Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka
CAO Grupa i inne rasy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Klient dla Azjaty czy Azjata pod klienta
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> Hodowla i szczenięta
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:58, 26 Sty 2006    Temat postu: Klient dla Azjaty czy Azjata pod klienta

Pytanie do Hodowców : o czym informujecie nabywców i jak ich sprawdzacie?
Pytanie do nabywców : jak wybieraliście szczeniaka ? Jakich informacji udzielił hodowca ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:18, 26 Sty 2006    Temat postu:

Zainteresowanych zapraszam do siebie i przed wpuszczeniem na posesję prezentuję moje psy w pracy, później opowiadam im o rasie : historii, predyspozycjach i wymaganiach, obserwuję ich zainteresowanie i analizuję zapytania . Jeżeli klient " czuje rasę " możemy negocjować.......inaczej odradzam.......
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
izam
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płońsk

PostWysłany: Pią 15:30, 27 Sty 2006    Temat postu:

I oto postać prawdziwego Hodowcy, Znawcy i Miłośnika rasy.
Smile Very Happy Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:40, 27 Sty 2006    Temat postu:

Izam, nie uważam się za znawcę , miłośnika rasy TAK, czuję się dlatego maksymalnie odpowiedzialna za swoje psy a tym , bardziej u nas urodzone, przecież to za naszą przyczyna przychodza na świat i jesteśmy zobowiazani zapewnić im rozumnego właściciela i życie zgodnie z predyspozycjami.....
Jest jeszcze druga sprawa, jeżeli ktoś poświęca psom cały swój czas i maksymalne zaangażowanie , to szkoda ich oddać w nieodpowiednie ręce...?
Dlatego dla mnie właściciel godny azjaty to taki który sam będąc silną osobowościa potrafi uszanować indywidualizm i osobowosć psa , jest to układ czysto partnerski .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:44, 27 Sty 2006    Temat postu:

Mogul napisała:
„Pytanie do nabywców : jak wybieraliście szczeniaka ? Jakich informacji udzielił hodowca ?”

Szczeniaka wybrałam na podstawie fotografii, jak mała nie wiele więcej iż 24 godziny. Po prostu poszłam za głosem serca –mimo tego, że bardzo, bardzo poważnie planowałam wybrać na podstawie zachowania, pierwszych przejawów wrodzonego charakteru itd, itp. Po prostu jak popatrzałam na zdjęcie to od razu wiedziałam – a to przecież Musia leży! (takie nieodpowiednie imię już miała na długo zanim się urodziła, ku zgrozie mojego męża Laughing ).

Ponieważ mój proces czekania na Azjatę trwał prawie dwa lata (opór rodziny i przyjaciół), rozmawiałam z paroma hodowcami – kiedy jak mi się wydawało, że mój mąż już, już, już się zgadza. (Różnie z tymi informacjami bywało powiem szczerze… Rolling Eyes teraz to mnie nawet te niektóre „informacje” napawają przerażeniem. Dlatego bronię tych nabywców, którzy „nie wiedzieli, co kupili”.)
Natomiast, jestem cholernym upierdliwcem i miałam dużo pytań. Od hodowcy mojej Muchy otrzymałam:
- dużo wiedzy przez telefon, mogłam zadzwonić i męczyć o każdej porze dnia i nocy,
- możliwość zobaczenia „na żywo” psa i suki, zauważenia jak reagują na otoczenie, na nas, a także tego jak my reagujemy na tak duże psy (synek i mąż też),
- ponieważ miał być to mój pierwszy azjata, żebym zobaczyła jak zachowują się na co dzień, dostałam film na video, który pomógł mi wyobrazić sobie co oznacza życie z azjatą (stróżowanie, ruch, karmienie, zabawa itd.).
- dostałam link do paru informacji w Internecie (jak [link widoczny dla zalogowanych] na przykład) i przykazanie „przyuczenia” się teoretycznego.
Po urodzeniu małej, dostawałam fotografie, dokładne opisy jej zachowań, rozwoju itd. Przy odbiorze szczeniaczka dostałam pełną wyprawkę, karmę, wszystkie szczeniakowe dokumenty oraz pisemną „instrukcję obsługi” do malucha.
A mnie wzruszyło, że już reagowała na swoje imię – był to dla mnie dowód tego, że miała kontakt z człowiekiem, nie tylko ze swoją psią mamą i tatą Smile .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:46, 27 Sty 2006    Temat postu:

Potrzebowałam psa do strózowania , zadzwoniłam do ZK, polecili mi Azjatę, miał być bardziej zrównoważony i spokojniejszy od Kaukaza, podali telefony do hodowców u których miały być mioty, Miotów nie było albo były w drodze , a ja " desesperada " kupiłam gazetę i znalazłam szczeniaka w Warszawie...... pojechałam i zadatkowałam malą kulke , nie widząc wcześniej azjaty nawet na fotografiii. Nie mial być piekny tylko miał stróżować, , więc ani wygląd , ani kolor, ani eksterier rodziców nie był dla mnie ważny. również nie interesowało mnie powstanie rasy o której namiętnie opowiadała hodowczyni pokazując tytuły ojca Szamana z Palety oraz jego artystyczny portret rysowany piórkiem na pergaminie.........interesował mnie szczeniak i to jak najszybciej , a nie ,jak to odebrałam , reklamowo -handlowe podejście hodowcy , ba pomyślałam sobie nawet , ta Pani , pewnie ma "chysia" ...
Po tylu latach , nieraz myślę , że jestem tak samo odbierana przez zainteresowane zakupem azjaty osoby, jak ona wtedy przeze mnie ?
A co zapamiętałam z jej informacji ? że Azjaty to dominujące psy i aby temu zapobiec mam go codziennie przewracać na brzuszek , to stereotypowe myślenie nie mające zastosowania w przypadku Azjaty , gdyż jak słusznie powiedział Niuniuś, pobudza szczeniaka do walki i uświadamia mu że z właścielem też można ją praktykować ...
9 -cio tygodniowy szczeniak Zumek przez całą drogę z Warszawy do Gdańska łaził po samochodzie wchodząc pod nogi kierowcy........ , przyjechawszy na miejsce bez strachu zaczął zwiedzać działkę i szczekać na przechodniów......
Pomyślałam sobie , dobrze będzie , i zaczęłam wgłębiać się w lekturę żeby przeczytać co to ja takiego kupiłam.......
Pierwsze próby przewrócenia na brzuszek spełzły na niczym, nie dało się , szczeniak wił się jak piskorz , prężył, napinał i zawsze był na górze.....
Na szczepieniu u weterynarza podczas takiej próby ugryzł pielęgniarkę...
dałam sobie więc spokój , nic na siłę , nie chce to nie ..dobry pies......
Teraz jak dorósł i go karcę to sam się przewraca ...,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
I&A - zawieszony
Administrator



Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 7:31, 28 Sty 2006    Temat postu:

Odpowiem najpierw jako właściciel/nabywca.Już w innym temacie pisałam, jak to wpadł nam w oko dostojny, biały niedźwiedź na łódzkiej wystawie i od niego zaczęła się fascynacja rasą.W skrócie powiem, że na przybycie szczeniaka raczej nie bylismy przygotowani, od tak pojechaliśmy go zobaczyć i decyzja automatycznie zapadła.Nie było wyboru, porównania, oceny charakteru..był on, najpiękniejszy i jedyny Very Happy
Jako, że hodowca mieszka za granicą i mamy z nim kontakt bardzo rzadki, kierunkowskazem i informacją był dla nas właściciel reproduktora.
Od niego dowiedzieliśmy się, ze samiec azjaty to siła, która źle prowdzona może się zwrócić przeciwko nam, że wymaga konsekwencji, że to pies uparty i bardzo mocny dominant, jednocześnie dobrze wychowany będzie oddanym obrońcą i przyjacielem.Socjalizowany był, aż nadto: miasto, ruchliwe ulice, ludzie, dzieci, auto czyli wszystko, żeby pies był normalny i oswojony ze światem.Myślę, że obrazek azjaty, który nam się wówczas wyklarował w głowie był lekko przedemonizowany.Azjatyckie chłopaki wcale nie są takie straszne:)
Jako hodowca (chyba w naszym przypadku za duże słowo, bo odchowaliśmy jeden miot) odpowiem, że nie sztuką jest znalezienie dzieciom domów, ale sztuką jest znalezienie DOBRYCH domów.
Właścicieli mogę podzielić na tych, z którymi mieliśmy kontakt przed urodzeniem maluchów i takim jest np Justyna. Na tych, którzy zgłosili się zaraz po urodzeniu i tych, którzy wybrali swoje szczeniaki w wieku kilku tyg.Tym, którzy się zdecydowali staraliśmy się drogą mailową, bądź telefoniczną non stop relacjonować rozwój szczeniąt, niektórzy przyjeżdzali w trakcie samemu oglądać maluchy.Wszyscy widzieli ojca i matkę, wszyscy dostali wyprawki, instrukcje i w większości pozostali
w kontakcie.
Pytanie jak rozpoznać tych dobrych? W większości w czasie rozmowy teleofnicznej można wybadać intencje i zamiary.Pytaliśmy o znajomość rasy, o doświadczenie z dużymi psami, o warunki mieszkaniowe psa, o ilość czasu jaka będzie mu poswięcana, o wystawy itp.
Przytoczę kilka wypowiedzi, które automatycznie skreślały takich nabywców...Na pytanie jaki Pan ma teren usłyszeliśmy odp 600m^2, nie dużo, ale czy pies będzie wychodził na spacery? Po co? Przecież azjata leży na tarasie i pilnuje domu, ma tam dobrze wyglądać...Kolejny chciał championa, tlumaczyliśmy, że nie dajemy gwarancji, bo takowej nikt dać nie może, Pan nie chciał wierzyć.Od razu rodzi się wątpliwość co zrobiłby z psem, który nie stałby się pogromcą ringów? Następne pytanie: czy żona nie będzie się bała psa? No cóż, pies to przywilej a nie obowiązek, jeśli ktoś z rodzimy ma się bać własnego pieszczocha to nie ma sensu taki zakup.Przykładów można mnożyć wiele, zdarzyło się też, że przyjechali po psa i im odmówiliśmy.Na szczęście większość takich klientów odpadała w czasie rozmowy telefonicznej.
Nie każdy nadaje się na właścicela psa, a co dopiero azjaty.Jeśli chce się sprzedać na siłę, to każda bajka i anegdota jest dobra, wtedy nabywca slyszy to co chce.Uważam też, że psychika rodziców to tylko ok 50% charakteru ich dzieci, do tego dochodzi wychowanie i poświęcony czas.
Hodowca nie może dać gwarancji na eksterier, choc może typować najlepszego szczeniaka, nie może przewidzieć jego przyszłych zachowań choć może okreslić czy malec to dominant czy raczej spokojny obserwator.Bycie dobrym hodowcą to ogormna odpowiedzialność za skojarzenie, za zdrowie, za wychowanie i za znalezienie kochających domów.
pozdrawiam
Iza


Ostatnio zmieniony przez I&A - zawieszony dnia Sob 8:22, 28 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MOGUL
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 3843
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:09, 28 Sty 2006    Temat postu:

Iza, pozwolę sobie zacytować z Twojej wypowiiedzi niektóre według mnie bardzo trafne i godne zapamiętania stwierdzenia świetnie to ujęłaś:
I&A napisał:

... samiec azjaty to siła, która źle prowdzona może się zwrócić przeciwko nam, że wymaga konsekwencji, że to pies uparty i bardzo mocny dominant, jednocześnie dobrze wychowany będzie oddanym obrońcą i przyjacielem.......
.......Myślę, że obrazek azjaty, który nam się wówczas wyklarował w głowie był lekko przedemonizowany.Azjatyckie chłopaki wcale nie są takie straszne:)
...... nie sztuką jest znalezienie dzieciom domów, ale sztuką jest znalezienie DOBRYCH domów.
........Kolejny /nabywca/chciał championa, tlumaczyliśmy, że nie dajemy gwarancji, bo takowej nikt dać nie może, Pan nie chciał wierzyć.

Nie każdy nadaje się na właścicela psa, a co dopiero azjaty.

Jeśli chce się sprzedać na siłę, to każda bajka i anegdota jest dobra, wtedy nabywca slyszy to co chce.

Hodowca nie może dać gwarancji na eksterier, choc może typować najlepszego szczeniaka, nie może przewidzieć jego przyszłych zachowań
.
Bycie dobrym hodowcą to ogormna odpowiedzialność za skojarzenie, za zdrowie, za wychowanie i za znalezienie kochających domów.

Iza
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
I&A - zawieszony
Administrator



Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:47, 28 Sty 2006    Temat postu:

Mogul dziękuje, myślę, że najważniejsza jest uczciwość.Jeśli ktoś pyta czy azjata to pies posłuszny i da się go wyszkolić to odpowiadam, że nie!
Owszem są wyjątki, są kursy, są psy które mają lepiej niż inne opanowane posłuszeństwo, ale to nie dotyczy całej populacji i nie z takim założeniem ma trafić do nas azjata.Potem może być przykra niespodzianka dla właścicieli i tragedia dla psa.Mam nadzieję, że Justyna się nie obrazi, ale kiedyś w rozmowie (i chyba sama tu wspominała) zaznaczyła, że Mucha jej słucha, że wykonuje polecenia do czasu, aż uzna, że "zagrożenie" jest tak duże, że instyknt bierze górę i azjata sam podejmuje decyzję.To nie jest taki materiał jak ON.
Kolejnym aspektem są wystawy.Ze względu na prezentowane tytuły, dobór skojarzenia i same misie, wymagania pod kątem eksetrieriu były duże.Przyznaję, że w tej materii czuliśmy się pewniej niż, gdybyśmy mieli dwa mierne psy, ale dochodziła dodaktowa presja, że dziecko musi być świetne. Takiej gwarancji dać nie można nigdy! Dobry pies to nie tylko geny, ale i praca!! Ciężka praca, inwestycje w jedzenie, czas.
Nie wystarczy kupić szczeniaka po championach, zamknąć go na podwórku, lub o zgrozo w kojcu, podstawić pod nos miske suchej karmy, a potem wyciągnać na ring i oczekiwać aplauzu.Poza tym zjedliśmy już zęby na wystawach i wiemy jak przykro może się zrobić takiemu nowicjuszowi, gdy układem wygrywa słabszy.
Staraliśmy się dobrać szczeniaka pod kątem oczekiwań, tłumaczyć, że największy nie zawsze jest najlepszy, zwracać uwagę na proporcje.Sami się przy tym uczyliśmy.Nie można oszukiwac, ze pies jest piękny, gdy ma widoczne wady.Myślę, że każdy jest zadowolony, a jego oczekiwania zostały spełnione.
Jeszcze przypomniała mi się anegdotka o jednej Pani, która polowała na nas podajże na dwóch wystawach, wyczekiwała miotu, bo chciała psa takiego jak Cebaj.No niestety natura okazała się przewrtona i żaden chłopak nie był tak umaszczony jak tata i Pani zrezygnowała Laughing
Pewnie dobrze, bo co by było gydby się czymś różnił Cool Póki co psy się hoduje, a nie klonuje.A dobry właściciel to świadomy właściciel, świadomy zarówno zalet jak i wad i kochający ponad nimi.
pozdrawiam
Iza
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Justyna
Forumowy ekspert
Forumowy ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 3365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:48, 29 Sty 2006    Temat postu:

Iza napisała:
„Owszem są wyjątki, są kursy, są psy które mają lepiej niż inne opanowane posłuszeństwo, ale to nie dotyczy całej populacji i nie z takim założeniem ma trafić do nas azjata.Potem może być przykra niespodzianka dla właścicieli i tragedia dla psa.Mam nadzieję, że Justyna się nie obrazi, ale kiedyś w rozmowie (i chyba sama tu wspominała) zaznaczyła, że Mucha jej słucha, że wykonuje polecenia do czasu, aż uzna, że "zagrożenie" jest tak duże, że instyknt bierze górę i azjata sam podejmuje decyzję.To nie jest taki materiał jak ON.”


Iza, twój tato na pytanie o możliwość perfekcyjnego wyszkolenie Azjaty zażartował : „Azjata nadaje się do szkolenie jak Pudzianowski do baletu”. Czyli próbować teoretycznie można, ale Owczarka Niemieckiego z Azjaty nie da się szkoleniem zrobić.
Nie obrażam się – już wcześniej na tym forum o tym pisałam. Moja Mucha w momencie zagrożenia będzie działała przede wszystkim na bazie instynktu, a nie wypracowanego przez człowieka odruchu. Mam tego pełną świadomość.
Natomiast nie widzę w tym nic złego, właśnie samodzielność Azjaty „w pracy” jest ceniona. Dlatego mówi się, że 1 ON + 1 milicjant = 1 użytkowy Azjata.
Natomiast groźnym wydaje się u klienta, kupującego szczeniaka - przekonanie, że jest on na pewno w stanie ukształtować pierwotną naturę Azjaty pod własne specyficzne, „cywilizowane” potrzeby. Pisałam już o tym, azjata mimo, że kochany i uległy dla rodziny nie jest zabawką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aleksandra
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:22, 30 Sty 2006    Temat postu:

Ja jak brałam Ramzesa od hodowcy to usłyszałam, ze: azjata to pies który może spokojnie mieszkać w bloku, tylko często trzeba znim wychodzić na spacery Rolling Eyes doskonale nadaje się do spacerów przy koniu Rolling Eyes i różne inne takie kwiatki Laughing
(Ramzes miał wtedy 4 miesiące i nie zeszły mu jeszcze jądra, dziś wiem, ze to wiele tłumaczy).

Musze powiedzieć , ze juz mając Ramzesa, często dzwoniłam po ogłoszeniach dotyczących sprzedaży azjatów i historyjki jakie wciskali hodowcy jeżą włos na głowie.... TYlko jedna hodowczyni, spod Warszawy, jak usłyszała, ze mieszkam w bloku i dopiero w przyszłoci zamierzam sie przeprowadzać do domu z ogrodem, to powiedziała mi, ze szczeniaka mi na pewno nie sprzeda...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bartwood
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:51, 30 Sty 2006    Temat postu: pytanko

Wydaje mi się, że demonizujecie trochę sprawę mieszkania azjaty w mieszkaniu. Jak jest różnica pomiędzy psem, który spędza cały dzieńw kojcu, który ma 3mery na 3 matry lub 4 na 4 i tylko na kilka godzinjest wypuszczany, a psem, który mieszka w mieszkaniu i po kilka godzin spędza na spacerach z psem i to nie spacerach pomiędzy blokami tylko w lesie lub poza miastem. Według mnie ON trzymany w domu i nie mający ruchu i dobrego traktowania też jest skrzywdzony. Azjata to napewo odmienna rasa jednak jestem przekonany , że jeśli ktoś kocha swojego azjatę i jest dla niego partnerem to nie ma znaczenia czy mieszka w mieszkaniu cz też w domu z ogrodem ( niezależnie jak wielkim ). Najważniejsze jest to, że trzeba być swiadomym jakie życie zaoferujemy azjacie, czy będzie kanapwcem ( choć to prawie niemożliwe) czy tez będzie naszym partnerem, który będzie wszędzie z nami chodził i jeżdził itp. Jeśłi pies będzie kochany, zadabny ibędzie miał wszystko czego potrzebuje ( jedzenie, spacery, opiekę itp ) to wyrośnie na pięknego i wdzięcznego psa. Twierdze, że stanie się tak pomimo, że będzie mieszkał w mieszkaniu.

Bartek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aleksandra
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:23, 30 Sty 2006    Temat postu:

Bartek - ja też tak kiedyś myślałam. szczerze powiedziawszy, to jakbym się bardzo uparła, to na molosach bym mogła znaleźć pewnie swoje wypowiedzi sprzed 4 lat identyczne jak Twoje.
I tak jak juz Ci napisałam - pogadamy za kilka lat, jak Twoja sunia bedzie dorosła, bo na razie nie mamy o czym.
Azjata w mieszkaniu nie jest AZJATĄ. Jest po prostu jednym z wielu psów który został wpakowany w zupełnie nieodpowiednie dla swojej natury i przeznaczenia warunki. Nie mam zamiaru tego faktu demonizować - to jest codzienność wielu wspaniałych ras, jak chociażby retriverów, które obecnie są stałym elementem warszawskich blokowisk i aż żal sciska , jak sobie człowiek pomyśli, jak wspaniale potrafią te psy pracować i to w ekstremalnie ciężkich warunkach, a obecnie jedyne co robią to biegają w kółko dobrze jeżeli właściciel im łaskawie aporcik sprawi....
Rozumiem Twój pęd do posiadania azjaty, bo to pies warty grzechu, ale stanowiska hodowcy, który akceptuje fakt, ze szczeniak z jego hodowli będzie mieszkał w bloku nie zrozumiem NIGDY.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bartwood
Forumowy znawca
Forumowy znawca



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:27, 30 Sty 2006    Temat postu: sprostowanie

Mój AMONEK azjata będziemieszkał przedewszystkim w domu w Warszawie, z ogrodem około 30 na 30 metrów ( czyli takie wielki kojec Smile Ponaddto od czasu do czasu będzie przebywał ze mną w mieszkaniu w innym miejscu. Poza tym niedługo się zacznę budować poza Warszawą iwtedy będzie miał idealne warunki do rozwoju. Jednak jestem rpzekonany, że zapewnie mu wszystko co będzie potrzebował do prawidłowego rozwoju. Dodatkowy atutem takiej sytuacji będzie to, że będize miał lepszą socjalizację mieszkając także w mieszkaniu.

Bartek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aleksandra
Zaufany Użytkownik
Zaufany Użytkownik



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:36, 30 Sty 2006    Temat postu:

Bartek - cieszy Twój zapał...
Gdybyś jednak miał kupować szczeniaka ode mnie to bym Ci powiedziała - jak juz sie wybudujesz - zapraszam. Laughing
Tak silne wrażenie zrobiła na mnie tamta hodowczyni Wink

Dlatego ja się nie nadaję na hodowcę... Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek środkowoazjatycki - Central Asian Ovtcharka Strona Główna -> Hodowla i szczenięta Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin