzynę " poza horyzonetm - ale nie wiedziałam że wilki wyczuwają ja z odległości 5 km !!!! i po śladach potrafią ocenić , które zwierzę np. ze stada łosi jest stare, chore , kuleje , czy " zakleszczone " i takie właśnie selekcjonują na przyszłą ofiarę..... polecam program ....bo jak powiedział A. Einstein : "wpatrz się głęboko w przyrodę a wtedy wszystko lepiej zrozumiesz " .

Cytat:

Mnie "życia" nauczyła chyba wtedy 2,5 (max 3) letnia córeczka kuzynki, z którą, okazało się, mogłam swobodnie porozmawiać na każdy temat, z tego co pamiętam miała bardzo ciekawe obserwacje i wcale nie głupie wnioski z własnych przemyśleń.


To jest tak samo jak z przyrodą, świat dziecka też trzeba poznać ...dlatego uwielbiam rozmawiać z dziećmi na poważne rozmowy - i one też lubią jak się je poważnie traktuje-
niedawno zapytalam 3-letniego wnuczka który rozmawiał z za granicy przez internet , ze swoim tatusiem ..... "jak tatuś wygladał " / mialam na mysli ubranie, czapkę itp / a tu po namyśle wnuczek odpowiedział
" tatuś był podobny do mnie " Very Happy Very Happy

Cytat:

Kuczukowe koty to pewnie koty wychodzące ? .... skoro polują ...
One trochę inaczej żyją niż koty tylko domowe, świat mają większy, Wink ... można całe życie się omijać akceptując wzajemnie swoją obecność.

Chyba tak, to "wolne " koty takie jak u Eli- , wtedy jak na stepach- życie obok siebie i ile na ma konfliktów interesów to nie ma też problemów ....

Cytat:
... a może właściciel Kuczuka zdecyduje się popisać trochę na naszym forum ? .... i będą relacje z pierwszej ręki ?
Podejrzewam, że początki nie były łatwe ... piszesz, że Kuczuk chciał je zjeść ... więc w tym przypadku najpierw był problem z psem. Koty oprócz pinczera mają jakiegoś psa jeszcze ? ... jak koty są zaznajomione z psami, to z reguły nie boją się zbytnio psów i dobrze wiedzą, że na bardzo wiele mogą sobie pozwolić ..... Rolling Eyes

Postaram się namówić wlaściciela a może ELI pomoże ?
Eli cy wiesz coś więcej jak to było Kuczukiem i domowymi zwierzętami ?
Cytat:

Właściciel ma pewnie dobre relacje ze swoimi zwierzakami, że tak ładnie Mu się to udało Smile

tak - Very Happy
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:

nauczenie Ery, że czasem przychodzi do domu nowe stworzenie, które staje się pełnoprawnym domownikiem i rodziną .... docelowo moje dziecko .... ale jeszcze trudno mi się zdecydować, wiem że muszę, czas leci, ale jakoś mi się nie chce dziecka jeszcze, a jednocześnie wiem, że jak już będzie, pewnie nawet zanim się urodzi, to zostanę tak samo zauroczona i pokocham go całkowicie jak wszystkie moje zwierzaki, a nawet bardziej Wink

JESTEM PEWNA że tak będzie , i że dołączy do " grupy" najszczęśliwszych i najlepiej zrozumianych dzieci na Świecie - jakimi są dzieci wszystkich miłośników zwierząt i przyrody.... Very Happy

Cytat:
. gdy latem pokazywaliśmy Gadgetowi małego kotka u moich rodziców, to Gadget za nic nie chciał wejść do tego samego pokoju co kot.
.... ale śmieszne , dziecinne takie ? ocywiście z ludzkiegopunktu widzenia - a z psiego ? jak myslisz jakie uczucia nim kierowały ? lekceważenie , obrzydzenia , niechęć , duma ..... bo nie przypuszczam żeby można było to nazwać strachem ... chociaz ta opinia była by chyba najpopularniejsza .... ?

Cytat:

Miałam co prawda odrobinkę nadzieji, że będzie inaczej :
- że dla Gadgeta kot nie będzie konkurencją (tak jak była Era)
- że kot nie będzie (przynajmniej początkowo) narzucał się ze swoją osobą i Gadget dostanie tym samym czas na oswojenie zagrożenia
- że mówią innym językiem, na kota nie działają psie tricki w ustalaniu hierachii, więc nie będzie walki o hierarchię, a raczej przepychanki kto pierwszy doleci do "źródełka" Wink


Myslę , że coś w tym jest , że Gadget wiedzial ze z Erą sobie poradzi - tak czy inaczej - alew kot to przecież obcokrajowiec - inny język
" Chinczyk za przeproszeniem "

Cytat:

..... ale nawet nie śmiałam marzyć, że może być tak jak jest ... a jest bardziej niż dobrze z Gadgetem ... dzisiaj, gdy wróciliśmy do domu i wypuściłam kotka "z uwięzi", to kotek nie tylko ze mną się przywitał, ale i z Gadgetem Smile a Gadget odwzajemnił witanko Smile ... jeszcze trochę, a mogą być z Nich dobre kumple .... chciałabym bardzo.


Widać że juz się siebie uczą.....

Cytat:

Tak na moją znajomość Gadgeta i wiedzę o problemie z kotami, Gadget radzi sobie nad podziw znakomicie Smile ... bardzo szybko przestał bać się kota ... już drugiego dnia tolerował kota w domu, nie szukał zbliżeń z kotem, tak jak i kot z Gadgetem .... spokojnie obserwowali się na odległość .... z czasem ta odległość coraz bardziej malała, a dzisiaj było tak :
[link widoczny dla zalogowanych]
Zdjęcie trochę niewyraźnie, bo szybko robiłam, żeby uwiecznić TAKĄ chwilę. Kotek cały i szczęśliwy mrucząc przytulał się do Gadgeta, a Gadget sztywny, czekał tylko żeby wylecieć z igloo "jak z procy".
Głaskałam Go, mówiłam, że dzielny z Niego piesek, namawiałam żeby został w igloo z kotkiem, ale jak tylko wyszłam z pokoju, Gadget uciekł od kotka.

Kotek wyraźnie tęskni za mamusią - i miłoscia ...., a Gadget instynktów ojcowskich nie ma ..... a, u wilków , wszyscy członkowie stada opiekują się małymi - suki pilnuja młodych a samce przynoszą im każdą upolowaną zdobycz ....
[quote]
"Na moje oko" Wink Gadget jest stracony ... skoro kot już spróbował przytulić się do Bestii i spodobało mu się (mruczał), to teraz będzie szukał każdej okazji, żeby znowu do Gadgeta się przytulić .... no i Gadget, pewnie nawet nie będzie wiedział kiedy, zacznie lubić przytulanie się kotka.Kiedyś już taką sytuację "przerabiałam" .... suczka też była taka "niedotykalska" i beż żadnych uczuć macierzyńskich ... małego kotka próbowała trzymać na dystans .... straszyła zębami .... a uparty kotek starał się jak najbliżej położyć ... za każdym razem coraz bliżej ... skończyło się na wspólnym spaniu w objęciach niemalże Wink
Ciekawe czy tak się dzieje tylko u suczek czy "zatwardziały " macho jak Gadget też ulegnie ...?

Cytat:
Może ... Gadgeta też tak Era wylizuje ... najpierw pupka, potem pod brzuszkiem, potem pyszczek, uszko ... czasem pchełki próbuje wygryzać, ale wtedy Gadget strasznie się wścieka i rzuca Erze do gardła.

Instynkty macierzyńskie u Ery skojarzyły mi się, gdy zobaczyłam, że Era wyjęła kawałek kupki kotka z kuwety i myślę, że próbowała zjeść ... ale nie dałam ... wredna ja ... jednocześnie pomyślałam sobie "jest dobrze" i chyba tego właśnie dnia pozwoliłam kotu i Erze na swobodne chodzenie za sobą, obwąchiwanie się itd. ... pomyślałam, że Era zaczeła już trkaktować kociaka jak dziecko (niekoniecznie jeszcze swoje) i nie zrobi kotkowi krzywdy.

Takie zachowanie u młodej suczki po Goliacie i Lunie - mam na zdjęciach ....4-miesieczna suczka BIGUL, wychowała mal;utkie opuszczone przez matkę kotki ....
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
i jeszcze takie smieszne :
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Ostani pomysł to Bruner ... mnie się podoba, mąż jeszcze nie przekonany

Bruner jest fane ... Very Happy
Cytat:

Ojjj .... i znowu się rozpisałam Embarassed ... a to przecież mój mąż jest gadułą, a nie ja .... Mogul ... ukryte instynkty ze mnie "wyciągasz"
No i kto tyle będzie tego czytał .... no ale może chociaż kawałki Wink

Widzisz Yvy , że jednak nas czytają .....już "wyciągnełaś "
kilka deklaracji zainteresowanych wątkiem .... Very Happy Very Happy Very Happy


Ostatnio zmieniony przez MOGUL dnia Nie 15:34, 11 Lis 2007, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yvy
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 527
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 14:18, 11 Lis 2007    Temat postu:

eli napisał:
Witam,ja też śledzę wątek kocio-psich przyjażni lub tolerancji,jak kto woli.

Bardzo mi miło Smile ... wspominany wcześniej Kuczuk jest od Ciebie ? Laughing

Cytat:
Mam 4azjaty i mam 1 kota dorosłego już ale od niemowlaka był juz u mnie

A które dorosłe było pierwsze ? ... kot, czy pies ?

Cytat:
A więc w domu Liusza , Luna , Luki i Szogun tolerują Bruna ale na dworzu gonią go....,wygląda to tak jakby grali w chowanego.

Co innego kot w domu, a co innego biegnący przez podwórko Wink ... ale pewnie i tak Twoje psy dużo lepiej traktują Bruna, nawet jeśli go gonią, niż jakiegoś obcego kota.

Cytat:
Myślę,że gdyby cały czas przebywał razem z psami , to nie byłoby takich problemów....,ale Bruno jest indywidualistą i chodzi własnymi drogami i trzyma dystans z psami.

Kot to kot, każdy ma inny charakter, nie da się go zmusić do czegoś na co nie ma ochoty ... jeden kot lubi psy, inny nie ... różnie ... na pewno nie można zmuszać do zaprzyjaźnienia się

eli napisał:
.Natomiast jak Bruno wraca z polowania i zobaczy psa na dworzu,to czeka tak długo pod bramą aż zniknie psie zagrożenie.
Mogul napisał:
Ciekawe dlaczego ? Czy ma myszy w pysku i boi się o odebranie zdobyczy , czy jest zmęczony i nie ma siły uciekać , czy psów jest za dużo ?
eli napisał:
Mogul,ja myślę,że wyczuwa zagrożenie ze strony silniejszego zwierza,jakim jest azjata.....,woli nie wchodzić im w drogę,bo wie żeby przegrał.

Z pewnością wie, że nie dałby sobie rady i psy odebrałyby mu jedzenie, woli poczekać, kiedyś psy odejdą, a wtedy spokojnie sobie przejdzie Smile ... minimalizuje ryzyko Wink i oszczędza energię.

Cytat:
Rano Bruno wylegiwał się na fotelu,i na to weszła Luna....,zobaczyła Bruna i stanęła jak wryta a ja tylko powiedziałam -nie wolno!!!- więc się tylko wycofała dyplomatycznie i pobiegła na dwór polować na krety i myszy.

hahahahaha .... cały kot ... wyleguje się wygodnie w ciepełku, a psy za niego "odwalają" brudna robotę.

Podejrzewam, że gdyby Bruno miał trochę inny charakter i pozwolił psom na bliższy kontakt, to byłoby zupełnie inaczej ... ale widać on nie lubi spoufalać się z psami Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> Galeria Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20, 21  Następny
Strona 19 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin