Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka

TURGAJ

Zaki jokoś nic nie wyjaśniłeś ty, a znowu żądasz wyjaśnień, czyli rozumiem hodowla która się nie podoba tobie musi wyjaśniac, a twoie ulubione hodowle mogą zamiatac brudy pod dywan. Czy to w porządku jak suka rodzi tyle chorych szczeniąt i jest kryta cieczka w cieczke trzy razy pod rząd, oczywiście chodzi o Aze{Ukuma} z Karagandy, która w niespełna 2 lata urodziła 34,-a wychowała 29 szczeniąt, chciałbym o informacie ile tych szczeniąt żyje do tej pory. A najbardziej zdziwił mnie fakt że sugerujesz że Goliat jest złym reproduktorem, a przecież to syn Bombera, którego nie dawno tak ładnie reklamowałeś, tzn. Niuszka też mogła byc nieodpowiednio pokryta. Ktoś w ogłoszeniach wspomniał że jestem niedobrym właścicielem psów, jakoś dopuki kupowałem w Zakiego gronie a kupiłem trzy pieski byłem wtedy dobrym właścicielem i kolega a jak zaczołem kupowac w innych hodowlach to już jestem wróg. Jak chcesz wymiany przykrych przypadków to zaczynaj, ja mam takich w tej chwili 114; będę dawał imie psa, nazwe hodowli, i jego date urodzenia.

Zakirchan - usunięty

TURGAJ

Zaki proponowałbym, cobyśmy dali spokój tym pieską, bo niedługo trzebaby było wywieśc wszystkie CAO do Turkmeni na stepy.

Zakirchan - usunięty

hunter

Dla mnie też to przykra sprawa że hodowca tak postępuje, a jakiś Turgay nie związany wydaje mi sie ze sprawą, zostaje adwokatem hodowli. Przypomnę, że taki przypadek jaki ma właścicielka Krecika, dotknął nie jedną osobę i może zdarzyć się wszędzie. Tutaj zamieszczam adresy do podobnych fobii piesków:

http://www.ysolom.fora.pl/galeria,13/krit-rozana-jutrznia-goliat-baju-baj-x-liusza-mif-tar,561-75.html
[link widoczny dla zalogowanych]

W obydwu przypadkach występują te same lęki, fobie więc wydaje mi się niestosownym aby oskarżać Agnieszkę i jej rodzinę o zmarnowanie pieska. Może te osoby są wszystkie winne temu że ich czworonożni przyjaciele przejawiają taki stres ? Czy wszyscy Ci ludzie zmarnowali Cao? Czy nikt nie nadaję sie na właściciela tej rasy ? I chyba popularny tutaj Turgaj też miał takiego psa a teraz ma czelność oskarżać innych o skrzywdzenie psa ? Proszę pogodzić się z faktem że to się zdarza, i może dotkąć każdą hodowlę. Ale tutaj najlepszą obroną a może jedyną obroną jest atak na właściciela który jak widać bardzo kocha swojego Krecika i jest do niego przywiązany i nie mam cienia wątpliwości że próbował mu pomoć ażeby pies normalnie funkcjonował w tym podłym świecie. Po tym co czytam i po opiniach hodowcy boję się zaryzykować kupnem rodowodowego psa Sad

i chyba zostanę przy swoim pudelku.

bartwood

według mnie problem polega na odwadze cywilnej hodowców, którzy powinni wyciągac wnioski z poszczególnych kryć ... Jesli pojawiają się problemy to może być efekt konkretnego skojarzenia psa z suką...
W innych kryciach dany pies moze dawac super potomstwo... suka także...

Jednak upieranie się przy winie tylko i wylacznie wlasciciela to juz lekka przesada. Rozmawiałem z hodowca gdzie pojawił się pies ktory jest lekliwy ale nie ma fobii. Hodowca po tym sygnale sprawdziła cały miot. Dołozył staran aby zobaczyc jak reszta psow zachowuje sie w rzeczywistosci i reszta psow nie okazuje takich objawow. Jednak z tego co wiem skojarzenie nigdy nie zostało powtorzone...

bartwood

Dodatkowo trzeba brac pod uwage fakt ze nie jest wcale tak łatwo zpesuc psa przez wlasciciela ! Przykladem moga byc psy Klebowic ktore przezylu horror i miały miec prawo traume i bac sie. jednak w nowych domach chyba nie wykazuja podobnych zachowan !!!!!! a zycie niektorych z nich zmienilo sie nie do poznania. Z "zadupia" trafily takze do miast ?

Jak to wytlumaczyc?

marchella

Bardzo ciekawa sprawa Shocked

W świetle tych wszystkich relacji ciężko jest osądzić kto tutaj zawinił i czy w ogóle ktoś zawinił..... Zastanawia mnie jednak jedno, czy Pani Agnieszka kupując szczeniaka zauważyła jakieś sygnały, że piesek jest mniej odważny albo bardzo nieufny ( co często brane jest za strachliwość)?? Bo jeśli nie, to co musi sie wydarzyć żeby 5 msc zdrowy piesek tak się zmienił??? Czy to możliwe żeby w tym wieku dokonała sie taka zmiana w psychice zupełnie bez powodu?? Jeśli założymy, że w grę wchodzą geny, to czy takie cechy jak bojaźliwość nie wychodzą we wczesnych miesiącach??Na zdjęciach z początku galerii Krecika, widać, że swobodnie stoi przy bramie i ma podniesiony ogonek, fakt ze w towarzystwie suczki ale stoi a z tego co czytałam później to teraz podchodzi do bramy na odległość 2 metrów.

Mój Zacharek jak go wziełam z Kębłowic też zaliczał się do lękliwych piesków i szczerze mówiąc zostawiłam go samemu sobie, wspierałam go gdy coś dobrego robił ale na siłę nic od niego nie wymagałam (bo to i tak przyniosło odwrotny skutek) i jakoś doszedł do siebie. posłuszeństwa czy komend rozpoczęłam uczyć go jak już nabrał pewności siebie i tak sobie myślę, że może Krecik potrzebował więcej czasu na dorośnięcie lub oswojenie??? Może nie należał do najodważniejszych CAO i te próby ratowania go u treserów jeszcze bardziej go stresowały??
Ciekawe jak Krecik będzie zachowywał się na nowym miejscu??? Mam nadzieje, że Pani Agnieszka będzie nam na bieżąco relacjonować co u niego słychać ja wierze, że chłopak dojdzie do siebie i będzie szczęśliwym CAO:D

marchella

Dodam jeszcze tylko, że szkoda, że hodowca nie przyjechał i nie zobaczył na własne oczy co sie dzieje z psem i że go nie zabrał, ale ponieważ wierze w ludzi podejrzewam, że z przyczyn losowych tego nie zrobił a nie że uchylał się od odpowiedzialności.

M.

lidushka

A ja apeluje aby zacząć rozróżniać zachowania genetycznie nieprawidłowe od tych , które wynikają z traumatycznych przeżyć. Bo tych pierwszych się naprawić nie da a te drugie jak najbardziej choć często coś psu jednak zostaje albo potrzeba psu czasu na dojście do normalności.

Mam psa, który jak go znaleźliśmy na widok podniesionej linijki ze stołu rozpłaszczał się na podłodze jakby kości nie miał, bał sie wszystkiego i był mistrzem ucieczek (tylko kiedy uciekał do nas Laughing

)- teraz to postrach okolicy choć w stosunku do ludzi tzw. zaprzyjaźnionych jest wg mnie nadmiernie uległy. fakt że nie demoluje domu kiedy go się zamyka i nie wyje a to już duży postęp bo sąsiedzi w poprzednim miejscu zamieszkania mieli już nas serdecznie dosyć dzięki niemu. Ten pies jest genetycznie sprawny, reaguje w sposób przewidywalny fobii na dzień dzisiejszy brak- mogę z tym psem pójść wszędzie bez smyczy i choć jest dominujący wobec innych samców to na dzień dzisiejszy zawsze da się go odwołać niezależnie od stanu jego pobudzenia.
Z psa genetycznie obciążonego nie da się zrobić psa normalnego- można mu pomóc, przenieść go w sprzyjające warunki aby fobie nie pogłębiały się i pracować z nim bardzo ostrożnie każdego dnia.
Mocny pies z ciężkimi przeżyciami sobie poradzi a słaby nawet bez takich przeżyć nie daje rady normalnie żyć.

Bagira

Marchella - brawo za odwagę cywilną i wyrażenie opinii, nieco wbrew jedynym słusznym wyrokom, jakie tu, mam wrazenie, zapadły.
Jedno małe sprostowanie - jak się tu doczytałam, hodowca, w momencie wystąpienia problemu ( co jest faktem) i niezadowolenia nowego właściciela, wyraził kilkakrotnie wolę ODKUPIENIA psa, mam nadzieję, że na piśmie - a prawo pierwokupu ma zagwarantowane na piśmie w umowie. Prawo, nie obowiązek - był to akt odpowiedzialności i dobrej woli hodowcy.
Tymczasem tu takowy AKT PRAWNY jak umowa kupna-sprzedaży psa został ku mojemu głębokiemu szokowi, mówiąc wprost - olany.
Aż takie emocje czy aż taka nieznajomość prawa? Może zachęta "obiektywnych" doradców do zaognienia tematu - jakżesz to nośne i medialne! Dokopać konkurencji przy temacie, który sam pcha się do rąk.

I wbrew temu, co na piśmie ( bo w przeciwieństwie do słów tym, co na piśmie, trudniej manipulować w razie problemu), losem psa rozporządzono w sposób dowolny, bez udziału osoby, która miała do tego
100% prawo,ale oczywiście przy aktywnym udziale zawsze czujnych "fachowców" z konkurencyjnych hodowli, którym polała się woda na młyn.

Hodowca, któremu życzę przede wszystkim dużo więcej szczęścia w przyszłości , został tu potraktowany jako zupełnie nierównoprawna strona, która ma zbierać tylko baty, oczywiście w pozycji na klęczkach i powtarzać "moja wina, moja wina etc". Zero szacunku.

Może trochę rozsądku i więcej po prostu zwykłego zimnego rozumu?
Ale do tego potrzeba partnerów, którym chodzi o rozwiązanie problemu a nie pieniactwo i medialne bicie piany - bo jak mówi stare powiedzenie - gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta - kto tu korzysta, nie mają wątpliwości osoby, głębiej siedzące w azjatyckim polskim światku a może
posiadające po prostu zdolność kojarzenia i czytające inne fora?

I na pewno nie są to 2 strony zaistniałego konfliktu - temat był do prostego rozwiązania - tylko niestety pozwolono wkręcić się doradcom - a jak uczy życie - umiesz liczyć, licz na siebie. Szkoda, że nie zaufano hodowcy - wszyscy byliby szybko zadowoleni, z psem na czele,
który wróciłby do sprawdzonego miejsca, w którym był szczęśliwy.

Wątek Krita okazał się tak łakomym kąskiem, że link do niego został umieszczony na innym forum - cóż, cytrynę trzeba wycisnąć do końca. Pełna manipulacja. Pięć pieczeni przy jednym ogniu, po co dwie?
Przykre, delikatnie rzecz nazywając.

Opinie swoje wyraziłam tylko na podstawie tego, co w tym temacie przeczytałam.
Dodam jeszcze, że nie znam stron sporu, hodowcy na oczy nie widziałam, nie rozmawiałam, reprezentuję tylko siebie, do żadnej grupy wzajemnej adoracji nie należę, tak już mam.....swoje wrażenia i jakieś doświadczenie głównie jako właściciel nie zawsze do końca udanych zakupionych psów , mniejsze jako hodowca. Ale, jako, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, dobrze jest doświadczyć tych obydwu punktów, żeby wypośrodkować opinię....

Pozdrawiam Wszystkich, życzę SPOKOJNEGO roku. Smile

Anka

Jurga KK

P.Aniu nie bardzo wszystko rozumiem co jest tutaj napisane, ale nikt mnie nie zmuszał do podjęcia jakichkolwiek decyzji i nikogo nie słuchałam, brałam pod uwagę różne możliwości i konsekwencje jakie mogą się stać po powrocie Krecika do hodowli. A co do umowy nie ma w niej punktu o pierwokup psa. A na przepisać prawnych trochę się znam. Poza umową kupna psa nie ma żadnej innej.

radwal

Marchella, Ania - Applause

Z sytuacji jaka zaistaniała moim zdaniem były dwa rozsądne wyjścia:

1) Dać szczeniolowi czas.

Tutaj Agnieszce zabrakło trzech podstawowych cech, które powinny charakteryzować właściciela azjaty: po pierwsze cierpliwości, po drugie cierpliwości i po trzecie cierpliwości.

2) Jeśli nie został spełniony pkt. 1 należało psa zwrócić hodowcy.

Tłumaczenie, że istniały obawy o dalszy los psa po jego powrocie do hodowli to wierutne brednie. Mam tylko nadzieję, że Agnieszka nie doszła sama do takich genialnych wniosków, a zostało jej to (niestety) podszepnięte przez tych, którzy mają teraz pożywkę i pretekst do głośnego ujadania o konieczności zaprzestania kojarzenia Goliata i Liuszy albo najlepiej wykluczenia obojga z hodowli.

blanka

a ja myślę, że ci którzy nie byli, nie widzieli nie powinni daleko idących wniosków wyciągać...